Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20508
Komentarzy: 262
Założony: 12 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jilian

kobieta, 37 lat, Godów

168 cm, 81.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 września 2012 , Komentarze (2)

Lubię szukać rozmaitych inspiracji. 
W przypadku odchudzania wśród kobiet, które mają figurę o której marzę. 

Figurę kobiecą, kształtną, a nie a'la wieszak na płaszcze. 


Dzisiejszą inspiracją jest Charlize Theron. 


czyż ona nie jest śliczna!?


ech, udo to ona ma piękne. 
btw. fajna stylizacja. 


nice boobs. 


...and great ass....







Co myślicie o Theron ? 
Kto Was inspiruje? Dzielmy się inspiracjami ;-)


3 września 2012 , Komentarze (4)

Po raz pierwszy od dwóch tygodni / czyli od przybycia na vitalię / postanowiłam się ponownie zmierzyć. 



Wyniki prezentują się następująco: 



-1 w szyjce, -2 w biuście , -2 w brzuchu [ WOW!] , - 3 w biodrach !!!! 
I'm happy ! ;-) 
Nie spodziewałam się takiego wyniku ! ;-) 


Co by nie przestawać, kilka fot: 


nice ass ! 





nogi *_________* 

so sexy ! 


talia ^^ 



Hej HO, dziołchy ! Powodzenia!

3 września 2012 , Komentarze (1)

Wczorajsze popołudnie spędziłam na poprawinach. 

Pofolgowałam sobie troszkę z jedzeniem, ale akurat nie o tym chcę dziś napisać. 


Miałam chwilę , żeby porozmawiać ze  świeżo upieczonym Panem Młodym . 

Na co dzień mieszka w UK, więc rzadko się widujemy / mniej więcej co pół roku/. 

Saimir - bo tak ma na imię, powiedział mi wczoraj: 

" You look better than 6 months ago. You look .... smaller " 

Niesamowicie mnie ucieszyło to stwierdzenie ;-) 

Hm... no cóż, chyba na dłuższą metę - mimo kryzysów, wzlotów i upadku w odchudzaniu, raczej schudłam niż przytyłam. 


Dzisiejszy dzień poświęcam na posprzątanie zagraconego pokoju. Ostatnio wszystko kręciło się wokół wesel, na których byłam tydzień po tygodniu. Zaniedbałam swoje cztery ściany. Mam sporo do ogarnięcia. Myślę, że czeka mnie przy tej okazji spora dawka ruchu ! ;-) 


K'woli motywacji : 




2 września 2012 , Komentarze (3)



Pytanie jak w tytule usłyszałam ostatnio podczas prezentacji naczyń znanej marki na którą wybrałam się wraz z moim facetem. 
Zastanawialiśmy się nad kupnem zestawu garnków. Prowadzący zaczął nas przekonywać, że to będzie dobry zakup, bo jesteśmy młodzi i zainwestujemy w swoją przyszłość. A poza tym [ i tu zwrócił się do mnie ]
PANI PRZECIEŻ JEST W CIĄŻY ! 

Zamarłam. Sprzedawca dalej ciągnął: 
-A nie jest Pani w ciąży ? [ zmieszał się ]. Oj to przepraszam. 

sala zahuczała śmiechem. Mnie oczywiście nie zrobiło się głupio, gdyż mam duży dystans do swojej osoby. Poza tym ostatnio na 100 % wynikiem diety kapuścianej zrzuciłam co nie co - mieszczę się w rzeczy, które dotychczas były zbyt małe. /nadal nie posiadam w domu wagi/ 
Chciałam się mimo wszystko podzielić z Wami tym doświadczeniem. Daje to oczywiście do myślenia. I potwierdza jak ważne, żeby w  takich sytuacjach zachować dystans, nie załamywać się. 


Jestem już po dwóch weselach ;-)
Tydzień temu miał miejsce ślub mojej przyjaciółki, na którym byłam druhną / zdjęcie mnie w druhnianej sukience --> patrz poprzedni post / 
Wczoraj hajtała się moja ciocia. Za dwie godzinki ruszam na poprawinki. 
Udało mi się odnaleźć wymarzoną kieckę w grochy !!!! 

Look at this : 


Zdjęcie mnie w kiecce wstawię, jak dostanę  ;-) 

Podsumowując: nie jestem w ciąży. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. 
I na dziś mam dla Was myśl: aby mieć dystans i nie poddawać się. Cokolwiek by się działo. 


21 sierpnia 2012 , Komentarze (7)

Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią, rozpoczęłam wczoraj szybką kurację - Pięciodniową Kapuściankę.

Dla przypomnienia - w sobotę idę na wesele.

