Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 października 2019 , Komentarze (6)

...  😍

23 października 2019 , Komentarze (8)

    😍

22 października 2019 , Komentarze (8)

... i wszystko jasne :)

22 października 2019 , Komentarze (4)

... pierwszy dzien w kraju gdzie ludzie sa uprzejmi i mili, automat do kawy na glownej stacji autobusowej jest mniejszy od mojego roboczego, zrodelka do uzupelniania wody to norma, publiczny kibelek jest tanszy niz w Wwie ,krajobraz odbiera mi dech, zarcie kosztuje majatek a jako bonus - jak to mawial dziadek - pizdzi jak w Goldapii. Boze daj mi tu kiedys zamieszkac 😁

11 października 2019 , Komentarze (6)

... ok ... pan piekny wysoki, brunet, artysta :D ... czyli ogolnie tragedia, dramat , depresja i czerwone wino... byly dlugie rozmowy, kieliszek wina, smiech i zaskoczenie gdy okazalo sie ze pan mieszka ulice dalej niz ja... umowilismy sie na niedziele i zobaczymy :) ... nie jestem pewna czy dam rade z tymi dramatami, ale co tam to dopiero poczatki znajomosci i slubu nie planuje...  brakowalo mi tego... randek, niecierpliwosci, zagladania w telefon i poznawania ludzi ... jest dobrze :)

8 października 2019 , Komentarze (4)

... po latach powrot do randkowania... dzisiaj pierwsza i przyznaje ze sie troche sram... 3 godziny do godzjny zero a ja sie czuje jak nastolatka przed pierwszym calowaniem :D ... och zeby jeszcze bozia dala urody, bo pan randka piekny jak malowanie....

28 września 2019 , Komentarze (5)

... kto zabukowal samotny urlop pelen przygod ? ... kto jedzie do innego kraju z plecakiem i kompasem ? .... kto kupil slownik i liczy na szczescie w tlumaczeniu ? ...kto bedzie siedzial na trawce gapiac sie w ocean ? ... kto rankiem wypije kawe w towarzystwie 20 nieznajomych ?  Kasia :) yay 

26 września 2019 , Skomentuj

... wczoraj rozstalam sie z facetem, z ktorym spotykalam sie od roku.... mily, fajny, opiekunczy... kino, gry, spacer...  jednak zero planowania przyszlosci i zycia na serio... wiec po co to wszystko... po co tracic obojga czas ... lepsza mila przyjazn niz kiepski zwiazek... nie powiem, poleciala mi lezka wczoraj... dzis juz jestem ok... jutro idziemy razem na trening... nie ma bolu czyli decyzja byla rozsadna... wygadalam sie najlepszemu przyjacielowi - wkurwil sie nieziemsko... stwierdzil ze powinnam faceta wyrzucic z zycia, ze mnie wykorzystal, ze nie ma sensu sie kolegowac i przyjaznic, ze jak o sobie wyobrazam, ze dalej treningi i kino  itp itd.. nie wiem... nie wiem czemu on chce tego faceta wyrzucic z mojego zycia... nie sadze ze najlepszy ma racje tym razem... przeciez skoro milosc nie rozkwitla, to przeciez niczyja wina... zobaczymy co zycie przyniesie... 

14 września 2019 , Komentarze (6)

... chyba dopada mnie kryzys... czytalam o ludziach ktorzy w pewnym wieku porzucaja prace i zaczynaja zyc w buszu ... kiedys sie smialam, dzis dopadlo to i mnie... dostaje krotko mowiac pierdolca... codziennosc - praca , silownia , dom - mnie  zabija i nie mam pojecia jak sobie poradzic... zazdroszcze tym ktorzy marza o stabilizacji... mnie stabilizacja zabija ... mam cisnienie na przezycie czegos co mnie znowu zmieni, przygoda, zmiana prawdziwe zycie... bycie korpo szczurkiem mnie wykancza, siedze w pracy podbijam rutyne i chce mi sie wyc...tylko jak to zmienic...

19 lipca 2019 , Skomentuj

... znowu przegadalam dwa dni z najlepszym... boli mnie to ze jest tak glupio madry ze mi doradzi dobrze a sam sie nie ogarnie... moge zawsze miec w nim oparcie i wali praede prosto w oczy a sam sie zepsul i nie chce naprawic... zamknal sie w skorupie samotnosci i grzebie w niepotrzebnych ciezkich myslach... boli mnie jak widze ze sie zamyka za kompleksami i problemami ktore sa nie istotne.... i zajebiscie boli mnie ze chociaz bardzo chce - nie potrafie go wesprzec tak jak on codziennie wspiera mnie...