Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41881
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2015 , Komentarze (11)

Cześć ważyłam się wczoraj bo dziś rano nie mogłam i było 105,7 kg. Maleńki spadeczek ale spadeczek. Ostatnio chodzę jak neptyk wieczorem spać nie mogę, rano bym spała do 10 a nie mogę bo do pracy. Może to zmęczenie organizmu, biorę proszek alkalizujący bo mam objawy zakwaszenia organizmu. Niestety nie mam regularności w tym wszystkim. Nic mi się nie chce może to przez tą pogodę. Może jutro napiszę trochę optymistyczniej bo dziś niestety nie mogę. 

Życzę udanego dnia i dobrego dietkowania. 

21 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Cześć wczoraj był nieudany dietowo dzień wpadły: małe chipsy, 2 pączki i trochę ciasta. Reszta jedzenia bardzo dietowa więc może się trochę wyrównało. Miałam wczoraj taki napad na takie dziadostwo, że aż mi wstyd. Teraz znów będzie parę dni bardzo dietowo a potem pewnie mnie złapie głód na niezdrowe. Czy takie napady od czasu do czasu powodują, że tyję aż do ponad 100 kg. Już sama nie wiem. Na co dzień jem naprawdę bardzo zdrowo: warzywa, owoce, ryby, chude mięso, w 95% wszystko pieczone, duszone, bardzo rzadko smażone. Kalorie w granicach 1500-1800 kcal dziennie. Zdarzy się czasem fast food (np macdonald's), ale to raz na 3-4 miesiące. Może mój organizm albo psychika jest już zmęczona tym ciągłym myśleniem o schudnięciu. 

Teraz trochę o moim najnowszym kosmetycznym odkryciu. Po wieloletnich poszukiwaniach idealnego dla mnie podkładu wreszcie znalazłam taki - to inglot hd. Używałam już naprawdę wielu podkładów i tych tańszych i droższych np. vichy dermablend waży się u mnie na twarzy po 1-2 godzinach. Jeszcze nieźle sprawdził się loreal true match ale nie ma porównania z tym z inglota. Jest dość drogi bo około 75 zł za 35 ml ale wart każdej złotówki za niego zapłaconej. Trzyma się na twarzy cały dzień, nieźle kryje choć osoby z dużymi niedoskonałościami powinny pewnie dać podwójną warstwę, matuje ładnie ale cera wygląda zdrowo a nie na przesuszoną. Ostatnio dostałam od kuzynki beauty blender ze Stanów i ten podkład nałożony tą gąbką wygląda rewelacyjnie. Ostatnio stałam się posiadaczką urządzenia do domowego peelingu kawitacyjnego. Zapłaciłam za niego około 100 zł i też jestem zachwycona efektami. Juz po pierwszym razie zaskórniki mniejsze, cera jaśniejsza, zdrowsza. To urządzenie ma trochę przeciwwskazań ale mnie żadne z nich nie dotyczy. Trzeba pamiętać żeby zdjąć biżuterię z obrębu twarzy przed wykonaniem tego peelingu. Obejrzałam chyba wszystkie filmiki na yt o tym urządzeniu aż wreszcie zdecydowałam się je kupić. Znam efekt peelingu kawitacyjnego bo kiedyś chodziłam do kosmetyczki na ten zabieg ale trafiłam chyba do wyjątkowego brudasa bo potem ponad rok leczyłam wykwity antybiotykiem a możecie pewnie sobie wyobrazić jak się człowiek czuje po tak długiej kuracji antybiotykowej. Od tamtej pory (a było to juz około 7 lat temu) ani razu mnie byłam u kosmetyczki. Boję się!!! Na szczęście umiem sama zrobić niektóre zabiegi na twarz. 

Wczoraj w lidlu kupiłam rozdrabniacz za 33 zł. Jestem zachwycona bo u nas wszyscy lubią pasty do pieczywa i zamiast truć się gotowymi to będę robić swoje - najprzeróżniejsze. Wczoraj zrobiłam z czarnych oliwek. Wyszła super a teraz mam w planach zrobić inne pasty np. z jajek, awokado, suszonych pomidorów. 

