Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191820
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2015 , Komentarze (7)

Hej dziewczyny,

byłam dzisiaj na siłowni. Dwa dni pod rząd zrobiłam taki sam swój ulubiony trening i mam zakwasy dosłownie wszędzie. Dzisiaj jak poszłam to powiedziałam trenerowi, że chce coś lajtowego. Dwie koleżanki do mnie dołączyły bo też chciały tak na spokojnie. No to trener jak nam dowalił to ja po pierwszej serii miałam zawroty głowy! Nie dawałam sobie rady bo było mi za ciężko, a on jeszcze krzyk i że nie tak, że co to ma być itd. Wkur....zyłam się na maxa. I po czwartej serii powiedziałam, że to pier....dziele i nara. 

Po czym poszłam na dół do chłopaków robić po raz trzeci z rzędu swój trening między innymi na skakance. Jak zaczełam nią machać to chłopaki pouciekali bo agresje czuć było w powietrzu. Tak zasuwałam tą skakanką. 

Po chwili przyszedł trener i powiedział, żebym nie robiła tego tylko coś innego. Myślałam, że go uduszę tą skakanką. Spytał się co jest? To mu powiedziałam, że prosiłam go o coś łatwego, a wiecie co on na to? Że to było łatwe, lajtowe itd. No to czemu po drugiej serii mnie zabrało prawie? Nie mogłam oddechu złapać. Dziewczyny które ze mną były dostały piłki lekarskie 3,5kg, a ja 5kg!

Chodzę na tą siłownię już rok czasu. I uwierzcie mi dziewczyny, że ja naprawdę sporo tam robie. Zawszę wychodzę stamtąd CAŁA mokra. Z włosów to mi kapie. Chłopaki robili ze mną mój trening ze skakanką i poddali się na 10 serii, a ja ich robie 15!

Po tej sytuacji dzisiaj na siłowni wychodzi na to, że jestem słaba i się po prostu tam nie nadaje. Chyba muszę zrobić sobie przerwę od tej siłowni bo po prostu dzisiaj straciłam sporo wiary w siebie.

I wiecie co jest najgorsze? Że ten trener to mój partner...

27 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Witam kochane,

teraz wyglądam tak. Zdjęcia były przed chwilą zrobione. Wydaje mi się, że jest coraz lepiej, ale zawsze może mi się tak tylko wydawać. Chociaż chłopak z którym ćwicze wczoraj mi powiedział, że nie chce mnie chwalić bo sobie to obiecaliśmy, że nie będziemy dopóki nie skończymy, ale powiedział żeeee widać efekty:D Taaak bardzo mi to energii dodało^^ Poza tym wczoraj jak byłam na siłowni i mój facet pokazywał mi nowe ćwiczenia to cały czas czułam na sobie wzrok facetów, a później zaczeli robić to co ja:D hahaa śmiesznie to wyglądało:D

26 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Dzień dobry!

Dziewczynki to już najwyższy czas żeby spiąć pośladki i zacząć przygotowania do sezonu. Czasu coraz mniej, a pracy u mnie jeszcze sporo, ale jest już coraz lepiej. Chciałabym już powitać i zaprzyjaźnić się z 6-ką z przodu, ale 7-ka nie odpuszcza. Twarda z niej sztuka. Aleeee ze mnie też:D 

Ogólnie dawno się nie odzywałam. Nie pisałam. Trochę w sumie o tym pamiętniku zapomniałam. Dopiero jak zobaczyłam komentarze dziewczyn dotyczące baaardzo starych postów to doszło do mnie, że to ktoś jeszcze czyta.

Ok dziewczyny to teraz kilka słów co u mnie słychać... otóż niektóre z Was, które śledzą mój pamiętnik wiedzą, że kręciłam z trenerem. Nooo... i skończyło się na tym, że jesteśmy razem:D Zaraz będą dwa miesiące. Powoli się poznajemy. Ja potrzebuję ciepła i opieki, a on mi to daje. No i poza tym mamy wspólną pasje czyli sport. On oszalał na tym punkcie już dawno, a ja do niego dołączyłam. Poza tym ja dodatkowo zajmuje się dietą. Pomagam   innym w planowaniu menu i koryguje ich błędy.  I powiem wam szczerze, że to uwielbiam. 

