Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191783
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2014 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny,

no więc żyje. U mnie wszystko w porządku. Na Wszystkich Świętych trochę mnie z sernikiem poniosło, ale widocznie tak musiało być. 

Ostatnio zaczełam ćwiczyć siłowo, ale nie miałam żadnych zakwasów więc coś było nie tak. Miałam wrażenie że nie dawałam z siebie 100%. Poprosiłam trenera, żeby poszedł dzisiaj ze mną i zobaczył co jest nie tak. 

Oj dziewczyny jak on mi dowalił xD Po drugiej serii miałam już nienawiść w oczach. A zrobiłam w sumie cztery!:D W planach miałam trzy, a on przewidział dla mnie pięć! Oszalał chyba. Zrobiłam trzy, zadowolona złapałam wode iii... spotkałam trenera na drodze, który powiedział " a ty gdzie? Jeszcze jedna seria. Ty mówiłaś trzy, ja mówiłem pięć więc zrobisz cztery. Kompromis musi być". Chciałam go wziąć na litość, ale usłyszałam " jak będę musiał to Ci wpier.... a Ty i tak stąd nie wyjdziesz dopóki nie zrobisz tej serii" na co ja do niego " i właśnie spadłeś z pozycji mojego ulubionego trenera":D Serie zrobiłam.

Powiedziałam mu, że jestem marudą i uparciuchem, a on stwierdził, że trafiłam na gorszego uparciucha i z nim nie wygram. I to mi się podoba:D Będą iskry:D

Później razem poszliśmy na rowerek. Ustaliliśmy, że trzy razy w tygodniu będzie mi robił trening na siłowni taki już konkretny. Z nim jest mi dużo raźniej bo nie zwracam uwagi,na to że jestem jedyną dziewczyną tam i to, że chłopaki się tak patrzą. 

I wiecie co? Nie mogę się doczekać:D

29 października 2014 , Komentarze (4)

Hej,

dzisiaj mała aktualizacja zdjęć. No więc u mnie dziewczyny nie ma jakiejś kolosalnej zmiany tym razem. Wyglądam tak jak na zdjęciach od jakiegoś czasu i już chyba tak zostanie bo mój organizm focha chyba strzelił i dał mi znać że tak mu jest dobrze. Wiem, że jeszcze jestem otłuszczona, ale juz nie tak jak na początku. Moje marzenie to zejść do 65kg. Dalej będę o to walczyła, ale już nie będę płakała jak mi się nie uda. Dalej trzymam diete i chodzę na siłownie. Mam nadzieję, że do końca roku zobacze tą magiczną liczbę na wadze, a jak nie to nic nie szkodzi. Najważniejsze że przywitam Nowy Rok szczęśliwa i zdrowa:) Buziaki:*

21 października 2014 , Komentarze (3)

Do roboty! Nie ma opierdzielania!:D

:*

20 października 2014 , Komentarze (4)

Drogi pamiętniczku

Dzisiaj był wieeelki dzień. Ponad tydzień czasu trener namawiał mnie na crossfit, a ja odmawiałam. Wydawało mi się że jestem po prostu za słaba i się bałam. Aż tu dzisiaj wstałam i co? I moją pierwszą myślą było " walić wszystko, dam rade". 

Jak weszłam na siłownie i powiedziałam trenerowi że to jest ten dzień to trzy razy się pytał żeby się upewnić czy dobrze usłyszał:D

Pamiętniczku trening był ciężki. A wyglądał tak

10 x przysiady ze sztangą z wyprostowywaniem rąk

10 x z ciężarkiem przysiady ( takie machanie nim góra dół)

10 x podciąganie nóg zwisając na kółkach 

I to wszystko jedenaście razy zrobiłam. W sumie to nóg nie czułam, a trener do mnie " porozciągaj się i zaraz drugi". Myślałam, że źle usłyszałam. Próbowałam go przekonać, że to zły pomysł, ale nie dałam rady. No i wziełam się za ten drugi a wyglądał tak

50 x skakanka

50 x brzuszków

50 x żabki

i później po 40, 30, 20 i 10.

Pierwszy raz jak na skakance skoczyłam to nogi mi odmówiły posłuszeństwa i upadłam. Nie miałam kontroli zupełnie nad mięśniami w udach. Ale wstałam i dokończyłam po czym poskakałam sobie jeszcze na skakance poszłam zrobić brzuch na maszynach i 30 minut na orbitreku:D Tak wiem, jestem szalona. Trener mówi na mnie świr:D A i przed treningiem biegłam jeszcze na bieżni 20 minut:D Tak jest!

