Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

najlepsza inwestycja jest inwestycja w siebie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10065
Komentarzy: 34
Założony: 17 czerwca 2012
Ostatni wpis: 16 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
skrytka

kobieta, 36 lat,

158 cm, 51.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2012 , Skomentuj

Dzis sie wazylam i znowu waga stoi.. hym.. cos musze wymyslec, wymyslilam,ze bede jadla tylko salate ze smietana wieczorem po pracy, do tego jakas dobra herbatka albo sok:)
Kupilam grenadine:DDDDDDDDDDmoja ukochana:D takze soczek pomaranczowy z grenadinka na dzien dobry:D i na dobranoc:D 
w sumie zaczyna mi sie podobac takie moje cialko, choc ciagle spedzaja mi sen z powiek moje uda i posladki:( jeszcze przydaloby sie schudnac do tych 48kg.
W nowym sklepie nie ma takich napiec jakie mialam w poprzednim. Jest duzo lepiej i jestem glodna bo jestem, a nie,ze zzera mnie stres. Choc po 4-5 godzinach dalej zaczyna mnie ssac, ale to naturalne. Praca w mniejszym stresie daje mi nawet przyjemnosc:) nie boje sie do niej isc,wiedzac,ze szef jest w sklepie lub jacys innni ludzie.Ah no i na rowerku pomykam:) co mi tez sprawia duza przyjemnosc:) choc wieczorami przyjezdza po mnie chlopak, bo sie o mnie boi, to i tak zawsze w jedna strone jade:)no chyba,ze mam na 6:00 to wtedy popoludniu wracam sama:) 
No i w tym sklepie nie ma problemu z przerwami, ludzie sa ludzcy i nikt nie robi katastrofy z powodu czyjegos glodu:) jak milo. 
Pisze tu o takich prostych rzeczach,ze w sumie nie powinnam o nich pisac, ale zobaczcie jak prosta zmiana otoczenia jest w stanie zdzialac cuda:) odrazu inna energia w czlowieku:) nawet sie wyspalam ostatnio!:)
To wszystko by sie nie stalo, gdybym nie moj ukochany, ktoremu z tego miejsca serdecznie dziekuje:*** ja bym pewnie dalej cierpiala te **** w miejscu pracy i nie miala odwagi nic zmienic, ale na szczescia sa czsem takie osoby,ktore umieja cos zmnienic z nami dla nas:*
Nauczylo mnie to jednego: trzeba brac zycie w swoje rece, bo jesli sie nic nie zmieni, to bedzie tylko gorzej, przynajmniej czasem. 
Takze i dietka i zycie w swoje rece!:D i dzien dobry!:D

4 lipca 2012 , Komentarze (6)

jak co miesiac nawieza mnie ona... krwawa merry przez ktora moja waga, dieta i samoocena jest zrujnowana. Zastanawiam sie, czy wy tez macie tak,ze w czasie miesiaczki Wasza waga sie podnosi? mi podskoczyla o kilogram..mam te swoje znienawidzone 53:/ musze sie przyznac, troche podjadam, ale w sumie zjadlam tylko jeden maly deser jogusrtowy i pol tabliczki gorzkiej czekolady. a i tak sie czuje zle z tym, no i waga, nie pociesza mnie. Mam nadzieje,ze spadnie po okresie. 
Sukces! nie objadam sie po 19. Nie jem juz solidnego obiadu, na ktory zawsze mialam ochote o 22 czyli jak wrocilam z pracy. Na jego rzecz jem teraz owoc z jogurtem, albo jablko  i herbatke jakas dobra, ale powoli. Nie zeby sie napchac i pojsc spac. Wiem,ze to jeszcze nie jest - nic po 19, ale zblizam sie do tego celu:)
 

2 lipca 2012 , Skomentuj

brzucho boli od ranca.. wkurza mnie ta nasza damska przypadlosc.. czemu factow nic nie boli rgularnie co miesiac:PPPP no i z tej okazji pach: 2 kostki czekolady gorzkiej i pach ciasto marchewkowe! juz sie upieklo;:))) a Wy lubicie ciasto marchewkowe? ja ciagle mam nadzieje wziac sie za ciasto czekoladoe  z burakami, ale brakuje mi odwagi..:(

1 lipca 2012 , Komentarze (2)

No masz.. znowu sie wczoraj wpuscilam w maliny.. po pray , niby nie glodna, ale cos bym zjadla poszlismy i kupilismy mala pizze.. no i zjadlam ja o 22.. byla smaczna, ale wsciekla na siebie bylam jak tylko zaczelam ja jesc.. nie moge sie przemoc. Konczenie pracy o tak pozniej porze czesto konczy sie u mnie podjadaniem :/ musze znaezc jakis sposob i sutawic sie psychicznie tak, zeby ostatnie co mi przyjdzie do glowy to zjesc  cos duzego na noc. W sumie przeciez takie biedne jabluszko  tez by chcialo byc zjedzone, zamiast jakiejs niedobrej pani pizzy:DDD
 wiec juz od dziziaj mowie : stanowcze nie! podjadaniu po 19:)

30 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Makaron wstazki z zielonym pesto z lidla, troszke parmezanu i tunczyk we wlasnej zalewie z puszki...umarlam ze szczescia.. do tego zupa krem pomidorowa.. jestem w kosmosie..