Wczoraj jak jak już napisałam miałam cheat day więc niestety i ćwiczeń nie było (oprócz spaceru z psem około 30 min) ale tak poza wczorajszym dniem to prawie codziennie ćwiczę około 60 min cardio (w różnych kombinacjach - bieżnia, orbitrek, rower stacjonarny) plus 30-60 min spaceru z psem. 

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dnia wszystkim kochanym odchudzaczkom.  

16 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Cześć dziś piątek i ważenie. Nie wiem czemu taka waga u mnie cały czas jest. Trzymam dietę, ćwiczę a nie chudnę. Czy mój organizm jest już zmęczony, czy hormony szaleją ja już sama nie wiem. Jem zdrowo, sama gotuję mój dzisiejszy jadłospis:

śniadanie: owsianka (mleko kokosowe, płatki gryczane, truskawki, banan, cynamon) - 385 kcal

II śniadanie: serek, który sama zrobiłam (mleko kokosowe, truskawki, banan) - 256 kcal

lunch: kanapki z chleba żytniego z masłem, pastą z oliwek, 2-3 pomidory - nie wiem ile to kcal.

obiad: zupa krem z zielonego groszku ( na cały garnek poszło: 1 paczka mrożonego groszku zielonego, około 100 g włoszczyzny, 2 spore ziemniaki, łyżka masła klarowanego, średnia cebula, przyprawy) zjem około 1/3 tej porcji, do tego może jakaś jajecznica. 

Zdrowo i smacznie bo już tyle wiem o dietach i zdrowym odżywianiu ale waga cały czas oscyluje w granicach 105-106 kg. No normalnie masakra. Może to przez @, która właśnie mi się kończy. 

Na pocieszenie mój psiurek kochany


Śpioch straszny i leniuch.

Ostatnio mam cerę jak hm... nastolatka (czytaj cała w pryszczach) i zdecydowałam się na kwasy takie stosowane w domu i już po 3 nocach jest dużo lepiej. Zakupiłam 3 kremy 10% i 20% stężenia kwasów migdałowego i azelainowego. Są to kremy pharmaceris, Qcera i skinoren. Ten ostatni jest najmocniejszy ale i efekty po nim są u mnie rewelacyjne. Najpierw zaczęłam przez 2 pierwsze noce od stosowania tych słabszych żeby przygotować cerę na skinoren i po pierwszej nocy ze skinorenem (o mamuńciu jak to brzmi) moje wypryski są dużo bledsze. 

Myślę, że to wszystko ma wpływ na to, że ta waga stoi bo @ i cera fatalna, pewnie znów problem z hormonami.  No nic może teraz będzie lepiej. 

Życzę udanego dnia i smacznego dietkowania. 

14 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Cześć dieta idzie mi średnio może to przez @ ale też tragicznie nie jest. W piątek się zważę i zobaczymy co będzie ale jak pewnie wiecie @ nie sprzyja spadkom wagi. Dziś zjadłam i będę jadła:

śniadanie: owsianka (około 80 ml mleka kokosowego z wodą, 4 łyżki płatków gryczanych, banan, pół szklanki truskawek, szczypta cynamonu)

II śniadanie: owoce (plaster świeżego ananasa, kiwi, pół mandarynki, około 15 pistacji)

Lunch: dwie kromki chleba z masłem i wędliną chudą, pół żółtej papryki.

Obiad(będzie jeszcze): spaghetti (mięso mielone z indyka, pomidory z puszki z przyprawami, makaron bezglutenowy). 

Na razie nie ćwiczę bo bardzo boli mnie brzuch ale może już dziś wskoczę na rower stacjonarny chociaż na pół godzinki. 

