Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nigdy nie byłam w stanie zaakceptowć siebie taką jaką jestem, szczególnie waga, wieczne docinki i brak powodzenia u mężczyzn dobiły moją samoocenę. Teraz powoli zaczynam odnajdywac sposób do zdrowego żywienia i aktywności fizycznej, zeby poczuć się dumna ze swojego ciała. Jestem też w momencie życia w którym mówię tym którzy potępiają mnie za moją wagę 'Wypchajcie się'.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11473
Komentarzy: 100
Założony: 13 czerwca 2012
Ostatni wpis: 17 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Amielamie

kobieta, 35 lat, Kraków

165 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2012 , Skomentuj

Wieki mnie tu nie było!

Właśnie dodałam pomiary, bo sobie pomyślałam że cooo mi tam! Mimo że spodziewałam się niewiadomo czego, okazało się że miejscami schudłam. Waga pokazuje 75kg, ale winię ostatnie kilka dni, kiedy siedziałam w domu podczas choroby i nie oszczędzałam sobie:)

Jako osoba rzadko chorująca, byłam chora dwa razy w przeciągu dwóch tygodni: pierwszy raz nie spędziłam ani dnia w łóżku i cały czas chodziłam do pracy, gdzie większość osób psikała i kichała. Tym razem spędziłam 3 dni w łóżku (musiałam wziąć wolne w pracy na co moja pani managerka prawie apopleksji dostała. Ale swoje zdrowie mam na uwadze, więc musiałam mieć te 3 dni wolnego.

Jutro wracam do pracującego życia i cieszę się, bo umieram z nudów. Zamierzam jeść zdrowiej i zapobiegać takim chorobowym niespodziankom na przyszłość. Jako wegetarianka wogóle nie chorowałam co pozytywnie świadczy o dużej ilości warzyw i owoców.

Oprócz tego zamierzam więcej się ruszać- spacery i może lekki jogging jeśli pogoda pozwoli. Nie mogę dopuścić do zimowego zapuszczenia się, och nie nie nie :D

Właśnie sie zabalsamowałam, nałożyłam odżywek na włosy, krem na twarz i oglądam the Walking Dead. Jutro ciężki dzień:D

22 września 2012 , Komentarze (2)

I dopiero dzisiaj poćwiczyłam! Na rowerku, potem ciężarki a potem tylko 5 minut rozgrzewki Rothe bo już nie mogłam. A jednak tyle czasu niećwiczenia dało się we znaki bo kondycja troszkę osłabła. Ale nic to bo zarządzam od dzisiaj 3 posiłki dziennie, zero słodyczy i przynajmniej godzina ćwiczeń. 

Czuję się lekko ocieżała bo jem więcej produktów mącznych niż kiedy jestem w Anglii i nie piję tyle koktajli. Zauważyłam także że tutaj bardziej chce mi się jeść? Może to nuda a może to złamane serce, które żąda emocjonalnego zapychania się? Nie wiem, ale nie daję się! Nie ma co skuczyć, trzeba żyć i cieszyć się życiem. 

Jeśli kuzynka wreszcie się zjawi to zafarbuję włosy. Wczoraj byłam w fabryce cukierków na Gołębiej i byłam zachwycona! Chyba sama zrobię jakieś takie karmelki:D Albo czekoladki! Przecież to nie kosztuje nie wiadomo ile a ile radości:) 

17 września 2012 , Skomentuj

Szczęśliwa bo wracam do domu na 2 boskie tygodnie! Spakowałam się w ekspresowym tempie, dobrze że jestem minimalistką bo nie muszę dużo zabierać w podróż:) Będzie fajnie! 

Stanęłam na wadze z głupa w środku dnia i pokazało 73kg! Czyli na pusty żołądek będzie jeszcze mniej:D Nie mogę się doczekać ostrego treningu codziennego. Musze popracować nad brzuchem, ramionami i udami, nie jest tak tragicznie:)


Nie wiem co z moimi łydkami, strasznie są duże i takie umięśnione! Chyba już nic nie poradzę, a jednak mam kłopot z ich puchnięciem. Dzisiaj było troszkę niezdrowo bo rano zjadłam pół jabłka, a potem z koleżanką wtryniłyśmy po kubku lodów Ben and Jerry's Chocolate fudge brownie i Cookie Dough. Ale troszkę odpokutowałam godziną marszu i poskakałam do muzyki przy pakowaniu. Duuużo wody i herbaty zielonej, zaraz zabieram się za obiadokolację, potem do koleżanki pożegnać się:) 

Jestem pełna energii! I nawet fakt że mam złamane serse odchodzi w niepamięć bo wiem że nie ważne co się stanie, zawsze sobie poradzę :)

Pozdrawiam! 