Po treningu jak już byłam na orbitreku to przyszedł do mnie trener i nakrzyczał na mnie że na prostych nogach śmigam, ale ja chciałam tylko te uda rozruszać żeby przestały boleć. No i zaczeliśmy się kłócić xD ( wiem, że on ma większą wiedzę i miał racje, ale ja zawsze muszę to swoje zdanie powiedzieć, taki charakterek mam:P)

Powiem Ci pamiętniczku, że ciesze się że mam tego trenera. Pomaga mi. Dzisiaj jak się wkurzył przy orbitreku to stwierdził że on zrobi sobie godzinkę wolnego i będzie tą godzine przy mnie stał i jak będę źle robiła to mi strzeli ( da klapsa) xD haha:D taaa chciałby:D

Dzisiaj zaczeliśmy troszkę rozmawiać o moim odżywianiu no i wyszło na to że jest złe. Przyznałam mu racje. Muszę się poprawić. Podsunął mi parę pomysłów, ale potrzebuję ich więcej. Kanapki to słabe rozwiązanie. Ja potrzebuję mocy, mój organizm energii. Bez tego ( jak to mówi mój trener) nie zostane kotem:D A ja chce! Bardzo chce!

Dzisiaj jak ćwiczyłam na sali i wyszłam to chłopaki się tak patrzyli jakby pierwszy raz dziewczyne zobaczyli, a ja dumnym krokiem przeszłam przez siłownie po czym padłam:D 

:*

7 października 2014 , Komentarze (8)

Drogi pamiętniku,

nadal walczę i się nie poddaję. Na siłowni wylewam z siebie siódme poty, ale nie jest to za bardzo widoczne w wyglądzie. Chociaż ja jestem załamana bo mój brzuch mnie po prostu przygnębia i mam wrażenie, że przytyłam to koleżanka mi dzisiaj powiedziała, że chyba schudłam. No i w sumie tak powinno być. 

Pamiętniczku ja naprawdę się staram i walcze na siłowni tylko jakoś w kuchni mi nie wychodzi. A to jakiś batonik wpadnie, a to jakaś słodka niespodzianka czy po prostu najem się jak świnka i później nawet chrumkać nie mam siły.

Ale wiesz kochany co jest najlepsze? Że dzisiaj przyszedł do mnie trener na siłowni ( któremu chyba wpadłam w oko) i zgodził się uczyć mnie samoobrony. Mnie! Rozumiesz?! Od dawna o tym marzyłam, ale nie miałam odwagi zapytać. A dzisiaj nie tylko zgodził się nauczyć mnie się bronić i atakować ale też powiedział, że ułoży mi plan ćwiczeń siłowych żebym nie tylko biegała, ale też modelowała i żeby było cacy. Słabo mi się spodobał ten drugi pomysł, bo wiesz... ja taka sierotka Marysia jestem i jakby on mi pokazał i zostawił tam to bym sobie krzywdę zrobiła. I wiesz co on na to? Że mnie nie zostawi. Że będzie stał tam ze mną tyle ile trzeba i mi wszystko pokaże i będzie poprawiał.

Pamiętniczku czy ten dzień mógłby być lepszy? Ah... tak zapomniałam... trener zaprosił na piwo ( chociaż ani ja ani on nie pijemy alkoholu hihihi). W ten weekend nie dam rady bo szykuje się wyjazd do pracy nad morze, ale w następny kto wie kto wie:)

30 września 2014 , Komentarze (3)

Oooo tak! <3

28 września 2014 , Komentarze (17)

Dziewczyny normalnie PO-RAŻ-KA! Wczoraj pojechałam do brata i kumpla na impreze. Tego kumpla już trochę znam i mamy zaje*bisty kontakt! Po prostu nadajemy na tych samych falach. Z nikim mi się tak dobrze nie gada jak z nim. Wszystko było fajnie, ale ostatnio on coś zaczął " a daj buziaczka", a to się przytulił i tak jakoś zawsze gdzieś koło mnie jak się spotykaliśmy w większym gronie. No i wczoraj na tej małej imprezie tak samo. Cały czas do mnie. To położył się koło mnie, to mnie do tańca porywał. Na rękach mnie nosił. Przytulał się, a ja tak jakoś z dystansem. Wiem, że to fajny chłopak, ale wiem że on tego na poważnie nie bierze, a ja nie chce się z nim miziać bo on akurat ma na to ochote. Nie jestem osobą, która tańczy jak ktoś mi zagra. 