Jestem druhną więc muszę zrzucić chociaż dwa kilo, bo sukienka leży na mnie koszmarnie. ( Wiem, że w porę się opamiętałam.... Ale same/sami wiecie jakie to jest trudne ) 



Chapter One - The DRESS 

Dla przypomnienia - oto ja w druhnianej sukience: [ ledwo w niej oddycham. muszę znaleźć jakiś pomniejszający biustonosz !] 


    W zasadzie, to największy problem mam właśnie z biustem. Łudzę się, że do soboty choć troszkę mi spadnie. 

No i muszę dobrać odpowiedni stanik.

Macie jakieś rady ? ;-) 



Chapter Two - What to eat 


Wczorajszy - pierwszy dzień Kapustnej diety był o tyle trudny, że byłam w dość intensywnym ruchu, i odczuwałam, że same owoce nie dostarczają mi wystarczającej energii. ( Dla przypomnienia - pierwszego dnia tejże diety spożywać należy tylko owoce i zupę). 
Zjadłam zatem dwa jabłka, garść śliwek i wielki kawałek arbuza. Do tego spory talerz zupy. Wypiłam 2 litry wody, szklankę zielonej herbaty i kawę. 

Wieczorem odbyłam długi spacer. 


Najczęściej dyskutowaną kwestią w przypadku tej diety jest ZUPA. - że niesmaczna, że na wymioty po niej się zbiera, że śmierdzi. 

Jak wspominałam we wcześniejszych postach, w przeszłości stosowałam już tę dietę, świetnie się spisałyśmy [ ja + dieta]. To, że znów przytyłam, to nie jo - jo [ bo bardzo długo utrzymałam wagę], tylko my own fault.

Rozleniwiłam się po prostu po kilkumiesięcznej przerwie pracy zawodowej. Spędzałam całe dnie przed kompem, jedząc i popijając piwo. [ ot, taka depresja po zwolnieniu ]

Ani się obejrzałam, a przestałam się mieścić w jeansy, potem w koszule i kurtki. Masakra! 


Wracając do zupy - wczoraj przekonałam się, że kluczem do sukcesu, jest jej odpowiednie przygotowanie. Jest mnóstwo przepisów mniej lub bardziej różniących się od siebie. 
Kilka lat temu, kiedy po raz pierwszy upichciłam kapuściankę również na sam zapach miałam odruch wymiotny. 

I oto nadeszła wiekopomna chwila - udało mi się wczoraj stworzyć zupę, która jest smaczna, a nawet prawie pyszna !

Jak to zrobiłam ? Przepis coming soon! 

20 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Do wesela przyjaciółki na którym będę druhną - 5 dni. 

Zwlekałam do ostatniej chwili, ale w końcu się spięłam i rozpoczynam Kapuściankę. 

Ile zrzucę w te pięć Dni - tyle zrzucę. 

Liczę na 3 kg. Wszak to szybka dieta. Wiem z doświadczenia. 

Zmykam zatem do pichcenia zupy. 

Przepis: 

6 - dużych zielonych cebul (ze szczypiorkiem)
 1 lub 2 - puszki pomidorów (mogą być świeże)   [ ja dodaję koncentrat ] 
1 duża - główka kapusty
 2 - zielone papryki   [ mogą być również jedna czerwona i jedna zielona ] 
1 pęczek – selera naciowego
3 kostki rosołowe.
 Można doprawić: pieprz, pietruszka, bulion lub jakaś ostra przyprawa.  [ dodaję kminek, bazylię, liść laurowy i majeranek ] 

Pokroić na małe lub średnie kawałki i zalać wodą. Gotować na dużym ogniu przez
około 10 min. Zmniejszyć ogień i gotować powoli aż jarzyny będą miękkie. Tę zupę można jeść kiedykolwiek będziesz głodna, ona nie dodaje kalorii.

DIETA
DZIEŃ PIERWSZY: wszystkie owoce z wyjątkiem bananów. Melony arbuzy mają najmniej kalorii z wszystkich owoców. Jedz tylko zupę i owoce. Do picia niesłodzona herbata, sok żurawinowy lub woda.


Wypiłam około litr płynów - kawa + woda. 
Wcinam jabłka, przegryzłam kilka śliwek. 

Czuję głód, więc czym prędzej spieszę robić zupę. 

WISH ME LUCK ! 

14 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

Do wesela mojej przyjaciółki na którym będę druhną, czytaczem Hymnu o Miłości i pomagaczem Panny Młodej już tylko 12 Dni !!!


Na zrzucenie oszałamiającej liczby kilogramów już za późno. Postanawiam zatem nadrobić ogólnym lookiem. 

