Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 21 lat, obecnie douczam się, odkąd sięgam pamięciom byłam pulchniutką dziewczyną, na dodatek szarą myszką, zawsze ukrywającą się gdzieś z boku. Ale ostatnio powiedziałam sobie dość koniec z tym!! Chce zawalczyć o lepsze życie i lepszy wygląd :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35684
Komentarzy: 994
Założony: 10 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 19 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ptysia1602

kobieta, 32 lat, Kielce

166 cm, 68.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wyglądać szałowo na plaży w bikini :P

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 listopada 2013 , Komentarze (3)

 Hej:*

Niestety jak co miesiąc nawiedziła mnie ta okropna @, czasami przechodzi mi lekko tzn nie odczuwam jakiegoś strasznego bólu, ale są też takie miesiące gdzie totalnie zwijam się z bólu, hm ten miesiąc jest taki pośredni, z początku nie poczułam, że dostałam ale teraz boli oj boli brzusio :( a jeszcze dzisiaj na uczelnię muszę iść o ja biedna :(:(

Dietka idzie ok, bez żadnych wpadek, o dziwo przy @ zawsze mam chcicę na czekoladę, a tym razem się nie odezwała :D z czego bardzo się cieszę !  i oby tak już zostało.

Teraz z innej beczki ! szok mój były się do mnie odezwał, normalnie napisała co słychać, jak leci, nie mieliśmy ze sobą kontaktu od ponad pół roku, a widzieć widzieliśmy się raz w wakacje i to jeszcze przypadkiem. Czy to coś znaczy, że się odezwał? Może już się dowiedział o tym, że z tym teraźniejszym chłopakiem mi się nie układa. Sama nie wiem!

Lecę dalej Cierpieć ! Miłego piąteczku :)

13 listopada 2013 , Komentarze (5)

Hej :*

Chciałam dzisiaj się zważyć, cała w stresie co pokarze ta szklana, stoję nad nią i się modlę nie pokazuj czasem tylko tej okropnej 7. Głęboki oddech i hop z zamkniętymi oczami liczę do trzech patrzę a tam nic, brak jakich kolwiek cyferek :D próbuję jeszcze raz ale to na nic, stwierdziłam że bateria się wyczerpała, albo moja waga miała dość ważenia codziennego i postanowiła się zepsuć :D:D w sumie to i lepiej, bardziej skupię się na odchudzaniu niż na tym co ona pokazuje. Zważę się dopiero 26 jak pojadę do domku :):)
Dietka idzie ok, ćwiczenia tak samo, więc nie ma co zapeszać ale wszystko idzie w dobrym kierunku :):)

12 listopada 2013 , Komentarze (4)

hejka :*

Fajny dziś dzień mam lala :P w sumie nie wiem czemu mam tak dobry humor, w sumie po mojej rozmowie z chłopakiem powinnam miec okropny, ale ja mam całkowicie na odwrót :D dziwne trochę nie ? a może to jest taka moja reakcja, bo padło podczas tej rozmowy kilka przykrych słów. To nie ma sensu, szarpiemy się tylko ostatnio. Wiem, że dużym czynnikiem naszego zbliżającego się rozpadu jest odległość która nas dzieli (ponad 400km), ale z drugiej strony gdyby to była prawdziwa miłość odległość by nie miała znaczenia. Taka prawda.

Wczoraj był mój kiepski dzień, odpaliłam Turbo i tak się wyżyłam na maksa, że pot strumieniami spływał tego mi było potrzeba, i skoro wczoraj zaczęłam tak postanowiłam robić codziennie aż do piątku ( ponieważ piątek, sobota, niedziela mam studia więc wtedy będe robić przerwy od Turbo a jedynie Mel i hula będzie wtedy) myślę że to dobry plan :):)

Ćwiczenia na dziś :
- Turbo 
- Hula (60min)
- a6w 3 dzień
- Mel b abs 

Miłego wieczorku :*

11 listopada 2013 , Komentarze (8)

