Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191837
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2015 , Komentarze (7)

Hej laseczki!

Dzisiaj miałam swoje pierwsze ważenie, bo tak jakoś wyszło chociaż nie minął jeszcze tydzień to spadło już 1,5 kg. A jestem jeszcze przed okresem, który jutro dostanę więc spodziewam się jeszcze -1kg ale zobaczymy jak to będzie w nastepnym tygodniu. Fakt faktem, że w końcu waga ruszyła i to w dobrą stronę!:D

Ogólnie idzie mi bardzo dobrze. I mimo, że w końcu pilnuję diety to zupełnei straciłam chęci do ćwiczeń. Ja, która nie wyobrażałam sobie życia bez biegania bez crossfitów i siłowni. Codziennie coś robiłam, a teraz jak o siłowni pomyślę to mi niedobrze. 

Wydaje mi się, że to ze względu na zmianę sytuacji życiowej. Kiedyś miałam całe dnie wolne i wieczorkiem szłam na siłownie, a teraz wracam o 16 do domu wyjdę z psem przygotuję coś na obiad na następny dzień zrobie kolacje ogarne się czy też dom czy cokolwiek zdąrzę zrobić i idę spać bo rano o 6.45 pobudka. I cały czas w biegu.  Zdarza się, że po prostu nie ogarniam bo tak padnięta jestem.

Dlatego zdecydowałam się na dietę i chyba przy niej przez miesiąc - dwa zostanę. I jak zrzucę zbędne kilogramy to dopiero wtedy zacznę ćwiczyć żeby to ciało modelować.Myślicie że to dobry plan?

Ostatnio byłam z W. na spacerku i powiem wam laseczki, że pogoda była piękna i w parku bańki puszczali. Wyglądało to niesamowicie! Taka pogoda mogłaby być zawsze:D Tyyyle słońca w całym mieście!

12 listopada 2015 , Komentarze (4)

Hej laseczki.

Dzisiaj krótki wpis bo nie mam siły. Idę zaraz spać. cały dzień jakoś źle się czuje, ból głowy i ogólnie złe samopoczucie. No ale zawsze tak mam przed okresem a zostały do niego dwa dni. Dzisiaj w pracy wziełam tabletkę przeciwbólową i tylko się modliłam żeby nikt ode mnie nic nie chciał xD I chyba w  sumie pomogło bo jakoś do tej 16 zleciało. 

Dzisiaj na próbę przed sobotą zrobiłam tortillę ala pizza:D 

Placek posmarowałam keczupem bardzo dobrym prawdzwiym, na to wędlinka drobiowa, pieczarki, ser mozarella, sól, pieprz, bazylia i na koniec szczypiorek,

W smaku była re-we-la-cyj-na!

A juto rybka. Już nie mogę się doczekać soboty!:D

Teraz odkąd poszłam do pracy to mój pies nie może tego znieść i ciągle się przytula. A oto dowód jego czułości :D

A teraz leży już szczęśliwy na pleckach i spokojny bo pani w domu:)

11 listopada 2015 , Komentarze (4)

Co za dzień. Niby wolny, a zrobiłam trzy prania ( dwa jeszcze musze zrobić), ugotowałam sobie i chłopakowi obiad. Ja dietetyczny, on kaloryczny. Powiem wam laski, że to niesprawiedliwe. On normalnie połyka jedzenie i może jeść i jeśc i jeść. I płacze mi, że mu waga leci, a ja? Po wodzie tyje xD Nie no żartuje, ale tak na serio to musze się naprawdę pilnować żeby coś tam na wadze poszło w dół. It's not fair!

Dostałam dzisiaj jadłospis ze smacznie dopasowanej i co? I raczej będę tylko brała przepisy od czasu do czasu albo zmieniała produkty bo no nie moja bajka w większej mierze niestety. Nie jem pomidorów, oliwek, wątróbki, tuńczyka itp no a to akurat się u mnie znalazło. Myślałam, że będę mogła wywalić składniki, których nie lubie, ale nie wiedziałam, że jest ograniczenie tylko do 10;/ No trudno. Będę kombinować i zamienniki stosować. Czas leci a do sylwestra coraz mniej czasu. Trzeba działać i ładnie przywitać nowy rok.

