Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gdy już nie wiesz dokąd iść, słuchaj krwi, która krąży w tobie, Daj się ponieść, daj się ponieść. W kolorze twojej krwi tkwi symbol i odpowiedź, Daj się ponieść, daj się ponieść. Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym. Wciąż jest nas zbyt mało, by doprowadzić do zmiany, Lecz każdy z nas ma moc, by zacząć powoli wsączać łzy w serce skały, Aby poruszyć monolit. Wiemy, że możemy sprawić, aby świat był lepszy i kto musi wziąć na barki trud? Nowi architekci. My, bo tu miejsca dla nas brak wciąż i gdy tylko chcesz otworzyć się, Słyszysz, że masz się zamknąć. Lecz jeśli myśleli, że mogą kazać ci cokolwiek Tylko ze względu na twoją słabość ? biada im. Nauka dla ciebie i dla nich oby stąd wynikła: Nie wszyscy jeszcze się poddali ? chodnikowy wilk, brat! Z otchłani bólu, rozpaczy, niewiary, Po szczyty nieba, zrozumienia, wolności i chwały, Stratowany fortuny kołem wiem jedno: Że to odległość pomiędzy górą a dołem jest pełnią.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32051
Komentarzy: 500
Założony: 21 listopada 2012
Ostatni wpis: 28 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vanillachoice

kobieta, 33 lat,

175 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2013 , Komentarze (5)
jakoś ostatnio ciężko mi przychodzi chudnięcie, moze mój organizm wyznaczyl sobie wage 64 kg  jako wagę ostateczną ?
No trudno :) zastój jest, ale czekamy cierpliwie

Wczoraj źle sie czułam - zblizający sie okres zrobił swoje , efekty :
2 male kawałki pizzy
2 parówki
4 galaretki w czekoladzie
sałatka z sea białego , pomidora i sałaty lodowej
kanapka z serem bieuch
pół razowej bułki
kawałek sera żółtego
kawalek ciasta mamy roboty

z ta pizza to dowaliłam do pieca, z serem tak samo.

ale myślałam i myślałam, i wymyśliłam, ze raz na miesiąc moge miec taki dzień :)
żeby nie zwariować :)
dzisiaj stonowanie, dam radę.
waga pokazała 65 po wczorajszym obzarstwie. i przed okresem.

SIEMIĘ lniane, które pije codziennie powoduje, ze  CODZIENNIE ide się zalatwić na grubsze posiedzenie !
Jestem mega zadowolona, bo to prawie nigdy nie miało miejsca ! :)

7 lutego 2013 , Komentarze (1)
egzamin poszedł średnio. jutro wyniki, wiec będę miała sporo czasu na przygotowanie się do poprawy w razie czego. Ze statystyki egzamin zaliczony, ale na co nie wiem, gdyż podano listę osób, które zaliczyły.
 Ja vs sesja : 3:2  jak do tej pory.


Waga : 64.3 kg. okres się zbliża.
Siedzę właśnie w spodenkach, które dosłownie spływają mi z tyłka. Wniosek: schudłam i to bardzo, bo na praktykach (  gdy wazyłam około 67 kg) były mi w sam raz.


sniadanie : ser biały
II sniadanie : ser biały i kromka chleba typu wasa.
obiad : pomidorówka z włoszczyzną, groszkiem, mozzarellą oraz kotletami sojowymi



No a ja za co się zabieram ? Za Minecrafta ! Kocham tą grę :) W ramach odmóżdżenia i wypoczynku. To gra dla prawdziwego geologa ( za którego niebawem będę się uważała w 100% :P)

6 lutego 2013 , Komentarze (7)
Kilka motywacji :


piękne sandałki i opalone nogi <3


*.*


Też kiedyś ubiorę taki kombinezon, obiecuję!




****


****

****



****

****




NIGDY NIE PRZESTAWAJ.
PRZEGRYWA TEN, KTÓRY REZYGNUJE DEFINITYWNIE ODKŁADAJĄC BROŃ.

6 lutego 2013 , Komentarze (4)
jak na dzisiejszy dzień nie ma źle :
-pół litra soku pomidorowego,
-1,5 wafla ryżowego,
-ser biały z ziołami z domieszką twarożku na kanapki
-siemię lniane na włosy- dzień 2.
-szklanka napoju : aloes+woda w stosunku 1:1.
-landrynka rabarbarowa (pycha!)


