Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walczę z pociążowym nadbagażem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2946
Komentarzy: 14
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 30 września 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BigMamma

kobieta, 36 lat, Poznań

169 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2019 , Komentarze (1)

Weszłam dzisiaj na vitalię z zamiarem założenia jakiegoś pamiętniczka i jakież było moje zdziwienie gdy się okazało że mam już tu konto i nawet kiedyś ten pamiętniczek założyłam! Choć przyznaję że jak zobaczyłam swoją "fotkę" profilową to byłam przekonana że się włamałam na czyjeś konto :D:D ale fajnie jest poczytać co to się działo u mnie 6 lat temu.. Od tego czasu sporo się zmieniło.. mój malutki synek, o którego ząbkowaniu pisałam ostatnio poszedł już do szkoły, młodszy jest dzielnym przedszkolakiem, a mój "kochany mężuś" na szczęście jest już dla mnie przeszłością.. Ale za to jedna rzecz się nie zmieniła nic a nic - nadal co jakiś czas jestem na diecie :D w zeszłym roku schudłam jakieś 10 kg z dietką Chodakowskiej, intensywnie ćwiczyłam (głównie moja kochana zumba <3) i efekty były naprawdę mega zadowalające! niestety w pewnym momencie przyszły spore problemy finansowe... z karnetu na fitness trzeba było zrezygnować i z dietki niestety ostatecznie również..  wróciły mi od tego czasu 4 kg choć patrząc po sobie mam wrażenie że przytyłam z 10.. jednak ciało jak się nie ćwiczy wygląda zupełnie inaczej.. 

Ale, ale! Wracam :D

Dietka wykupiona i na razie od tego zaczynam. Ćwiczenia na razie muszą mi wystarczyć w domu przed telewizorem. Dam radę, wiem że dam radę! Po raz pierwszy w życiu cieszę się że wracam na dietę bo pamiętam doskonale jak świetnie się czułam na niej w zeszłym roku :D

14 marca 2013 , Skomentuj

Udało się wyskrobać jakos 35 minut na ćwiczenia :) intensywność może średnia ale ważne że było :) pączek zjedzony a teraz płaszcze dupcie na kursie prawka i umieram z nudów.. Jeszcze tylko 2 godziny...

14 marca 2013 , Komentarze (2)

Oj muszę się pozbierać bo coś ćwiczenia zaniedbuję.. Synuś zaczął ząbkować i jest maruda więc czasu trochę nie starcza ale podobno dla chcącego nic trudnego.. Zobaczymy czy uda mi się dzisiaj wyskrobać parę minut jak będzie spał. Ćwiczenie tylko w weekendy raczej nie przejdzie, a chcę w poniedziałek znowu jakiś spadeczek zobaczyć

A mój kochany mężuś dzisiaj rano zrobił mi niespodziankę i pączki kupił... ech... a oboje jesteśmy na diecie

12 marca 2013 , Komentarze (5)

A swoją drogą to wie ktoś może jak naprawić ten model 3d? bo mi pokazuje że chcę być grubsza niż jestem mimo że waga przy nim jest prawidłowa..

12 marca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj na wadze 84,8 kg. Jestem na dobrej drodze :)

W weekend jeśli chodzi o jedzenie to może i było kiepsko bo z obiadami trochę przesadziłam ale poza tym ok. Ruchu też całkiem dużo, chociaż z tym tańcem brzucha jednak nie wypaliło bo rusza dopiero w tym tygodniu. Najważniejsze że waga leci w dół :)
Wiem oczywiście że jak chcę dojść do 60 to będę musiała zwiększyć aktywność i lepiej się przyjrzeć temu co jem, ale na razie póki kilogramy spadają cieszę się tymi małymi zmianami jakie wprowadziłam :)

O i może zacznę pisać co jem.. zaznaczam że wiem że super dieta to to nie jest, po prostu ograniczam porcję tego co jadłam na razie. Przydałoby się trochę urozmaicenia to na pewno.

