Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

I don't love who I am, so I'm working on a fix...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6122
Komentarzy: 62
Założony: 12 października 2012
Ostatni wpis: 5 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
froiuzd

kobieta, 27 lat, Białystok

161 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: idąc do liceum, będę ważyła najwyżej 50kg i to UTRZYMAM

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2013 , Komentarze (2)

OD JUTRA ZAMIERZAM SIĘ ODCHUDZAĆ.
W prawdzie niestety w tygodniu nie mam czasu na jakieś bieganie, ale brzuchy i ćwiczenia na pupę na początek wystarczą. No i przede wszystkim dieta. Muszę zdyscyplinować się do tego, żeby jeść 5 małych posiłków dziennie. Masakra, szybko chudnę, ale jeszcze szybciej tyję. :(

7 lipca 2013 , Komentarze (4)

 Wszystko ostatnio zawalam, jem jak świnka, tyję. A przecież miało być na odwrót. Nie umiem się zmotywować do niejedzenia. Fatalnie czuję się z tym i z sobą. Zobaczymy, jak będzie jutro. Chcę iść rano biegać i zjeść... no, mniej. 

2 lipca 2013 , Skomentuj

let's see how long I'm able to starve myself:(

23 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Hej:)
 Więc znów długo mnie nie było. Jakoś tak wyszło. Niestety po powrocie z wycieczki nie umiałam utrzymać restrykcyjnej diety i trochę mi wróciło. Jednak od piątku staram się, żeby było lepiej i nawet coś ze mnie schodzi. Teraz już nie chcę wpierdalać i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na zakonczenie roku szkolnego chciałabym 52kg, a jak pójdę do LO to najwyżej 50kg. A najchętniej 45kg:) 
 Jeszcze nie wiem, jak będzie z tym liceum u mnie, bo mam ok 145punktów. Na szczęście do 2lo raczej mnie nie przyjmą, teraz chcę 1lo lub 3lo. Boję się tylko, że nie dostanę się ani tu, ani tu. Zobaczymy, jak to będzie. Jutro lub we wtorek pójdę do szkoły, żeby oddać tę kartę obiegową i w ogóle. Dobra, najwyżej są jeszcze drugie nabory.

15 czerwca 2013 , Skomentuj

Hej:)
 Wczoraj w nocy wróciłam z wycieczki. Jeszcze nawet się nie rozpakowałam. W każdym razie wczoraj w nocy weszłam na wagę - 53kg. Spojrzałam w lustro WOW! Naprawdę widać różnice. Więc zjadałam kanapki, trochę hebratników, nutelli i truskawek. Poszłam spać. Rano zjadłam z 7 małych naleśników z nutella i nie żałuję. Wiem, że nie przytyję. Będę nadal prowadziła moją dietę, zobaczymy jak to wyjdzie. Naprawdę się cieszę

10 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hej:)
 Wczoraj dieta fajna bardzo. No, ale mniejsza. Dziś już było lepiej. Jutro jadę na wyczieczkę, więc mnie nie będzie. Widzimy się potem:)

8 czerwca 2013 , Skomentuj

Hej:)
 Dziś przed południem było 54,3kg. Dziś również się nawpierdalałam, jak miło. Ale we wtorek jedziemy, więc będzie dużo chodzenia i - mam nadzieję, będę się starała! - mało jedzenia. Pewnie też trochę alko, więc jakoś to się wyrówna. A po wycieczce chcę już wrócić do starego stylu życia. 

8 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hej:) taki szybki wpis za wczoraj.
 Wczoraj wpierdalałam, co stanęło mi na drodze. Bez żadnych ograniczeń. Rano nawet nie ćwiczyłam. Wieczorem stanęłam na wadze - 54,5kg. Czyli pomimo mojego obżarstwa, waga spadła.

6 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Siema:)
 Dziś rano nie biegałam, ale z dietą było w miarę. Nie będę pisała, co dokładnie zjadłam, bo nie pamięam, ale najgorzej nie było. Może trochę za dużo czekolady, ale nic poza tym. Ponadto dziś byłam na koncercie Pezeta i było naprawdę zajebiście, dużo skakania, machania, kucania, więc... :) 

5 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hejo:)
 Dziś rano biegałam i zrobiłam parę przysiadów, potem śniadanie: pomidor, cukinia, ogórek podsmażony, ale bez tłusczu i kromka chleba ciemnego. W szkole nic nie jadłam i po powrocie: parę truskawek, płatki fitness yhh trochę ich było, w prawdzie nie pół paczki, ale sporo, 1/2 loda algida to tak z 47kcal, więc nie było tragicznie, potem kawałek drożdżówki, trochę kalafiora z curry i chilli, kawałek arbuza i trochę czereśni. No gdyby nie ten lód, drożdżówka, płatki toby było nawet nieźle. Wypiłam zieloną herbatkę i poszłam biegać od 18.17-19.50. Czyli 1h33'. Może coś spaliłam, no mam nadzieję. 
 Od paru dni na wadze jest 54,9kg. Chcę już moje wymarzone 50kg. Lub 45kg. 
 Teraz nie zamierzam się ważyć. W sobotę przyjeżdża Ulcia, więc będzie rozpierdol, już jesteśmy umówione na kfca, pochłonę dwa bsmarty lub zestawy, a zobaczymy! W sumie w kfcu dawno nie byłam, więc co mi szkodzi:)
 Za to we wtorek jedziemy na wycieczkę, więc będzie sporo zwiedzania. Poza tym mamy w planach chodzenie po górach. Ograniczę jedzenie do śniadania i lunchu, to może troszkę zrzucę i zważę się po wycieczce.