Mój facet dzisiaj prosił mnie o upieczenie bez albo naszych ulubionych ciastek z nutellą i orzechami laskowymi. No, ale niestety musiałam odmówić. Bo wiem, że jak będę to piekła to zjem pare sztuk, A NIE MOGĘ! Powiedziałam, że najwcześniej za dwa miesiące je zobaczy bo wtedy zrobię sobie wyjątek jeden. No ale to moje biedactwo przeżyć tego nie mogło:D Hahah żebyście zobaczyły jego minę:D No ale trudno skoro on mi tak marudził o diecie i tym, że muszę schudnąć to i on będzie musiał troszkę pocierpieć. Jakaś sprawiedliwośc musi być hihihi:D

Jak wróciłam do domku od niego to nie wiem czemu akurat zaczełam myśleć o tym jak się robi mąkę owsianą i czy to trudne. Dziewczyny zrobienie tej mąki zajęło mi 3 sek. Dosłownie. Mój sprzęt poradził sobie z tym bez problemu. I w sumie słyszałam, że ona jest zdrowsza od pszennej więc robię małą podmianę:D Coś czuję, że już na stałe zagości u mnie w kuchni. 

W sobotę mam ważenie, ale nie biorę tego wyniku na poważnie bo w niedziele @. Także efekty moich starań poznamy już w następnym... tygodniu:D Staram się nie dopuszczać do poczucia głodu. Mój facet mówi mi jednak, że jak ktoś jest głodny to chudnie. Hmm nigdy w mojej karierze nie spotkałam się z takim powiedzeniem no ale czego to faceci nie wymyślą:D

10 listopada 2015 , Komentarze (7)

Wczoraj zaczęłam dietę, a dzisiaj 5kg mniej. Spokojnie, spokojnie dziewczyny. To tylko moja psychika mówi mi, że idę w dobrym kierunku. 

Lepiej się czuje psychicznie, że w końcu coś zaczełam robić i ruszyłam swoją szanowną. Bo ile można siedzieć i nic nie robić? Znowu zaczynam się zbliżać do lini krytycznej, a tak przecież nie można! Jak zobaczyłam na wadze wynik to uwierzyć nie mogłam.

 Od razu plan działania zaczęłam realizować.  Dzisiaj też bardzo fajnie zleciało. Pracuję w biurze od 8 do 16 i tam sobie bardzo ładnie jedzonko organizuje. Gorzej było jak przyszłam do domu i wieczorkiem podjadałam, a raczej pożerałam. No ale te czasy sie skończyły. Dzisiaj wzięłam kalendarz i odliczałam dni do sylwestra. Mam nadzieję, że sylwestra powitam 5 kg lżejsza.  

Najlepsze jest to, że im bardziej chudnę tym bardziej seksowna się czuje. Też tak macie?

Poza tym od niecałych dwóch miesięcy mam nową pracę. Pracuję w dużej firmie w biurze i przede wszystkim współpracuje z dyrektorem i wszystkimi "ważnymi" osobami, więc tym bardziej musze jakoś wyglądać. 

Jeszcze nie do końca mogę się ogarnąć z wodą mimo że wiem jaka jest ważna przy odchudzaniu, ale mam nadzieję, że na dniach już się to poprawi.

W sobotę przyjeżdża do mnie przyjaciółka z dzieckiem. Wegetarianka. Dwie jesteśmy na diecie i będę musiała nam coś do jedzenia wymyślić. Jakieś propozycje? Myślałam, żeby jakieś zapiekane ziemniaki z nadzieniem zrobić, ale nie wiem czy to dietetyczne xD Oby tylko nie skończyło się na pizzy xD

PS Dziewczyny pamiętajmy :D

9 listopada 2015 , Komentarze (27)

... i wcale mu się nie dziwie bo sama mam ochotę sobie trzepnąć. Jeszcze w maju startowałam w biegu na 10km i zdobyłam medal i najlepszy czas w swoim życiu,a  teraz co? Waga pokazała 78 kg... pojawił się cellulit gdzie nigdy go nie miałam i ważę więcej od swojego W.  

