Pamiętnik odchudzania użytkownika:
carmen93

kobieta, 31 lat,

165 cm, 53.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Prowadze życie o którym zawsze marzyłam !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Podsumowanie roku 2016:

- napisalam licencjat

- ruszylam na przod ze studiami

- zaczelam miec inne priorytety: 

wyglad nie liczy sie dla mnie tak bardzo jak kiedys, chce sie rozwijac, nie skupiam sie na szukaniu ksiecia na bialym koniu, nie bujam tak duzo w oblokach, jestem troche odwazniejsza

- zostalam flexi w firmie

- schudlam do 53 kg, nie mam juz takiej obsesji na punkcie jedzenia i diet

- czesto biegalam

- bardziej dbam o porzadek w okol siebie

- zaczelam czytac ksiazki i polubilam to

- umawialam sie z 7 facetami...zyskalam dzieki temu doswiadczenie w sprawach damsko meskich i swiadomosc, ze nie potrzebuje faceta do szczescia, nie szukam juz nikogo

Postanowienia na rok 2017:

- Skonczyc licencjat, dostac sie na studia magisterskie w Tübingen

- odbyc praktyke (najlepiej Daimler, EU, albo NATO)

- wladac j polskim, niemieckim na poziomie c2, a ang na c1

- zdrowy tryb zycia ( zdrowa zywnosc, picie wody, regularny sport i minimum alko)

- zyje swiadomie (nie bujam w oblokach): zamiast marzyc - DZIALAM ! 

- zwiedzam przynajmniej 3 kraje (Holandia, Czechy, etc...)

- wierze w siebie i rozwijam sie: czytam wiadomosci i ksiazki, ucze sie

10 września 2015 , Skomentuj

ostatni tydzien: sobota - 7 km w 40 min wtorek - 9 km w 1 h dzisiaj - 5 km w 40 min Dzisiaj troche gorzej, nie mialam sily co jest pewnie spowodowane miesiaczka. Teraz stawiam na bieganie, musze tez zaczac chodzic na silke. jak przyjdzie zima to skupie sie bardziej na silce :)

2 lipca 2015 , Skomentuj

Ich habe beschlossen ,dass ich jetzt die Posts auf deutsch schreibe. Mein deutsch is totall schrecklich und ich muss mich wirklich zusammenreißen und daran arbeiten. Also... Seit Montag versuche ich gesund zu essen und ich muss sagen ,dass es wirklich klappt ! Ich bin selber überrascht ,aber nach drei Tagen will ich meine liebste Schockolade nicht mehr so seht wie früher. Süßigkeiten sind wirklich wie eine Droge, deswegen bin ich davon ausgegangen ,dass ich damit abschließe. Es war alles perfekt, heute habe ich einen Eis gegessen, aber danach war ich im Fitnessstudio. Ich esse zwar keine Süßigkeiten, aber ein Eis einmal der Woche schadet ja nicht. Gestern: *Kaffee *2 Knödel,Salat,kleine Suppe, Truthahnbrust,banane *Nektarine *Kaffee *2 Eier,Eiweißbrötchen,ein Plaster Schinken, 2 Plaster Käse Heute: * Zwei Eier, 1 Plaster Schinken * Nudel mit Garnelen,kleine Suppe,Salat, Joghurt *Nektarine *Eis Und danach Zirkel-Step eine Stunde, ich bin auch echt viel gelaufen.

27 lutego 2015 , Skomentuj

Od jakis trzech tygodni nie mam az tak duzego apetytu jak zawsze. To chyba za sprawa chlopaka, ktory mi zakrecil w glowie. I tak teraz jest 57,4 kg na wadze. Chcialam pod koniec lutego rowne 57 ,ale coz...to tez mnie cieszy. Od poniedzialku bede miala dostep do silki i zaczne bieganie, takze jest nadzieja ,ze spelnia sie moje marzenia i schudne do 52 <3 to jest 5 kg w ciagu 8 tyg. Bedzie ciezko ,ale oplaca sie. A moja motywacja to Paryz, Kuba, nowy semestr, lato i oczywiscie pan :)) troszke schudlam i czuje sie super.