16 września 2012 , Komentarze (4)

Złamał mi serce do szczętu, do kości mnie mnie zranił! Ale ja nie jestem z tych co to mówią że deszcz pada jak na nich plują. Czas na otrząśnięcie się!

W środę wyjeżdżam do Polski i zamierzam intensywnie trenować. Zamierzam iść do fryzjera i zmienić swój styl, wziąć się powżnie za planowanie, byc poważną co do mojej przyszłości. Znajdzie się facet który mnie pokocha i który będzie mnie wspierał a nie testował, i który mnie nie będzie ignorował ani karał za to co czuję. Kurde, tak ma być!

Przez te miłosne zawijasy straciłam apetyt i nie mogę jeść tyle co zwykle. Wyszło na plus bo spodnie mi lecą z tyłka;) A jednak, chcę wytrenować ciało i polepszyć kondycję, pozbyć się wiszących ramion i workowatego brzuszka. Hula hoop czeka, rowerek treningowy i ciężarki czeka, a ja jestem gotowa i zawzięta, żeby mój wygląd odzwierciedlał moje piękne wnętrze.~

Napiszę jeszcze i na pewno kilka nowych zdjęć się znajdzie. Powodzenia i wam życzę!

30 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Dzisiaj drugi etap i już mam stresa! Trzymajcie za mnie kciuki! Naprawdę chcę dostać tę pracę :D

Zauważam jak moje ciało powoli zmienia kształty, jednak nie mogę ćwiczyć aż tak często jakbym chciała bo nie mam czasu:/ Dzisiaj za to zrobię sobie długa sesję z cieżarkami. Wiem że tak się mówi że nie ma się czasu i to tamto, ale naprawdę mam zaległości w nauce, hiszpańskim, praca też dziwaczna bo szalone godziny. Ale jak tylko dowiem się co z moją sytuacją profesjonalną to wracam na szlak potu i łez bo lubię to:D

Jedzenie nie sprawia problemu: jem to na co mam ochotę z dużą ilością warzyw. Musiałam zrezygnować z nadwyżki protein bo czułam że zaczynam mentalnie zataczać krąg, ciaśniejszy i ciaśniejszy, i wreszcie znowu wpadłabym w pułapkę dietowania i objadania się. Teraz jest fajnie. Od trzech dni znowu ograniczam jedzenie wieczoram. 'Ograniczam'. Po prostu nie czuję potrzeby jedzenia tak dużo. W dzień jem to na co mam ochotę, wieczorem daję sobie przerwę a rano brzuszek jest fajnie pusty i płaski.

Czekam z utęsknieniem na dzień wypłaty bo kupię sobie coś o czym marzyłam od wieków: kurtkę stylizowaną na hit Zary! Macie tutaj link: http://www.ebay.co.uk/itm/140834086369?var=440075182549&ssPageName=STRK:MEWAX:IT&_trksid=p3984.m1423.l2649#ht_514wt_1037

To jest imitacja, ale oryginalna Zara a) nie ma rozmiarów powyżej 40, b)nawet jak na ebayu znajdę 42 (lubię mieć większe ubrania przez mój biust ogromniasty:P ) to kosztuje ponad 180-200 funtów. Aż tak mi nie zależy. I kupię sobie jeszcze buty officerki, kilka bluzek, reszta kasy zarezerwowana na oszczędności i wyjazd do Polski.

Kolejną rajcówę mam bo znalazłam piękny wzrór tatuażu, który jednak jest dosyć duży. Chyba zrobię go sobie na plecach, w dolnej części. Myślałam żeby go pomniejszyć i trzasnąć na ramieniu ale wtedy nie wyglądałby tak fajnie. I ponadto nie chcę żeby był widoczny, jest symboliczny dla mnie. Poczekam z jego zrobieniem z powrotu z Polski, może kompletnie pokonam tę denerwującą oponę brzuszną i będzie łądniej wyglądał:D

