Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Jestem Monika, uczennica [jeszcze] liceum. Odchudzam się odkąd tylko pamiętam. Ciągle wierzę, że się uda ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27723
Komentarzy: 1364
Założony: 10 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 27 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nastel

kobieta, 26 lat, Rzeszów

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2014 , Komentarze (13)

HEJ <3

Wczoraj około godziny 3.00 wróciłam do domu z dziesięciodniowego tournee po Francji. Było świetnie!! Zwiedziliśmy naprawdę bardzo dużo ciekawych miejsc. Mam dla Was parę fotek... Niestety nie są to te najładniejsze, gdyż niektóre ze zrobionych mi się usunęły...

To tak mniej więcej opiszę Wam jak wyglądała cała ta nasza wyprawa. ;) Pierwszym miejscem do jakiego dotarliśmy był Paryż. Zwiedziliśmy parę ciekawych miejsc m. in. kupę złomu jaką jest wieża Eiffla <3 

Kolejnym punktem naszego programu byla wyprawa do Lourdes ,tam spędziliśmy 4 dni głównie koncertując ;). (Nasz repertuar to : Requiem Mozzarta i Msza e-moll J. Elsnera oraz inne krótsze formy- tak, tak- dla jeszcze niewtajemniczonych śpiewam w chórze ;p.. Nasz skład wynosi blisko 110 osób łącznie z orkiestrą .. Ps. Linku podać nie mogę, ale nazywamy się CHÓR I ORKIESTRA KAMERALNA NICOLAUS :) Możecie poszukać, jeśli Was to interesujee :)

Wracając do tematu naszego programu... Z Lourdes wybraliśmy sie nad Atlantyk i spędziliśmy tam parę godzin na błogim lenistwie.  Stamtąd udaliśmy się do Carcasone po drodze zahaczając o Albi. W Carcasone mieliśmy koncert w zamku, który jest uważany za jeden z największych i najstarszych we Francji.  Nie zostaliśmy tam długo, gdyż już następnego dnia wyruszyliśmy nad Morze Środziemne i po paru godzinach smażingu wsiedliśmy dalej w autokar i odbyliśmy naszą przedostatnią trasę do La Salette. Tam również oprawialiśmy Mszę św kończąc tym wydarzeniem nasze tournee. W drodze do domu kierowcy musieli zrobić 9-godzinną pauzę, więc mieliśmy sporo czasu na relax nad węgierskim jeziorem- Balaton. :D

No to teraz ta ciekawsza forma wpisu... Zdjęcia :D

 ja to ta niższa ;DD

 jaa i Atlantyk <3

 Ps. Okularki nie moje <3

 Sorki ze krzywo ;) Oto Lourdes <3

 Piękne Alpy i La Salette ;)

Zakochalam sie w tych miejscach :) Gdybym mogła wstawilabym Wam więcej zdjęć, ale nie chcę Wam komputerów pozamulać :D 

Ja kończę już, bo jeszcze chciałabym skoczyć do WAS - cos poczytać :D Papap :*

17 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Hej :) Nie mam dostępu do internetu na komputerze, wiec musze sobie poradzić jakoś po spartansku na telefonie ;)

Wszystko u mnie ok poza tym, ze przeszla trąba powietrzna w czwartek przez moją miejscowośc. Cudem nie dotknela mojego domu,  ale juz sąsiedzi nie mieli tyle szczęścia. W wielu gospodarstwach zerwalo dachy a w skrajnościach nawet burzylo częściowo domy. Nie sądzilismy, ze to wgl możliwe. Ale to była niezła lekcja życia i pokory... uświadomilam sobie jakze to wszystko na tej ziemi jest kruche i ze czasem naprawdę nie możemy wobec pewnych okoliczności nic zrobić...

poza tym to trzymam sie :)) Mam nadzieję,  ze u Was tez dobrze :) Juz za dwa dni jadę do Francji z chórem *.* - cieszę sie, a z drugiej strony jak wrócę będzie juz poo wakacjach- alee warto pojechać!  :)