27.02 - 57,4 kg

8.03 - 56,5 kg

15.03 - 55,5 kg

22.03- 54 kg

29.03 - 53,5 kg

6.04 - 53 kg

13.04 - 52,5 kg

20.04 - 52 <3333 oby tak bylo !

10 lutego 2015 , Skomentuj

kawa

Stejk ze swini, ryz, sos, surowka, kasza manna

milchschnitte kawa

4

5

Wracam z podkulonym ogonem. Mialam inne konto ,ale postanowilam ze zostane na tym . Dokladnie ro ktemu napisalam tutaj notke....i co sie stalo ?Nic...przytylam jeszcze wiecej i teray pewnie jest 60 kg. zwaze sie i zmierze w piatek , od tego momentu bede mierzyc sie co tydzien i wayzc co miesiac, wage oddam kolezance. Jestem zzapisana na silownie, mam ferie semestralne, zacyznam biegac a to po to zeby znow poczuc sie dobrze w swojej skorze . Moja motwacja jest urlop w kwietniu, semestr letni czyli ogolem lato i pan L <3 W piatek koncze 22 lata....musze cos zrobic ze swoim zyciem. Stopniowo ograniczam slodycze i przyzwyczajam zoladek do mniejszych porcjii, mam nadzieje ze tym razem sie uda. Musi.

12 stycznia 2014 , Komentarze (5)



Na wadze 56,8 kg...
A na święta było 57 ;/
Nie rozumiem tego! Jem zdrowo z umiarem, pije dużo wody....naprawde nie wiem czemu kg nie spadają :( fakt nie ćwiczę teraz , ale bez ćwiczeń i tak powinno to ładnie spaść...Mysle ,ze organizm nie wie co ma robić, najpierw schudnięcie do 50 kg, potem szybko nadrobiłam do 57....:(

Zmierzyłam się i moje wymiary to też tragedia:

łydka 34,5 cm
udo 56 cm
biodra 97 cm
brzuch 85 cm
talia 70.5 cm
piersi 85 cm

jedyny plus to taki ,ze teraz mam biust :D mały ,ale jest, przedtem go nie było. No nic, chyba czas zacząć ćwiczyć ;<

6 stycznia 2014 , Komentarze (3)



Znów zaczęła się nauka, koniec tego dobrego ...ale jednak mnie to cieszy,jak jestem zajęta to mniej myślę o żarciu i głupoty nie przychodzą mi do głowy :D
Z odżywianiem u mnie ok (nie nazywam tego dietą ,bo sie zle kojarzy) po prostu jem zdrowo i trzymam się postanowień. Nadal się zastanawiam czy zapisać się na siłke czy biegać...wiem jedno ,że ćwiczenia w domu nie są dla mnie. Bieganie mam za darmo ,ale jest na dworze i tutaj gdzie meiszkam nie ma za bardzo gdzie biegać ,a siłka kosztuje 35 euro...-.- ehh.

Najgorsze jest, ze moja waga jest zepsuta i pokazuje mi jakieś bzdury ! Po 5 dniach lekkiego jedzenia +0,5 kg więcej haha ;p chyba przestanę się ważyć i tyle...efekty i tak będzie widać w lustrze i po luzniejszych ubraniach. Spadki na wadze zawsze mnie motywowały do dalszego działania ,ale teraz wychodze z załozenia ,ze nie jest mi to wcale potrzebne ,bo i tak i tak muszę odżywiać się zdrowo i żadna "wagowa" motywacja nie jest mi potrzebna ;) bo jeśli zdrowy tryb życia "działa" to widać to nie tylko na wadze ,ale człowiek czuje się lepiej/lżej i cera jest lepsza. I portfel grubszy :D

Mam nadzieje ,że ten tryb myślenia ze mną zostanie i nie odbije mi jak zwykle ,że i tak nie schudnę i wszystko jest do dupy ...xd


3 stycznia 2014 , Komentarze (5)



Rok 2014 to będzie TO. To o czym dawno marzyłam. Moje życie będzie takie, jakie już dawno być powinno. W ubiegłym roku osiągnęłam dużo...matura,praca,studia, schudnięcie i przestawienie się na "aktywny tryb życia"....jednak zmarnowałam to, gdy zmieniłam miejsce zamieszkania & zaczął się semestr.

