Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką, jednocześnie pracuje. Dużo się dzieje w moim życiu, w związku z czym przeoczyłam jak moja sylwetka się zmieniła... nie była może nigdy idealna, ale teraz to już w ogóle do idealności jej daleko. Czas to zmienić. Dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7099
Komentarzy: 169
Założony: 26 czerwca 2012
Ostatni wpis: 11 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Zakoloryzowana3

kobieta, 33 lat,

173 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Ostatnio spada na mnie coraz więcej zajęć i obowiązków w związku ze zbliżającym się semestrem, więc pewnie moja obecność będzie tutaj ograniczona. Ale wszystko nadrobię w odpowiednim czasie;) 

co do wczorajszego dnia to nie byłam do końca grzeczna bo zjadłam jedno ciasto z ogromną ilością karmelu, oczywiście nie jestem na siebie zła, zła bym była jakbym wpadła w ciag, albo zjadła całą pake ciastek;) Poza tym nie wiem czy wiecie, ale nawet kulturyści mają dzień w którym pozwalają sobie na coś niezdrowego, bo to też podobno podkręca metabolizm. Oczywiście wszystko z głową i niecodziennie, ani co drugi dzień;)

Od  dzisiaj mam zaplanowany trening biegowy. Zainstalowałam sobie endomondo pro i tam właśnie w płatnej wersji mozna sobie wyznaczyć cel, a aplikacja według naszych preferencji wyznacza nam trening;D jak to działa i czy się sprawdza jeszcze nie wiem, ale się przekonam;) Ponadto wiecie co mnie zawsze po jakimkolwiek treningu dobijało?? że zaraz po byłam pełna życia, ale minęło pół godziny i nagle wrak człowieka, ospała i zmeczona. Niestety jest to trochę zniechęcające kiedy wiesz, że przed Tobą jeszcze mnóstwo innych zajęć. 

Przypadkowo spotkałam się ze znajomym, który regularnie już od długiego czasu trenuje. No i zadałam mu pytanie co z tym zrobić? i rozwiązanie jest banalne... trzeba po prostu jak najszybciej, w ciagu 10 min po treningu zjeść coś węglowodanowego np. banana, ewentualnie wypić "drineczka"- bombę witaminową. Jeśli zrobimy to w odpowiednim momencie, zmeczenie nie powinno być odczuwane:D przynajmniej nie tak intensywnie. Osobiście zdecydowałam się na drineczki, są niedrogie- saszetka za 1zł, starcza na dwa razy w moim przypadku, a ponadto można je tez pić w trakcie uprawiania sportu, co na bieżąco będzie uzupełniało mikroelementy w naszym organizmie;D Czy to na mnie podziała? zobaczymy:) na pewno Wam to zrelacjonuje:D

Co do wczorajszego menu :

I posiłek:

Standardowo płatki owsiane z serkiem wiejski  i owocami, tym razem banan i kiwi. Dla ścisłości moje sniadania właściwie codziennie są takie same, tylko czasami zmieniam owoce i raz kroje owoce, a raz całość miksuje (zmiksowane bardziej mi smakuje, bo te wszystkie smaki przenikają sobą rewelacyjnie, zwłaszcza jak posilek przygotowuje rano bo muszę już o 6 wyjść w domu;) . Jak na razie sniadanie nie nudzi mi się...wręcz przeciwnie uwielbiam je;)

II posiłek

pizza dietetyczna + sos czosnkowy z jogurtu naturalnego. Był to eksperyment... szczerze nie do końca udany, gdyż cisto wyszło mi za suche, ale mam juz pomysł co zrobić, żeby było puszyte i smaczne;) wierzch pizzy wyszedł smaczny.

III posiłek

Kasza jaglana po meksykańsku. Prosty i szybki przepis a smak no powiem Wam- mistrzostwo świata. O czym świadczy, przede wszystkim fakt, że jeden z domowników, niestety żaden nie chce się przyznać pochłonął część porcji;p Co do zdjęcia, nie udało mi się zrobić, bo był to posiłek, który jako jedyny jadłam po prostu w biegu...

IV posiłek

Roladka z piersi indyka z pieczarkami i cebulą, a do tego sałatka z makaronu durum i zielonego ogórka. 

