Dzisiaj na Rammsteinie było super - jak nic ze 40 m od sceny, ale nie było żadnych większych szaleństw typu "pogo" obok nas. Kilku skaczących na boku kolesi dostało z łokcia to się przesunęli ;) na początku kilku facetów z 190 cm, jak nic, stało przed nami, ale jakoś tak odpłynęli w tłum i przez 50% czasu widziałam co się dzieje na scenie :D Były ze 4 moje ulubione piosenki toteż super :)
Wyskakałam się? Może bardziej takie półskoki, bałam się trochę w tłumie ;) Jutro będę szaleć na 30 Second To Mars. Byłam na ich pierwszym koncercie w Polsce, kiedy to grali na Coke Live Festiwal w Krakowie. Co ja się wtedy naskakałam! I zdarłam gardło tak, że na Muse'a to mi sił nie starczyło. Zresztą efektowny był wtedy tak ten występ, że nawet fajniej było go oglądać z daleka.
Z powodu nauki odpuściłam dzisiaj Turbofire - wolałam pouczyć się godzinę dłużej. Chemia środowiska - ciężka sprawa XD
Jedzenie:
Ś: 2 tosty razowe z camembertem
O: makaron ryżowy z kurczakiem a la po chińsku
P: pieczywo chrupkie z łyżką masła orzechowego
K: pół chińczyka (kurczak na chrupko pół filecika, trochę ryżu i sałatki z kapusty - z sosem słodko-kwaśnym)
po koncercie: pieczywo chrupkie z łyżką masła orzechowego
Trzymajcie za mnie kciuki na jutrzejszym (właściwie dzisiejszym) mega kolosie z chemii!!!