Waże teraz 57 kg....przez ostatnie 3 miesiące jadłam chyba sama sobie na złość...wpadłam w taki trans ,że przychodziłam z uczelni, leciałam do sklepu a potem obżerałam się niesamowitymi ilościami słodyczy ! Jadłam tak naprawde tylko słodycze i czasem jakieś fast foody. Strasznie się zaniedbałam...aż mi wstyd. Dlaczego ja to sobie zrobiłam ? Wiedziałam ,ze od tego przytyje ,ale to sprawiało ,że jadłam jeszcze więcej....sama sobie na złość. Tłuszcz poszedł mi w miejsca, gdzie go przedtem nigdy nie bylo (nawet przy wadze 60 kg)  , mam grube ręce, ogromny brzuch...wyglądam tragicznie. Doprowadziłam też do tego ,że moja skóra na twarzy to siedlisko bakterii...przez te słodycze, cukier, czekolade jest ona w okropnym stanie i musze ją leczyc.

A ja narzekałam ,ze zle wygladam jak wazylam 50 kg i mialam dwa małe pryszcze na czole...Ehh.

W tym roku wiem ,że to się wszystko zmieni. Już na całe życie.

Nie będę zamykać się w pokoju z jedzeniem.
Nie będę się obżerać = umiar przede wszystkim !
Nie będę jeść niezdrowych rzeczy i słodyczy.
Nie będę tracić kasy na żarcie i pierdoły.
Nie będę marnować czasu na seriale czy komputer ! Nigdy więcej!

Od teraz żyję aktywnie...wiem ,że jeśli zagości to w moim życiu to wszystko się zmieni.Skupiam się na tym, co jest teraz...muszę być świadoma swoich czynów, tego co się dzieje dookoła...

Rok 2014:
*Odżywiam się zdrowo.

*Zero słodyczy (jak już bedę baardzo chciała  to 1 kostka gorzkiej czekolady starczy).

*Ruszam się co chwile- czy to sprzątanie, czy wybranie schodów zamiast windy.

*Uprawiam sport.

*Uczę się - rozwijam ! (I zaliczam sesje !)

*Jestem otwarta na ludzi i nowe rzeczy. Kocham ludzi i jestem komunikatywna.

*Dbam o siebie (skóra,ciało,włosy,zdrowie)

*Robie dodatkowe kursy językowe.

*Mam Minijob.

*Mam semesterticket i zwiedzam, jeżdzę na basen itd.

*Robię wolontariat za granicą (sierpień-pazdziernik)

*Czytam ksiązki...duużo ksiązek.

*Język niemiecki umiem idealnie - jak Niemiec.

*Język angielski też na wysokim poziomie.

*Jestem zakochana z wzajemnością.

*Kocham siebie & jestem pewna siebie .


Ok, to chyba na tyle....Ten rok będzie przełomowy ! Oczywiście te postanowienia nie są tylko na 2014, tylko na całe życie :) Teraz je po prostu wprowadze.


1 listopada 2013 , Komentarze (8)

Fall down seven times, stand up eight.


Nadszedł najwyższy czas żeby tu wrócić. Oj działo się ,działo z tym jedzeniem....kompulsy nawet po 7 tys kcal. DZIENNIE. Było to związane przede wszystkim ze stresem i z nowym "okresem" w zyciu. Zamykam ten rozdział, smutnej obżerającej się, samotnej dziewczyny i zaczynam znów dbać o siebię.


Mam tyle do roboty jeśli chodzi o studia ,że nie ciągnie mnie aż tak do słodkiego.Czerpię satysfakcje z tego ,że uczę się naprawde dużo ,a potem widzę efekty...to mnie teraz "karmi" :D Oby jak najdłużej....