Hej :*

Miałam wczoraj dopiero zacząć to a6w, ale mówię, przecież pierwszy dzień to jest tylko parę minut! więc przebrałam się w dresik i raz dwa zrobiłam :) Nie będę już niczego odwlekać na jutro :) Zrobiłam zdjęcia i po np dwóch tygodniach porównam czy coś się zmieniło :)
Ale oczywiści nie będę tylko robić a6w, także melb i od czasu do czasu Turbo. Moja sukienka na sylwka wisi w sklepie na wieszaku, nawet zastanawiałam się ostatnio czy nie kupić w rozmiarze M, żeby bardziej motywowała :D może faktycznie tak zrobię, w sumie chyba dobry pomysł :)
Nie ważę się codziennie, bo wcześniej robiłam to notorycznie, a wiecie dlaczego teraz tego nie robię, bo wyjęłam baterię  i nie chce mi się codziennie jej wkładać, więc działa :D:D  

Mój chłopak mnie kłamie :(:( buu Nie umiem się z nim już dogadać ;/ co robić ??

10 listopada 2013 , Komentarze (4)

Hej :*

Oj miałam ciężki weekend. Kolokwia na uczelni, co wiąże się z ogromem nauki, więc nie miałam czasu ani na ćwiczenia ani na taką prawdziwą dietkę. Wpadł nawet kawałek pizzy i jedno piwko, no cóż. Takie życie studenckie. Ale już od jutra biorę się za dietkę taką poważna :) Wprowadzam do ćwiczeń a6w, dodatkowo codziennie coś z Mel b i zależnie od czasu to też chciałabym robić w miarę często Turbo z Ewką, uwielbiam to !!! :)
Nie wiem czemu, ale ciągnie się za mną straszny humor, nic mnie nie cieszy, najchętniej zamknęłabym się w pokoju, wskoczyła na łóżko pod kołderkę i ryczała jak małe dziecko. Nie wiem co mi :(:(

8 listopada 2013 , Komentarze (6)

Hej <3

Jesteście niesamowicie kochane, potrzebowałam wsparcia i otrzymałam je od was, bez niczego w zamian, w sumie jestem obcą osobą dla was, ale i tak mi pomogłyście. Jak się cieszę, że jestem tu !!! jest tu tak wiele dobrych duszyczek, które nie jak w "normalnym: świecie życzą Ci a niech jej się noga podwinie, nie może być chudsza ode mnie, nie może osiągnąć celu. Niestety w moim otoczeniu ciągle się kręcą takie osoby, chyba nie mam takiej na prawdę pomocnej osoby, no może oprócz mamy.
Każdy kładzie mi kłody pod nogi, koleżanki fakt faktem gratulują - o fajnie schudłaś fajnie wyglądasz- po czym ciągną na piwo czy pizzę, przecież tak się nie robi :( przynajmniej ja bym tak nie zrobiła osobie odchudzającej się. Ale tłumaczę sobie, że to czysta zazdrość.
Tutaj tego nie ma, można pisać najróżniejsze głupoty ale i tak dostaniesz wsparcie. To dla mnie bardzo wiele :*:*
Dziękuję z całego serduszka :*:*

Dzisiaj wstałam z dobrym nastawieniem, niby jest piątek pechowy i w ogóle, ale powiedziałam o NIE! dla mnie będzie jak najbardziej dobry dzień :)
Chcę coś zmienić w sobie, wyznaczę sobie małe cele a za o jakieś fajne nagrody. I pierwszą taką nagrodą będzie wizyta u fryzjera :)

7 listopada 2013 , Komentarze (13)

Hej :*

Pisząc jednej z nas komentarz, uświadomiłam sobie jaki wielki błąd popełniam w mojej diecie, i ten błąd ciągle ciągnie się za mną nie umiem sobie z nim odpowiednio poradzić. A wiecie o czym mówię? o tym, że nie umiem raz a porządnie zrzucić tych cholernych kg, odkąd tylko pamiętam walczę z nimi, nie umiem raz a porządnie się z nimi rozprawić tylko jest tak schudnę - ee widać efekty spodnie luźniejsze, bluzka w mniejszy rozmiarze o zjem tego jednego batona i właśnie tak się zaczyna bo później jem już wszystko i wracam do punktu wyjścia :( to znowu się biorę za siebie, katuję ćwiczeniami, dietą, fajnie schudnę ale znowu wracam do punktu wyjścia ;/
Cholera co ja mam zrobić :(:( ??
Pomożecie podpowiecie ?

