Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41844
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Cześć i dosłownie i w przenośni doznałam cudu ozdrowienia. 

Zacznę może od początku. Od stycznia 2013 r. byłam wpisana na operację wycięcia polipów z nosa i gardła oraz na poszerzenie ujścia zatok z którymi mam częsty problem. Data operacji 2 lutego 2016 r. Tak więc cała w nerwach 7 stycznia idę do mojej laryngolog żeby omówić sprawy organizacyjne i kontrolę, którą muszę regularnie przeprowadzać (niestety nie przeprowadzałam). Ona mnie na fotel i zagląda do nosa i gardła i wzdycha i zagląda i znów wzdycha. W końcu mówi tak "ale ja tu żadnych polipów nie widzę". Ja szybko w głowie przewertowałam kalendarz żeby wykluczyć 1 kwietnia i głupi żart, siedzę jakby mnie ktoś obuchem w łeb porządnie przyfasolił. 

Trzy lata czekam na operację, polipy raz większe raz mniejsze czuję pod palcem a tu nagle miesiąc przed operacją nie ma ich. 

Między 25 października i 25 listopada przeprowadziłam głodówkę oczyszczającą dr Ewy Dąbrowskiej no i jestem praktykującą katoliczką więc modliłam się o uzdrowienie. Myślę, że jedno i drugie miało na to wpływ. W każdym razie ja w to wierzę. 

Wprawdzie to może jeszcze nie być koniec bo nie zrezygnowałam całkowicie z operacji bo wyznaczono mi dodatkową tomografię w marcu więc operację przełożyłam na koniec maja ale moje laryngolog powiedziała, że prawdopodobnie nie będzie potrzebna. 

Trzymajcie kciuki żeby tak było. Polecam wszystkim dietę warzywno-owocową jak macie jakieś schorzenia i nie macie do niej żadnych przeciwwskazań o sile modlitwy nie będę wspominać bo każdy katolik wie jaką Ona ma moc. Kilogramy w większości wróciły ale zdrowie póki co zostało.  

Życzę udanego dnia. 

23 listopada 2015 , Komentarze (3)

Cześć no niestety nie dotrwałam do końca czterdziestodniowego oczyszczania. Wczoraj czyli w dwudziestym siódmym dniu przerwałam dietę warzywno-owocową. Nie oznacza to jednak, że z dietą skończyłam na dobre. Wczoraj do połowy dnia byłam na WO a potem zjadłam sałatkę z rukoli plastekiem mozzarelli, kilkoma suszonymi pomidorami, odrobiną łososia i sosem z musztardy, oliwy i miodu. Dodatkowo 2 mandarynki (zakazane na WO) i dwa małe kawałki ciasta. Wieczorem poćwiczyłam na bieżni (bieg prawie 30 minut) i 4 km spaceru z psem. Dziś niespodzianka bo minus 1 kg pomimo zjedzenia 'nowych' rzeczy. Wiem, że tak szybko spadać nie będzie ale już teraz w pełni satysfakcjonuje mnie 0,5 - 1 kg tygodniowo czyli tak jak powinno być. Aby tylko nie odzyskać z powrotem tych kilogramów bo wiadomo jak to jest na głodówkach (bo to jest taka pół głodówka). W sumie straciłam już 11,3 kg od 27 października. 

Trzymajcie za mnie kciuki, żeby nie wrócił do mnie ani jeden kilogram. 

Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia. 

20 listopada 2015 , Komentarze (4)

Cześć dziś jestem już 25-ty dzień na oczyszczaniu i póki co czuję się dobrze ale przychodzi w ciągu dnia taki moment, że bez kija nie podchodź bo pogryzę. Od początku schudłam już 9,7 kg i znacznie poprawiło mi się zdrowie. Zobaczymy czy dotrwam do końca. Na koniec zdjęcie. Buźka i życzę dobrego dietkowania. 



16 listopada 2015 , Komentarze (4)

Cześć piszę jak co tydzień w poniedziałek. Za mną już półmetek oczyszczania. Dziś jest 21-szy dzień do końca pozostało jeszcze 19 dni, minus 9 kg. Zdrowotnie jest dobrze bo stawy mnie nie bolą, polipy się znacznie zmniejszają bo oddycham nosem bez otwierania ust, jestem spokojniejsza psychicznie a zarazem sprawniejsza fizycznie. 

To wszystko bardzo cieszy ale boję się, że jak skończę te 40 dni to wszystko wróci nawet jak będę się zdrowo odżywiać ale mimo wszystko na samych kalafiorach i jabłkach do końca życia być nie mogę. Poza tym chyba jestem uzależniona od jedzenia bo sprawia mi ono dużą przyjemność i brak mi zwykłej sałatki z kukurydzą, groszkiem i oliwą, ziemniaków, niestety słodyczy też. 

Zobaczymy co to będzie postaram się z tym walczyć na razie najważniejsze jest to żeby uniknąć kolejnej operacji bo już od tej narkozy serce mi wysiada. 

Życzę udanego dietetycznie tygodnia i pozdrawiam gorąco. 