No normalnie nie mogę się ogarnąć. Wczoraj z W. Byliśmy w restauracji i zapytał się mnie jak tam moje odchudzanie, a ja ściemę waliłam, że na razie nie widać efektów. No k*** a jak ma być widać efekty jak się opycham żarciem?!

Ale od dzisiaj koniec z tym. Wykupiłam dietę Smacznie dopasowaną. I czekam na menu. Zaczełam ogólnie dietę już od dzisiaj. Tzn tak naprawdę to zaczełam odwyk od słodyczy. To mój najgorszy przeciwnik. I choć czasami wydaje mi się, że wygrywam to ten dupek atakuje znienacka ;/ A ja padam jak młoda na dno.

Moje drogie, ale czas się podnieść. Ile można leżeć? Ile można się na to godzić. Trzeba w końcu podnieść rękawice i walczyć! WALCZYĆ o nas! Naszą przyszłość. Nasze szczęście. 

Ja dziś zaczełam, a Ty? Nie czekaj! Chodź ze mną po wygraną :)

27 października 2015 , Komentarze (6)

Pobudka. Godzina 6.55. Trzeba wstawać. Tylko tak jakoś się nie chce, a to dopiero pierwszy miesiąc pracy. Wiele się w moim życiu ostatnimi czasy zmieniło kobitki. Tylko teraz od których zmian zacząć? Od tych lepszych czy gorszych? A co tam! Zacznę od lepszych. Od kilku lat pracowałam jako kelnerka w niemieckiej restauracji. Musiałam tam robić wszystko. Przez pierwszy rok było super. Miałam gdzieś, że zarabiałam 3 euro na godzinę, a napiwki musiałam dzielić na trzy.Wszystko byłoby okej, ale "szefowstwo"stwierdziło, że skoro płacą mi taki gruby "hajs" to muszę robić więcej. Więc dodatkowo musiałam:

- wstawać rano i robić za nich śniadania o 6 bo im się nie chciało. Nie miało znaczenia też to, że dzień wcześniej pracowałam do 23-24 godziny.

- jeździć po zakupy, kupować towar za swoje pieniądze. Później oczywiście szefowa mi oddawała w przeliczeniu na euro. ZAWSZE byłam stratna. Nier licząc mogeo czasu i paliwa bo za to nie dostałam ani złotówki.

- dzwigać skrzynki piwa. Nie jedną, a pięć- sześć. Po moim proteście powiedziała mi, że ona dźwiga to i ja mogę :)

Na dodatek wzieła sobie szefowa faceta, alkoholika, który miał mi pomagać, a jedyne co robił to narzekał, że za mało kasy i nic, kompletnie NIC! nie robił.

Dziewczyny gdyby mój facet był takim nierobem i leserem to bardzo szybko bym go pożegnała. Facet to ma być facet, a nie jakiś utrzymanek. Uh... nawet teraz jak o tym piszę, to się denerwuje, że dałam się tak wykorzystać. Mo ale co było to było i odeszło. Przyszedł czas na nowe, lepsze. Pracując jeszcze w knajpie złożyłam dokumenty do duuuużej firmy, która zapewnia pracownikom świetne warunki. Czyli: spora pensja, wczasy pod gruszą, trzynastki, paczki i bony na święta, prezenty na imieniny i urodziny. \

Zaniosłam tam papiery i pomyślałam " A nóż widelec się uda". W sumie nikogo nie szukali, ale złożyłam tam swoje CV, Odezwali się do mnie... UWAGA... po 4 miesiącach! Czy dalej jestem zainteresowana. Jasne że byłam. Przeszłam rozmowę kwalifikacyjną i tak oto właśnie mija pierwszy miesiąc odkąd tutaj pracuję. :D :*

30 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Wczoraj byłam na wycięciu kurzajki. Tak to wygląda dzisiaj.

Oby się szybko zagoiło.

Boli strasznie.

Nigdy więcej!

29 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Dziewczyny co za dzień. Tak pechowego dawno nie miałam. 

Przedwczoraj coś mnie ugryzło w rękę. Myślałam, że jakiś pająk w nocy. Okazało się, że to meszka. Wdał się spory stan zapalny i coraz bardziej się powiększał. Wczoraj byłam na pogotowiu i dostałam sterydy w zastrzyku, żeby to zahamować. Do dzisiaj miało zejść, ale jakoś się nie zapowiada. 

