Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama dwójki dzieci więc czasu na ukladanie menu czy cwiczenia brak. Jedyną aktywnością fizyczna jest sprzątanie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21738
Komentarzy: 126
Założony: 20 stycznia 2013
Ostatni wpis: 13 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasiaa1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

159 cm, 61.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2021 , Komentarze (9)

Miałam przerwę w pisaniu, ale nie w zdrowym żywieniu. Cały czas staram się nie jeść słodyczy, zdarza się czasem kostka gorzkiej czekolady np. do owsianki.

We wtorek byłam na drugiej dawca Pfizera. Oczywiście ze mną nie może być normalnie. Zaraz po iniekcji zaczął drętwieć mi język i żuchwa, miałam też metaliczny posmak w ustach. Mąż zatrąbił i zaraz zjawili się ratownicy. Na szczęście zaraz objawy minęły i po pół godzinie wróciliśmy do domu. Nie wiem z czego wynikała taka reakcja, ale wyjątkowo sam zastrzyk mnie bolał. Może miałam napięte mięśnie i to spowodowało taką reakcję. Nie wiem, ale strachu się najadłam...

Wczoraj odbyła się artroskopia mojego kolana. Pojechałam na 7 do szpitala, operację miałam ok 10.30 a o 15.00 miałam już wypis. Także super ekspresowo.

Niestety i stety okazało się, że część łąkotki mi usunęli a drugą część zszyli. Lekarz mówił o usunięciu, po którym miałam bez problemy do czasu wyjazdu wakacyjnego być już na chodzie, a tak to nad morze będę drałować o kulach, jeśli w ogóle pojadę... W poniedziałek idę do rehabilitanta i mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.

No i z mojej diety nici... jem to co mi rodzina poda i nie marudzę 😁. 

Póki co bardzo trudno jest mi się poruszać, bo nie mogę obciążać nogi i orteza trzyma ją cały czas prosto.

7 czerwca 2021 , Komentarze (11)

Byłam u lekarza w sprawie mojej oderwanej łąkotki. Powiedziałam, że boli i utrudnia życie, więc zapisał mnie na operację na 17 czerwca. Niby się cieszę, ale z drugiej strony się boję i denerwuję. A jak się denerwuję to jem... Ciągle jestem głodna, ciągle coś podjadam. Wygląda na to, ze nie radzę sobie ze stresem.

Póki co nie będę się przejmować dietą, tzn będę starała się nie objadać, ale nie chcę jeszcze dodatkowo stresować się, że nie mogę schudnąć. Po operacji wezmę się za siebie. Trzymajcie kciuki 🤞

26 maja 2021 , Komentarze (2)

Muszę powiedzieć, że wszystko idzie zgodnie z planem  żadnych odstępstw. Nawet wczoraj wskoczylam na orbitka, bo kolano nie bolało i muszę powiedzieć, że mi tego bardzo brakowało.  Dziś nie mialam czasu, ale jutro zniwu planuję trening. 

A na kolano wyczytslam, że dobry jest kolagen z kurzych łapek.  Muszę kupić i ugotuję. Ciekawe czy to dziala....Taki w proszku podobno może powodowac alergie, wiec wolę nie ryzykować. 

24 maja 2021 , Komentarze (6)

Oczywiście w weekend świętowaliśmy Dzień Matki i moje urodziny więc słodyczy wpadło dużo za dużo 😒, ale to nie byłby problem. Najgorsze, że moje kolano boli mnie tak, że nie daję rady nawet chodzić na spacery nie mówiąc już o ćwiczeniach. Dlatego jestem zła, przygnębiona, bezsilna a wszystko zajadam...

Mój termin operacji minął rok temu, chciałam poczekać na 2 dawkę szczepienia na covid i dopiero iść na operację, ale czy moja noga wytrzyma tak długo? 

21 maja 2021 , Komentarze (1)

Wczoraj do wieczora trzymałam się nieźle. Po zakończeniu pracy zjadłam kajzerkę z serem żółtym, może trochę za wcześnie, ale byłam głodna. Potem drugą taką samą, bo córka nie zjadła w szkole, więc żeby się nie zmarnowało 😉. A przy filmie tak mnie naszło na chrupanie czegoś więc wybrałam czipsy bananowe.

Reasumując przekroczyłam limit kalorii, ale nie zjadłam słodyczy 😁

I tak właśnie sobie uświadomiłam, że w tygodniu nie jem mięsa tylko w weekendy. Byłam pewna, że jestem mięsożerna, a tu taka niespodzianka 😊

19 maja 2021 , Komentarze (3)

Jak to szybko zleciało. To już 6-ty tydzień od kiedy zmieniłam odżywianie. Jestem lżejsza o 3,5 kg 😊 SUPER. Jeszcze 1 kg i będę mieć taką moją "normalną" wagę, którą miałam całe życie. Ale teraz to ja chcę czegoś więcej, chcę mieć wagę idealną (bo figury to nie będę mieć 😉 więc może chociaż waga). A że mam problem z kolanem to będzie to mieć kluczowe znaczenie. Niestety mam pękniętą łąkotkę. Operację miałam mieć rok temu, czekałam na nią 1,5 roku, ale przez pandemię jest przesunięta na bliżej nieokreślony termin. To wszystko powoduje, że nie mogę ćwiczyć tego co bym chciała i z taką intensywnością, żeby były super efekty. Jedynie ćwiczenia na orbitreku nie powodują u mnie bólu, więc to jest podstawa mojej aktywności.

