Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Kaśka i mam 23 lata. Z wykształcenia jestem wizażystką i niedoszłym inżynierem. Moja przygoda z odchudzaniem wchodzi w nową fazę, bo nie zamierzam odpuszczać przez najbliższe 2 lata. Chce spróbować osiągnąć nieosiągalne i jeśli mi się uda nigdy nie zrezygnować!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34100
Komentarzy: 243
Założony: 1 lutego 2013
Ostatni wpis: 23 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Maya90

kobieta, 34 lat, Warszawa

166 cm, 81.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Na sylwestra włożę sukienkę w rozmiarze 34!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 grudnia 2013 , Komentarze (1)


Motywowanie kogoś przez telefon to trudna sprawa, szczególnie jak ma się w domu sporo rzeczy do roboty. Ja już rozpoczęłam przygotowania świąteczne od zrobienia zaległego prania, a nawet dwóch, i pozmywania wszystkiego, co nie nadaje się do wsadzenia do zmywarki. Do tego wczoraj Mój kupił śliczną 60 cm choineczkę, bo na dużą w tym roku nie ma u nas miejsca. Postawimy ją na parapecie, bo mamy szeroki :D

Co do kumpeli to dzwonie do niej o 9 na pobudkę co by nie spała do południa i zjadła porządne śniadanie. Miała coś z otrębami i jogurtem więc byłam happy, że próbuję wystartować z dietką. Do tego jej rodzice mają sady za Warszawą i jabłka ma pro eko, na kilogramy - idealne drugie śniadanie albo przekąska.

Koło 12 dzwoni do mnie, że nie da rady poćwiczyć, bo musi do mamy jechać i przygotować się musi i takie tam. No to od razu dostała burę, że do mamy nie musi się wypacykować, a trening to tylko 55 minut! Dobrze wiem, że jak chce to potrafi się zebrać w 5 minut! 

Po godzinie dzwoni, że skończyła, poćwiczyła i w sumie jest zadowolona, bo z 5 pompek zrobiła XD Chyba wpadnę ją ponadzorować, co by tyłka za nisko nie miała i pleców sobie nie nadwyrężyła. Ciężarki to na razie kilówki, akurat takie ma w domu, któryś z poprzednim chłopaków jej kupił, akurat się przydadzą. 
Ja wciąż ćwiczę na swoich kupnych z Juli, ale za tydzień powinny przyjść do nas BowFlexy SelechTech Mojego a tam od 2,5 kg do 22! Fajny sprzęt, tym bardziej, że już 2 kg robią się dla mnie za lekkie.

Mam nadzieję, że do przyszłej środy ogarniemy mieszkanie i pomalujemy ściany. Byłoby super Nowy Rok zacząć w ślicznej obcisłej sukience, ze świeżymi ścianami i obietnicą 60 cm w talii na swoje urodziny!

12 grudnia 2013 , Komentarze (7)


Koleżanka ostatnio skarżyła mi się, że w sklepach nie ma ładnych ubrań, że obecny styl, kierunek w modzie totalnie jej nie odpowiada. Zmartwiłam się, bo to od niej zawsze podpatrywałam trendy, to ona pomagała mi w zakupach. Pytam ją w końcu o co tak naprawdę chodzi, bo odkąd pamiętam zawsze jest dobrze ubrana. 
A ona robi te smutne oczy i mówi, że jest za gruba, że już nie mieści się w rozmiar 40.
Parsknęłam śmiechem, ale potem zamilkłam, bo on tak na serio.  Dziewczyna to typowa klepsydra z fajnym tyłkiem i pokaźną półką. Odkąd pamiętam faceci się za nią oglądają!
A tu gadanie, że wszystko na niej źle leży, a ja mogę nosić co chcę!
No to jej tłumaczę, że ja ćwiczę codziennie, że też miałam problemy kiedy 38 było na mnie ciasne i... I znowu gadanie, że ja nigdy nie byłam gruba, że zawsze byłam normalna. Że jak ona próbuje pobiegać to po 5 minutach pada na twarz. A jak podesłałam jej P90X to na 4 dniu skończyła, a i tak nie była w stanie wykonać ćwiczeń tak jak to "Ci sportsmeni" na filmiku. No to ja jej tłumaczę, że mi też było ciężko, że pierwsze 2 tygodnie to była męka i płacz. Pot i krew! To nie ma tak łatwo! Trzeba spiąć dupkę i codziennie walczyć.