Poszłam dzisiaj na chirurgiczne usunięcie kurzajki ze stopy. Była dokładnie na poduszce. No i krew się lała i lała. Nie zdąrzyłam dojśc do domu, a opatrunek już cały czerwony. Pielęgniarka mówiła, żebym dzisiaj nie zdejmowała tego tylko zawinęła bandażem jeszcze jednym. No to dorzuciłam dwa waciki i tak zrobiłam, ale zbyt wiele mi to nie dało. No i ten piekielny ból;/

Żeby tego jeszcze było mało to poszłam dzisiaj z koleżanką spotkać i jej nowym 8-miesięcznym psem. Ten pies to wilczur. A mój to spaniel no i bawiły się i bawiły aż się pogryzły. Mój ucho przebite na wylot. Krwawienie nie chciało ustać nawet u lekarza. W końcu musiał założyć szwy. A żeby tego jeszcze było mało to zrobił to bez znieczulenia i mój pies go dziabnął. M

Dzisiejszy dzień to jakaś masakra. Na dodatek już ponad 100zł wydałam na wizytę i antybiotyki dla psa, które będzie musiał przez 10 dni brać, a później zdjęcie szwów;/

Lekarz powiedział, że  miałam szczęście, że to tylko tak się skończyło. 

Fakt, mogło być gorzej, ale teraz wcale dobrze nie jest;/

20 lutego 2015 , Komentarze (15)

Hej dziewczyny,

jak niektóre z Was wiedzą, mój chłopak jest trenerem na siłowni. Siłownia to jego praca i jak na razie staramy się to trzymać w tajemnicy, że jesteśmy razem.

Mój facet prowadzi też sztuki walki i ostatnio na siłowni pojawiła się jedna "fitnesska". Zapisała się na wszystkie zajęcia do mojego jakie były możliwe: na fitness, na zajęcia indywidualne i nawet na sztuki walki! Jest tam jedyną dziewczyną.

Ostatnio mój mi opowiadał, że na walkach jej nie wychodziło i zaczeła płakać no i mój oczywiście musiał ją pocieszyć, przytulić. No nie powiem, że mi to ciśnienia nie podniosło bo podniosło. A że mam charakter taki jaki mam czyli jestem ogólnie spokojna, ale jak ktoś sięga po moje to potrafię tą rękę połamać:D

Czekałam na odpowiednią sytuację i długo czekać nie musiałam. Poszłam w środę na trening i nie miałam za bardzo na siebie pomysłu. Mój mnie dorwał i zabrał na salkę i tam zrobił mi trening bokserski. Baaaardzo mi się to spodobało. Mój dał mi rękawice, założył worek i ogień!:D Powiedział, że jakbym trafiła w brodę gościa prawym prostym to zaśnie od razu:D Po takim tekście to +100 do mocy:D Chociaż nie powiem, że było łatwo bo nie było. Mój kochany powiedział, że w pewnych momentach byłam tak blada, że myślał, że zaraz zemdleje, ale ogólnie mi się BARDZO podobało.

No i jak ja tak sobie z moim szalałam tooo kto wszedł na salkę? "Fitnesska"! Zobaczyła mnie i co? I nagle gwiazda zgasła:D Powietrze łapała jak karp i nie wiedziała co ma powiedzieć, a później wyszła. No cóż... okazało się, że jednak nie tylko jej poświęca uwagę i dziewczynie uśmieszek zszedł z ust. Mi za to o wieeeele się humor poprawił:D

Cóż bo jak to mówią :


Buziaki:D :*

1 lutego 2015 , Komentarze (15)

Hej dziewczyny,

właśnie wróciłam z dworu. Śniegu napadało, zimno jak cholera, a ja co? Ubrałam się i poszłam biegać. I wyciągnełam jeszcze kolege żeby ze mną poszedł. Biegliśmy przez las nad jezioro po tym śniegu i lodzie. No nie powiem, łatwo nie było. Mój drugi bieg w terenie w tym roku. Iii ponad 10 km dzisiaj zrobione!

Niby nic, a jednak tak wiele.