Dobra kończę,  papapapp :***

10 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Hej ! :D 

No więc minął już ponad miesiąc i czas w końcu się przyznać ile zdziałałam przez teen czas. W miarę możliwości starałam się być sumienna w aktywności i w diecie (mniej), ale również :). Zresztą miałam swojego osobistego motywatora. :D Ale dość gadania o niczym ... Popatrzmy jak to się przedstawia... (Po lewej stronie- stare, po prawej- nowe wymiary)

Ogólnie rzecz biorąc źle nie jest, ale rewelacji jakichś wielkich teeż nie ma. Pozbyłam się 6cm i około 1,5kg :D. Myślę, że tak standardowo.;) Mam nadzieję, że za miesiąc wymiary będą jeszcze lepsze ;) (kolano choć 35,5 , bioda 94, talia 66, biceps(o zgroozo tym razem nic nie spadło:D)- noo tak żeby było 28 ;) ) Oto i mój cel... :D Waga? Myślę, że 57kg mogę sobie zamówić na wrzesień.. Wszystko jest uwarunkowane tak na prawdę od tego czy zaszaleje we Francji z jedzeniem czy też nie :D Życzcie mi powodzenia :D

Dzisiaj wybieram się nad wodę z rodzinką.. ;D Mam nadzieję, że również pozostanę nieugięta na wszystkie pokusy jedzeniowe tego świata :D Ps. Nieee, nie wywieram na sobie takiej presji jakby się wydawało ;D Idzie mi w miarę lajtowo ;D Teraz mam trochę pod górkę, bo @ sie chyba zbliża... Zresztą kto ją tam wie :D

Nie wierzę, że to już 10 sierpnia. Zostało nam 21 dni wakacji! :( Ja chcę więcej ! D: No nic dziewczynki... Wykorzystujemy to co mamy ii... Y.O.L.O :D Powodzenia WAM :*

8 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Hej ! Już niedługo trzeba będzie porównać wymiary sprzed miesiąca.. Ciekawa jestem jaki jest progress :) Na razie jeszcze nie będę tego robiła... Daję sobie jeszcze trochę czasu na szlify. ;) 

Jeśli chodzi o wagę? Hm... Waha się od 57-59. Czy to normalne? Nie wieem :) Jeden mój sukces: NIE WIDUJĘ JUŻ 6 Z PRZODU :)

Ostatnimi czasy mam ochotę na jedzenie (tj wczoraj i dziś)... Mam nadzieję, że to tylko dlatego, ze @ się zbliża.... Br... jak ja tego nie lubię.

Ok.. Kończę bo dzisiaj nie było żadnej aktywności, a nie biegałam, więc czas na jakiś mały ABS :)

PAPAP :*

4 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Hejo;) 

Z odchudzankiem dobrze... Nie zrażam się do niczego.. Mam tylko jedną mega  rozkminę: czemu waga stoi?  W sumie to chyba mój najmniejszy problem, ale byłoby miło i tutaj zobaczyć jakiś progres ;D Mniejsza o to. Odkąd wróciłam z rekol kontynuuję moje dzieło "joggingowe". Idzie mi całkiem nieźle, robię postępy i mam coraz lepszą formę ;D 

Właściwie to ciągle zastanawiam się, w której dziedzinie sportu mogłabym się jeszcze spełnić. Będę miała okazję niedługo wypróbować się w boksie. Kto wie, może akurat wyda mi się to pociągające <3

Mam ochotę walnąć jakimś poważnym, przemyślanym wykładem... Taak, tak- znowu odzywa się we mnie natura gaduły. Wydaje mi się, że zaczyna mi się układać w życiu, ale boję się, że znów ten stan to taka cisza przed burzą i później dalej będzie tak jak zwykle... Nie wiem czy zniosłabym np. teraz powrót do starych nawyków i do ED. Mam nadzieję, że mi to nie grozi, ale... wolałabym tego już NIGDY nie doświadczyć. Moje życie to takie domino... Jeśli się coś zepsuje, wszystko ulegnie zniszczeniu... Teraz jest super, ale jak długo przyjdzie mi się tym cieszyć? ;) Staram się jednak o tym nie myśleć... Ba! Nie myślę o tym wcale... W głębi duszy mam tylko świadomość, że "nic nie może przecież wiecznie trwać" :D Ale... grunt to to, że teraz mam czas na odetchnięcie. <3

3 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Hej!  :D Ja juz w domu ,dziewczyny!