Wczoraj dieta ok, aż do wieczora. Nie miałam przygotowanego podwieczorku ani kolacji i jak mnie dopadł głód to zrobiłam sobie 4 kanapki z białym pieczywem i serem żółtym. No wiem, że przesadziłam, ale i tak jestem dumna, że nie obżeram się słodyczami. Jedynie kilka dni temu wpadła gorzka czekolada do koktajlu 😊.

17 maja 2021 , Komentarze (2)

Nawet nie pamiętam od kiedy się odchudzam, muszę w końcu to sprawdzić i może zrobię pomiary. 

Wczoraj rano waga pokazała 61,2. Mega się ucieszyłam, bo w tym tygodniu trzymałam się diety tylko nie ćwiczyłam od środy, bo szczepienie. W weekend chciałam wskoczyć na orbitreka, ale jakoś nie było czasu. Zrobiłam porządek w szafie córki, cały dzień prałam i prasowałam. Oczywiście spacer w sobotę zaliczony.

O niedzieli nie powinnam pisać 😉. Chciałam iść na spacer, ale rano jakoś nie było czasu a po obiedzie zaczęła się burza. Najgorsze przyszło wieczorem.... syn chciał pizzę i oczywiście zrobiliśmy. Wyszła pyszna więc zamiast pół zjadłam całą. Niby cienkie ciasto, tylko trochę sera i to mozzarelli, cebula i pieczarka, ale jakby nie liczył to kalorii za dużo. Dziś rano nawet nie miałam odwagi stanąć na wadze 🤣

13 maja 2021 , Komentarze (7)

Wczoraj rano mialam szczepienie. Po południu trochę bolało mnie ramię a wieczorem dopadło mnie zmęczenie i ból mięśni  (tylko lydek i rąk). W nocy też się kilkukrotnie budziłam, bo ramię bolalo jak się na nim położyłam. Na szczęście dziś jest ok, zostal tylko niewielki ból w okolicy szczepienia.

Dieta dziś utrzymana a po poludniu poszliśmy na rower. Pierwszy raz w tym roku 🙂. Może treningiem tego nie nazwę, ale przynajmniej nie siedziałam przed tv i nie podjadałam. 

A na wycieczce kupiliśmy w kaczkomacie pokarm, a że kaczek nie było to karmiliśmy gołębie.  Jadly z ręki 🙂

12 maja 2021 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień jedzeniowo był zgodnie z planem, ale nie byłam świadoma, że ten łosoś może mieć tyle kcal. Na szczęście wskoczyłam szybko na orbitka i mam nadzieję, że trochę spaliłam 😊. No właśnie ile? Opaska mówi, że 250 kcal a orbitrek, że 350. No i komu wierzyć? Orbitrek nie jest jakiś wypasiony i nie rejestruje na jakim obciążeniu jadę. Z kolei opaska często mi się odłącza, przestaje badać puls. Mimo, że czuję, że puls jest wysoki, jestem zmęczona to na opasce puls 68.

Rano miałam szczepienie przeciw covid. Oczywiście pół nocy nie spałam, rano ból głowy i jeszcze brzucha (z nerwów). Na szczęście na miejscu bardzo sprawnie i sympatycznie. Byliśmy na drive-thru więc szczepienie prze okno. Poczekaliśmy pół godziny i do domu.

Dziś oczywiście dam sobie spokój z ćwiczeniami, jedynie jakiś spacer.

11 maja 2021 , Komentarze (3)

W sumie to się cieszę, że nowy tydzień się zaczął. Jakoś weekendy nie służą mojej diecie 😉.

Wczoraj, wszystko szło zgodnie z dietą. Niestety nie było czasu na ćwiczenia, ale przecież czas na regenerację też musi być. Miałam ćwiczyć dzisiaj, ale od rana męczy mnie alergia, mimo, że jestem na lekach. No nic do wieczora daleko więc może przejdzie.

Dziś na śniadanie 2 kromki chleba ze szpinakiem, fetą i pomidorem (jedno z ulubionych śniadań z czasów diety Vitalia)

Na obiad będzie pieczony łosoś, niestety mam 2 spore kawałki (ok 280 gram każdy), więc na obiad będzie tylko łosoś. a na kolację zaplanowana jest sałatka z buraków i fety.

A jutro szczepienie, trochę się stresuję. Już 3 razy trafiłam do szpitalu z powodu reakcji alergicznej i cały czas mam takie lęki, np przed zażyciem nowego leku czy nowego pokarmu....