Sytuacja z M. powoli staje się denerwująca. Wrócił z wycieczki i napisał do mnie pierwszy. Zapytał jak stoimy, ja na to że możemy dalej się spotykać i zobaczyć co się stanie, jeśli chce. A on odpisuje że chce wiele rzeczy, w sensie seksu. Rynce mi opadają z tym chłopem! Wyśmiałam go a on się obraził i nie pisze do mnie już tak często. W czwartek zapytałam czy chce się ze mną spotkać na spontaniczny spacer. Nie powiedział nie wprost, więc kilka godzin później znowu do niego napisałam i powiedziałam że wracam już do domu. Odpisał 'Wracaj bezpiecznie'. O.o Już mu sie odwidziało bo nie dostaje tego co chce. Już czuję w kościach że wkrzaczam w fazę negacji. Znam siebie i swoje miłostki: najpierw jest zabujanie, potem jeśli coś negatywnego wyniknie zaczynam tracić entuzjazm, potem faza negacji i szukania wad w nim, potem deprecha, potem wracam na nogi. Tym razem jednak od początku byłam ostrożna i w przeciwieństwie do przeszłych wybryków mojej miłosnej natury, nie czuję się źle albo winna. Miałam prawo powiedzieć że chcę kroku w tył. Widzę że on jest kompletnie zdziecinniały bo oburza się i wycofuje kiedy coś idzie nie po jego myśli. Czy ja chcę być z kimś takim, kto będzie mi fundował rollercoaster uczuciowy? Hell no. Albo postara sie zebrać swoje shit together albo niech puka swoje zwierzaczki bdsm jak ich łądnie określił. Żeby być tak niedelikatnym i myśleć tylko o seksie i gadać o tym, a nic w tym kierunku nie robić to trzeba być mentalnie zaburzonym samcem z kompleksem niższości. Amen!

Koniec narzekania, piję śniadanie (koktajl bananowo-truskawkowy) i na ten interview!!!!

Trzymajcie kciuki! :D

23 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Po pierwsze hej hej heloł.

Moje próby jedzenia dużo protein spełzły na niczym bo nie mogę funkcjonować na warzywach i jajkach/serkach/sztucznym mięsku! Zdychałam z braku energii! Jednak ćwiczenia będą moją tajną bronią w pozbyciu się brzucha. Ale dobrze idzie, widać już jakieś fajniejsze kształty:)

We wtorek miałam rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy w agencji rekrutacyjnej i zostałam zaproszona do drugiego etapu. Żeby tak wszystko się udało, byłabym wniebowzięta! W życiu osobistym troszkę gorzej, bo skomplikowała mi się relacja z M. W zeszłym tygodniu mieliśmy małą sprzeczkę bo chciał deklaracji, ale jego motywacja za tym pytaniem opierała się na negatywnych doświadczeniach z przeszłości. Co on mi z jakimiś laskami i ich dziwkarstwem i oszukiwaniem wyjeżdża! Ja taka nie jestem. Poprosiłam go w poniedziałek żebyśmy zrobili krok w tył i dali sobie więcej czasu to się wściekł bo myślał że wszystko jest ok. Czy ja zrozumiem kiedyś facetów? Nie mówiłam mu że zachowuje się jak cieć bo po tym jak praktycznie wymusił na mnie deklarację że nie będę się z nikim innym spotykała zamilkł na cały tydzień. Że niby zarezerwował sobie mnie, kiedy będzie się bujał z kolegami przez tydzień? Co jest złego w tym że chciałabym poczekać i poznać go lepiej zamiast decydować się że tylko sie z nim spotykam. Wrrrr, tylko się denerwuję!

Anyway!

Zrobiłam sobie kilka zdjęć z profilu żeby zbadac jak ten mój brzuch sobie radzi i nie jestem hppy. Mimo że jes mniejszy to i tak nie jest jeszcze dobrze, mam za dużo skóry. Dodałam jeszcze jedno ćwiczenie Tiffany Rothe, musze jedynie zdysciplinować siebie i ćwiczyć codziennie przez conajmniej 30 minut. 

Właśnie idę do sklepu zapytac dowiadywać się o nową komórkę, czas na jakąś zmianę, od jakiegoś czasu myślę o smartphonie. I tak wydaję dużo więcej na doładowanie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. 

Mam nadzieję że u was wszystko dobrze! :D

18 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj beznadziejność z całego tygodnia zaparła się i użarła mnie w dupę. Przeryczałam poranek, a potem zamiast iść do kina, poszłam z koleżanką do parku i tam jeszcze raz się poryczałam i wypowiedziałam swoje żale i już mi jakoś lepiej. Na szczęście mam weekend wolny i mogę naładować baterię.