V posiłek

a właściwie to grzech- ciastko holenderskie

 W ogóle to mam nową miłość. Nie mówiłam o tym, ale jestem fanką przeróżnych herbat i mam ich mnóstwo. A ostatnio w biedronce byłam i kupiłam coś takiego:

Herbata ziołowa z pomarańczą i słodkim cynamonem. Mój numer jeden na chwilę obecną ;) już dawno nie piłam tak dobrej i tak intensywnie smakowej herbaty;)

Dobra, ale się rozpisałam, a czas mnie goni bo jeszcze sprawozdania do ogarnięcia i dość sporo nauki no i trening, a czasu tak niewiele, no ale dam radę;) Do następnego;*! Duzo dietki i sportu życzę;D

Ps. Dobrze, że zapisuje się tu to co sie pisze na bieżąco, bo kilka razy sobie okno wyłączyłam xD jakaś roztargniona dzisiaj jestem;)

8 stycznia 2015 , Komentarze (8)

Dzisiaj krótko, bo czas mnie goni.

Dietka była? Była.

Ruch był? Był.

Dużo wody było? Było.

Regularność była? Była.

A poniżej dzisiejsze jedzonko:)) mniam...

I posiłek: serek wiejski z płatkami owsianymi, bananem i mandarynką

II posiłek: zupa krem jarzynowa z kaszą jaglaną 

III posiłek: sałatka z jajkiem, brokułem, rzodkiewką i makaronem

IV posiłek: makaron ze szpinakiem i makrelą wędzoną

7 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Cześć Gwiazdeczki;);*

Kolejny dzień dietki za mną, ale aktywność fizyczna jeszcze przede mną. Niedawno wróciłam do domku po ciężkim dniu na uczelni i w pracy, więc teraz szybka regeneracja sił i krótki trening:)

Dzisiaj chciałam przyblizyć jak wygląda mój jadłospis i jak dokładnie realizuje swój cel.

Po pierwsze mój jadłospis został rozpisany po znajomości z udziałem dietetyka, nie są to gotowe przepisy, a waga okreslonych składników z których mogę komponować jakie chce posiłki;) Najważniejsze, żeby gramy się zgadzały.

Ogólnie powinnam jeść pięć posiłków, niestety szczerze powiem, że wielkość porcji mnie dość zaskoczyła i przerosła i ograniczam się do czterech, bo piąty musiałabym wcisnąć na siłę, a nie o to chodzi;) Posiłki staram się jeść tak jak mam wskazane co 3-4h, a pierwszy do 40 min po przebudzeniu;) Czasami zdarzają się odstępstwa, bo nie mogę akurat zrobić sobie przerwy w pracy czy zacząć jeść na zajęciach na uczelni. Ogólnie staram się tak wstawać, żeby pory jedzenia nie kolidowały mi z żadnymi z zajęć, jest to czasami trudne, ale wierzcie mi realne;)

Mój dzisiejszy jadłospis wyglądał następująco:

I posiłek: 30g płatków owsianych, 200g owoców: banan i mandarynka, 200g serka wiejskiego

II posiłek: zapiekanka z wędzoną makrelą, warzywami i szynką (200g warzyw: pomidor, 25g makaronu pełnoziarnistego, 60g makreli wędzonej, 1 jajko)

III posiłek: sałatka z kurczakiem i ryżem (200g warzyw: kalafior, rzodkiewka, sałata lodowa, 90g piersi z kurczaka, 25g brązowego ryżu)

IV posiłek: makaron ze szpinakiem i makrelą wędzoną (200g szpinaku + czosnek, 90g makreli wędzonej, 25g makarony razowego typu spaghetti)

Staram się, żeby żródła białka były różne w każdym posiłku, ale akurat dzisiaj pojawiła się dwa razy makrela;) którą uwielbiam z resztą;D a połączenie makreli i szpinaku jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem;)

Poniżej dwa posiłki z dnia poprzedniego, przepraszam za jakość zdjęć, ale niestety wszystko robiłam w biegu;) kolejnym razem mam nadzieję będzie wyglądało to apetyczniej;p Jedno powiem smakowało wysmienicie;)

