Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gdy już nie wiesz dokąd iść, słuchaj krwi, która krąży w tobie, Daj się ponieść, daj się ponieść. W kolorze twojej krwi tkwi symbol i odpowiedź, Daj się ponieść, daj się ponieść. Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym. Wciąż jest nas zbyt mało, by doprowadzić do zmiany, Lecz każdy z nas ma moc, by zacząć powoli wsączać łzy w serce skały, Aby poruszyć monolit. Wiemy, że możemy sprawić, aby świat był lepszy i kto musi wziąć na barki trud? Nowi architekci. My, bo tu miejsca dla nas brak wciąż i gdy tylko chcesz otworzyć się, Słyszysz, że masz się zamknąć. Lecz jeśli myśleli, że mogą kazać ci cokolwiek Tylko ze względu na twoją słabość ? biada im. Nauka dla ciebie i dla nich oby stąd wynikła: Nie wszyscy jeszcze się poddali ? chodnikowy wilk, brat! Z otchłani bólu, rozpaczy, niewiary, Po szczyty nieba, zrozumienia, wolności i chwały, Stratowany fortuny kołem wiem jedno: Że to odległość pomiędzy górą a dołem jest pełnią.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32202
Komentarzy: 500
Założony: 21 listopada 2012
Ostatni wpis: 28 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vanillachoice

kobieta, 33 lat,

175 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2013 , Komentarze (8)
Dziewczyny, odchudzam się od listopada. Dobiega koniec lutego. Schudłam zaokrąglając z wagi 75 do 63, co daje 12 kg. średnia arytmetyczna : 3kg/mc. to zbyt dużo jak na 1 miesiąc czy może za mało ? sama już nie wiem, wszedzie trąbicie o jojo, a ja chcę zdrowo pozbyć się dodatkowych kg, wyczyścić historię przeglądarki i nigdy do tego etapu sprzed już nie wrócić.

Wiem że dzisiaj marnie z kcal. ale nerwy i stres robią swoje. Ćwiczę regularnie, odżywiam się w miarę regularnie, organizm nawodniony.


Wiem, że wiele z Was jest o niebo bardziej doświadczonych ode mnie, a niektóre z was są moimi guru. Nie chce się zamartwiać, że mi jojo odbierze sukces, na który z rożną intensywnością ciężko pracuję...

21 lutego 2013 , Komentarze (7)
Burczy w brzuchu.
Na dzisiaj : serek wiejski, groszek, pomidor - 250 kcal.
jogobella light+ otręby+muesli +cukier wanilinowy+wiórki kokosowe+ orzechy= 350 kcal.
3x chleb wasa z pastą z makreli-350 kcal.
3x krowka= 120 kcal.
kostka czekolady-40 kcal.

suma :1110 kcal.
mało.


21 lutego 2013 , Komentarze (2)
chyba ze 3 tygodnie waga wskazywała 64,3. Przetrwałam ! w końcu 63,3, spadek 1 kg. Skończyłam z ważeniem się codziennie- to mi tylko psuło nerwy, jak widziałam na + choć trochę, to na cały dzień miałam zepsuty dzień.

Muszę być skałą trwałą, co by się nie działo, całą energię kierować na nią.

Wczoraj około godziny ćwiczeń- abs'y brzuszki i 20 min steppera. Dzisiaj zrobię killera- chcę poczuć wszystkie mięśnie. Chciałabym inny sprzęt do ćwiczeń, a nie stepper, skakankę. Kupiłam nawet hula, ale za małe jak na mój wzrost i dobijałam się, że nie mogę nim kręcić ;_; 
muszę odłożyć parę groszy na twister. pomodeluję talię.
niby fajnie pięknie. już blisko 5 z przodu - około miesiąca diety, a skóra z brzucha nadal mało jędrna i trzęsie się i wałkuje w tym miejscu. Wkurza mnie to. W ogóle cała jestem mało jędrna dzięki tym ćwiczeniom- za mało intensywnie je wykonuje. Tak coś mi się wydaję.