Od trzech dni ograniczyłam węglowodany do 1 posiłku dziennie w celu zmniejszenia brzucha. Staram się jeść dużo warzyw i to mi wychodzi spokojnie. Dzisiaj jest upalnie i lepko dlatego nie zjadłam dużo. Nie ćwiczyłam też przez 3 dni więc dzisiaj zrobię sobie porządną sesję i jutro znowu mięśnie brzucha będą bolały. Ale lubię to ;)

Nie wiem co jeszcze napisać, tak jakoś mi nieswojo dzisiaj z powodu wydarzeń całego tygodnia. Ale grunt to nie poddawać się i pokazać środkowy palec całemu światu. Coco jumbo i do przodu!

14 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Witam i o zdrowie pytam!

Jak to ze mną bywa nie napisałam nic co u mnie, ale na Vitalię zaglądałam żeby poczytać co u was i zainspirować się sukcesami innych:)

Moja 'dieta' to obecnie zdrowe jedzenie kiedy jestem głodna. Unikam jedzenia wieczorami, bo wtedy czuje się zdecydowanie lepiej. Staram się też pić dużo koktajli na śniadanie jako fajny i lekki początek dnia. Głównym punktem mojej ścieżki ku ładniejszemu ciału są ćwiczenia i zwiększona aktywność fizyczna. Staram się dużo chodzić i przede wszystkim wykonywać ćwiczenia z video znalezionych na youtube. Staram się ćwiczyć codziennie, ale jeśli nie mogę to nadrabiam wydłużając czas ćwiczeń w dni wolne. Mola standardowa sesja trwa ponad 1 godzinę lub krócej (zależy ile ćwiczę na stepperze, w gorsze dni 15-20 minut, w lepsze 25-30) i składa się z: 

25 minut na stepperze
10 minut rozgrzewki z Tiffany Rothe
10 minut ćwiczeń na brzuch z Tiffany Rothe
8 minut ćwiczeń na ramiona
8 minut ćwiczeń na brzuch

Wczoraj dodałam 8 mins abs i czuję mięśnie brzucha :D Lubię to!

Dużo pracuję i dzięki boziu bo chce zaoszczędzić na wakacje w Polsce. I chcę sobie kupić rurki które będą idealnie psaowały do ładnie wyrzeźbionej sylwetki rozmiar 12 :D Dlatego nie odpuszczam z ćwiczenia i wieczornym niejedzeniem. 

W innych aspektach życia, uczę się teraz jak używać Excela bo nigdy właściwie tego nie robiłam oprócz okazjonalnych edycji arkuszy. Wykupiłam kurs, który staram się używac przynajmmniej godzinę dziennie, ale idzie ciężko z powodu braku czasu. Podanto, moje życie romantycne nabiera kształtu:D

Tytuł posta referuje do rozmowy, którą chłopak z którym chodzę zainicjował. Niestety, wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt że jego argumentem w dyskusji czy możemy widywac się z innymi osobami, było 'Wyjeżdżam za tydzień na jakiś czas i chcę być pewny że niespotkasz nikogo innego'. O.o Prawie się pokłóciliśmy, co byłoby mnie kompletnie zniechęciło do widzenia go ponownie gdyby nie fakt że go lubię. Faceci powinni być lepszymi dyplomatami i zdecydowanie nie powoływać się na wczesniejsze doświadczenia z Brytyjkami które zdradzały.

Mam nadzieję że zawsze widzicie pozytywną stronę życia:)




8 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

*Taki wpis ściąga Vitalijki:P

Po pierwsze Vitalia powinna zacząć automatycznie zapisywać szkice postów co kilka minut, skoro mają taką zjechaną stronę techniczną.

Po drugie, u mnie wszystko ok. Dużo wysiłku, ćwiczeń i podnoszenia ciężarków, mniej stresu z dietą bo jem co lubię, ale zdecydowanie mniej. Dużo zielonej herbaty, raz dziennie z łyżeczką oleju kokosowego. Czasami nawet zjem sobie brownie, co nie robi różnicy, bo centymetry i tak lecą. Załączam zdjęcia porównawcze (pardon the mess and bad light):

Spodnie rozmiar M- zdjęcie zrobine 19/07/12- obwód brzucha 100cm

8/08/12- Te same spodnie, obwód brzucha 97 cm

Jakiś tyłek mi płaski wyszedł ale wszystko jeszcze się polepszy;) Spadam coś porobić, trzymajcie się dziopki!