9 listopada 2015 , Komentarze (6)

Cześć trwam w swoim poście. Ostatnio niestety mam chwile załamania bo wszystko wokół wygląda i pachnie smakowicie. Nie złamałam się ani razu. Jestem z siebie dumna. Dziś jest 14-ty dzień mojej diety pozostało mi jeszcze 26 dni. Mam nadzieję, że wytrzymam. 

Mam kilka ulubionych potraw, które na okrągło jem. Moim ostatnim hitem jest kalafior (cały) ugotowany na parze a potem wrzucony na suchą patelnię dodaję sól, pieprz, czosnek granulowany i robi mi się z tego takie pure kalafiorowe, zapiekam trochę mocniej na patelni i jest super dobre. Polecam wszystkim. Robię również cukinię. Cukinię kroję na plasterki około pół centymetra kładę na blachę posypuję solą, pieprzem i czosnkiem granulowanym i piekę w temperaturze około 220 stopni w piekarniku. Poza tym jem jabłka, grejpfruty i pomidory, piję sok wyciskany z marchewki i jabłka, jem ogórki i kapustę kiszoną. Jakoś leci. 

W przyszłą sobotę będę na półmetku. Czuję się bardzo dobrze ale zaczynają mnie nachodzić zachcianki czasem zdrowe jak sałatka z awokado a czasem niezdrowe jak ciasto. Słodycze uwielbiam i pewnie nie uda mi się ich wykluczyć całkowicie ale chociaż znacznie ograniczyć. 

Skutki zdrowotno-estetyczne? Nie wiem jak wyniki krwi bo zrobię je sobie po zakończeniu ale takie odczuwalne na już to: miałam pewną narośl na szyi nieduża górka teraz jest ledwo odczuwalna pod palcem, utrata 6,2 kg, lepsze oddychanie ale polipy niestety są, piękniejsza cera, szybko rosnące paznokcie, podczas ćwiczeń większa wytrzymałość, brak bólu stawów w stopach przy dłuższym chodzeniu nawet na obcasach. 

Za tydzień znów zdam relację (jak dotrwam). Pozdrawiam i życzę dobrego dietkowania. 

2 listopada 2015 , Komentarze (6)

Cześć dawno mnie nie było bo waga nie zmieniała się za bardzo (+/- 2 kg). Postanowiła jeszcze raz spróbować postu warzywno - owocowego wg dr Dąbrowskiej. Dziś jest siódmy dzień i trzymam się dobrze. Odchudzanie jest tu sprawą drugorzędną bo najbardziej chodzi mi o skutki zdrowotne takiego postu. Mam alergię na mleko krowie i jego przetwory, polipy w gardle i nosie oraz problemy hormonalne.  

Niektórzy pewnie powiedzą, że takie głodówki są niezdrowe ale branie leków też zdrowe nie jest więc z dwojga złego wolę się porządnie oczyścić niż brać co rusz to nowe piguły. 

Planuję wytrwać 40 dni ale muszę liczyć się z tym, że nie wytrzymam. Pozytywne efekty postu są już widoczne ponieważ przed jego rozpoczęciem polipy wyczuwałam w nosie pod palcem teraz już od kilku dni nie czuję nic, zdecydowanie lepiej sypiam, czuję się jakbym miała 20 kg mniej, jestem zwinniejsza i szybsza. Startowałam z wagą 106 kg a dziś było 102,3. 

Dwa tygodnie przed rozpoczęciem postu przestałam jeść mięso z przyczyn moralnych. Zwierzęta wolę kochać i szanować i traktować jako przyjaciół a nie kawał steka. Wegetarianką nie jestem bo jem jajka (tylko od własnych, szczęśliwych kur) oraz ryby (z nich na razie nie dam rady zrezygnować). 

Trzymajcie za mnie kciuki i życzę udanego tygodnia. 

3 września 2015 , Komentarze (29)

Nie wiem ile to już razy zaczynam od nowa odchudzanie. Pewnie takiej liczby na świecie nie ma. Od tygodnia trzymam się diety z małymi odstępstwami w większości dietetycznymi. Nie mam ochoty na słodycze i łatwiej mi trzymać dietę ale wspomagam się niestety suplementami i pewnie dlatego mi się ich nie chce. Jednak co to będzie jak odstawię suplementy? Znów napady słodyczowe? Na razie mam odrzut na słodkie. 

Wyglądam tragicznie i już naprawdę nie mogę na siebie patrzeć. Sama się do tego doprowadziłam i niestety sama muszę się z tym uporać. Najgorszy jest leń, który we mnie siedzi bo mam tyle sprzętu do ćwiczeń (bieżnia, orbitrek, rower stacjonarny) wszystko w najlepszym gatunku, oczywiście są to sprzęty do użytku domowego a nie do siłowni. Mimo wszystko swoją domową siłownię mam super tylko ten leń. Żebym sama sobie dała rady dać kopa w te moje grube dupsko to bym pewnie w szpitalu wylądowała z poważnymi obrażeniami tylnej części ciała. No i co powiecie na taką miernotę jak ja? 