Jak poszliśmy do klubu to nie mineło pół godziny, a ten już obracał na parkiecie jakąś laske. Miałam wrażenie, że zaraz ją tam po prostu przeleci. Zabolało, ale to był dla mnie znak, że miałam racje. Nie warto o kogoś takiego się starać. 

Przez cały wieczór była z nami też tam moja koleżanka. No i ona jak to zobaczyła to mówi do mnie " chodź go odbijemy", ale po kiego grzyba? To on dał dupy. Zostawił nas i poszedł się lizać z jakąś laską, a ja mam iść i jeszcze go odbijać?! No zadzieram kiece i lece. Później zniknął z tą laską na jakiś czas a moja koleżanka nie mogła tego przeżyć no i chodziła i szukała go a mnie ciągneła za sobą. Za chwilę wrócili. Przyszedł do mnie i chciał się do mnie przytulić to powiedziałam mu " przestań ... nie chce się niczym zarazić" to zapytał czemu taka jestem. A jaka mam być?! Przed chwilą badał innej dziewczynie migdałki, a teraz przychodzi do mnie?! Za bardzo się chyba tym nie przejął bo za chwilę kręcił z jakąś inną laską. A ja zrobiłam to co powinnam już na samym początku. Wyszłam po prostu stamtąd. 

Powiem wam dziewczyny, że h*j z nim. Bo to on ma problem ze sobą. Ale najgorsze jest to, że ta koleżanka powiedziała mi, że TO JA JESTEM NIENORMALNA. Bo przecież każdy chłopak to babiarz. I że ja mu się podobam i nie powinnam się poddawać. Powiedziała mi że nie ma chłopaków, którzy by nie atakowali jakby zobaczyli ładną dziewczynę. Powiedziała mi że to ja muszę walczyć, a nie tak o to zostawiać.Serio? Jeśli tak ma to wyglądać to ja pasuje. Nie chce takiego mężczyzny. Lepiej mi będzie jak będę sama.

Jak już byłyśmy w drodze powrotnej to ona do mnie mówi " dawaj wrócimy po niego i go zabierzemy stamtąd". Nie mogłam uwierzyć w to co słysze. Naprawdę. Kłóciłam się z nią z 15 minut po czym powiedziałam, że ok podjade tam, ale nie wysiąde z tego auta choćby nie wiem co i ona ma 5 minut żeby z nim pogadać ( on się jej bardzo podoba).

No i on przyszedł do mnie (nas). Otworzył drzwi z mojej strony i usiadł na krawędzi i jak gdyby nigdy nic. Powiedziałam mu żeby spier******. Było mi już wszystko jedno, ale on twardo. No i ta koleżanka "zostańmy jeszcze proszę" No i nie miałam wyjścia. Poszłam z nimi do chłopaków mieszkania ( tam gdzie się bawiliśmy przed baletami) i on cały czas za mną chodził. Ale niech się buja. Teraz już za późno. Ta koleżanka strasznie chciałą ode mnie jego numer no i dostała. Dla mnie on już nie istnieje. ;/

26 września 2014 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny,

 Piąty dzień za mną, a ja coraz piękniejsza:D Co to będzie jak się 28 skończy?:D Będę chyba na miss polonii startowała:D hahah z tą miss to żartowałam. Ja i miss? 

Tja. Marzenie. 

Ale z tym, że z każdym dniem staje się piękniejsza to nie żartowałam. Biegam, ćwicze i czuje się lepiej, a poza tym poprawiła mi się skóra. Nie mam już pryszczy wszędzie. Ogólnie jeśli chodzi o diete i ćwiczenia to plan wykonuje w stu procentach.

Z jedzeniem się pilnuje, a na treningach daje z siebie wszystko. No i ostatnio zobaczył to nawet trener na siłowni. Teraz za każdym razem jak przychodzę to podejdzie zagada. A przez pierwsze trzy miesiące jak chodziłam na siłownie to nawet słowa z nim nie zamieniłam. Nawet cześć bo mnie ignorował, a tu proszę taka niespodzianka:D 

Dzisiaj do mnie przyszedł. Pytał czy mam jeszcze te batoniki:D A swoją drogą były...

mega dobre:D

Poopowiadał mi o zawodach i treningach chłopaków swoich ( jest trenerem MMA i boksu), a później stwierdził, że jak chce to on mi może poświęcić godzinkę i pomoże się zmęczyć. Za co ja podziękowałam, ale grzecznie odmówiłam i powiedziałam, że sama się zmęczę. A on że sama nigdy się nie zmęczę tak jak z nim. 