Obecnie ważę 70,2 kg. I mimo że to dużo to wyglądam naprawdę dobrze. Laska ze mnie:D

Wiadomo. Chciałabym jeszcze 10kg zrzucić, ale nie mam na to strasznego ciśnienia. Mogę chudnąć powoli, bylebym tylko chudła. 

Jeśli chodzi o treningi to na siłowni nazywają mnie hardcorem :D hahaha

Zaczełam robić crossfity i kilka osób takich wiecie co na siłowni już parę lat mówili, że co to jest za trening, skakanka. Żartobliwie, ale mi dokuczali. Jedną babkę zabrałam ze sobą to po drugiej serii mówi, że masakra, a po trzeciej odleciała. Nie dała rady. Ja tych serii robie 15, a ostatnio zrobiłam 20;) Na siłownię chodzi ze mną mój dobry kumpel i też się z mojej skakanki śmiał to dostał ją do ręki i 100 podskoków było dla niego problemem. Ja ich robie 1500 w sumie. Nie wierzył mi to później stał i liczył:D Im bardziej on był zdziwiony tym ja bardziej uśmiechnięta. Dzisiaj dodaje nowy element. Przysiady z wymachem. Będzie ciężko, ale jak zawsze, będzie waaaartooo!:) 

W sobote byłam na basenie iii... dziewczyny gdybyście zobaczyły wzrok facetów... jak ładnie błądził po moich piersiach i brzuchu... noooo aż mi sie mordka cieszyła, że znów ktoś zwraca na mnie uwage:D Dla takich chwil warto najpierw się spocić jak świnka, żeby później wyglądać jak kooooteeek:D

Buziaki:*

21 grudnia 2014 , Komentarze (22)

Dziewczyny! Caaaaałe życie marzyłam o czerwonej sukience. Wbiłam sobie do głowy,  że do czerwonej sukienki trzeba mieć odpowiednią figurę żeby móc ją dumnie nosić. No i znalazłam! Zapłaciłam za nia 15 euro. Czuje się w niej jak milion dolarów.  Zostanie w mojej szafie już na zawsze, a premiera będzie na sylwestra;D

Fajna?:D

17 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Środa

ŚNIADANIE

  • Musli z jogurtem wiśniowym

  • Pół gruszki

  • Pół banana

  • Mandarynka

OBIAD

  • Naleśniki z twarogiem

PODWIECZOREK

  • Pierś z kurczaka grillowana

  • Surówka z białej kapusty

PO TRENINGU

  • Odżywka białkowa z truskawkami zmiksowanymi i mlekiem

KOLACJA

  • Pierś z kurczaka grillowana

  • jajko sadzone

  • mizeria

Trening

  • 12 minut bieżnia ( 10km/h)

  • Crossfit ( 100 x skakanka, 10 x brzuszki na kierownicy, 5 x hantle do góry – wszystko x 10)

  • Wykroki ze sztangą ( 17kg, 25 powtórzeń, 3 serie)

  • Przysiady (10kg, 20 powtórzeń, 3 serie)

  • Bieżnia ( 30 minut, nachylenie 8%, prędkość 6km/h)

17 grudnia 2014 , Komentarze (2)

16-12-2014

Wtorek

ŚNIADANIE

  • Jajecznica ( 3 jajka, pieczarka)

  • Kromka chleba

  • Zielona herbata

OBIAD

  • Pierś z kurczaka grillowana

  • surówka z białej kapusty

  • makaron pełnoziarnisty

PODWIECZOREK

  • gruszka

  • trzy mandarynki

KOLACJA

  • dwie kromki chleba

  • pierś z kurczaka grillowana

15 grudnia 2014 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny,

wracam do diety. Dzisiaj nic słodkiego nie zjadłam. Najwyższy czas żeby moje ćwiczenia zaczeły przynosić efekty. Tzn była stabilizacja. Teraz będzie redukcja. Codziennie będę starała się pisać co jadłam i co ćwiczyłam. Nie piszę ile gram czego bo to takie porcje dla mnie wystarczające. Ani za mało ani za dużo. Mi to odpowiada. Wcześniej efekty były. Zobaczymy czy tym razem będą. 