Na to ona odpakowuje batonik i wpycha do buzi praktycznie na raz. A mnie zatyka.
Biorę jej torebkę a tam z 5 innych batoników. No to się wkurwiłam.
Wywaliłam jej te batony w cholerę (czyt. do kosza) i zaczynam pogadankę.

"Po pierwsze dieta po drugie ćwiczenia. Będę do Ciebie dzwonić co godzinę, jeśli będzie trzeba! Tylko narzekasz i narzekasz, a gadaniem nic nie schudniesz. Wpadam jutro i założę się, że wywalę Ci pół lodówki!"

No i miałam rację. W lodówce nutella, mrożone pizze, lasagne, 2 majonezy, gazowane napoje, lody, 2 litry alkoholu, szynka, ser żółty i sos czosnkowy.

Pojechałam z nią do sklepu i kupiłyśmy ze dwie książki (jej wyboru) z dietami. Do tego folder P90X ma już na stałe na pulpicie.

Próbuję ją namówić na Vitalię, może mi się uda. 
A na razie mam nadzieję, że moja historia zmotywuje was i wasze koleżanki do walczenia o figurę! Tylko nasz wybór dzieli nas od wygranej!

10 grudnia 2013 , Komentarze (3)


Powrót do pisania! Niestety weny brak więc tylko krótkie podsumowania.

Stan obecny

Na diecie IGpro (3 miesiące) straciłam tylko 4 kilo a przy poprzednim podejściu aż 9.
Wracam do układania własnych posiłków i jadłospisu.
Idzie mi równie przednio co pani z Vitalli a może i lepiej bo nie każę sobie zjeść 2 pomarańczy do śniadania i 3 kiwi do obiadu. A zdarzyło mi się też prawie pół kilo jabłek na drugie śniadanie dostać. Taaaak...

Będzie to dieta semi-koktajlowa bo kocham soki i smoothie i inne :D 
Na gwiazdkę dostaniemy z Moim sokowirówkę więc so happy!

W P90X jestem po 30 dniu! Jeszcze tylko 60!
Do Sylwestra pewnie już nie zdążę się wcisnąć w 34, ale w każde 36 wejdę i to też jest ok.

Nie poddaję się, aczkolwiek teraz jakoś mam mniejszą motywację ogólną.
Zdarzają mi się mocne, motywujące momenty, ale na nich cisnę 2 dni a potem muszę się zmuszać żeby ruszyć tyłek z łóżka. Chyba poszukam pracy bo brak działania w dzień mnie już totalnie rozleniwił.

Trzymam kciuki za siebie i wszystkich co tak jak ja muszą walczyć o siebie każdego dnia!

27 września 2013 , Komentarze (1)


Ojej doczekałam się :( Waga stanęła w tym tygodniu a to znak na dorzucenie ćwiczeń! Ciężko mi zacząć jak zwykle XD 
Przymierzałam się do biegania, ale w mojej okolicy ciężko z tym (mieszkam niedaleko jednego z najgorszych miejsc jeśli chodzi o socjal - niezłe patologie), boję się strasznie. Mam niedaleko park, ale nie wiem czy jest sens w sportowych ciuchach dojeżdżać 3 przystanki. 

Wisi nade mną P90X, Mój mnie szczypie o to :) Dobrze wiem, że są efekty, w końcu raz go ukończyłam XD

Siłownię i fitness odpuszczam bo płacę za to, a z powodu raz choroby raz pracy nie chodzimy z koleżanką :( 

20 września 2013 , Komentarze (1)

56,6!

Co za radość wielka zobaczyć znów 56 ;) W 2 tygodnie prawie 3 kg (większość pewnie woda i kwestia oczyszczenia jelit), ale to super początek i motywacja ogromna. Dietę mam wykupioną na 3 miesiące więc myślę, że dobije do mojej upragnionej wagi i "wylaszczę się" jak nigdy w życiu. 

Mocno zastanawiam się nad powrotem do mojego kochanego P90X - dorobiłam się na nim przecież niezłych mięśni brzucha i schudłam w ramionach. Muszę tylko dorzucić coś na uda - bo to mój wielki mankament. Nawet tyłek nieźle się prezentuje, ale uda to koszmar! 
Dzisiaj albo jutro pomierzę się i zobaczymy jak się zmieniło po przytyciu (i ponownym schudnięciu) z obwodami.

13 września 2013 , Komentarze (3)


58,1!!!

Moja ciało wraca do normy - tydzień detoksu i jaki śliczny wynik :) Niestety, pozbawienie mnie cukru i tłustego wywołało u mnie bóle głowy i zmęczenie. Nie załamuję się - pierwszy tydzień dałam sobie na przystosowanie :)

Powrót do diety to wybawienie - nie muszę myśleć co mam jeść tylko odpalam neta i mam czarno na białym.  Dzięki możliwości dostosowania jem co lubię, a i poznaję nowe pyszne dania! 

