Wczoraj zebralam sie z lozka wczesnie I po krotkim zastanowieniu poszlam biegac! Gdy wyszlo slonce bylo pieknie, niebieskie niebo etc. Ja w getrach, bluzie, szaliku - 35minut minelo szybciej niz myslalam. Na zegarku wyskoczylo mi przebiegniete okolo 5km. Nie wierze do konca w prawdziwosc tej informacji, ale wyglada to dobrze.. tak na zachete.
To byl dobrze zaczety dzien. Nie przezarlam za duzo kcal, wiec kladlam sle zadowolona.
Dzis bylam na basenie. Poplywalam, potem jacuzzi i sauna. Wyszlam wypoczeta, wymasowana i zmordowana wysilkiem. Bylo super. Mimo ze 20zl za godzine co wpierw wydawalo mi sie drogo, tak po wyjsciu stwierdzilam ze warto. Mysle ze jeszcze w tym tygodniu sie przejde. Tymbardziej ze spacer tam ( zamiast busa) to kolejna motywacja na nabicie krokow.
Kolejne dni, kolejne domowe kiszone ogorki i marynowane grzybki. Mniam!