Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2021 , Komentarze (12)

Od rana nerw mnie nosi co jest dziwne biorac pod uwage ze jestem zazwyczaj jak oaza spokoju.  

Tydzien temu umowilam sie ze znajoma na kawe. Data ustalona, plan zatwierdzony, kawa zaklepana. Wczoraj pisze do niej z pytaniem gdzie sie spotykamy. A ona z pretensja ze jak to.... jaka kawa. Ze tak z nienacka wymyslam a nie gadalyslmy ostatnio tak dlugo juz (4dni), ze odpisuje na chybcika i zazyczaj jednym albo dwoma zdaniami, ze jej sie miesiace pomylily i co mi sie tak spieszy nagle..... ok. ... normalnie bym odpuscila ale tym razem ze zwyklego zaskoczenia zapytalam czemu w takim razie sie zgodzila na spotkanie i cale to planowanie . Stracilam tylko czas, ktory moglam zainwestowac w cos innego.  Dostalam 5cio metrowa wiadomosc hormonalna, o tym jak to zycie jest kiepskie, brat dokucza, zdrowie szwankuje i ogolna deprecha. A ja smiem watpic w jej dobre zdrowie i wole spotkania sie. Ze wogole jak moge sie tak umawiac skoro wiem (?) ze ona ma problemy z zorganizowaniem sie po nieprzespanej nocy. I ze jak 12 sierpnia jak mowilam ze w czwartek we wrzesniu. Ze zwalam wine (?za co? ) na nia bo nierozumiem jak jej ciezko zyc z wredna rodzina. 

Ok, tantrum i drama.

Cyrk.   

Spasowalam. 

Napisalam szybki sms ze odpuszczam histerie i jezeli jeszcze kiedys chce sie kontaktowac to niech to zrobi jak ogarnie glowe . Dziewczyna w bardzo widoczny sposob miala jakies spiecia z bratem ktore probowala zrzucic na mnie. 

Kiedys bym to wyjasniala. Dzisiaj juz mi sie nie chce. Zaciesnia mi sie kolo znajomych ale przynajmniej jest mniej i mniej dram i histerii. Nie mam cierpliwosci do bzdur. 

Zgarnelam graty i poszlam na silownie. Dobry wybor. Pusto i spokojnie. Mialam nie robic laweczki ale zawsze mi to poprawia humor. Silne  45 i 50 lataly bez problemu mimo bolu glowy.  Do konca tygodnia tylko cardio w sobote i ciagi w niedziele.  Mocny tydzien 💪

10 sierpnia 2021 , Komentarze (3)

Dzisiaj moja ukochana laweczka. Slabo sie czulam oj slabo. Po przeziebieniu, nieprzespanej nocy i okresie...no coz, zostalam przy seriach  45kg. Nie bede sie samobiczowac, nic zlego w 45kg - wielokrotne powtorzenia wzmacniaja baze - jak to mawia znajomy R. 

Przy okazji poobserwowalam ludzi na silowni. Za kazdym razem R. posmie**uje sie ze oceniam. Nie oceniam. Obserwuje.  Ten mikroklimat mezczyzn i kobiet. Komentuje w glowie glosem Krystyny Czubowny. Nie da sie inaczej. 

Kazdy osobnik ma ksywke. Imiona same jakos naturalnie wpadaja do glowy. Mamy tu : Lady Viking -.tyciusienka pielegniarke ktora wyglada jak mini ruda valikiria - taka mini mini- mozna by ja wrzucic do kieszeni i nosic przy sobie, plus - jest super mila, kolezanki Ducklip i Szczenka (bez komentarza, niestety typowe gym sisters, niemile i niesympatyczne) , malzenstwo Plecowych (martwe ciagi z garbatymi plecami), pan Kulturysta, Klan Polakow, Gniewna Dziewczyna ktora kiedys przychodzila z Chudym Beznogim  (co sie stalo , dlaczego juz nie przychodza razem....tyle pytan, zero odpowiedzi :D) , kapitan PedoPants (tragicznie krotkie gacie) , bracia Gregor i Adonis (absolutnie naladowani chemia ale udaja ze naturalni),  Legenda (feministka nienawidzaca mezczyzn) i Lisowaty (piekny piekny pan ktorego bezczelnie i oficjalnie obczajam i obserwuje od dluzszego czasu). 

