Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62665
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2012 , Skomentuj

Proszę o wsparcie w zebraniu punktów.
Jak już się zarejestrowałam i wypełniłam ankietę to chciałaby się to pudełko. 

https://app.vitalia.pl/?ref=a0361c9

Będę wdzięczna.

19 lipca 2012 , Komentarze (1)

Śniadanko standardowe. 
2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z plastrem serka żółtego i białego, druga z szynką. 
Co dalej to nie mam wizji. 
Będą morelki. 
Obiad chyba ten co wczoraj - nie chce mi się nic innego robić. 
Jeżeli wróci werwa to może przygotuję rybkę. 

18 lipca 2012 , Komentarze (1)

Oczywiście w ciągu dnia przez zabawą z łopatą był batonik musli.

Na kolację zjadłam więcej niż planowałam:
plasterek (taki mały) serka białego 
pozostałość po farszu do pierogów - biała gotowana kapusta z grzybkami przyprawiona na pikantnie (kilka łyżek)

Myślę, że nie przedobrzyłam. 

Ćwiczyć mi się nie chce, choć to nie koniec dnia. Leser ze mnie. 

18 lipca 2012 , Komentarze (2)

No i po obiedzie.
Od jedenastej jak zwykle standardowo była zabawa z łopatą przy wykopkach. Skończyłam jakąś godzinkę temu. Porobiły się fajne odciski na dłoniach.

Na obiad zjadłam za dużo. To efekt nawyków kulinarnych mamy. 
Przywiozła do pracujących zupę pomidorową zabielaną z makaronem. 
Moja córka jak zobaczyła, że jem bez makaronu to nie dała odporu. Stwierdziła, że mama je coś innego i przestała jeść. Chcąc nie chcąc nałożyłam sobie kilka makaroników. Mało, ale zawsze to są dodatkowe kalorie. 

Na kolację zamierzam zjeść troszkę białego sera lub pół serka wiejskiego light. Zobaczymy, zależy od natchnienia. 

Pod koniec dnia standardowo pół grejpfruta.  

18 lipca 2012 , Skomentuj

Fajnie tak wstać i poczuć się zmęczoną. To efekt wczorajszej walki na pozbrukiem. Dzisiaj część druga. Może uda się skończyć. Niestety to będzie kilkadziesiąt taczek ziemi do przewiezienia. Zobaczymy. Ja mogę ładować te taczki tylko niech mój M je wozi.. 

Dzień rozpoczęty jak zwykle od szklanki wody.
Za chwilkę idę zrobić sobie pyszniutkie śniadanko.
2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z serkiem białym light i kawałkiem pomidora, druga z plasterkiem wędzonej chudziutkiej szynki. 
Później na pewno będzie kawa. (standard) 
Zapewne parę morelek. 

17 lipca 2012 , Komentarze (1)

Obiadek:

9 pierożków z białą kapustą i grzybkami.
Odchudziłam wszystko co się dało.

Jako przekąski należy potraktować 4 morele.
Niestety z powodu prac "budowlanych" skończonych około 20 nie było kolacji. Za późno na konkretny posiłek. Były morelki. 

Sport:
Na pewno nie aerobic. Już nie mam siły.
Razem z mężem kopaliśmy ziemię po pozbruk. Trwało to około 4 godziny. Naprawdę się nie obijałam, łopata i do dzieła. Tak to jest, gdy się chce samemu go położyć. Więc chyba dosyć na dziś.
Teraz jestem w trakcie pałaszowania połówki grejpfruta i czas spać. 

17 lipca 2012 , Komentarze (4)

2,2 kilogramy mniej w ciągu tygodnia.
Jest dobrze.

Śniadanie takie same jak wczoraj, nie będę się rozpisywała.

Nareszcie skończył się paprykarz, więc jutro muszę wymyślić coś innego równie dobrego.

Teraz siedzę nad herbatką wspomagającą a za chwilkę muszę zawieźć małą do przedszkola. 
To są ostatnie jej dwa dni w przedszkolu. 

16 lipca 2012 , Komentarze (2)

Kolacja:
Pół serka wiejskiego light, do tego 2 morelki.

Pod wieczór zapewne będzie grejpfrut (jest bardzo słodziutki - mniam)

Co do ruchu to chyba OK.
Najpierw około 40 minut rowerka, szybkim tempem a potem aerobic. 

Myślę, że dzień udany.
Jutro ważenie. Ciekawe co to będzie. Mam nadzieję chociaż zmienić pasek na wartość dwucyfrową. 

16 lipca 2012 , Komentarze (4)

Po raz pierwszy się zmierzyłam. Oszałamiające wyniki. Jest nad czym pracować. 
Aby kogoś nie zdziwić - to nie są osiągnięcia po odchudzaniu tylko początek
szyja - 35
biust - 118
pas - 115
biodra - 126
udo - 70 (niektórzy mają taki pas)
łydka - 43
ramię - 33

Troszkę ręce opadają.
Wczoraj zastanawiałam się czy to ma sens. Ale dzisiaj wiem, że chyba tak
Choć pamiętam jak kiedyś ktoś mi powiedział, że gdy się nie odchudzam jestem weselsza. 

16 lipca 2012 , Skomentuj

Hello mój pamiętniczku.
Jak zwykle baton musli. Przestanę jeść jak mi się skończy zapas.
To było II śniadanie.

Obiad
Taki sam jak wczoraj bo mi została porcja.
Miska różnorodnych sałat z dodatkiem serka feta i 100 g podsmażonej piersi z kurczaka. Wszystko polane odrobiną jogurtu naturalnego. 

Najlepsze, że zostało mi jeszcze na jutro, ale już nie dam rady. Kupiłam taki zestaw sałat z rukolą z biedronki i któraś mi nie smakuje. Dzisiaj już z ledwością to zaliczyłam.