Dziś po kolejnym cyklu po pół roku dukania na wadze prawie 25 kg mniej.
Jestem z siebie dumna, bardzo zadowolona i tak się cieszę....że jak zwykle musiałam sobie znależć powod do "niepelnej satysfakcji"...taka już jestem.
Kilogram do sukcesu, ale jestem niemal pewna ze za kolejny 3/3 bedzie cel osiągnięty, więc już myslę czy suwaczka nie przesunąć na 72???
Moja optymalna waga jest koło 67-72...no i oczywiście chciałabym ją jeszcze kiedyś w życiu mieć. Ale patrzę na swoją skóre, jej jędrność (znaczy jej brak) i fakt zrzucenia 25kg bez cwiczen i zabiegów ujedrniajacych i nie jestem pewna czy kolejne 4-7kg to dobry pomysl.
Zima watpliwosci bym nie miala, bo kto mnie ogląda półnagą??? Ale jest lato za 3-4 tyg jadę na wakacje, mam nowy piękny kostium....i brzydkie obwisłe ciało....
No i to tyle- może od WAS usłyszę dobrą radę...pomysł co dalej, czy kończyć czy kontynuować czym ujędrniać itd.