Wczoraj kupiłam proszek zasadowy w aptece na odkwaszenie organizmu i wczoraj wzięłam pierwszy raz. Wieczorem czułam się jakoś lżej a głód był ale taki do opanowania. Dosyć wcześnie jem ostatni posiłek około 18:00 a spać chodzę około 1:00 więc czasami ten głód jest nie do opanowania ale mało kiedy jem późno. 

Życzę udanego dnia i zdrowego dietkowania. 

13 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Cześć leżę i kwiczę z bólu. Moje trudne dni są naprawdę bardzo trudne. Wczoraj byłam nie do życia leżałam i wyłam cały dzień, o pójściu do pracy nie było mowy. Dziś jestem wykończona ale przynajmniej dam radę pracować. Napiszę teraz coś bardzo banalnego ale przekonałam się na własnej skórze, że prawdziwego. Mam stwierdzony niski poziom żelaza (badania krwi u lekarza) a w niedzielę około 22:00 zachciało mi się mięsa ale tak, że mowy nie było żeby zwalczyć tą pokusę a że z obiadu został kawałek pieczonego indyka to zeżarłam go w sekrecie przed swoim psem wiecznym głodomorem (i tak wyczuł to i siedział przed drzwiami skamląc). Za godzinę po tej uczcie (do podziału z psem) przyszła @. 

Dziś zjadłam najlepsze śniadanie od długiego czasu polecam. Owsianka z mleka kokosowego (mała puszka mleka kokosowego light rozcieńczonego wodą tak żeby wyszła szklanka), płatki gryczane(4 łyżki), 100g truskawek mrożonych, banan, szczypta cynamonu. Zagotować wszystko i zjeść. Pycha! Polecam szczególnie dla bezglutenowco-bezlaktozowców. 

Życzę udanego dnia i dobrej diety. 

10 stycznia 2015 , Skomentuj

Jeśli ktoś może i chce pomóc to niech to zrobi bo już niedługo człowiek wszystko zniszczy na tej planecie. Jeśli ktoś jest zainteresowany pomocą dla koni i innych zwierząt to proszę też wspomóc centaurus. Ja pomagam i proszę wszystkich chętnych, którzy mogą pomóc. Buziaki 

8 stycznia 2015 , Komentarze (8)

To chyba jednak woda bo wczoraj rano na czczo było 106,8 kg a dziś też rano na czczo 105,8 więc pewnie to woda bo nikt nie traci 1 kg tłuszczu w dobę (a szkoda ;))

Dziś już ładnie vitaliowo się zaczęło:

śniadanie: 70 g ciemnego pieczywa z masłem i kilka plasterków szynki z piersi kurczaka, pół papryki, herbata czerwona

Będzie:

II śniadanie: banan, jabłko, mandarynka, herbata czerwona

Lunch: 105g pieczywa z masłem, chudą wędliną, papryką i ogórkiem, czerwona herbata

Kolacja: leczo własnej roboty z pieczywem, herbata czerwona. 

W sumie około 1500 kcal. Sprawdzony zestaw i bez głodu. 

Wieczorem będą jeszcze ćwiczenia: spacer z psem i 30 min na rowerze stacjonarnym. 

Pozdrawiam i życzę udanego dnia. 

7 stycznia 2015 , Komentarze (7)

Przed chwilą zaliczyłam 30 minut szybkiej jazdy rowerem stacjonarnym. Na razie będę ćwiczyć tylko na rowerze stac. bo jestem za ciężka na bardziej skoczne formy ruchu. Jak zejdę poniżej 100 to będę ćwiczyć na orbitreku i szybko maszerować na bieżni. 

Dietowo dziś było bardzo poprawnie ale nie idealnie. 

Śniadanie: kromka chleba z masłem i wędliną z piersi kurczaka (zjadłabym więcej ale zapomniałam kupić chleb a zostały dwie kromki po jednej dal mnie i dla męża), duża mandarynka.

II śniadanie: mały kubuś.

Obiad: sałatka cezar, herbata z dwiema łyżeczkami cukru.

Kolacja: kanapka z subwaya (15 cm na ciemnym pieczywie z indykiem, bez sera, dużo warzyw i musztarda), 0,3 l soku owocowego. 