Dzisiaj Ducklip i Szczenka w malenkich bikini staniczkach robily sesje instagramowa przed lustrami probujac przywolac jednoczesnie meska uwage. W ruch poszly 2 kilogramowe ciezarki i spinki do wlosow. Sexy fryzury i legginsy tak obcisle ze chyba byly zakladane prozniowo.  Niestety Klan Polakow ignorowal wysilki kobiet i byl bardziej zajety macaniem wlasnych bicepsow i poklepywaniem klat. Pozytywnie porownywali bicki i tricki jednoczesnie podpartujac zazdrosnie na Kulturyste, ktory spokojnie robil swoje potezne plecy. Plecowi krazyli po silce usmiechnieci jak zwykle rozsylajac pozytywne wibracje i glownie sie socjalizujac. Gniewna Dziewczyna sprzedala mi wsciekle spojrzenie znad sztangi ale co z tego....dzisiaj bylam w siodmym niebie bo moglam bezczelnie lampic sie na Lisowatego. Byl tuz tuz wiec moje estetyczne pragnienia zostaly zaspokojone. Przysiegam ze ktoregos dnia albo mnie zagada albo wysle dokument z oficjalnym zakazem zblizania sie.... ale nie dzis, dzis bede sie gapic do syta.  :D

Ciekawi mnie jakie imie maja dla mnie znajomi/nieznajomi z silki. Oby bylo zabawne . Szkoda mi ludzi ktorzy biora siebie zbyt serio. 

Jutro robimy nogi i fizjo na moje biedne kontuzjowane kolanko :)

9 sierpnia 2021 , Komentarze (7)

 Podobno czlowiek biologicznie zmienia sie co 7 lat. Komorki sie odradzaja itp itd i w teorii co 7 lat jestesmy zupelnie innym a jednoczesnie tym samym czlowiekiem. Cos w tym jest. Mam wrazenie ze co kilka lat nastepuje w moim zyciu rewolucja i totalna zmiana. Czasami zazdroszcze znajomym spokoju i monotonii, codziennej rutyny w czasie kiedy ja zyje trzecim zyciem pod rzad.  A potem przypominam sobie jak bardzo lubie chaos i ruch, wyzwania i cale to szalenstwo zmian.


Moje cialo zdecydowalo sie ze nadszedl czas na nowe przygody i schudlo 10 kg. Nie skarze sie. Jeszcze z 10 by sie przydala. Ale powoli powoli. 

Osiagi na dzisiaj : 

Laweczka - 50 kg

Martwy ciag - 100kg

Przysiady z obciazeniem (po kontuzji) - 50 kg

Co przyniesie mi jutro ? 

6 maja 2021 , Skomentuj

Waga spadla , miesnie urosly , nadchodzi lato. Korona dala mi swietna okazje do oczyszczenia kregu znajomych. Bo kolegowalam sie, interesowala i latalam jak kot ze sracz** zeby pomoc temu czy tamtemu a pandemia otworzyla mi oczy na niektore charaktery. 

Zwlaszcza jedna kolezanka... spanikowana pandemia zamknela sie w domu i ani slowa do nikogo. Po tygodniu jej milczenia poczulam jakby bylo wiecej przestrzeni wokol mnie, po dwoch poczulam jakby przybylo mi centymetrow, zrobilam sie jakas prosta. Po trzech mialam wrazenie ze lepiej mi sie oddycha.  Skontaktowalam sie z nia na probe, zeby potwierdzic podejrzenia i mialam racje.... po 20 minutach rozmowy bylam zmeczona jak kon po westernie i pelna negatywnych mysli.  Wampir totalny energetyczny. Czlowiek ktory mowi tylko o sobie a jezeli mowi o innych to wylacznie zle. 

Precz z kregu znajomych. Do widzenia znajomemu ktory odzywa sie tylko gdy porzuca go kolejny facet. Do widzenia bylym niedoszlym tesciowym. Kolezance ktora wiecznie pozycza bo nie ma na chleb po zakupie 3 iphona w tym roku.

Witamy przestrzen na rozwoj i nauke nowych rzeczy. Wolny czas spedzony na wlasnych zachciankach. 

Czas na troche egoizmu. 

23 maja 2020 , Komentarze (7)

... randka super... Spedzilismy dzien razem i nie moge powiedziec jednego zlego slowa na Pana ... Jest mily, opiekunczy, slodki i patrzy na mnie jak w obrazek... juz dawno nikt mnie nie traktowal tak dobrze...