Zupa krem z kalafiora i marchewki z brązowym ryżem i piersią z kurczaka;) 

A poniżej pierś z kurczaka pieczona w papierowej torebce i ogromne zaskoczenie smakowe, frytki z pasternaku pieczone z niewielką ilością oliwy i przypraw w piekarniku;)

Co do dietki to chce Wam jeszcze powiedzieć, że żeby nie popadać w obsesje, w niedzielę mam dzień łasucha z którego mogę skorzystać albo nie. Jest to dzień w którym mogę pozwolić sobie na coś niezdrowego, oczywiście z głową, bez obżarstwa i z zachowaniem regularności;) Szczerze, jeszcze ani razu z tego przywileju nie skorzystałam;D 

Dzień taki wprowadziłam, bo wiem z doświadczenia, że najgorzej to odmawiać sobie wszystkiego;) Sama świadomość, że możesz sobie pozwolić na coś "nie-fit" blokuje Cię przed chęcią sięgnięcia po to;) Ale może tylko ja tak mam, no nie wiem;) warto spróbować;)

Powodzenia Kochane:)

6 stycznia 2015 , Komentarze (7)

Cóż wydarzenia z poprzedniego roku wpłynęły troszkę na mój stan fizyczno-psychiczny....

I cóż tu dużo mówić znowu wracam, ale ze zdwojoną siłą i wydaje mi się, że z bardziej zdrowym podejściem. 

Ale od początku, byłam tu, robiłam coś ze sobą, osiągnęlam bardzo sporo bo z wagi 74kg, spadłam na 62kg, o czym opowiadały moje posty. W ostatnim poście jaki dodałam sporo czasu temu, wspomniałam o facecie, jak go poznałam tak wszystko zaczęlo się zmieniać. Może nie za czasów bycia ze sobą, ale jak się rozstaliśmy i w dodatku nałożyło się wiele innych stresujących sytuacji, co spowodowało, brak chęci i zajadanie smutków. Miesiąc temu, dokładnie to 9 grudnia weszłam na wagę i zobaczyłam 72 kg... byłam przerażona. Pomyślałam koniec! Tak być nie może. Dodatkowo moja mama wyraziła chęć zrzucenia paru kilogramów. Super, we dwie zawsze raźniej. 

Od czterech tygodni staram się zdrowo i regularnie odżywiać. Po miesiącu progres, 5 kg mniej i sporo centymetrów. Ponadto zobaczyłam, że zdrowe jedzenie może być pyszne. Fakt czasami moje eksperymenty kulinarne, bądź mojej mamy były porażką i coś smakowało jak papier połączony z trawą, ale to nie podcina skrzydeł;) Człowiek uczy się na błędach, a ja cieszę się z każdej pyszności jaką robimy z moją mamą. Oczywiście całość to wiele wyrzeczeń i wiele poświęconego czasu, ale jak widać po spadku opłaca się. I co też ważne, razem z mamą czujemy się lepiej, nie jesteśmy ciagle zmęczone i niewyspane, a tak było. 

Moje drogie, od razu mówię, nie mam nadmiaru czasu, wręcz przeciwnie, ciagle mi go brakuje, bo pracuje, studiuje, przede mną pisanie pracy magisterskiej, dodatkowo jestem typem, który musi cos robić więc zawsze jakieś zajęcie się znajdzie, a i codzienne dojazdy do pracy i na studia to minus 2h z dnia. Mimo tego potrafię się zorganizować z moją mamą, która też ma swoje obowiązki i przygotowywać posiłki, tak, żeby było zdrowo i pysznie. Fakt, nie przygotowujemy codziennie posiłków codziennie, tylko co drugi dzień i przez dwa dni jemy to samo;D ale nam to absolutnie nie przeszkadza;) Może tyle w ramach wstępu i mojego powrotu, na wszelkie pytania chętnie odpowiem;) a w miarę mozliwości będę dodawała pomysły na zdrowe posiłki, wymyślone samodzielnie i te zainspirowane pomysłami innych. Odwzorowywać nie mam możliwości, gdyż my mamy dokładnie rozpisane ile gram danego składnika tj. węglowodanów, warzyw i białka możemy zjeść;)

Planem moim kolejnym jest wprowadzenie stopniowo, więcej ruchu w moje życie. Chcieć to móc. A od Was Kochane czekam na wsparcie i ja sama dla Was też chce nim być. Wsparciem i wielką motywacją. Buziaki;**** 

Trzymajcie się mocno w swoich postanowieniach!;*

14 marca 2013 , Komentarze (8)


Dwa tygodnie minęło od mojego ostatniego wpisu.