No w to nie wątpię:D haha:D

Ok to tyle jeśli chodzi o dobre wieści. A złe są takie, że dzisiaj rano obudziłam się ze strasznym bólem gardła. Jakieś choróbsko się do mnie przyczepiło już na samym starcie, ale dziewczyny ja się nie poddaje. 

Buziaki:*

25 września 2014 , Komentarze (11)

Hej laski!

Dwa dni temu stwierdziłam, że muszę pozbyć się wagi. Stała u mnie w pokoju i tak rano i wieczorem zawsze się na niej ważyłam. Nie mogłam się powstrzymać. No i wkurzyłam się bo wyglądam lepiej, a na wadze było więcej niż powinno dlatego też teraz już patrzę tylko na swój wygląd bo to on jest najważniejszy. Znowu zaczyna wystawać mi obojczyk i buźka robi się mniejsza. Zważę się dopiero 29go dnia jak skończę 4 tygodnie diety i treningu. Wcześnie nie chce się denerwować.

Buziaki:*

24 września 2014 , Komentarze (6)

Hej laski!

Przedwczoraj stwierdziłam, że potrzebuję czegoś po treningu ( zanim dojdę do domu). Rozglądałam się za batonikami białkowymi, ale są mega drogie więc wpadłam na pomysł, że zrobie je sama. No i tak jak postanowiłam tak zrobiłam. 

Wczoraj wybrałam się na trening i wziełam dwa batoniki (dla mnie i dla koleżanki). Koleżanka jak je zobaczyła to zjadła od razu :D No ale ja pomyślałam, że będę twarda i swojego zjem po treningu. Niestety nie wyszło xD

Po wejściu na siłownie schowałam to moje opakowanie do lodówki w recepcji i poszłam do szatni. Jak z niej wyszłam to usłyszałam "a Ty co tak mało tego przyniosłaś co?" - to był instruktor z siłowni. No i mówie do niego " dooobra jak chcesz to sobie zjedz". Jak on to spróbował to mówi do mnie " Kurde, ale to jest dobre. To Ty jesteś kandydatka na żone. Ile masz lat?" hahaha padłam. Koleżanka mówi, że przechodziła obok, a on poszedł do recepcjonistki i powiedział " Ty wiesz jakie to było zaje**ste? :D" 

Nieźle się wczoraj tam uśmiałam. Później przyszedł do mnie i mówi, że za to że się z nim podzieliłam to da mi banana żebym po treningu coś miała. :D

A jak już byłam na bieżni i wyciskałam siódme poty to przyszedł z opakowaniem i podziękował. No i zobaczyły to jego stałe fitnesski i mówią " ooo ładnie ładnie rozpieszczacie go. No wiecie co żeby to przynosić dla niego jedzenie"

Chciałam powiedzieć już " to było dla mnie", ale się powstrzymałam xD

Najważniejsze, że smakowało co nie?

A tutaj zdjęcie moich batoników:

W środku są płatki owsiane, gorzka czekolada, suszone śliwki, owoce goji, orzechy włoskie, orzechy laskowe, masło orzechowe, konfitura i odżywka białkowa:)

Przepis:

Składniki: 

100 g odżywki białkowej truskawkowej 

50 g płatków owsianych 

60 g orzechów (laskowe i włoskie pół na pół) 

60 g owoców suszonych (owoce goji i suszona śliwka) 

60 g gorzkiej czekolady 

60 ml mleka 

1 łyżeczka dowolnej konfitury 

1 łyżeczka masła orzechowego 

 Wykonanie: 

 W misce mieszamy płatki, odżywkę, posiekane suszone owoce i orzechy. W garnuszku podgrzewamy mleko, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę, masło orzechowe i konfiturę. Mieszamy, aż składniki się połączą. Mieszamy mokre składniki z suchymi i ugniatamy je dłonią, aż się połączą. Jeśli masa będzie za sucha (zależy to od odżywki) dolewamy odrobinę mleka. Plastikowy pojemnik na żywność wykładamy folią spożywczą. Przekładamy masę, równo wygładzamy i dociskamy ręką. Chłodzimy i przechowujemy w lodówce.