Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wmówiłam sobie, że nie mam czasu na zadbanie o siebie i długo z tym żyłam i ... tyłam. Było mi wygodnie. Praca, troje dzieci, cały dom na głowie, obowiązki służbowe wkradły się w prywatne życie. Wiele osiągnęłam, ale największym"sukcesem" w przeliczeniu na kilogramy i rozmiar okazała się moja waga - osiągnęłam 97 kg i już nie mogę na siebie patrzeć. Moim życiowym credo i stylem życia do niedawna był śmiech, uśmiech, żartowanie - głównie z siebie. Teraz codziennie rano, kedy stoję przed szafą, chce mi się wyć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12729
Komentarzy: 253
Założony: 9 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 23 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lotta73

kobieta, 51 lat, Trzcianka

172 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć, a co najważniejsze - utrzymać wagę!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Nagle przyszła wiosna i ... obnażyła moje opony. Wczoraj wybierałam się z mężem na "Ślub doskonały" z Małaszyńskim i Żmudą oraz Glinką ( bardzo szczupłymi kobietami) i nie miałam się w co ubrać. Swetry, narzutki, cardigany pozwalały ukryć co nieco, a wczoraj było naprawdę ciepło.  Spodnie ciasne- wbijają się w pupę. Moje uda jak u panczenistki wyglądały imponująco w jedynych spodniach, w które się obecnie wbijam. Czułam się fatalnie i niewygodnie - wszędzie się wylewał tłuszcz. Nie mogłam się wyluzować na tyle, żeby dobrze się bawić na spektaklu, a był naprawdę świetny. W drodze powrotnej dobił mnie znajomy, którego dawno nie widziałam, który krzyknął na mój widok:" Oj, koleżanko! ( był zszokowany), ale ci się poprawiło..." No a tera siedzę przed lapkiem i popijam sobotnia poranna kawę i 3 łyżeczkami cukru! Oto moja determinacja. Cyba żyję w myśl zasady - żryj i się umartwiaj.

10 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Jem trochę mniej, ale szału nie ma. Próbuję unormować swoje żywienie i pozbyć się wilczego głodu po pracy. Niestety, nie potrafię zrezygnować z cukru do kawy. Na razie tylko tyle. Nie mogę się przemóc. Najlepiej idzie mi oglądanie pań, którym się udało. Oczywiście waga ani drgnęła.

9 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Start! 97 kilogramów, biodra bogini płodności - 125 cm. Dodajcie mi otuchy, bo posiadam zanik silnej woli, a raczej jej nie posiadam. Nigdy jeszcze nie wytrzymałam dwóch dni zgodnie z postanowieniem. Jestem słaba, ale śni mi się po nocach moja dawna figura. Zawsze dużo gadam, że zaczynam się odchudzać, natychmiast czuję się lepiej i zapominam o postanowieniach do następnego szoku na wadze. No właśnie - waga! Nie posiadałam jej przez rok!