Wróciłam do wagi licealnej. Jest świetnie. Szczęście jest wtedy, kiedy możesz się z kimś nim dzielić. A ja nie mam z kim tym się podzielić. Dzisiaj pojadę odwiedzić babcię. Może zauważy, ze schudłam. Chociaż ona. Bo przecież nikt mi nie zrobił miłego komentarza odnośnie wyglądu- ani w domu, ani na uczelni. :( Babcia zawsze wszystko widzi i komentuje. Mieszczę się już we wszystkie ciuchy, które nosiłam 3-5 lat temu. jeszcze tylko kilka kilogramów dzieli mnie od osiągnięcia wymarzonego sukcesu.Chcę być z każdym dniem co raz szczuplejsza. I nigdy nie przytyć. Tak się zapuściłam, ze teraz ciężko mi sie pozbyć dużego brzucha - ponad 70 cm w talii... chciałabym 60 cm, albo 65 , ale to fizycznie nie jest możliwe z racji budowy - szerokie ramiona, szeroka klatka piersiowa, żebra ułożone równolegle, lekko zwężające się jedynie, płaska pupa, mało otłuszczona, wąskie biodra. Zazdroszczę Wam, dziewczyny filigranowej figurki *_* Musze docenić to, co mam.
Wczoraj zmotywowała mnie siostra do  działania. Do zrobienia czegoś dla siebie. Wiem, że mi się uda! Wszystkim się uda.
Koniec użalania się. Czas na 5 h wykładów i 4 h ćwiczeń. I spędzenie czasu z `Optyką kryształu`. Już nie mogę się doczekać studiów magisterskich z moją specjalizacją! moja pasja <3


BĘDZIE DOBRZE. ZAWSZE JEST. PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ. NAJWAŻNIEJSZE TO POKONYWAĆ WŁASNE GRANICE MOŻLIWOŚCI I UWIERZYĆ W TO, CO NIEREALNE. ZMIENIĆ `PROBLEM` NA WYZWANIE.

chudzinki <3

20 lutego 2013 , Komentarze (6)
Czas ruszyć tłusty brzuch z łóżka i znad książek ( brzuch, bo tyłka niejedna z Was by mi pozazdrościła- same kości, boli przy siedzeniu ).

MEL B.
BIEG W MIEJSCU.
EWA.
DYWANÓWY
STEPPER

Do spocenia misie.

20 lutego 2013 , Komentarze (1)
Zjedzone : serek wiejski lekki + przyprawy 140 kcal.
Kulka mozzarelli: 250 kcal + pomidor 30 kcal = 280 kcal.
trochę gotowanych warzyw : 70 kcal
chipsy z ziemniaków, z piekarnika, samoróbka : 120 kcal
______________________________________________
w mojej głowie niepokoje.
Mam nadzieję, że spotkam kiedyś miłość mojego życia, w której zakocham się do szaleństwa. I to uczucie fascynacji i pociągu nigdy nie zgaśnie.
Ciągle się rozczarowuję mężczyznami... Dobija mnie to. Nie jestem ani brzydka, ani głupia, mam za sobą kilka związków, lepsze, gorsze i takie bardzo chujowe. Nie mogę zatrzymać się przy nikim na dłużej, bo coś zaczyna mi się nie podobać- tzn, jak wiece, to na początku związku jest wszystko pięknie. A po miesiącu stwierdzam, że kompletnie się różnimy i nie ma sensu dalej brnąć.
Mój rekord to dwa lata, kolejny 9 miesięcy, kolejno 4 miesiące, znów 4 miesiące, rekord najmniejszy : TYDZIEŃ, w tym przypadku mnie zależało, ale zostałam odrzucona.
Odstrasza mnie od facetów nieporadność- nie będę matką, mam być kobietą a nie opiekunką. Odstrasza mnie brak własnego zdania,  brak wiary w siebie, w Nas. Denerwuje mnie marazm. Zazwyczaj wiało nudą- nic nie robiliśmy , siedzieliśmy w domu- tylko film, jedzenie i od czasu do czasu seks. Nie fascynuje, nie pobudza mojego uczucia. Po prostu zdobył i przestaje się starać.

Czasami myślę sobie, że jestem niezdolna kogoś kochać tak po prostu- mimo wszystko, a z drugiej strony już wiem, czego chcę i stać mnie na wartościowego człowieka, dla którego nuda nie istnieje, który `będzie skałą, co by się nie działo`. Angażuję się w miłość, kiedy widzę, że facetowi zależy. Dotychczas udało się to jednemu, temu z którym byłam 2 lata- ale przez ostatnie pół roku traktował mnie jak śmiecia. Z resztą jak go zobaczyłam, to wiedziałam, ze go pokocham. A po tym związku juz tak nie było.... Byłam z kimś chyba dlatego, że byłam samotna i potrzebowałam po prostu, by ktoś był.
Może dawałam facetom szansę za szybko-nie wiem. A może za dużo od nich wymagam ?
Boję się jednego : że nie znajdę nikogo takiego, dzięki któremu moja miłość eksploduje jak wulkan i dam z siebie wszystko, co najlepsze. Boję się, że wyjdę za mąż, nie z miłości, a dlatego, bo człowiek jest odpowiedzialnym domatorem nie lubiącym czasem się zabawić - takim typowym pantoflem. :((((((( przeraża mnie to, poważnie :(
Potrzebuje chłopaka, z którym będę się dobrze bawić, który będzie chciał powodować na mojej twarzy uśmiech, nie będzie mi mówił przykrych słów, będzie potrafił wziąć sprawy w swoje ręce i sprawiał, że po każdym spotkaniu z nim nie będę mogła się doczekać kolejnego. Faceta, od którego dostanę bez okazji prezent- różę, tulipana, albo bransoletkę za 5 zł- tylko po to, żeby mi poprawić humor. Z którym spontanicznie pojadę nad morze, spędzimy razem wakacje, pojeździmy bez celu autobusem.
Chyba zbyt romantyczne mam podejście do tego, ale wierzę, że ktoś taki istnieje...
:(
Wierzę, że jeszcze mnie uderzy to wspaniałe uczucie.