Jeśli będę się czuć dobrze, że samą sobą, to i dobrze będę wyglądać. 

Zaczęłam zatem od terapii włosów. 

Siedzę właśnie z folią i ręcznikiem na włosach. Po uprzednim umyciu i maseczce z jajka, nałożyłam odżywkę regenerującą Nivea.

Znajoma dobra fryzjerka doradziła mi kiedyś, abym choć raz w tygodniu poświęcała więcej czasu na higienę włosów i pozwoliła odżywce "wgryźć się we włosy". Służy temu niezawodnie ciepło [ folia + ręcznik ] oraz czas. 
Następnie wypłukam włosy letnią wodą i pozwolę im wyschnąć bez suszarki. 

Kolejnym krokiem będzie zakup sukienki. Upatrzyłam piękną kreację - granatową w białe groszki. Cudeńko! I jest mój rozmiar - 42 ! Jak tylko dostanę przelew za ostatnie zlecenie pomaszeruję ją kupić. 

Gorzej z sukienką, którą mam włożyć jako druhna. Nie czuję się w niej zbyt dobrze. Nie mój krój, nie mój fason i nie mój kolor. Ale cóż - ciężko było o dobra kiecaję, która odpowiadałaby pięciu dziołchom w różnym wieku, o różnych kształtach i wzroście. 

Look at this: 



Nie ma szału, prawda? 

13 sierpnia 2012 , Komentarze (1)


Mój ideał kobiecego ciała. 
KOBIECEGO.
Gdybym miała odchudzać się po to, by wyglądać jak wieszak na szlafroki, wolałabym do końca życia mieć nadwagę. 


A tu spójrzcie - to jest prawdziwa kobieta. Ma krągłości, idealnie, w sam raz! 
Nie jest wysuszoną śliwką, a soczystą brzoskwinką do schrupania. 

Mmmmmm... mój ideał. Za 20 kg będę taka ! hm... w zasadzie, to może nawet za 15 kg już będę w pobliżu ;-)

A jaki jest Wasz ideał kobiecej sylwetki ? 

13 sierpnia 2012 , Komentarze (3)


Niestety nie męskie, i nie na zgrabnym tyłku. 
Rano ogarnął mnie stres związany z pracą, i  pisząc stosy maili bezmyślnie pochłonęłam paczkę paluszków. Zrobiłam to jakby bezwiednie. 

A w głowie miałam myśl, że po porannej kawie wybieram się do supermarketu po składniki na kapuściankę, którą miałam zamiar dziś zacząć. 

Cóż, załamki nie ma.... Chociaż przeraziłam się troszkę, iż podjadanie tak weszło mi w nawyk, że schrupałam całe opakowanie jakby o tym nie wiedząc. 
Ot, kolejna rzecz do zmiany. 

Cóż... Po owych paluszkach zrezygnowałam z obiadu na rzecz kolejnej kawy i lekkiej przekąski. 
Za dwie godziny lekka kolacja. 

Tym razem nie będę się zarzekać, że od jutra zaczynam dietę.

Shame on me. 

13 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

 




Cóż,

Dzień upłynął mi pracowicie - taka natura wykonywanego przeze mnie zawodu, że zaiwaniam głównie w weekendy. Ruchu było więc sporo.
No bo chyba godzina tańca, skakania i szaleństw to niemało? :)

Bogu Dziękuję za taką robotę. Inaczej chyba całkiem bym się zastała. A tak - spektakle, pantomimy, nowe animacje, wymagają ode mnie ciągłego ruchu.


Jak wspomniałam w poprzednim - pierwszym swym wpisie w tymże pamiętniku, od jutra zaczynam kapuściankę.
Jakie jest zatem moje pierwsze postanowienie ? Ano, podreptać z rańca do sklepu i zrobić zakupy potrzebne do upichcenia zupencji, oraz przeprowadzenia diety.


I wiecie co ? Nie mam w domu wagi ! Po nią też popędzę. Bo co to za odchudzanie bez codziennego wpatrywania się w cyferki, które wyskoczą na sądnym wskaźniku.

80 kg które podałam w charakterystyce mogą okazać się tak naprawdę 83 - oby nie więcej (!) Podałam tę wagę orientacyjnie. Obym nie musiała jej zmieniać w górę -.- 

Czuję się zobowiązana rozliczyć tutaj jutro z dokonanych zakupów. [ bez względu na to, czy ktokolwiek to czyta, wpisy tutaj winny stanowić dla mnie motywację ] 

Podsumowując - mimo dobrze wykonanej pracy, satysfakcjonującego dnia - czuję się Garfildę