6 listopada 2013 , Komentarze (10)

Hej :)

Wróciłam po tygodniu nie obecności, niestety przyznaję się na wstępie, w ciągu tego tygodnia były raz ćwiczenia a dieta hmm jako tako. Nawet nie chce się ważyć, bo przed oczami mam cały czas tą piękną zgrabną 6 :) a teraz zapewne bym miała z powrotem 7 ;/  Wracam na dobre tory dziś już będą ćwiczonka i dietetycznie. Dopiero za 3 tyg jadę do domku, to żadnych przeszkód nie będzie :)
Tydzień szybko zleciał, wyjeżdżając z domu aż łezka mi się zakręciła. Bo nie czarujmy się będąc tu wiele rzeczy omija mnie z życia rodzinnego, chyba nawet zbyt wiele. Jak pojechałam tam to nie mogłam się nimi nacieszyć. Przepraszam za takie biadolenie ale niestety dzień góra dwa po wyjeździe mam strasznego doła. 
Miałam jechać do domu dopiero na święta czyli długie męczące 7 tyg. I tak sobie pomyślałam jadąc wczoraj autobusem, że kupię bilety na spontan zrobię niespodziankę i przyjadę na 2 dni do domku nikomu nie mówić :D już sobie wyobrażam ich miny jak zadzwonię do drzwi :D

Hmm z chłopakiem totalna katastrofa, była kłótnia za kłótnia nawet o jakąś głupotę :( teraz jesteśmy w "separacji". Zobaczymy co z tego wyjdzie. Już po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że związek na odległość nie przetrwa próby czasu. :(

29 października 2013 , Komentarze (10)

Hej:
 Co za radość, dziś wyjeżdżam do mojego miasteczka rodzinnego, gdy ponad miesiąc temu pakowałam walizy do samochodu, obiecałam sobie, że wracając będę lżejsza o te ponad 3 kg i będę miała 6 z przodu :) ważyłam się w niedzielę, wtedy waga pokazała 70,1 kg byłam zawiedziona, myślałam że nie uda mi się osiągnąć tego celu. A jednak cuda się zdarzają, dziś z rana, z czystej ciekawości wskoczyłam na wagę i co zobaczyła piękne 69,7 kg .  świetne uczucie, pożegnałam już tą cholerną 7, nie chce więcej jej widzieć, o nie nie. Mam nadzieję, że już nigdy się z nią nie zobaczę, bo coś jakoś się nie polubiłyśmy  od dawna nie widziałam 6, co pamiętam to od wielu lat towarzyszyła mi 7 z przodu, 67,9 tyle to chyba ja ważyłam na początku gimnazjum oj to dawno dawno :):)

Dobra zmykam bo trzeba się szykować do wyjazdu :)
Miłego Dnia :*

28 października 2013 , Komentarze (6)

Hej :*

Dziś mija miesiąc od momentu kiedy znów powróciłam po beztroskich wakacjach bez diety, właśnie do niej :)
Nie powiem, że było łatwo ale jakoś się udało, jak każdy chyba miałam na początku załamania, napady na jedzenie, ale z dnia na dzień coraz lepiej jest :)
Przez ten miesiąc udało mi się zgubić 3 kg :) może to nie jest spektakularny spadek, ale ja tam się cieszę grunt, że coś spadło :) Odzyskałam kilka par spodni, w które co prawda wchodziła, ale jak wyglądałam to była porażka, jest lepiej. I czuję się lepeij przede wszystkim, na pewno nie spocznę na laurach i dalej będe dążyć do celu.
Ogólnie udało mi się zrzucić ponad 6 kg, wydaję mi się że to spoko wynik :):)

 A teraz co robiłam przez ten miesiąc:
* Trzymałam dietę
* Piłam spore ilości wody
* Ćwiczyłam : (poniżej co udało mi się przećwiczyć :))
- 15 razy Mel b abs
- 9 razy Mel b brzuch
- 5 razy Turbo z Ewką
- 3 razy 10 minut na brzuch z Fitappy 
i co NAJWAŻNIEJSZE PRZEHULAŁAM NA HULA  2010 MINUT.
Jestem z tego dumna.

Czy są efekty ?? jasne, brzuszek mniejszy i jędrniejszy, boczki znikły. Także same plusy.:)

Fotki porównawcze później jakoś dorzucę, bo teraz nie mam możliwości zrobienia. 

Miłego Dnia życzę :)