Przez ten długi czas obżerania się, wyciągnęłam parę wniosków :

- na słodycze i inne niezdrowe rzeczy idzie tyle pieniędzy ,że w głowie się nie mieści...tu czekolada kosztuje conajmniej 1 euro (mówimy o tych lepszych) . Nie po to zarabiałam przez całe wakacje żeby to wszystko wydac na jedzenie...a poszło juz pewnie sporo kasy, nawet nie chcę myślec/liczyć ile ....

- moja skóra po tym jedzeniu to jedna wielka tragedia, pełno pryszczy, zaskórników i stan zapalny przez co wyglądam okropnie

- uczucie po zjedzeniu, a raczej wepchaniu w siebie takiej ilosci jedzenia to dla mnie żadne szczęście (ok może ,gdy zaczynam pierwszą czekoladę to jest to przyjemne), a raczej straszne wyrzuty sumienia i chęć zwrócenia tego...jeszcze troche i tu dojdzie do bulimii

- na drugi dzień po obżarstwie czuje się jak świnia z wielkim brzuchem i nie chce mi się nawet wstać/ życ

- mój żołądek od paru dni daje mi znaki "coś Ty ze mna zrobiła?" ałłć :(

- PRZYTYŁAM. Nie wiem ile bo nie mam wagi ,ale mam wymiary i widzę siebie w lustrze....


W sumie Ameryki nie odkryłam...wszystko to było juz wcześniej wiadome ,ale jakoś stracilam nad tym wszystkim kontrolę. Rozumiem że można przeżywać stres tydzień, lub parę dni ,ale ja zaczęłam od hmm 18.września ? Nie ma to jak robić sobie samej na złość. Boję się ,że to wróci....TO COŚ....nie wiem nawet co to dokładnie jest i z czego w sumie się bierze ....to jakis impuls ,że muszę iść (nawet o 21 wieczorem się zdarzało) do sklepu i kupić dużo dużo rzeczy by się zapchać słodkim. 


Teraz nie mam ścisłych postanowień i nie narzucam sobie NICZEGO. Nie będę tu pisać "nie jem tego tego i tego i ćwiczę 2 h dziennie". Chcę zmienić styl życia na zdrowy i nie myśleć o tym w żadnym razie ,że jest to dieta (to słowo działa na mnie negatywnie i od razu chce mi się iść po batona). + zaczynam biegać, bo lubię :)


Ok, no to teraz foty z dzisiaj:



Tyłek jak stodoła ! :D No i foto w ubraniu z wczorajszej imprezy:


Tu nie jest aż tak zle ...ahh te czarne rurki <3

Wymiary:

Biodra- 94 cm (5 cm w górę)
Brzuch- 82,5 cm (12 cm w górę !!)
Talia- 68 cm (4 cm w górę)
Udo- 53,5 cm (3,5 cm w górę)
Łydka- 34,5 cm (0,5 cm w górę)

tragedia....brzuch +12 cm...no fakt ,że mam teraz okres więc jestem spuchnięta ,ale i tak widzę ze jest jak balon.

Mam za swoje....za swój brak kontroli.

10 października 2013 , Komentarze (8)

Cięzko opisać słowami co sie dzieje teraz w mojej głowie. Ta zmiana związana ze studiami kosztuje mnie dużo nerwów ,ale jest coraz lepiej....jednak co chwile jem jak jakaś opętana. Nie mam tu wagi....ostatnio jak ważyłam się w domu to było 51,4 kg, więc teraz  to pewnie jakieś 53....Nie dociera do mnie że to żarcie pogarsza mój stan psychiczny i przede wszystkim fizyczny. Zrobilam sobie zdjęcia z rana, widze ,że przytyłam...;/


Dołuje mnie to....ciągle myślę, po co zaczynać diete skoro i tak to w najbliższych dniach zingoruję i pewnie nażrę jak świnia. Ehh ;/
Jutro pierwsze , prywatne spotkanie z ludzmi z mojego roku. Jeszcze nie mam planu, dopiero będę go sobie układac, jednak wiem ze bede miała hardcore na tych studiach....Mam nadzieje ,że za tydzień zacznę już dietę, biegi i zumbę + chodakowską i na sylwestra będę chudzinką :)