Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Teraz waze 57 kg I jest mi z tym zle. Chce wazyc 52-53 kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19242
Komentarzy: 153
Założony: 24 lutego 2013
Ostatni wpis: 10 października 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ania80803

kobieta, 44 lat, Bytom

168 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2014 , Skomentuj

fantazja

cappucino

1 gołąbek

cappucino

pół małego ciastka

arbuz

mały świderek

skalpel

5 sierpnia 2014 , Skomentuj

garść borówek

fantazja

bułka sojowa i trochę  zupy

galaretka

kawałek pizzy

dwie gałki loda

nic mi ta waga nie spada:-(

4 sierpnia 2014 , Skomentuj

biały serek,

cappucino

galaretka

warzywa gotowane

cappucino

troszkę sernika - malutki kawałek

słonecznik

plaster zółtego sera

3 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

do celu 3 kg i 3 tygodnie...

1 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

serek biały 

cappucino

krem marchewkowy z grzankami

cappucino

2 gotowane kukurydze

garść chrupek kukurydzianych

2 miniaturowe paczuszki Haribo

31 lipca 2014 , Komentarze (1)

jogurt fantazja

warzywa gotowane

kilka łyków szejka :-)

chrupki kukurydz

arbuz

miniaturowe paczki Haribo - 3 szt

30 lipca 2014 , Skomentuj

bułka sojowa z serem i warzywami

cappucino

galaretka

cappucino

arbuz

3 gałki loda 

1 mały kawałek pizzy

słonecznik

3 ostatnie rzeczy zdecydowanie niepotrzebne !!! jutro tego nie będzie - bez ćwiczeń dziś:-(

29 lipca 2014 , Skomentuj

zaczynamy !!! skalpel + lub ćwiczenia na brzuch - trzeba do wczasów zbić sadełko :-)

mam nadzieję,że wytrwam :-) zadowoli mnie już 52 kg i to będzie sukces :-)

23 czerwca 2014 , Komentarze (3)

jem słodycze, pizze , lody - wszystko w przyzwoitych ilościach i waga STOI !!!

super!!!!

17 maja 2014 , Skomentuj

HEJ,dziś stanęłam na wagę i oczom nie wierzyłam !!! poniżej 53kg !!! super i nareszcie ! cel osiągnięty. ćwiczyłam przez 3 miesięce od 1 stycznia - codziennie . ćwiczenia zakończyłam 29 marca - już się zmuszałam do nich i nie była to przyjemność i żeby była jasność nie brakuje mi ich :-) staram się ograniczać ilości zjadanego jedzenia,ale pozwalam sobie na wszystko - ciasta, lody jak najbardziej lecz potem np. nie ma kolacji. warto było narzucić sobie taki rygor żeby teraz cieszyć się z osiągniętych efektów. w sklepie z ciuchami wszystko na mnie pasuje w rozmiarze 36 (s). Nie mam żadnych problemów z odstającym brzuchem czy za dużym tyłkiem :-)  jedni mówią ,że wyglądam super, drudzy ,że za chudo wręcz kościasto - ale podsumowujac każdy jest pod wrażeniem samodyscypliny. na początku było ciężko, przez pierwsze 2 tygodnie masakra - zaczynając od ćwiczeń ( zakwasy) na słodyczach kończąc, których przez 3 miesiące nie tknęłam jednak spadek wagi motywował lub jej zastój deprymował, a bywało i tak. Najgorsze jak waga stała - czasem nawet ponad 2 tygodnie :-) wtedy nie należy się zniechęcać tylko iść dalej - przecież kiedyś musi ruszyć :-) wyrzuciłam 50% za dużych ciuchów - wcześniej nosiłam rozmiar 38 a rozmiar spodni to był 29/32 teraz 26/32. Wymiary w pasie : wcześniej 87, a dziś rano 72 cm !!! Bywały też momenty nieprzyjemne takie jak agresja, brak koncentracji , brak siły ,ale wtedy starałam się najeść i było ok. nie czarujmy się - jak chcemy schudnąć niestety ,ale musimy jeść 50% tego co do tej pory , trochę się ruszać , nie podjadać i przestać jeść słodycze. nic się samo nie zrobi. Jednak grunt to cel i konsekwencja - to jest najważniejsze. Wszystkim odchudzającym się życzę zatem wytrwałości , bo naprawdę warto teraz się pomęczyć żeby pożniej być dumnym z osiągniętych efektów! I jeszcze jeden plus - zmieniły się moje nawyki żywieniowe - jem często kasze, warzywa , owoce , piję dużo soków naturalnych !!!

A i jeszcze jedna rada - żeby schudnąć wcale nie trzeba kupować żadnych tabletek czy cudownych środków odchudzających. Naprawdę szkoda pieniędzy. To samo można osiągnąć zupełnie za darmo własną pracą i konsekwencją!

powodzenia !!!

p.s. nie znikam z Vitalii - będę tu zaglądała i czytała Wasze wpisy!!!