Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patrishiia

kobieta, 38 lat,

164 cm, 84.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2013 , Komentarze (1)




Nio i mam środek tygodnia.
Jeszcze dwa dni pracy przede mną
 i wyczekiwany weekendzik.
Jeszcze żadnych planów nie ma,
ale zapewne cos wyskoczy
w najmniej spodziewanym momencie.
Na pewno będzie silownia,
duzymi literami wypisane na kalendarzu
więc obijania nie ma.
Dzisiaj chcialam iść,ale
nie dałabym rady pobiegać na bieżni
bo stopy mi dokuczają (obtarte do krwi przez nowe buty).
Dziś dzień należy do udanych,
zamiast mojej koleżanki w 
zastępswie przyszedł chłopak
i nie ma z kim żartować.

Po powrocie do domku wzięłam się za 
gotowanie obiadku,
warzywa na patelni
i pieczona rybka ;-)
Oberzałam komedie polską
i zajrzalam na Vitalię.
Herbatkę dopije i idę spać i sobie śnić,hehe 



12 czerwca 2013 , Komentarze (4)


We wtoreczek wstałam o 5,
wypiłam mocną kawkę,
zjadłam śniadanko
i pomaszerwoałam piechotką do pracy,
zajęlo mi to godzinke.
Marsz zamiast porannego joggingu zaliczony ;-)
pracę skończyłam o godzię wcześniej
czyli 0 16:30 i znów mnie czekal marsz piechotką do
domciu bo Mężyk był jeszcze w pracy.
Do domu trafiłam uturana,
bo nogi dalej nie pogojone
po ostatnim obtarciu przez buty
a znów obtarly,że już nie mogłam iść
pomimo plastrów na nogach.
Zjadłam oiadek i usnęlam na kanpie jak suseł....

12 czerwca 2013 , Komentarze (2)


Hej!!!

Poniedzialek zaliczony w pracy
Niestety pod wzgledem ćwiczeń
to leniwy.
Był tylko marsz godzinny do pracy.
Zgrzeszylam kawalkiem ciasta,
reszta dietki utrzymana,
zero obżerania ;-)
Jakoś nie mogłam się zebrać na siłownię
i klapnęłam przez telewizorem.

12 czerwca 2013 , Komentarze (9)

Witajcie!!!

Sobota rozpoczęta pobudką o 8;50,
Mężyk mnie zbudził.
Miałam iść na siłownie,
nie dotarłam...
Mężyk porwał mnie na zakupy.
Kupiłam wreszcie sobie tą kurteczkę,jaką chciałam,
pare bluzeczek,
bielizny,
kosmetyków.

Oto i one:




















Buciki które ubrałam w niedzielę 
i już zdążyły mnie nowe porządnie obetrzeć...

Na koniec Męży mnie zaskoczył i zrobil mi niespodziankę.
Zabrał mnie do salonu Piercingu.
miało to być nagrodą jak osiągnę swój cel,
ale Mężyk chciał mnie szybciej nagrodzić
że tak dobrze mi idzie z tym chudnięciem
i widział jak bardzo się staram.
Niestety nie byłam przygotowana
i nie miałam swojego koczyka
takiego jak bym chciała.
W salonie dostałam tak zwykły z brylancikiem niebieskim.


Noszę pod opatrunkiem,
żeby się nie wdała infekcja

A tak wygląda na moim pępku

Nie jest zły,ale teraz muszę poszukać
sobie i kupić taki jak mi się podoba ;-)
Narazie mam plaster na rance,żeby
żadna infekcja mi się nie wdała
i tak 2 tygodnie muszę dezyfenkować i zmieniać
opatrunki.
Powiem Wam że byłam
Trochę przerażona co i jak,
ale nic nie bolało.
Obsługa super ;-)

10 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Niedzielnie

Dziś pozwoliłam sobie na dzień lenistwa i 
wstałam dopiero o 10,
wyspałam się za wszystkie czasy.
Na śniadanko zjadłam płaki zbożowe z mlekiem 
i wzięlam się za pichcenie.
Pichciłam obiadek i piekłam
ciacho.
Na obiadek upiekłam karkówkę 
bez tłuszczu,suróweczka i ziemniaki.
ciacho też mi wyszło,
przepyszne.
Skusiłam się na mały kawałek ;-/
Dzionek spędzony w domku
razem z z Mężykiem i bratanicą.

A oto ciacho:


9 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny!!!

Piątek pełen przygód i śmiechu do rozpuchu
brzucha.Humorek dopisywał,
razem z nowo poznaną koleżanką
(angielką) miałyśmy dzień śmiania się z niczego.
Wyśmiałam się po pachy,
a tym sposobem rozbawiłam ją bo była przygnębiona.
Miałam się wybrać na siłownie,
niestety nie poszłam.
Moje nowe buciki,
które kupiłam ostatnio obtarły mnie do krwi
i ledwo ciągłam nogi za sobą.
Zakupy co tygodniowe zaliczone.
W domy wylądowałam dopiero po 20.
Szybki prysznic i późny obiadek.

9 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Czwarteczkowo

Dzionek spędzony w pracy
do 17.30.
Niestety nie zaczęty zbyt optymistycznie.
Niestety sama pracowalam na stanowisku pracy
ponieważ koleżankę zawieźli do szpitala bo żle się poczuła.
Oczywiście ja cała w nerwach co się jej stało
i jak tam w szpitalu.
Dopiero ją poznałam,ale
się polubiłyśmy.
Na dodatek zapisywałam ją sms a ona
nic,
dopiero po 23 w nocy napisała,że będzie w pracy
i że bardzo długo była w szpitalu.
Tak więc dzionek trochę nie dobrze zaczęty i nerwowy.
Poza tym wszystko dobrze,
dietka idzie dobrze,
niestety waga stoi!!

6 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Środa

W pracy do 17:30.
18-20 silownia
Spalone ponad 600 kalori.
Zaliczona:
-bieżnia
-orbitrek
-rowerek
-na rzeżnienie łydek i brzucha
-skośny stepperek



6 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Wtorunio

W pracy caly dzionek,
potem gotowanie obiadku
i
zasłużony odpoczynek.
Niezbyt za dobrze się czulam 
bo odwiedziła mnie @.
Niestety skusiłam sie na loda ;-/
Na szczęście na nic innego ja 
łakomczuszek się nie połasiłam ;-)

6 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie!!!
Poniedziałek
Dzionek pełen przygód,
w pracy wszystko dobrze.
A nawet bardzo dobrze.
Ostatnie parę dni pracuję w biurze,
niestety to tylko chwilowe.
Ubrałam się więc ładnie,
ale nie do przesady.
W pracy czulam jak wszyscy mnie obserwują
 te oczka facetów
gdy mi puszczali.
Tak wieć sobie pomyślalam,
co oni we mnie widzą,przecież
dużo mi jeszcze brakuje by dorównać 
innym laskom.
Ale wiecie co jedno sobie
powiedziałam,
nie poddam się bo nie warto.
Trochę już osiągnełam i
nie chce wszystkiego zaprzepaścić ;-)