Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem typem samotniczki, której całym światem jest muzyka i rysunek :) Jestem także studentką, osobą szukającą samoakceptacji i przyjaznej duszy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8423
Komentarzy: 129
Założony: 6 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 7 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
IronMaiden

kobieta, 33 lat,

180 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 01.05 - 86 > 01.06 - 82 > 01.07 - 78 > 01.08 - 74

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2014 , Komentarze (3)

Witajcie Piękne :) 
Tyle z moich systematycznych wpisów -,-
Wybaczcie, ale uczelnia, praca i dom nie dają mi wytchnienia ostatnio.
No i od czwartku w zasadzie do niedzieli miałam problemy żołądkowe, a co za tym idzie osłabiona jestem strasznie.
Nie posiadam wagi. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale zważę się już w tą sobotę gdyż jadę do rodzinnego domu :)

Dzisiaj wyglądałam tak

Powoli zaczynam doceniać jakieś tam swoje atuty - długie nogi etc. 
Ale do akceptacji mi jeszcze bardzo daleko.

Walczę i to najważniejsze - trzymajcie się dzielnie!!!

Piosenka na dobry trening

http://www.youtube.com/watch?v=geHLdg_VNww

6 marca 2014 , Komentarze (3)

Cześć Kochane.
Obiecywałam regularność, ale jak zwykle nie wyszło ;/
No niestety praca, uczelnia, dom.. tyle rzeczy do ogarnięcia i jakoś nie mam czasu na vitalię, ale postanawiam poprawę :D

Nie mam wagi moje drogie i nie wiem ile ważę, ale coś się ruszyło, bo spodnie jakby luźniejsze ;D

Postanowiłam jeść o stałych porach i są to cztery posiłki dziennie o 7, 11, 15 i 19 :)
Odkąd zaczęłam jeść o tych stałych porach głód już mnie nie nawiedza :)

A teraz może troszkę o celach - zrzucić ile się da do 24.06, czyli do koncertu Iron Maiden w Poznaniu na który się wybieram :)
Z moich wspaniałych wyliczeń wynika, ze to około 15 tygodni i 5 dni więc się da :)
Fajnie byłoby pożegnać ok 10 kg. Koniecznie zobaczyć 7 z przoduuu!!

Moją kolejną motywacją jest ciuszek :D Sukienka którą mam zamiar włożyć na ślub przyjaciółki za dobry rok, ma leżeć idealnie na szczupłej mnie :) W chwili obecnej się nie dopina i to solidnie! Brakuje ok 8-10cm!
Mam nadzieję, że za jakiś czas dodam fotkę w wersji fit w tej kiecce :D

Ponadto jak ostatnio oświadczył mi mój luby "jak się pobierzemy to ja będę miał 26, a Ty 25 lat".. Z jego wyliczanki wynika, że to za dwa lata a nie jesteśmy nawet zaręczeni więc pomarzyć dobra rzecz heh, ale fakt faktem, ze to dobry sygnał mówiący o tym, że nadchodzi czas się ogarnąć :D

Okej nie nudzę już wam tylko idę poćwiczyć trochę pilates :)
Ciałko fit - uwaga nadchodzę!!

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Cześć Kochane :))
Postanowiłam napisać dopiero teraz, kiedy to trochę się utwierdziłam w systematyczności ćwiczeń i diety :)
Tak, ćwiczę i dietuję. Od ostatniego wpisu schudłam 1,5kg.. Opornie, ale idzie :) w chwili obecnej ważę 89,3. Zobaczymy jak dalej pójdzie :) Teraz mam więcej czasu, gdyż sesja i obsesyjna nauka już za mną.
Tak wyglądam obecnie klik. Dla porównania wcześniej było tak klik 
Do takiego stanu mniej więcej ostatecznie dążę, no może klika kg mniej :P
Póki co postanowiłam sobie do 21 czerwca (urodziny chłopaka/możliwy wyjazd) zrzucić jakieś 10 kg :) Wiem, przede mną ogromnie długa droga, ale nie ma co się zniechęcać :)

Postaram się teraz dodawać wpisy regularnie i częściej :)Trzymajcie się!

Niech moc jest z Wami :*

30 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Nigdy nie byłam chudzielcem, no może pomijając okres 14 roku życia. Zawsze walczyłam z kilkoma kilogramami za dużo. Może to był błąd bo teraz mam ich znacznie za dużo.

Kochane, ważę 90kg około.