20 lutego 2013 , Komentarze (1)
dawno mnie tu nie było :)
z dietą ok...
no może nie całkiem, bo dwa dni temu zjadłam trochę sporo frytek z piekarnika :(
Byłam nawet na `randce` ... chłopak się chyba mną nudził... no nevermind.

waga niezmiennie wskazuje 64.

Wczoraj cały dzień przespałam - taki efekt po nieprzespanej nocy. Od dzisiaj sen jest sprawą nr 1! (poza dietą :P)

Zamówiłam sukienkę na allegro, kobaltowa, krótka. Szczerze powiedziawszy to spodziewałam się, że się w nią nie wbiję... Ale o dziwo wbiłam ! leży świetnie, aż byłam w szoku :)  o taka jest : 

Jestem wysoka, więc myślałam, że to taka tunika będzie, bo kolor i fason mnie urzekł *_*
ale jest ok :) do legginsów, jak już będę miała szczupłe nóżki będzie jak znalazł :) na razie, niech poleży w szafie do egzaminu :)

Jadę na wydział na jeden wykład- petrologię. <3 Moja nowa miłość poza mineralogią ! :D
Kocham te kamienie!


13 lutego 2013 , Komentarze (1)
nr1 : skinnygirl  http://skinnygirl.pinger.pl/   
nr2: dupcie  http://www.dupcie.pl/ 
nr3 :  styl http://styl.fm/ 
nr4: lookbook :  http://lookbook.nu/   

To moje propozycje :)
Dajcie swoje w komentarzu - im więcej, tym lepiej :)))

13 lutego 2013 , Komentarze (2)
Nastał dzień, w którym pochwalę się swoim spadkiem :)
Przygodę z dietą i nowym planem żywienia ( raz lepszym, raz gorszym, bo przecież każdy z nas ma dobre i złe dni) rozpoczęłam 10 listopada. Dlaczego ? źle się czułam we własnym ciele.  
Już raz schudłam bardzo dużo. Wszyscy mnie wychwalali, że pięknie wyglądam jak to zrobiłam, że mi się udało, że oni nie mogą schudnąć... ja też nie mogłam, ale dieta to łatwa rzecz : NIE MOŻNA SIĘ PODDAWAĆ, nie można zakładać, że mi się nie uda, nie można rezygnować, kiedy zje się batona, ciastka czy chipsy- trzeba wiedzieć, kiedy skończyć, i kontynuować dietę po zjedzonym produkcie, które jest grzechem na naszej liście. Tak schudłam z ponad 90 kg do około 60. Jak wiadomo - im większa masa początkowa i brak wcześniej diety- tym sprawniejsze odchudzanie. 
To był rok 2007-2008. Dokładnie pamiętam dzień, w którym podjęłam walkę z kilogramami : 27 styczeń 2007 roku, po odczekaniu kilku miesięcy po operacji wycięcia pęcherzyka żółciowego... od 27 stycznia do czerwca schudłam do 64 kg- dzięki Wam, dzięki wyrzeczeniom i ciężkiej pracy nad sobą.
Stało się, w 2010 przytyłam jak bomba- nie będę się rozpisywać, co pomogło mi przytyć prawie 15 kg w dwa tygodnie, bo to nie ważne, i nie z własnej nieprzymuszonej winy, co najwyżej byłam współwinna. CZUŁAM SIĘ OKROPNIE, wpadłam w depresję, nie poznawałam własnej buzi w lustrze. Znów podejmowałam walkę, ale nie miałam takiej motywacji, jaką mam obecnie. Poddawałam się, gdy byłam o kilka kroków od celu. Waga nie pobiła nigdy 77 kg. Ale w latach 2010 i 2011 tak właśnie było. W 2012 , w trakcie 1 roku studiów ( tak, tak przez depresję zrezygnowałam ze studiów w innym mieście i w 2011 podjęłam obecne studia, gdzie teoretycznie powinnam zaczynać pisać licencjat) podjęłam wyzwanie, udało mi się zejść do 66-67 kg, dla mnie to był wielki sukces- czułam się seksowniejsza. Po praktykach, gdzie miałam dużo ruchu i wysiłku ( ciężki plecak z kamieniami + wchodzenie pod strome góry) zaczęłam tyć...  znów waga wróciła 75 kg. Tym razem nie poddałam się.  Dnia 10 listopada zawzięłam się, po wszystkich kebabach i ciastkach ruszyłam do przodu. To był wieczór, gdy powiedziałam sobie dość tych wahań, chaosu hormonalnego, dość braku wiary i motywacji! Wróciłam z dniem 23 listopada na Vitalię, dzięki Bogu. I tak oto jestem tutaj, nadal, bo wiedziałam, ze dzięki Wam udało mi się zrzucić bagaż kilogramów, i czytanie waszych sukcesów sprawia, że sama chce je odnosić.

