Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie wszystko, ale najbardziej film, fotografia, muzyka i podroze. Odchudzam sie caly czas, bez skutku. Przyszedl czas na to, by ktos mi powiedzial jak to robic. Duzo cwicze, ale zamiast chudnac, przybieram na masie. Nienawidze swojego odbicia w lustrze, a bardzo bym chciala czuc sie lepiej we wlasnej skorze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13788
Komentarzy: 131
Założony: 26 grudnia 2012
Ostatni wpis: 2 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fattyhatty

kobieta, 43 lat,

162 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się w pełni zrelaksowana, nie pamiętam kiedy ostatnio dobrze spałam.

Dzisiaj mam nie tylko ważne spotkanie z producentem, ale również rozmowę z szefem w sprawie końca mojego etapu próbnego w pracy. Na co dzień muszę się borykać z seksistowskimi uwagami typu: jak nie podpisze kontraktu to wyslemy S. w spódnicy.

Wczoraj w ogóle zapomnialam o oddychaniu, nie wspominając sniadania i obiadu, na kolację zjadłam sałatkę z kurczakiem i do dzisiaj rana się na mnie ten kurczak msci.

W tym tygodniu juz trzy noce spędziłam poza domem na wyjazdach, a mamy dopiero czwartek.

No i tak pytam, jak tu przestrzegać diety?

Staram się mysleć, że są rzeczy ważne i ważniejsze i nie ma nic ważniejszego niż moje własne zdrowie, ale moja praca to własciwie wszystko o mam. Poza tym, gadanie, że to tylko praca, to tylko gadanie.

No i jeszcze podróż do Londynu, stanie w korkach, nieszczęsliwi i równie zestresowani jak ja ludzie w samochodach zaparkowanych na M25...

Nie, to nie będzie najlepszy poranek...




30 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Rany, co to był za dzień... Aż mi się załamać chce, popłakać w poduszkę, wrzucić komedię na TV, trochę pokrzyczeć i duuużo poprzeklinać.

Ale nie zrobię żadnej z powyższych czynnosci, bo po co? Szkoda mi czasu i zdrowia.


W zamian poszłam na siłownie i się wyżyłam. Nawet workowi się dostało. Ponieważ od mojeo ostatniego treningu minęlo ciut ciut, troszkę wyszłam z wprawy i pewnie bardziej bolało mnie niż worek, ale poskutkowało.
Po saunie byłam już tak zmęczona, że zapomniałam się złoscić.

Zaczęło się już wczesnie rano. Jedna z moich kotek o 4 nad ranem zdecydowała, że się już wyspała i zaczęła się bawić moim... nosem. Cierpliwie to znosiłam do 4.02 po czym kicia została wyeksmitowana. Mało pomogło, bo własnie wtedy zaczęła ćwiczyć wokale. Zanim znalazłam mój zapas stoperów (mój eks strasznie chrapał, zostało mi po nim kilka pudełek) - była 4.30. Potem to już miałam sen przerywany.

Kiedy wreszcie wstałam i udałam sie do toalety, doznałam horroru i stanu bliskiego zawałowi. Kiedy spojrzałam w lustro, patrzył na mnie z niego piękny, okazały i w pełni rozkwitu pryszcz, który zagnieździł się na srodku mojego czoła.
Toż to nie do pomyslenia! Swiat jest niesprawiedliwy (i to dzień przed sylwestrem!). W ogóle to porażka jakas. Jestem po 30stce! Mam już zmarszczki, na cholerę mi trądzik młodzieńczy!

Zeszło mi ze trzy godziny zatuszowanie tego dziadostwa, w tym czasie, do pewnego stopnia zdążyłam się już z losem pogodzić. Sputnik nie mógł znaleźć gorszego czasu na wyrosniecię na mej twarzy, ponieważ dzisiaj spotykałam się z siostrą na obiad. O mojej siostrze musicie wiedzieć, że jest idealna. Wredna małpa ukradła wszystkie dobre geny zanim ja się urodziłam. Jest 5 lat starsza, obżera się czym popadnie i nigdy nie miała nadprogramowego grama, podczas gdy ja tyję na samą mysl o nadprogramowej marchewce.