Sport na razie leży, ale wiem już jak się sobą zająć, więc tylko muszę zmusić się do wyjścia do klubu. 

Gdyby chudła 1 kg tygodniowo już za 1,5 miesiąca byłabym u celu XD Ale wiadomo - to niezdrowe i zapewne nierealne, bo ciało może zacząć się bronić przed utratą tego co zachomikowało w wakacje.

Muszę też wspomnieć o dzisiejszej bardzo udanej sesji zdjęciowej ze śliczną modelką. Było śmiesznie, było dziwnie, ale ogólnie pozytywnie. Dostałam kopa energii do końca dnia!

8 września 2013 , Komentarze (2)


Pierwszy dzień z powrotem do diety już od 9.00 rano, no może 10 albo 11. Zależy jak wstanę XD Do tego siłownia/fitness i bieganie.

Ten wpis to obietnica - mam nadzieję, że będziecie mnie pilnować i ze wszystkim kontrolować. Obiecałam, nie?

Krótko i na temat. 

6 września 2013 , Skomentuj


Na chwilę obecną nie wiem kim jestem - ani studentką, ani wizażystką, ani... właśnie. A kim chcę być? Wizażystką oczywiście :) Studia też chcę skończyć, ale wiecie - wszystko w swoim czasie ;) 

Egzamin za 9 dni i będzie dyplomik ;)

Mam tyle planów na sesje, tylko ogarnę fotografa i modelkę i do roboty! Będzie super. 

Może któraś z was jest z Warszawy i ma ładną buzię? Chętnie przyjmę zgłoszenia ;)


Makijaż glamour z piękną Nejką Pawelską :) 
Super się współpracowało :) Takie projekty jak ten motywują mnie do pracy nad sobą. Ta dziewczyna wie co chce robić i robi to doskonale! Chcę jej dorównać zapałem.

4 września 2013 , Komentarze (3)


Wakacje się kończą, a z nimi beztroska o wagę. Niestety - te wszystkie pizze, piwka i grille dały mi się we znaki. Wciąż noszę ten sam rozmiar (o dziwo), ale ważę 59,4 kg.

5 kilo w jedne wakacje.

Porażka, co?

Wykupiłam dietę i chodzę na siłownię z koleżanką. Dieta staruje od soboty a siłownię mam już z miesiąc, jednak nie chodzę regularnie :/ 

Chcę zacząć biegać, nawet lubię tę formę ruchu, ale kompletnie nie wiem jak zrobić to dobrze. 

U mnie update'y pewnie znowu będą regularne, bo taki pamiętnik pomaga mi trzymać dietę. 
Chciałabym żeby drugie podejście było na całe życie, ale dopóki jestem studentką będzie z tym ciężko. Będę walczyć o każdy kilogram! Tak jak przed wakacjami tak i teraz!

Te wakacje uświadomiły mi, że zdecydowanie nie jestem osobą, która może jeść co chce i nie tyć. Muszę pracować nad sobą i swoim ciałem, bo inaczej skończę jako pączuszek ;)

Życzcie mi powodzenia!

15 czerwca 2013 , Skomentuj


Dzisiaj taki szybki update co tam u mnie ;)

Ćwiczyć ćwiczę - to już 9 dzień z Turbofire! Nieźle można poszaleć no i mam nadzieję, że odchudzę tę moją nieszczęsną dupkę i uda :D Ostatnio nie hulam bo się obiłam w okolicach bioder (efekt wpadnięcia dwa razy na drzwi) i kręcenie jest nie do zniesienia :/ Rower jutro mam nadzieję pójdzie w ruch :D

Sesja jak na razie obiecująco, bo zdałam wszystkie ćwiczenia i zostały tylko egzaminy. A jest ich... 6 :D Kocham moją uczelnię, naprawdę...

Z dietką to się lubimy, ale nie kochamy. Niestety spróbowałam nowych lodów Algidy Biscotta i zakochałam się w tych ciasteczkowych/biszkoptowych. Są mega! Na szczęście nie są w moim osiedlowym tylko dalej i nie zawsze chce mi się dalej śmigać ;) Z moich obliczeń wynika, że rzadko kiedy przekraczam 1500 kcal (a jeśli nawet to o niewiele).

Trzymam kciuki za wszystkich odchudzających się i wszystkich studentów w sesji! A wy trzymajcie kciuki za mnie!