Załamałam się. Nie wszystko jest moją winą jednak zaniedbałam się. 

Mój wróg dał mi 10 kg. Wróg - hormony, a ściślej tabletki antykoncepcyjne. Zaczęłam je stosować w celu zlikwidowania trądziku. Trądzik zniknął, ale kilogramy przybyły.

Przy wadze 85kg powiedziałam stanowcze NIE!
Zapisałam się na siłownie, miałam dietę i tak bite dwa miesiące i zero efektów.
Utyłam kolejne kilogramy.

Postanowiłam odstawić tabletki.
Na szczęście trądzik nie wrócił, ale kilogramy też nie znikły.

Nie mam siły, obawiam się, że to walka z wiatrakami.
Ale chcę powalczyć.
Przez ostatni rok zmieniłam się diametralnie.
Nie chcę taka być.
Potrzebuję wsparcia.
Pomóżcie.

11 września 2012 , Komentarze (16)

Cześć dziewczyny i chłopaki :D
Po długim zastanowieniu i komentarzach znajomych podjęłam decyzję, że jednak nie będę dążyć do 65, a minimum do 68 :)
Koniec końców nie chcę stracić swoich kobiecych kształtów, chociaż czasami moja pupa przeszkadza mi we wciśnięciu się w spodnie :D
Postanowiłam podkręcić też trochę kaloryczność moich posiłków, bo ostatnimi dniami lekko mało tego wychodziło, ze względu na to, że miałam fazę na warzywa, które mnie zapychały, a kcal dużo nie dawały, a że ja duża baba to trochę potrzebuję, jak to mówi kalkulator przy średnim stopniu aktywności moje ciało całkowite zapotrzebowanie kaloryczne szacuje na 2400 kcal :O a ja wpindalałam ostatnio max w granicach 1200 :/ z założenia chciałam jeść 1400, a teraz postanawiam 1500-1600 bo jednak więcej ćwiczę :D

Z innych rzeczy - Szproteczki moje kochane nawet nie wiecie jak się cieszę, że Was mam :) Z Wami można śmiać się i płakać i zawsze jesteście, strasznie się cieszę, że jestem z Wami w tym gronie :)))

Żeby nie było zbyt nudno oczywiście wrzucę jakieś zdjęcia motywujące a co:



no i na koniec moje kopyta:


Trzymajta się moje :*

8 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie Misie :)
Ze względu na to, ze minął tydzień od pierwszego szprotkowego pomiaru postanowiłam dokonać następnego :)
Waga jak też wyczułam nie poszalała, jednakże wypełnia swoje zadanie, bo na początku założyłam, że będę chudnąć 0,5 kg tygodniowo i tak też się stało :)
Jednakże spory uśmiech pojawił się na mojej buzi gdy się zmierzyłam(no może nie gdy mierzyłam biust :D)

Mianowicie przez tydzień uciekł 1cm z szyi i bicepsu, po 3 cm z  talii, brzucha i łydek oraz 2 cm z bioder :D Wszystko ładnie pięknie i w pełni satysfakcjonująco :)
Dzisiaj przypada 9 dzień a6w :D jak widać chyba daje już jakieś efekty :)

Ale do meritum :) Zbliża się październik wielkimi krokami, a co za tym idzie rok akademicki, a także ważne dla mnie życiowo wydarzenie, którego nie będę zdradzać :P W każdym razie muszę postarać się wykrzesać z siebie maksimum możliwości :)

O brzuch i boczki już się nie martwię, bo a6w robi robotę piękną. Martwią mnie jednak odrobinę moje uda, bo jako jedyne nie zanotowały spadku i zawsze najciężej było mi z nich gubić. Jeszcze przez tydzień będę brykać na rowerku a potem zastąpię go bieganiem. Mam nadzieję, że spełni swoją rolę zacnie :)

Uciekam teraz poćwiczyć z Tiffany ;)
Przeidealna ta pani pod względem ciała <3


P.S. Do świąt 15 tygodni!! czyli optymalnie patrząc 7,5 kg do zrzucenia :D

4 września 2012 , Komentarze (9)

Cześć Rybki ^^
Czas leci nieubłaganie.. Szkolni poszli do szkoły, przedszkolaki do przedszkola, a ja mam jeszcze miesiąc wakacji, w sumie tylko miesiąc :D Potwornie się przyzwyczaiłam do wolnego, że póki co nie wyobrażam sobie siedzieć 1,5 h na wykładzie :D