Dzisiaj zrobiłam crossfita i czułam się rewelacyjnie. Tzn na początku umierałam, ale to takie przyjemne uczucie tez było:) Dałam z siebie 100%. 

Buziaki:*

15-12-2014

Poniedziałek

ŚNIADANIE

  • Musli z mlekiem, odżywką białkową i gruszką

OBIAD

  • Pierś z kurczaka, makaron pełnoziarnisty, mizeria, pieczarki

PODWIECZOREK

  • Sałatka owocowa ( banan, pół gruszki, mandarynka, jogurt naturalny)

PO TRENINGU

  • Odżywka białkowa z mlekiem

KOLACJA

  • Pierś z kurczaka, mizeria

  • Zielona herbata

TRENING

  • 5 minut wiosła

  • 10 minut bieżnia

  • Crossfit ( 100 x skakanka, 10 x brzuszki na ławeczce skośnej, 5 x hantle do góry)

  • Brzuchy ( trzy serie na trzech maszynach po 16 powtórzeń)

  • Przysiady ( 2 x 16 powtórzeń 15 kg, 2 x 20 powtórzeń 10kg)

  • Bieżnia ( nachylenie 8%, tempo 6km/h, z ciężarkami przez 30 minut)

  • Sauna ( 10 minut)

21 listopada 2014 , Komentarze (29)

Eh... dziewczyny. W moim życiu gdzieś tam w końcu pojawiła się jakaś nadzieja, że może w końcu znajdę tą swoją miłość. Wszystko szło w dobrym kierunku. Podobał mi się facet bo miał w sobie to coś. Nie był przystojny, nie był wysoki i był 11 lat starszy ode mnie. Ale nie pogodziłam się z tym bo serce było dla mnie ważniejsze, a on wydawało mi się, że miał dobre serducho. Spotykaliśmy się często bo na siłowni praktycznie co drugi dzień. I ostatnio zaczeliśmy pisać, flirtować. Dzisiaj też się spotkaliśmy na siłowni i wiecie co mi powiedział? "Mam żonę, właśnie się z nią rozwodzę". To było dla mnie jak strzał w twarz. Przyjęłam to ze spuszczoną głową i nie komentując. Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. ŻONĘ?! Jak to już do mnie doszło że to prawda i on nie ściemnia to stwierdziłam, że zostaje lesbijką. Jest tyle sympatycznych dziewczyn na tym świecie, a kolejnemu facetowi, który stanie na mojej drodze, strzele z półobrotu w jaja, żeby mu na myśl nie przyszło zawracanie mi głowy. Eh... zdrowie... naszych pięknych polskich kobiet;/

20 listopada 2014 , Komentarze (11)