No i grzeszek: 2 czekoladki merci. 

Życzę dobrej nocki. 

7 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Cześć już po świętach i chyba dobrze. U mnie święta oznaczają remanent więc nie mogę się w pełni zrelaksować. Dopiero wczoraj skończyliśmy liczenie, wpisywanie itp. została już tylko kosmetyka. Waga moja szaleje, fakt pofolgowałam sporo w święta i sylwestra ale teraz już od kilku dni jem dużo mniej, nie całkiem dietetycznie bo mam rozciągnięty żołądek po świętach ale też nie jest to dużo np. wczoraj 

śniadanie: 3/4 malutkiej pizzy (naprawdę malutkiej około 10 cm średnicy)

obiad: ryba z piekarnika około 150g, ziemniaki ugotowane z marchewką i groszkiem z 4 płaskimi łyżkami sosu holenderskiego (tuczący wiem ale uwielbiam od czasu do czasu) 

no i jeszcze w ciągu dnia podjadałam mini snickersy i 2 mandarynki 

ruch: 45 min szybkiej jazdy na rowerze stacjonarnym i 15 min trening z hantlami na ręce i brzuszki 

a na wadze dziś 106,8 kg 

Wiem, że trzeba wykluczyć z diety słodycze ale wolę czasami zjeść mniej na rzecz trochę słodkości bo tak lubię. Wczorajsze menu nie było super zdrowe, wiem, że było dość kalorycznie bo to tylko tak niepozornie wygląda ale myślę, że te cukierki spaliłam na rowerze i w sumie wyszło średnio. Może to woda bo okres się zbliża, a może za dużo jem , a może jedno i drugie. Dziś już znów wzięłam tabletkę z zieloną kawą i nie czuję głodu. Chyba muszę do nich wrócić. 

Moje postanowienia na Nowy Rok:

1. Jeść zdrowo, trzymać dietę, jeść więcej warzyw i owoców, zrezygnować ze słodkich soków i napojów, ograniczyć do minimum chipsy i słodycze. 

2. Pić więcej wody i herbat niesłodzonych. 

3. Ćwiczyć minimum 30 min pięć razy w tygodniu (dowolna forma ruchu, na co w danej chwili będę miała ochotę).

4. Dbać o ciało stosując kosmetyki pielęgnujące po każdym prysznicu/kąpieli. 

5. Zapuścić paznokcie i włosy (sama sobie robię teraz hybrydę więc nie będzie tak trudno bo nie łamią mi się paznokcie, hybryda chroni je przed łamaniem a włosy jeszcze tak z 10 cm).

To są moje postanowienia, pewnie będzie ich więcej ale te są najważniejsze. 

W najbliższych dniach trochę poczytam co tam u was bo jestem strasznie ciekawa i już nie mogę się doczekać. Buziaki i życzę udanego dnia. 

28 listopada 2014 , Komentarze (14)

Cześć dziś moja waga wskazała 101,6 kg. Zaczęłam brać hormony jak wskazywała 101 potem podczas ich przyjmowania było około 103 kg. Teraz wracam do normy choć waga wskazuje na więcej o te 600 g ja czuję się znakomicie jakbym schudła co najmniej 10 kg i ciuchy są widocznie luźniejsze. Nie wiem o co tu chodzi ćwiczę trochę lub dość długo spaceruję więc może to ma wpływ na spadek cm ale ta waga. Hmmmm ..... dziwne.


Biorę zieloną kawę i jestem zachwycona bo naprawdę ograniczyła mój apetyt do minimum. dodatkowo dla zdrowia piję co rano sok z zielonego jęczmienia i po każdym posiłku, w którym był tłuszcz czerwoną herbatę. Może dlatego czuję się na lżejszą niż jestem. Słodycze mogą dla mnie nie istnieć co jest ogromnym zaskoczeniem dla takiej słodyczoholiczki jak ja. 

Życzę wszystkim udanego dnia i ściskam gorąco.