No więc zajęło jej całe dwie minuty od momentu spotkania skomentowanie mojego stanu masy i czoła.
- Ładnie ci w tej sukience, mocno cię wyszczupla. A nie myslałas o grzywce, jesli ci się często wypryski robią?
Jak zawsze powtórzyłam w myslach moją mantrę - To Twoja siostra, przestań mysleć o popełnieniu morderstwa i się usmiechnij.

Po powrocie do domu, przyszedł czas na rozmowę z moją rodzicielką. W skrócie podała mi trzy nowe przepisy (o które nie prosiłam) opowiedziała o dwóch pogrzebach i jednym weselu (ludzie, których w życiu na oczy nie widziałam) i na koniec - a jakże bym mogła zapomnieć - spytała kiedy ja i mój facet się wreszcie zaręczymy.

Tak na marginesie, to jeżeli mam cos do powiedzenia w tej kwestii, to nie prędko. Trzy razy już bylam zaręczona i szczerze, nie wierzę, że do czterech razy sztuka.

Wreszcie ok. 16.00 mój mężczyzna, który powinien dzisiaj u mnie być, dał znać. Zdecydował, że przyjedzie jutro, a nie dzisiaj (jak miło, więc zdąży na imprezę sylwestrową, która u mnie organizujemy). Jak to nie przyjedzie, chociaż może? Ja czasami go widuję raz na miesiąc i to jesli przejadę przynajmniej sto km w jedną stronę. Oboje dużo podróżujemy, ja na południu on na północy. Dzisiaj po raz ostatni mielismy szansę spędzić wieczór razem, tylko nas dwoje, no ale on zdecydował, że nie, nawet nie podając mi powodu. To ja przez cały rok jeżdżę za Tobą jak głupia by spędzić z Tobą chociaż te kilka godzin, a Ty co? GRRRRRRR.....

To własnie wtedy uderzyłam na siłownię.

Tutaj muszę wtrącić epizod, który mnie rozbawił.

Po 90 minutach na siłowni opłukałam się szybko i przebrałam w strój kąpielowy, uderzyłam na saunę. Kiedy się rozsiadłam wygodnie na ławeczcę, siedząca naprzeciw mnie starsza pani spytała, jakich perfum używam, bo pachną pięknie :):)
Och te feromony....

Wróciłam do domu rozluźniona po to by na moim swieżo wypranym białym dywanie znaleźć kocie wymioty (na litosć boską, co mnie skusiło by dać im własnie dzisiaj wołowinkę w zalewie z pomidorów? Nigdy tego nie dopiorę!).

Na koniec moja przyjaciółka zadzwoniła, by oznajmić, że wróciła (po raz 50-ty) do swojego faceta i raczej na imprezę sylwestrową nie przyjdą.
Nie, nie cieszę się z ich powrotu do siebie, tak, jak się nie cieszyłam poprzednie 48 razy. Może jak stary cap wreszcie się rozwiedzie (po osmiu latach separacji) to pogadamy.

Dieta dietą, ale chyba naprawdę potrzebuję dzisiaj czegos mocniejszego na dobry sen.

26 grudnia 2012 , Komentarze (9)

Własnie wróciłam z siłowni. Wycisnęłam z siebie co mogłam i wypociłam te 317kcal na maszynach kardio. Po koniec mojej 90-cio minutowej rutyny czułam się niemalże epicko.

Jestem przeszczęsliwa, ponieważ znów MOGĘ.
Przez ostatnie 12 miesięcy borykałam sie z problemami z kręgosłupem (artretyzm i dyskopatia) i złapanym nerwem. Nie mogłam praktycznie chodzić, więc kiedy teraz mogę wziąć udział w zajęciach z kick-boxingu, jestem w niebowzięta.

Nie, nie wyglądam dobrze i zdaję sobie z tego sprawę, ale ważniejsze jest dla mnie to, że mogę się wreszcie ruszać. Jestem najbardziej surowym krytykiem własnego odbicia w lustrze i nie potrzebuję, by obcy ludzie komentowali to jak wyglądam.