Wstyd mi ludzi do domu zaprosić bo sprzętu tyle stoi a ja z wielkim dupskiem chodzę. 

Mam nadzieję, że u was lepiej z dietą i ćwiczeniami. Ja już marzę o tym, żeby schudnąć i oglądam metamorfozy innych i cały czas mam wrażenie, że jestem jakimś innym, gorszym gatunkiem człowieka skoro innym się udaje a mnie nie. 

Buziaczki:*

13 marca 2015 , Komentarze (9)

Cześć dziś dzień ważenia. Myślałam, że nie schudłam a wręcz przytyłam bo jakaś taka opuchnięta się czuję (okres idzie) i te ogromne porcje czasami nawet nie do przejedzenia. Jednak na wadze niespodzianka od wtorku bo wtedy zaczęłam dietę vitalii jest -1,7 kg może nawet i 2 kg tylko zepsuła mi się waga elektroniczna i muszę ważyć się na zwykłej bo elektroniczna jest na gwarancji. Nie mam szczęścia do wag elektronicznych bo w niedługim czasie zajeździłam 3 !!!!

Wczoraj zgrzeszyłam ale zawsze przed @ włącza mi się ssanie na wieczór i poza dietą zjadłam 2 mandarynki, 1 pomarańcza, dwie kanapki z masłem i miodem. Te owoce nie były takie złe ale te kanapki mimo że porcja vitaliowa ale jednak dodatkowa. Najważniejsze, że waga spadła. 

Wczoraj nie ćwiczyłam, nawet nie poszłam z psem na spacer takiego miałam lenia. Dziś postaram się już poćwiczyć ale jestem teraz jakaś taka ciągle wychłodzona, zaflukana i ogólnie taka glutowata. Pewnie przez zbliżający się okres ale fajnie nie jest chociaż do odchudzania power jest. 

Sery, o których pisałam we wcześniejszym wpisie są super. Wprawdzie otworzyłam jeden ten który ma imitować mozzarellę i jest super, pewnie dwa pozostałe też będą dobre. Nawet nie wiecie jak brakuje mi kanapki z masłem, żółtym serem i pomidorem. Tom zawsze był zestaw który smakował a teraz mogę sobie tak jeść bez obaw o alergię. Niech Bóg pobłogosławi vegan i ich wspaniałe pomysły. 

Życzę udanego dnia i przesyłam buziolki.  

12 marca 2015 , Komentarze (9)

Cześć jestem już trzeci dzień na diecie vitalii. Nie zgrzeszyłam jedzeniem ale był alkohol 10 marca (urodziny) - 3 lampki wina i dwa drinki. Dieta idzie mi nadzwyczaj dobrze. Jedzenie smaczne, porcje duże tylko okres się zbliża i boję się zachcianek, które zawsze wtedy mam, oczywiście na słodkie. Dziś śniadanie było powalające. Miało to być II śniadanie ale zamieniłam posiłki kolejnościami bo to była owsianka a ja lubię ciepłe śniadania. W oryginale było 150 g jogurtu, 4 łyżki płatków owsianych, pól jabłka i trochę cytryny. Ja zmodyfikowałam pod siebie i zamiast jogurtu dałam 150 g mleka kokosowego light (podobna kaloryczność), 4 łyżki otrębów owsianych, pół jabłka (tarkowanego), trochę cynamonu. Zagotowałam to i wyszło przepyszne. Na drugie śniadanie mam sałatkę z fasoli konserwowej i innych warzyw, na lunch sałatka z tuńczyka, ogórka kiszonego, cebuli, musztardy z chlebem. Na obiad ryba pieczona pod szpinakiem i serem z ziemniakami. Zapytacie jaki ser? Przy alergii? Otóż wczoraj przyszło do mnie zamówienie ze sklepu wegańskiego z serami żółtymi bez mleka. Jeszcze ich nie otwierałam ale dziś do tej rybki użyję i zobaczę czy rzeczywiście smakują podobnie do prawdziwych bo już mi strasznie brakuje serów i nabiału. 

Ruch był dość dobry od początku diety:

10 marca - 4,5 km marszu z psem

11 marca - 30 min orbitrek. 

Dziś nie wiem co będzie ale podejrzewam, że marsz z psem i może rower stacjonarny. 

Życzę udanego dnia i skutecznego dietkowania.

10 marca 2015 , Komentarze (36)

Cześć dziś kończę 33 lata i jestem pierwszy dzień na diecie vitalii. Zrobiłam sobie prezent na urodziny i wykupiłam sobie plan na 3 miesiące. Na razie jest dobrze nie chce mi się jeść ale jestem w pracy strasznie zalatana, gorzej będzie jak obsiądę i to wtedy boję się zachcianek. Traktuję to podejście bardzo symbolicznie bo dzień moich urodzin może być pierwszym dniem mojego nowego, lepszego, szczuplejszego życia. Zobaczymy. Trzymajcie kciuki. Waga na pasku jest aktualna i mam nadzieję, że będzie szybko spadać. 

Eksperyment, o którym pisałam niedawno nie udał się i nie ma sensu o nim wspominać. 

Życzę udanego dnia i dobrego dietkowania.