Mamy jednak maly problem.... A raczej kilka duzych problemow... Problem numer jeden - juz pierwszego dnia roztrabil ze jestesmy para - pogadalam z nim powaznie i przyznal ze sie zagalopowal... Troche mnie to wystraszylo, takie tempo ...  No ale to sobie wyjasnilismy... 

... Problem numer dwa... Wiek... On jest duzo mlodszy... Duzo ... Duzo za duzo...borze moj szumiacy , co ja z nim zrobie stara dupa ze mnie... 

... Problem trzeci to tylko moj osobisty problem.... Motylki w brzuchu reaguja na kogos innego... Kogos kogo nie zobacze przez dlugi czas I kto przez pewne okolicznosci jest mi superbliski... 

Tylko ze motyle od Pana z problemu 3 moga zniknac zanim bedziemy mieli mozliwosc znowu sie zobaczyc i przekonac sie czy cokolwiek moze zadzialac.

Postanowilam dac sobie prezent i umowilam sie na druga randke.  Chce fajnie spedzac czas. Nie myslec, cierpiec, czekac, dumac.... Raz sie zyje. A zaluje sie tylko niewykorzystanych okazji .🤷😁

20 maja 2020 , Komentarze (8)

... trzymajcie kciuki... dzisiaj ide na randke w ciemno... kolega kolegi kolegi uznal ze zna kogos fajnego... czemu nie - pomyslalam - raz sie zyje... a teraz sie lekko sram.. trzy razy juz sie przebieralam, umylam podlogi i ustawilam ksiazki alfabetycznie i wedlug kolorow... chyba jestem za stara na takie emocje... a do randki jeszcze 4 godziny...🤦♀️

13 maja 2020 , Komentarze (4)

... najlepszy P. wpadl do mnie ostatnio jak po ogien... gada gada gada, znam go od lat i czuje , ze ten bajer o pracy i wirusach to tylko czubek gory lodowej ... 

nie pytam, daje mu czas az w koncu wypalil- poznalem kogos... nie klaskam, nie skacze, zeby go nie sploszyc, mrucze - aha, no i jak to wyglada ? Chwila ciszy a potem ...tamy pekaja, otwiera sie gadulstwo - starsza babeczka, mila ogarnieta , z 2 dzieci po rozwodzie, normalna, on czuje sie z nia jak w domu, komfortowo, spotkali sie tylko pare razy, nie mowil nic bo nie chcial zapeszyc ale moze to w koncu to, moze w koncu bedzie normalnie... 

slucham kiwam glowa, mowie mu ze rzeczywiscie  ostatnio byl mniej przygnebiony i marudny, ze sloneczko mu zaswiecilo w oczach pare razy... ale nie chcialam wymuszac wyznan bo to czlowiek, ktory potrzebuje czasu zeby sie otworzyc... Najlepszy tonie w opowiesci o tym jaka pani jest sympatyczna i zapala sie w swojej nadziei a ja mowiac - kontynuj  aj wstawie kawy robie krok do kuchni i ocieram lezke, po co ma glupek widziec ze sie wzruszylam... 

ze moze w koncu trafil dobrze po wszystkich horrorach i wariatkach, niesmialosci i traumach jakie sprawila mu rodzina... 

wracam z kawa a on nagle gasnie - pyta czy sie nie osmieszyl i nie brzmi jak glupek, czy da rade, ze boi sie popsuc, ze to ze tamto ... 

chyba zartujesz, - zloszcze sie i macham lapami - udalo ci sie znalezc cos dobrego, tak ? To lap to co dobre i trzymaj sie tego mocno - zapalam sie jak zarowka i rozplanowuje kto sie do kogo wprowadzi i czy dzieci beda blond... w koncu cos dobrego, w koncu   

 ... ok ok usmiecha sie Najlepszy . Wylalam kawe kurde... ide zrobic nowej. Slysze jak Najlepszy niesmialo pomrukuje z pokoju - im glad that i have you as my friend.  I got your back, man - odpowiadam i wzrok mi sie znowu rozwadnia. Znam ten zakuty leb i wiem ile go to jedno zdanie kosztowalo.   To byl dobry dzien 😊

20 lutego 2020 , Skomentuj

.... kto robil serie  200 kg na nogi no kto.... zgaduj zgadula... 😁😁😁

17 stycznia 2020 , Komentarze (7)

... styczen na silowni to jakis ogolny dramat... nawet znajomy pracujacy jako trener personalny ma dosyc i modli sie o luty...