Po tym, jak skończyłam swoją rutynę na siłowni, pobiegłam do szatni i wksoczyłam w swój dwuczęsciowy strój kąpielowy
. Z wielkim usmiechem na ustach podążyłam w kierunku sauny. Wiec szybciutki prysznic i hop do ciemnego pomieszczenia, w którym siedziało dwóch panów. Rozsiadłam się wygodnie na ławeczce sczerząc zęby jak głupia - tak mi nadal dobrze było po wysiłku fizycznym.

-Miło sobie dla odmiany w ciepełku posiedzieć - zagadałam do pana siedzącego bliżej mnie.

Nadmienię tutaj, ze od siedmiu lat mieszkam w Anglii, więc zagadałam po angielsku. Moje niesmiałe zdanie dało początek bardzo przyjemnej rozmowie o pogodzie (tak, bardzo angielskie), korkach na M25 (oboje pracujemy niedaleko Londynu więc autostrada M25 obojgu daje nam się codzień we znaki), jego żonie, moim chłopaku i takich tam. Po jakims czasie Roy (tak miał na imię ów uprzejmy pan) wyszedł grzecznie dziękując za rozmowę i życząc powodzenia.
Tak więc zostałam sam na sam z panem numer 2, który jak dotąd pozostał milczący.

- Jak masz na imię - spytał po angielsku z bardzo mocnym polskim akcentem.
Odpowiedziałam po polsku. - A Ty? Czy Pan? - pomyslałam, że to grzecznie spytać.
- Marcin.
Juz mnie ciarki po plecach przebiegły, ponieważ Marciny mi się zle kojarzą (wybacz bracie, który stanowisz mały wyjątek). Moje przeczucie mnie nie myliło, ponieważ Pan M. okazał się osobą tak pewną własnej nieomylnosci i geniuszu, że we wszystkim o czym rozmawialismy zdecydował się ze mną nie zgadzać. Dowiedziałam się więc, że on nie lubi Anglii (wow, mieszka tu już 8 lat) i dziwi sie Polakom, takim jak ja, którzy lubią. Wypytał mnie o moja pracę, wykształcenie, samochód itede.... czułam się jak na przesłuchaniu i naprawdę nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Powiedziałam więc, że mam już dosyć gorąca i grzecznie powiedzialam do widzenia. Na złosć musial podążyć za mną.

Kiedy weszłam pod prysznic, widziałam, jak mnie mierzy wzrokiem od stóp do głów, po czym dodał pogardliwie:
- Widzę, że niewiele sobie odmawiasz.

Co?!!!! Że jak?!!!! Zatkało mnie. A czemu to nagle Twój interes?!!! Udałam, że nie dosłyszałam, zgarnęłam ręcznik i powiedziałam do zobaczenia (mając nadzieję, że już raczej tego kretyna nie zobaczę).

Moje endorfiny opusciły system. Zrobiło mi się strasznie przykro i poczułam się malutka. Po chwili zaczęłam się złoscić na siebie, że pozwalam takiemu glupiemu komus tak mocno wpłynąć na moje samopoczucie.

Co jest z niektórymi ludźmi? Dlaczego się nie zamkną jesli nie mają nic dobrego do powiedzenia? Ulżyło mu?

Mam nadzieję, że go już więcej nie zobaczę, w przeciwnym razie mogę nie wytrzymać i skomentować jego długie brudne paznokcie u nóg. Grrrrr.....

26 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Nie mam co na siebie wlozyc!
Nie mam, bo wszystkie ubrania w moim obecnym rozmiarze wyrzucilam, kiedy schudlam kilka kilo. Teraz wszystko za ciasne.

Moja w miare stala waga zawsze oscylowala w okolicach 58kg, w ostatnich dwoch miesiacach przybylo mi 6kg pomimo tego, ze zaczelam intensywnie cwiczyc. Budze sie opuchnieta i nieszczesliwa i naprawde czas cos z tym zrobic. Nigdy nie udalo mi sie to na wlasna reke, wiec czas poprosic o pomoc specjalistow.
Odstawiam piguly, przechodze na diete i intensywnie cwicze. Jak to nieoze, to juz nie wiem co pomoze.

Zyczcie mi powodzenia kochani :)

Fatty Hatty