Hej dziewczyny,

ja to jestem agentka. Od jakiegoś czasu kręcę na siłowni z trenerem. Taki wiecie niewinny flirt z mojej i jego strony. Dzisiaj po ćwiczeniach siłowych przechodząc z jednej sali do drugiej zobaczyłam wystające nogi z kanapy tego właśnie trenera. Podchodzę a on rozłożony, oparty o jakąś babke i wcina koktajl. Spojrzałam tylko z żalem i poszłam po sztange obok nich i obciążenie. Nie chciało mi się chodzić dwa razy więc wziełam 4 krążki po 5kg i sztange i zabezpieczenia. Pech chciał że po trzech krokach mi to wszystko spadło. Ja jak gdyby nigdy nic zaczełam to zbierać cała czerwona ( bo rabanu narobiłam) i nawet nie zauważyłam jak ten trener się zerwał na nogi i w dwie sekundy przy mnie był. Już wyciągnał ręce po ciężary ode mnie, a ja twardo " ja sobie poradze"( a w myślach a Ty idz do niej i się mną nie przejmuj". Zabrał mi je i nawet nie słuchał i powiedział zmartwiony " matko bałem się że na noge ci to spadło". Zaniósł i zlożył. Poszedł po koktajl i już siedział ze mną :D Hahah niezła ciamajda ze mnie :D

10 listopada 2014 , Komentarze (4)

Hej dziewczynki, 

mam dwie wiadomości, dobrą i złą

Zła jest taka, że u mnie od dwóch tygodni jest baaaardzo źle jeśli chodzi o diete. Codziennie muszę zjeść coś słodkiego. Odbija się to nie tylko na mojej wadze, ale też na samopoczuciu. Co prawda ćwicze ostro dalej, ale wiem że przez te słodycze efekt jest jaki jest, a raczej go nie ma. 

A teraz czas na dobrą otóż... zapisałam się do rocznej szkoły na kierunek KONSULTANT DS ŻYWIENIA. Byłam w sobotę i niedzielę na pierwszych zajęciach i jest super. Mega przystojny, młody pan trener i dietetyk wprowadza nas trochę do tego świata.

( To nie on xD)

 Aż przyjemnie się słucha:D Musimy najpierw przebrnąć przez teorie, która nam się nie przyda, ale powiedział nam że musi nam to przeczytać i koniec, ale za dwa tygodnie zaczynamy uczyć się z pomocą odpowiedniego programu układać  dietę. Nie mogłam sobie wybrać lepszego kierunku:D Coś idealnego dla mnie. W końcu się tego naucze i wypróbuje na sobie.

Poza tym planuje w następnym tygodniu pojechać do endokrynologa bo to nie jest normalne, że ja nie mogę zejść poniżej 70kg. Nawet wtedy kiedy trzymam się diety i ciężko trenuje. Po prostu jakbym trafiała na ściane z napisem 70 kg i h**. Porobie wszystkie badania i zobacze czy się poprawi. Mój wynik TSH to 2,76, ale z hormonami jest u mnie i tak i tak coś nie tak, bo robiłam badania w szpitalu i powinnam brać tabletki, ale jakoś tak wyszło że to zaniedbałam i wyniki były nieaktualne. 

Dzisiaj był mój drugi trening na siłowni z trenerem. I już nawet nie marudziłam. Robiłam prawie wszystko to co mówił i nawet tego nie komentowałam, a ostatnio lubiłam tam jęknąć. Wszystko było pięknie aż do momentu jak zaczełam robić wykroki no i trener mówi "Dobra dorzuć piątkę" no to ja swoje aleeeeeee i że nie. To on zawinął się i poszedł z jakimś podopiecznym na góre coś mu pokazać. A ja sobie pomyślałam ja nie dam rady? Poszedł to spróbuje. Dorzuciłam piątkę, podniosłam to i... tak z tym stałam bo nie miałam siły na barki sobie tego zarzucić.

 Nieźle musiało to wyglądać jak tam próbowałam. W końcu się poddałam i podeszłam do chłopaka z zapytaniem czy by mi tego nie wrzucił. On na początku nie wiedział o co kaman, ale ja mu dałam tą sztange, odwróciłam się wystawiłam ręce i dzida z wykrokami:D Tak się ze mnie śmiał:D Ja zrobiłam swoje i patrze się na niego a on " to co teraz chyba ściągnąć nie?:D" Nooo przydało się. Czasami ci faceci się do czegoś przydają. Jak już dwa razy przeszłam z tą sztangą to trener wrócił i był w szoku że dałam rade. Ha! A kto jak nie ja?:P