Po wczorajszych pierożkach postanowiłam się nie ważyć. Do końca miesiąca zero takich smacznych ekscesów. Oglądałam wczoraj film o dziewczynach w ruchu pro-ana. Skubane mają sposób, żeby nie jeść- przesalają, żeby nie było zjadliwe... i jedzą od 100-500 kcal. No cóż. ED to poważna sprawa. Ja zmagam się z bulimią od 2007 roku- i głosy w mojej głowie mówią mi, ze powinnam zwymiotować wszystko, co biorę do ust, bo będę gruba jak świnia, jeśli tego nie zrobię. Na szczęście jest dobrze.
Dzisiaj znów  dzień z nauką, ale j przyjemniejszych rzeczy , mianowicie mineralogii. Ostatni egzamin i ferie ;)
Nobiad przewiduję pomidowkę z groszkiem :) a kolacja to wafel ryżowy i jabłko .
Znów waga wolno  spada. nie chce jojo.

5 lutego 2013 , Komentarze (6)
pierogi, dobre 7 sztuk. ruskie.
wafle ryżowe o smaku fromage.(4szt)
garstka chrupek kukurydzianych `bingo`
gryz marsa.
gryz twixa.
dwie kanapki typu wasa z serem białym z warzywami.


Nie jestem zadowolona z dzisiejszego menu. Jutro zostaje w domu, więc nie będę łakomić się na rózne dziwne smakołyki.



Na egzamin czekałam 6 godzin. Ustny. Zdane na 3.5, co prawda nie jestem zadowolona z wyniku, ale ważne, że mam to za sobą. Jeden egzamin oblany, dwa zaliczone, pozostał jeden egzamin i z jednego czekam na wyniki. Jakoś nie stresuje się już tą sesją. Co ma być to będzie :)
Muszę odpocząć chwilę. I porobię ćwiczenia z Mel B. polubiłam ją ;) A z Callan Pickney to juz jesteśmy przyjaciółkami :)))



4 lutego 2013 , Komentarze (6)
Chyba już nie ma żadnego portalu, na którym otrzyma się poradę, bez czytania sarkazmów, drwin i chamskich, wieśniackich wręcz komentarzy.
Mamy sobie pomagać, czy wzajemnie siebie demotywować ? Szczególne brakiem kultury. To jest Internet, i wiem, że jesteśmy anonimowe i panuje nad nami wszechmoc wolnej wypowiedzi.

4 lutego 2013 , Komentarze (5)
Chciałabym, by już był koniec odchudzania( nawyków nie zmienię) - żebym miała ładne, zgrabne nóżki- szczupłe łydki. Chciałabym już długie do pasa włosy. Chciałabym słońce, plaski , wyrzeźbiony brzuszek. Chciałabym nie wstydzić się ubierać krótkich spodenek i sukienek. 
Tyle pracy jeszcze przede mną, tyle czasu na realizację marzeń.
Daje sobie jeszcze ma 8 kg.
I jak tylko skończy się sesja - zabiorę się na poważnie za ćwiczenia- właściwie na katowanie się ćwiczeniami.

Jakoś tak mi smutno się zrobiło. 

4 lutego 2013 , Komentarze (4)
wczoraj zjadłam 1,5 ciastka z orzechami, garstkę chipsów. Dawno nie jadłam takich rzeczy - od świąt, toteż mam podwójne wyrzuty sumienia. 

Dzisiaj to już tylko sam błonnik zjem. Nie byłam w toalecie od ubiegłego czwartku ! czuję się ciężka, z wywalonym brzuchem. Już próbowałam śliwek, senesów, xenny, innych magicznych mikstur i specyfików... i na zdrowym błonniku zakończyłam. Irytuje mnie ta sprawa w wielkim stopniu. Bo ciesze się jak zechce mój organizm wypchać mnie do toalety, a potem tydzień przerwy. 
Błonnik pije regularnie - zgodnie z zaleceniami, a czasem więcej. Byłam u lekarza, ale kazał wspomóc się suszonymi śliwkami.... i jak bebeszki nie bolą, to w jamie brzusznej wszystko ok.
Chciałabym mieć taką wspaniałą przemianę materii, że jem posiłek i 20 min później ląduje on zmielony w toalecie.