Straciłam 2,5kg;o szok, szok, szok;D także waga na chwilę obecną wynosi 64 kg:) przyznaje, ze waga pokazała troszkę mniej bo jakieś 63,5, ale stwierdziłam, ze zobaczymy co będzie za tydzień:) Szczerze to nie pamietam, kiedy tyle ważyłam... jestem z siebie taka dumna;) to już 10,2kg za mną;D zostało tylko 5kg:) 

Co do postowania, słodycze wygrały ;p ale trudno sie mówi. Nie traktuje tego jak porazke bo kg i tak spadają;) Fast foody itp itd, nie są aż tak silne jak słodycze i z nimi to ja wygrywam 

Ostatnio jedna vitalijka zapytała jak moja A6W. Odpowiadam, ze nijak. 

Robiłam, doszłam do 8 dnia i zaprzestałam. Niestety, ale brak czasu robi swoje... studia, praca... no i z poza dietowych rzeczy poznałam fantastycznego faceta... ;) 

Już dawno nie byłam taka szczęśliwa;)


Na koniec moje drogie kobietki zdjęcie porównawcze;***


27 lutego 2013 , Komentarze (7)


Dzisiaj zrobiłam pomiary po 16 dniach spadek 1,5 kg. Ktoś powie mało;) a ja się cieszę, że w ogóle i wydaje mi się, że lepiej zrzucać kilogramy nawet troszeczkę wolniej, w tedy mamy większą pewność, że nasza waga nie wzrośnie. A o mojej diecie już mówiła... na chwilę obecną nie jesm słodyczy i fast foodów wedle mojego postanowienia, ale ogólnie jeśli na coś z poza tej listy zakazane mam ochote to po prostu to jem bądź pije. Także w weekend kilka piwek pochłonęłam, zjadłam mnóstwo sałatki z majonezem, schabowe i inne takie, a mimo wszystkoe jest spadek;) także oby tak dalej:D centymetrowo nie wiele, ale również zleciało troszeczkę, także wszystko na plus:D Następne pomiary za 2 tygdnie, mam nadzieję, że uda mi się dobić do 65kg:) jeśli tak się stanie będę  już bliżej niż dalej swojego celu:D

Co do ćwiczeń... to A6W robię, fakt faktem w jeden dzień nie miałam kiedy zrobić, ale nie przerwałam i wróciłam do ćwiczeń. Wiem wiem, nie powinno się przerywać, ale ja tam wychodzę z założenia, że jak mają być efekty to i tak będę, a mnie codziennie mięśnie brzucha bolą, więc coś tam się dziać musi. W sumie zabrzmi to trochę jak wypowiedź masohisty... ale polubiłam ten ból. Z poza innego ruchu to tak średnio, ale mam nadzieję, że i w tej kwestii coś stopniowo uda mi się zmienić. Zdjęć jak narazie nie będzie, poczekam jeszcze troszkę;D

Ostatnio znowu się komplementy posypały co do mojego wyglądu. Chodzi mi o zeszczuplenie i nowy atrybut...okulary:D Fajnie usłyszeć coś miłego na swój temat:) Motywuje cholerstwo jak nic:D

Następny wpis mam nadzieję, że dopiero za 2 tygodnie. Jeśli wcześniej napisze to najprawdopodobniej będzie spowodowane faktem, że coś poszło nie po mojej myśli;) Także wolę coś naskrobać, znowu po pomiarach:D 

Trzymajcie kciuki za mnie!;)) Ja cały czas nieustannie trzymam za Was!:D ściskam i całuje mocno:***

ps. Tak z innej beczki. Co sądzicie o internetowych znajomościac? Macie jakieś swoje historie w tej tematyce?