Ale nie o tym chciałam napisać :) Chciałam napisać o tym jak zaczynam się czuć :)
Zrzuciłam 5kg. Stosunkowo niewiele, ale czuję się znacznie lepiej :)
Ubrania lepiej się układają, gdy patrzę w lustro widzę że mój brzuch wygląda lepiej :D
Czuję się lepiej bo jem zdrowo, a nie śmieciowo :)
Powoli zaczynam w siebie wierzyć.. Pierwszy kroczek do akceptacji zrobiony, a to dla mnie bardzo dużo :)

Wczoraj znowu obkupiłam się w lumpie :D Uwielbiam takie zakupy.. wiem, że znajdę coś co będzie wyjątkowe, a i tanie :) Poza tym uwielbiam przerabiać różne rzeczy :D
W zasadzie 3/4 mojej garderoby to rzeczy z lumpa :D Jedyne czego nigdy nie kupuję to bielizna no i buty :)
Dużym plusem second handów jest to, że często można tam znaleźć rzeczy które mają długie rękawy i nogawki, a u mnie z tym zawsze problem :D No i jeszcze raz oryginalność :)

Okej nie będę Was zanudzać :D Wrzucę jeszcze swoje zdjęcie w stroju ćwiczeniowym przed dzisiejszym bieganiem i koszykówką:
klik 

1 września 2012 , Komentarze (11)

Jestem przeszczęśliwa :D
Po pierwsze znalazłam modem stary i w końcu mam dostęp do neta, co prawda na kablu ale zawsze :)
Ale jest druga wspaniała wiadomość! Wczoraj napisałam, że ważę 77 ale była to waga jaką miałam w poniedziałek, prze @. Więc dzisiaj chyc na wagę, a tam przepiękne, przecudowne 
75 <3 
Czy to możliwe? Jestem meeeeeeeeeeeega szczęśliwa :D :D :D Trzy razy wchodziłam na wagę aby w to uwierzyć !!

Poza tym jestem znowu w szproteczkach, strasznie się cieszę dziewczyny :*

Powrót na V. chyba przynosi mi szczęście :))

Zaraz zabieram się za ćwiczenia!
Do boju robaczki, do boju :D


edit:
Skoro to już 1/3 mojej drogi postanowiłam zrobić zdjęcie i porównanie wymiarów :)
klik 
zdjęcie z początku mojej drogi znajdziecie tutaj: klik 
Niby 5 kg, ale zgubiłam:
2cm w szyi, 1 cm w bicepsie, 4 cm w biuście co najsmutniejsze :P, 4 cm w talii, 2 cm w brzuchu, aż 5 cm w pupie, 3 cm w udzie oczywiście w obu hihi :D i 1 cm w łydce :D

W sumie zeszło ze mnie 25 cm :D 
Szczególnie cieszę się z talii, ud i pupy ^^ jak widać pojawiła mi się "przerwa pomiędzy nogami" :D 

To na tyle, uciekam :*

1 września 2012 , Komentarze (1)

Cześć moje słońca!
Przepraszam, że tyle czasu mnie nie było, ale same kłopoty.
Przez burze spalił mi się router. Niestety nie mialam przez ten czas dostepu do internetu, a teraz pisze u znajomej. Dieta byla trzymana no niestety cwiczeń zbyt wiele nie było.
Przez ostatnie 4 dni trzymała mnie jakaś okropna grypa żołądkowa, jak to teraz się docenia że można siedzieć bez wysiłku heh :D

Na wadze 77 kg także nie jest najgorzej :)
Więcej napiszę w poniedziałek jak będę miała już internet w domku :*

16 sierpnia 2012 , Komentarze (13)

Witajcie Rybki ^^
Odkopałam gdzieś pomiędzy rzeczami mój zeszyt z 2009 r. w którym notowałam swoje postępy w diecie :)
No i co się z niego dowiedziałam, a więc to, że w 2009 r. przy 76 kg miałam o wiele gorsze wymiary niż mam teraz :D Co oznacza, że teraz mam więcej masy mięśniowej z czego się niesamowicie cieszę :D
A wszystko to mogę zawdzięczać temu że chciało mi się za przeproszeniem "dupę ruszyć i ćwiczyć" :D
To moje małe odkrycie dało mi kopa do działania  :D a że pogoda w końcu jest na tak to chyba śmignę pobiegać :P rowerek i Tiffany też już były teraz tylko skalpelik ^^
Trzymajcie się :*

Swoją drogą taka pupa i taki brzuszek mniam