Śniadanko: bułka z masełkiem i szynką + danio intenso
II śniadanko: bułka z masełkiem i szynką + deserek czekoladowy (mam tą słabość że zawsze jak zjem coś normalnego to mnie nachodzi mega głód na słodkie.. na szczęście już swój dzienny limit deserków wykorzystałam i nic w lodówce nie znajdę :))

W planach:
Obiad: zupa krem z zielonego groszku, kurczaczek gotowany + marchewka i jak mi się będzie chciało obierać to ziemniaki
A na kolację się zobaczy.. jak nic nie wymyślę to pewnie znowu bułka z szynką bo to najszybciej

Ale za mną chodzi owsianka.. Taka pyszna z jabłuszkiem, rodzynkami i cynamonem.. Oj trzeba będzie się przejść po płatki owsiane bo mi ślinka cieknie :D

8 marca 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj niestety nie udało mi się zrealizować całego planu. Jadłam nawet ładnie, choć przyznaję że od rana to co chwilę patrzyłam na zegarek i odliczałam minuty do tych 3 godzin ale potem już było coraz lepiej. Poranny głód to moja największa zmora. Ćwiczeń niestety było wczoraj mniej niż zakładałam, tylko ok 15 minut no i spacerek też krótszy bo pogoda raczej kiepskawa była. Dzisiaj trzeba spiąć pośladki i dopilnować tych ćwiczeń. Nie ma obijania się.
Jutro idę na pierwsze zajęcia tańca brzucha :D:D już się nie mogę doczekać. Zawsze o tym marzyłam. Chodziłam przez jakiś miesiąc na taniec brzucha dla ciężarnych jak byłam w ciąży no ale to wiadomo nie to samo, a poza tym szybko musiałam zrezygnować jak Bąbel zaczął mi się pchać na świat w 5 miesiącu i do łóżeczka..No ale teraz wreszcie się wybujam :D choć pewnie po 10 minutach wszytko mnie będzie bolało i będę to przeklinać bo kondycja już nie ta co kiedyś ale się wyrobi i będę dylać jak w bollywoodach

7 marca 2013 , Komentarze (1)

Weszłam dziś na wagę i zobaczyłam wynik o 0,5kg mniejszy niż wczoraj :) wiem oczywiście że takie codzienne ważenie się nie jest zbyt miarodajne, ale jednak miło było zobaczyć jakiś spadek :D oficjalnie będę się ważyć chyba w poniedziałki ale to się jeszcze zobaczy

Plan na dziś:
jeść regularnie, rozsądne porcje w odstępach ok 3h i zero podjadania pomiędzy
Godzina ćwiczeń
No i oczywiście minimum godzinny spacer z moim Bąblem :)

Będzie dobrze, czuję że tym razem będzie dobrze i nie wymięknę

6 marca 2013 , Komentarze (1)

Hej
Jestem tu ponieważ weszłam dzisiaj na wagę i się załamałam - 86kg! Jakiś miesiąc temu jak się ważyłam było 83 ale stwierdziłam że ok, gubię to co się nagromadziło w czasie ciąży ( a było tego niestety bo spędziłam kilka miesięcy w łóżku) Myślałam że będą sobie kilogramy powolutku spadać a tu klops. No ale co się dziwić, sporo ostatnio jadłam. Takich ilości nie da się wytłumaczyć tym że karmię i nie powinnam się głodzić. No więc postanowione - od teraz właśnie czyli od 6 marca godz 12.36 biorę się za siebie. Cel - schudnąć do 60 kg. Plan: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Raz w tygodniu basen, raz taniec brzucha a poza tym wygibasy w domku. No i trzeba będzie poskromić głoda a to chyba będzie najtrudniejsze.. Ale dam radę, nie mogę już na siebie patrzeć w tym stanie. Tęsknię za swoją dawną figurą. Chcę żeby mój synek miał zdrową śliczną mamusię