Zaczynam naukę wspaniałej tektoniki.Jutro ustny egzamin. Prawdę mówiąc, to nie przygotowuję się perfect, bo jest tego zdecydowanie za dużo, a jedynie przeczytam to, i wynotuje to, co dla mnie ważne. Egzaminator lubi na mnie popatrzeć, więc pewnie każe mi przyjść w kolejnym terminie w sesji poprawkowej. :)


Miłego dnia chudziny ;) niedługo i ja do Was dołączę ;)

3 lutego 2013 , Komentarze (3)
Waga spada w końcu pomalutku. To lepiej-bo nie wiem, czy z tego stresu, czy jak - spadała bardzo szybko, a to nie wyjdzie mi na korzyść.

Wczoraj z dietą ok- dwa jajka- samo białko, kanapka z pasztetem, jogurt z muesli, serek wiejski z pomidorem i sałatą lodową.

Dzisiaj : jogobella light + płatki owsiane+ cukier wanilinowy i 1/2 serka półtłustego z przyprawami i ziołami.
na obiad w planach mam pomidorową z puszką groszku i kotletami sojowymi.

Moim wielkim sukcesem jest to, że nie wymiotuję- bronię się przed tym. Mam nadzieję, że pożegnam się kiedyś na stałe z bulimią, że opuści mój mózg i nie będzie mi kazała czuć się podle po jedzeniu. 

Co do talii- mam już 73,5 cm- > miałam 82 cm na początku tej diety.... czyli -9 cm :) Mam taką budowę- że nigdy nie będę szczupła w talii- na bank szablonowych 60 cm nie mogę mieć :) Za to nogami nadrabiam :) w udzie zawsze miałam około 50 cm :) Bardzo cieszę się, że wymiary spadają . Już niedługo wiosna - będę mogła odżyć i pójść pobiegać jak człowiek- kocham biegać, kocham się spocić.
Pasuje na mnie żakiet w rozmiarze S, który nie pasował na mnie od 2011 roku- kiedy zaczęłam systematycznie tyć- nie widziałam różnicy bo zawsze kupuję szersze bluzki, a jedynie spodnie mam dopasowane. Zostawiam ów żakiet bo jest w pięknym kawowym odcieniu. uwielbiam zakiety - podkreślają wcięcie w talii., albo robią wcięcie, jeśli się go nie ma :) Ostatnio- wracając do domu inną drogą- weszłam do nowo otwartego lumpeksu- i kupiłam przepiękny, niebieski morski- żakiet ze złotymi guzikami- całe 5 zł.. Zakochałam się w nim na zabój. 
Plan do końca Lutego :
- Mieć w talii 70 cm
- Zrzucić 3 - 4 kg.
- Codziennie ćwiczyć- nawet 15 minut, ale ćwiczyć !
- Nadal nie wymiotować.
- Zaliczyć sesje- i nie martwić się egzaminami- keep calm :)

 

2 lutego 2013 , Komentarze (8)
Smutno mi, że od J. usłyszałam : chyba nic do Ciebie nie czuje, nie potrafię czuć.

Miałam nadzieje, ze to już ten ostatni chłopak. Wyobrażałam sobie z nim ślub, dzieci.... że kończymy studia i wyjeżdżamy do pracy, do Australii. Jak widać, nie warto ufać komuś, kogo się zna długo, i który starał się o mnie, a jak już dostał co ma- zrezygnował z tego.
Byłam jego drugą dziewczyną, pierwszą kobietą w łóżku.... A  on mi mówi, ze przyzwyczaił się do samotności i nie potrafi nic czuć...
Mam wrażenie, ze byłam dla niego zapełnieniem pustki- kimś, z kim można spędzić czas i poznać tajniki seksu. Niczym więcej. Nie dostałam od niego kwiatka, nie mówił mi, ze jestem piękna... Ciągle narzekał, ze nie ma pieniędzy i że ciągnę go za język...
Miłość to wielkie bum, przez które ludzie robią dla siebie rzeczy niesamowite- staja na głowie, żeby druga osoba miała lepiej, a potem do końca życia nie nudzą się sobą, do ostatnich chwil kochają się na zabój. A Kuba mi mówi, ze on nie był we mnie zakochany.... 4 miesiące związku znów do kosza.