... fala noworocznych zapalencow w ometkowanych jeszcze ciuchach zabiera miejsce pozujac do insta fotek i innych snapczatow...

... nie nie porusza mnie juz tlum dziewczatek w makijazu i prosto od fryzjera spacerujacych po biezni, prezentujacych wdzieki... bawi mnie to... bardziej irytuja mnie chlopaki - miesniaki, nieuprzejme stworzenia wydajace wszelkiego rodzaju posapywania i chrzakania kiedy ustawiam sie na platformie obok....  

...cyk cyk blyska flesz, trzeba zrobic zdjecie na insta zeby Zenek i Stachu widzieli jak podnosi sie 60kg... zblizenie na pas ... napiecie, wypiecie, rozpiecie, koniec sesji ... chlopcy poszli, balagan zostal... znajomy ciezarowiec mruga do mnie z konca sali - chlopcy zepsuli jedna z maszyn - mrugam do niego - oby do lutego  :)

2 stycznia 2020 , Komentarze (5)

Nowy rok , stara Ja … nic sie nie zmienia oprocz codziennego szalenstwa… Wyciskam chwile dla siebie spomiedzy spotkan z przyjaciolmi, pracy i silowni…

… jako ze rozstalam sie w przyjazni z panem z ktorym randkowalam ostatni rok – spotykamy sie wiec nagminnie w silowni i czasem wyskakujemy do kina… to zabija psychicznie moja nowa kolezanke z pracy… kolezanka jest szczupla, ladna i zgrabna i bardzo przyjazna, aczkolwiek nie na moich falach…

...tlumaczylam jej wiele razy ze to bylo takie ot randkownie i oboje doszlismy do wniosku ze milosci brak wiec nie ma sensu blokowac sobie opcji… ona jednak nie moze tego przezyc… powinnam wiec byc wsciekla, obrazona i wyciac go ze swego zycia… jak moglabym ? wczoraj porzyniosl mi nowe adidasy na silownie w ramach prezentu swiatecznego no i pomaga mi zawsze jak moze gdy tylko wpadne w klopoty… pozatym wierze w to ze dobrych ludzi na swiecie jest malo, wiec jak sie na jednego trafi to trzeba go trzymac blisko, a moj byly to bardzo dobry czlowiek …

 

…. Nowa kolezanka bardzo sie stara i chyba postanowila sie zaprzyjaznic… nie mam nic przeciwko, brakuje mi kobiecych znajomosci, 90% moich znajomych to faceci … milo pogadac o babskich sprawach itp., jedyny problem w tym , ze kolezanka bardzo chce mnie naprawiac… juz postanowila ze pojdzemy na zakupy i powybiera mi ciuchy… stresuje sie tym bardziej niz matura…

 

… zaryzykowalam tez randka w ciemno… poznalam pana, rozmawialismy, nie pokazal zdjecia… pan super mily i inteligentny, pracuje w IT… chcialam sie umowic w miejscu cichym i z klasa ale nieeee…. Pan chcial poczuc sie mlodziezowo, ok niech bedzie lokalny punk club 😊… gdy zamachal znad stolika- z jednej strony sie rozczarowalam a z drugiej  ucieszylam… pan ciutke nieladny, niewysoki, nerdowaty, i kuuuuurde lekko mu chyba oko uciekalo :D … ale … ale ale ALE !!!!  po pierwsze sama nie wygladam jak Monica Bellucci, a po drugie na silowni otoczona jestem ladnymi znajomymi – wysocy, przystojni faceci a wiekszosc slaba psychicznie jak dzieci… skupieni na wygladzie i diecie… jeden niedawno mial zalamanie, bo nie potrafi przelamac danej bariery wagowej… inni znow zazdrosni o lepiej zbudowanych facetow… ech widzialam juz wszystko….

 

… no wiec pan byl nieladny ale niesamowicie sympatyczny… przegadalismy 6 godzin i po dzentelmensku odprowadzil mnie do domu… po drodze jeszcze wykorzystal super staromodny trik “oj nie masz rekawiczek” zeby trzymac mnie za reke przez cala droge i tym totalnie mnie zabil :D … coz moge powiedziec …. Znajomi robia sobie podsmiechujki ze randkuje z kameleonem , ale mam to w D! ….  Niedlugo sie znowu zobaczymy…

A od jutra silownia w nowych legginsach w zebre …. Zobaczymy czy na moj wielki zadek rzuca sie jutro lwy 😊 zycie jest ciekawe .