30 czerwca 2012 , Skomentuj

tak mi kiedys spiewala mama na "dzien dobry" zadko sie to konczyl;o jednak dobrym humorem, bo pobudka dla dziecka o 5:45 to masakra:P no ale to bylo jedyne rozwiazanie, by Rodzice mogli i odwizc mnie do szkoly i zdarzyc do pracy na 7:/ jak sie cieszylam,ze w 4 klasie moglam juz sama dzielnie maszerowac:D i wstwac pozniej:d no ,ale nie o tym dzis:D
Sloneczko swieci, ciepelko jest wiec czas ubrac sportowy stroj i wyruszyc na bieganko:D dzis 40 minutek, w nagrode za wczorajsze chipsy i cole w kinie:PP hihih:D jakies male sniadanko,, moze banan,zebym nie padla za pierwszym zakretem i w droge:D
 a po powrocie, cos na jeszcze lepszy humorek:D
Pozdrawiam Was dziewczyny i  zycze udanego dnia:))
:D

29 czerwca 2012 , Komentarze (6)

w koncu po okazyjnej cenie udalo mi sie kupic wage, bez bajerow zwykla wage no i zwazylam sie, zrzucilam 3 kilo:DD odrazu mi sie humor poprawil:DD ciesze sie,ze do pracy zaczelam jezdzic rowerkiem:) kalorie palcie sie!!! :D cudnie:DD

27 czerwca 2012 , Skomentuj

Dzis dzien wolny od pracy,  z reszta tak jak wczorajszy. staram sie nie objadac, ale pozwolilam sobie dzisiaj na wlasnej roboty tiramisu. Sniadanie lekkie, tiramisu, i obiadek kasza gryczana z saladka coleslaw. 
Czytam tu i owdzie o diecie IG a dzisiaj wpadl mi w rece artykul o detokssie organizmu. W sumie zastanawiam sie, bo pare z objawow zanieczyszczonego organizmu mam, ale nie jestem na 100% pewna ,czy to akurat taka jest ich przyczyna. Stosowalam raz taka diete 3 dniowa i musze powiedziec,ze swietnie sie po niej czulam. Teraz jak mieszkam w Anglii jest trudno o kefir.. a ja tak za nim tesknie:(((
Ah dzisiaj od rana zabralam sie za tluszczyk i pobiegalam 40 minut, pozniej gimnastyka nastepne 20. Chyba zaraz pojde na rower, bo jak nie pojde to zasne a sen po posilku to najlepszy przyjaciel mojego tyleczka i ud...:((

26 czerwca 2012 , Skomentuj

Zmienilam miejsce pracy, teraz by sie do niej dostac bede potrzebowala przejechac ok 40 minut rowerkiem, po sciezce rowerowej cos jakby parkiem:) ciesze si z tego powodu bardziej, bo raz moze odpoczne psychicznie od niektorych osob i przestane zajadac stres i pic herbate z melisy, po ktorej po pewnm czasie od wypicia czulam sie dobrze, o tyle jak przestalam pic, to moja glowa dostala zupelnego swira i az sie przerazam czasem...  to dodtakowo jestem zmuszona do ruchu:DDD co mnie najbardziej ciezy:D bo wiadomo,ze ruch wyzwala witaminy szczescia:D takze mam nadzieje,ze korzysc beda sie mnozyc:) 
Wczoraj pokusilam sie na twixa w podwojnym rozmiarze.. zla na siebie jestem okropnie.. ale nie mialam nic innego do jedzenia pod reka:/
Dzis na sniadanko jedna bulka posmarowana bialym serem z chyda szynka i do tego serek wiejski, wypadalo by zjesc cos na drugie sniadanie, ale nie wiem jeszcze co:/ moze jakis jogurcik>? moze,ktoras z Was ma jakis fajny przepis na lekki lunch ?

17 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Czesc! Zaczynam od nowa.. w ubieglym roku bylam juz tak blisko, zostaly mi do zrzucenia tylko 2 kilogramy by osiagnac moj wymarzony cel, wage 28 kilo i co? poddalam sie, nie poszlam pobiegac raz dwa.. przyjechal chlopak wiec zaczelo sie chodzenie na pizze i wyjscia do pubow, potem praca i jedzenie kolo 22 bo dopiero wtedy mialam czas nadrobic glod..i robilam to wszystko a w glowie sie krytykowalam: wiesz,ze robisz zle, a jednak to robisz. Tamta praca byla w czasie wakacji, teraz gdy wrocilam do niej na stale, jem jeszcze bardziej nieregularnie, szef ostatnie co chce slyszec to przerwa, nie moge sie napic w ciagu pracy, bo nie moge miec przy sobie wody, a ze siedze na kasie, to na wyrozumialosc klientow i mozliwosc wyjscia do kantyny sie napic jest zadkoscia.. jak chcilam chodzic na przerwy tak,by sie zalapac na okres 3-4 godziny miedzy posilkami, to szef mnie wysmial, wiec bylo mi w sumie zle, z tym,ze mam diete bo jetem koszmarnie glodna, nie moge zjesc wtedy jak byloby potrzeba, wiec jak juz lapie okazje, to zjaldalam wszystkow zasiegu reki.. kazda z Was powie,ze to  najwiekszy blad..ja sam o tym wiem.,noi wieczorne jedzenie tego co powinnam zjesc przed 18 czy 19.. sprawilo,ze worcilam do punktu wyjscia i zaczynam walke on nowa:( A Wy dziewczyny? jak sobie radzicie z nieregularnymi przerwami w pracy?macie jakies diabelskie sztuczki,zeby utrzymac organizm na chodzie dluzej niz 4 godziny?