Ja doskonale wiem, że prowizorycznie wydawać by się mogło, że moja waga owych 75 kilogramów przy moim wzroście 175 cm - to waga w normie,  ale tak nie jest kto mnie widział, to doskonale widział : otyłość brzuszna. BMI wynosiło 23.8.

Ale już jestem innym człowiekiem :) Jestem szczuplejsza :) BMI : 20.9

Wymiary początkowe : WYMIARY OBECNE :))))
Waga : 75 kg                  64 kg             -11 kg
Szyja : 35 cm                  32cm             -3 cm
biceps : 29 cm                 26,5 cm        -2,5 cm
Piersi : 100 cm                93 cm            -7 cm
Talia : 84 cm                   73 cm            -11 cm
Brzuch : 96 cm                88 cm            -8 cm
Biodra 96 cm                  90 cm           -6 cm
Udo : 54 cm                    51 cm            -3 cm
Łydka 40 cm                36 cm            -4 cm
________________________________________
                                   ubyło mi : 44,5 cm :) oraz 11 kg

Mniej jeść, ćwiczyć i motywować się to cała droga do sukcesu, nie ma w tym wielkiej filozofii :) CHCIEĆ, TO MÓC. No i najważniejsze : nie rezygnować z marzeń :)


Plan na kolejne 3 miesiące : 
*zrzucić zdrowo 6-7 kg, żeby była stabilna 5 z przodu.(wiem, że mogę się uprzeć i zrobić to w miesiąc, ale po co mi jojo)
*pożegnać pannę bulimię raz na zawsze i nie mieć tych cholernych myśli w głowie.
*wyhodować trochę włosów na głowie dzięki tym wszystkim specyfikom, które namiętnie wcieram we włosy i zjadam codziennie rano.
*trenować z Ewą, z Melanie i z Callan.
*wychodzić częściej z domu
*nie jeść słodyczy na tony, a z rozsądkiem.
*wykonywać jeden dobry uczynek dziennie :)


A więc może ktoś dotarł do końca mojego wpisu :) Jak nie trudno, ale samą siebie zmotywowałam tym wpisem i przemyśleniami :) Nigdy nie należy przestawać !



****

Ulepszyłam serek wiejski lekki :D
dodaję : słodką paprykę, pieprz, kucharka(vegetę), czosnek niedźwiedzi, przyprawę do pizzy i jest mniam !
***
smacznego dnia chudzinki :)

12 lutego 2013 , Komentarze (2)
Szukałam kalkulatorów do obliczania różnych i różniejszych i wpadlam na kalkulator WhtR :)
Jest drugi, podobny kalkulator w którym oblicza się rodzaj otyłości, ale nie o tym mówię :) ( ale w tym kalkulatorze należy obliczyć swoją otyłość, jeśli BMI wskazuje otyłość>

http://www.fit-up.pl/?calcs=calcs&c=3


wpisałam dane zawyzone : 65 kg , 175 wzrostu, obwód talii 74 cm i 22 lata....I kalkulator wyliczył, że mój wskaźnik to  42.29 i że mam lekką niedowagę <WTF>

uśmiałam się, ale byłam zdziwiona. :)

12 lutego 2013 , Komentarze (4)
Grałam w minecrafta do godziny 5.00 rano ! ma-sa-kra.
wsałam o 16;00 i zjadłam  :
3 kromki chleba wasa-90 kcal
plus samorobiony serek z serka wiejskiego lekkiego i przypraw - okolo 150 kcal myślę

Jogobella light plus otręby, cukier wanilinowy i poł lyżeczki kakaa :200 kcal.
małe jabłko:100
suma : 540 kcal
not bad, wiecej nie bedzie, bo po 19:00 staram się nie jeść.


A co robię dalej ?
Gram w minecrafta !
<ok>
za 2 h poćwiczę z ewą i mel B :)