20 lutego 2013 , Komentarze (12)

Witam  i o zdrowie pytam 

U mnie dobrze:D 7 dzień w sumie to ósmy już dobiega końca,  nie tknęłam słodyczy, fast foodów i innego śmieciowego jedzenia:D Nie mówię, że jest łatwo... bo niestety na każdym kroku jakieś pokusy i kusiciele oraz kusicielki, ale walcze dzielnie i nie poddam się choćby skały s*ały, a mury śpiewały!

Postanowienie to postanowienie! 

Jeśli chodzi o ćwiczenia to jest gorzej... dopiero wczoraj zmobilizowałam się do czegokolwiek, ale lepiej późno niż wcale... co nie... ? rozpoczęłam A6W, trochę pokręciłam hula hopem...mam nadzieję, że wytrwam i w tym....ale ja jestem taki leń, trzeba to dziadostwo wytępić jak najprędzej.!!!


Co do pomiarów i wagi, to nie mam pojęcia jak jest. Postanowiłam obmierzyć się z kazdej strony dopiero w środę za tydzień. Może i zrobię zdjęcia rezultatów (jeśli takowe będą i o ile wytrwam w 6 weidera) ćwiczeń na brzuchol. ;D 

Z poza dietetycznych spraw, to odebrałam dzisiaj moje okulary i szczerze powiem to nie zdawałam sobie sprawy, że świat ma tak wyraźne kolory i kontury:D

Buziaki i kopniaki na szczęście, aby dietka szła jak najlepiej dla wszystkich i każdego z osobna:D



15 lutego 2013 , Komentarze (12)

Trzeci dzień postu za mną;)

narazie idzie do przodu, bez wiekszych trudności:) mimo, ze pokusy są wszędzie... ale dzielnie walcze i pocieszam się, że najgorsze są poczatki, a póżniej będzie już z górki:D OBY!;D

Jesli chodzi o ćwiczenia, to też udało mi się poruszać, trochę bardzo, skoro ledwo się ruszam takie mam zakwasy xD tak myślę, żeby spróbować ponownie A6W... ale już tyle razy zaczynałam, że nie wiem czy to ma sens...ale spróbuje co mi tam...

przecież nic nie stracę, mogę co najwyżej zyskać śliczny, wymarzony brzusio:)


Tak w ogóle dzisiaj mamy 15lutego- dzień singla;p o walentynkach to każdy wie, a o tym niekoniecznie:D kolejny dzień do świętowania, przynajmniej dla mnie:D

Pochwale Wam się, choć tak naprawdę nie wiem czy jest się czym chwalić. Byłam dzisiaj u okulisty i niestety ale mam wadę i czekają mnie okulary.  Boję się, że się nie przekonam do okularów, bo ja nawet w przeciwsłonecznych nie lubię chodzić, no ale w tym wypadku mam możliwość wymiany okularów na soczewki:) także zobaczymy jak to będzie:)


i tak na koniec drogie Panie i drodzy Panowie...

13 lutego 2013 , Komentarze (5)

Nadeszła środa popielcowa, a wraz z środą popielcową post i postanowienie wielkopostne.

Jak pisałam wcześniej, od dzisiaj żegnajcie: słodycze, fast foody, chipsy, kolorowe napoje itp itd

Pierwsza pokusa już była, od mojej kochanej mamy na wcześniejsze walentynki tak symbolicznie dostałam czekoladę. Normalnie musiałabym skubnąć chociaż kosteczkę, ale nie tym razem. Tym razem czekoladę schowałam głęboko na dnie szafy, niech tam sobie leży, a za 40 dni będzie nagrodą, o ile w ogóle będę miała na nią ochotę;pp 


Od dzisiaj również mam abitny plan ćwiczyć minimum 3 razy w tygodniu;) Oby się udało;)

A wy robaczki kochane macie jakieś postanowienia?

12 lutego 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj wyciągnęłam pare ciuchów, w które niestety, ale nie mieściłam się, bądź mieściłam się ale wyglądałam jak baleronik.

I miłe zaskoczenie, we wszystko się zmieściłam, bez wciagania brzucha i innych zabiegów "wyszczuplających" ;D

Motywująca sprawa:) oby tak dalej:D


A teraz tak na poprawe humorku.

Oby nas taka deprecha nie dopadła:)

Tyłki do góry, kilogramy w dół:D;***