Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tym razem musi się udać! Cel I - 89 kg (OSIĄGNIĘTY 20. 08. 2013). Cel II - 84 kg (OSIĄGNIĘTY 25. 01. 2014). Cel III - 78 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30000
Komentarzy: 177
Założony: 8 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 10 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
skinnyandfit

kobieta, 42 lat, Zielona Góra

174 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: badteacherondiet.tumblr.com

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Dzisiejszy dzień jest pyyyyszny Zacznę od menu:
1. musli z 200 g kefiru zmiksowanego z bananem i garstką czarnych porzeczek mrożonych
2. serek wiejski
3. sałatka (kapusta pekińska, płatki migdałów, mozzarella + olej i przyprawy)
4. rosół klarowny z makaronem (plus włoszczyzna z rosołu)
5. filet wędzony z pstrąga z serem feta


Kiedy dziś rano jadłam śniadanie, rozpływałam się po prostu nad smakiem owoców. Nigdy, naprawdę nigdy nie wrócę na Dukana. Po trzech dniach miałam dosyć. Nie chce mi się wierzyć, że kiedyś wytrzymałam na tej uderzeniowej fazie 10 dni! Zdrowa, zbilansowana dieta, ćwiczenia i troche silnej woli - oto przepis na schudnięcie. Choćby miało mi to zabrać pięć lat, w końcu osiągnę cel i każdy dzień mnie do niego przybliża. Nie potrzebuję diety-cud, tylko trochę zdrowego rozsądku.

Wiem, że mam problem z jedzeniem. Jestem od niego uzależniona, służy mi jako polepszacz nastroju (na krótko) i ciężko mi odmówić sobie słodyczy. Ale będę z tym walczyć, a jednocześnie muszę się nauczyć jeść jeden kawałek ciasta, a nie pół blachy. Zjeść garstkę orzeszków, a nie całą paczkę. Odmawiać sobie śmieci w postaci chipsów, frytek itp, a jeśli już się na nie skuszę, nie traktować tego jak całkowitej porażki i końca diety. Uda mi się, jeśli nie będę przeginała w żadną stronę.

Jutro mam spotkanie z dziewczynami. Idziemy do naszej ulubionej knajpy, zamawiamy wino (w zimie grzane), pizzę i gadamy. Jutro będę musiała się wyłamać. Kieliszek - dwa czerwonego wypiję,nie powiem, ale żadnej pizzy. W tej knajpie mają bardzo dobre sałatki i czas najwyższy ich spróbować



10 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

To trzeci dzień, a ja mam już tak dosyć, że mi bokiem wychodzi. To faktycznie był chyba zły pomysł, bo już i tak zaczynam się łamać (w sensie nie dietowo łamać, ale proteinowo), a nie chcę, żeby mnie to świństwo całkiem zniechęciło do diety. Postanowione - od jutra zdrowe odżywianie, owoce, warzywa (hurra!), zdrowe tłuszcze, orzechy, rodzynki.... Mniam, mniam, jest tyle pysznych rzeczy, które nie są proteinami! Zaplanuję sobie jadłospis na jutro i postaram się, żeby był jak najbardziej urozmaicony.

Jutro też wielki come back na fitness! Godzina i 15 minut skoków, biegów i trzaskania brzuchów! Hurra! (Jak tylko zdecydowałam się zrezygnować z protein, od razu humor mi się poprawił)

Menu dzisiejsze:
1. filet wędzony z pstrąga + kefir
2. serek wiejski light
3. dwie miseczki rosołu klarownego z makaronem nitki*
4. serek wiejski light, trochę rodzynek, łyżeczka dżemu, 3 plasterki żółtego sera*

* niezbyt proteinowe, co?

9 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Jak w temacie - bardzo dziękuję wszystkim dziewczynom, które znalazły dla mnie chwilę i dobre słowo - jesteście wspaniałe, razem na pewno będzie nam łatwiej.

A teraz o znajomościach. Byłam kiedyś na Vitalii pod innym nickiem. Przyjmowałam do znajomych każdego, kto przysłał mi zaproszenie. Skończyło się tym, że miałam 300 "znajomych", a czytałam tylko kilka pamiętników. Z tych 300 osób tez niewiele mnie odwiedzało. Więc wybaczcie - będę przyjmować tylko osoby, których pamiętnikami i historiami jestem zainteresowana. I vice versa - przyślij mi zaproszenie WYŁĄCZNIE jeśli zaciekawił Cię mój pamiętnik i zamierzasz mnie wspierać w mojej długiej walce.

Dziś drugi dzień protein (blah), wytrzymałam i myślę, że wytrzymam jeszcze 5 dni (z trudem). A potem... warzywka, owocki, mmmm! Nic jeszcze nie ćwiczę (w weekend miałam problem z kręgosłupem i jeszcze odrobinę mnie pobolewa), ale myślę o fitnessie w czwartek. Jeśli plecy się poprawią, czemu nie.

Menu:
1. jajko na twardo + feta light
2. serek wiejski + jogurt grecki light
3. filety z mintaja z ziołami pieczone w folii
4. Camembert light + garstka rodzynek


8 kwietnia 2013 , Komentarze (13)

Jestem nowa. Zaczynam. Mam do zrzucenia jakieś 30 kilogramów. Wydaje się potwornie dużo, wiem... Ale postaram się, naprawdę, będę się trzymać. Tak bardzo mi na tym zależy. Całe życie mam poukładane, mam wspaniałego męża, syna, pracę, tylko nie mogę się pogodzić z własnym ciałem... Potrzebuję tyle wsparcia, ile tylko możliwe i obiecuję wspierać w zamian:)

Zamierzam ograniczyć jedzenie do ok 1500 kcal dziennie, ćwiczyć, odstawić słodycze i niezdrowe jedzenie. Alkohol - odrobina czerwonego wina od czasu do czasu. Ponieważ desperacko potrzebuję motywacji (kopa), zacznę od 7 dni białkowych zgodnie z dietą Dukana. Wiem, że ta dieta jest niezdrowa, ale przydałoby mi się zobaczyć chociaż 1 kg spadku po tygodniu.

Menu:
1. 1/2 kefiru 0% + 50 g wędliny z indyka
2. 1 zraz wołowy (bez środka), 3 pulpety  i kawałek schabu
3. kefir 0%
4. jogurt naturalny i trochę chudej fety


Matko, co za udręka... Muszę się wybrać do sklepu, żeby kupić chociaż jakieś ryby, bo nie wytrzymam tego tygodnia. Uwielbiam warzywa i owoce, ale muszę pamiętać, że jeszcze tylko 6 dni i będę mogła je jeść.