Wróciłam wczoraj około 10.00 i cały dzień sie obijalam. O 20.00 wyszłam biegać- pierwszy raz po tygodniowej przerwie (te rekolekcje). Wyniki sa zaskakujące i zdecydowanie lepsze niż ostatnio. 

zrobiłam 10km w czasie 1h5min. Średnia prędkość:9.14, tempo: 1km/6.34min... Jestem z siebie mega dumna a mój kolejny cel to pokonanie tej samej trasy w 1h. Komuś sir może wydać,  ze nie dużo juz mi brakuje. Owszem- dużo. Te 5min to niezła bariera ;) alee- pokonam too :D

30 lipca 2014 , Komentarze (3)

Hejeczka ;) U mnie wszystko dobrze,  staram sie mieścić w 1700kcal i ogólnie bez względu na wszystko nie zajadam się. Trochę wspomagam sie czasem Colą0, ale chyba lepsze to niż wszelkiego rodzaju słodycze etc.

Jeśli chodzi o rekolekcje to wszystko super- działają tak jak powinny- śmiem stwierdzić ;)) hahahaha ;) Jako zastępowy mam trochę roboty,  ale nie narzekam- my to lubimy ;) Teraz pisze do Was, bo z dziewczynami pilnujemy młodsza grupę na angielskim i nieoo nam sie nudzi ;) 

Hm.. to chyba tyle ; ) Więcej jak wrócę ; ) 

Bye :*

27 lipca 2014 , Komentarze (7)

hej.  Jadę dzisiaj na tydzień na rekolekcje.  Mam ogromną nadzieję, że nie będzie mnie kusiło złamać twarde zasady diety.hahah :) 

Musze się Wam pochwalić moim osiągnięciem. Zepsuł mi się flet i wczoraj pojechałam zz nim do naprawy. Okazało się, że usterka jest poważna.  Na szczęście mój znajomy pożyczył mi inny- gorszy i inaczej sie na nim gra. Musiałam poświęcić 5h żeby sie na niego przestawic alee- dałam rade!  Wróciłam do formy muzycznej xd

i jeszcze aktywność: 6km w 40min (spore górki) prędkość PONAD 9KM/H -rekordowq xdd - Monia biegacz hahahahaha :*

Okeej xd kończę, bo na telefonie to tak mega niewygodnie  :3

24 lipca 2014 , Komentarze (6)

HEJO <3 

Jak w tytule. Przybyłam do Was pochwalić się moją wybitną aktywnością! :) No dobra ... Może dla co niektórych z Was bardziej zaawansowanych nie jest to jakiś wysoki poziom, ale jak dla mnie? Niezły. ;) Jestem z siebie zadowolona :)

No więc od początku. Odkąd ta wstrętna, głupia małpa (@) odpuściła ,mogłam wrócić do najukochańszych treningów i praawie dobrej diety :D Żartuję- ostatnio (czyt. 2-3dni idzie mi nieźle :)) ) Ale przejdźmy do sedna: coraz lepiej idzie mi bieganie ;) Przed przymusową regeneracją robiłam ok 5km, a teraz? Zresztą zobaczcie same :* 

Wczooraj i dzisiaj ! 

Podsumowanie: czas (dłużej o 20 min), dystans (dłuższy o 3km z hakiem) , prędkość: (lepsza o 0,40km/h) , śred tempo:(o 20 sek szybciej pokonywałam kilometr, kalorie też wybitne hahahahah! :D 

Jestem zadowolona. Wydaje mi się, że skoczyłam z poziomu początkującego na średni :)

Co poza tym? Chyba spadła mi nieco waga, ale co do centymetrów nie wiem... Zmierzę się za tydzień.... Boję się tego kolejnego tygodnia.... Będę na turnusie rekolekcyjnym, a na tego typu wyjazdach zawsze sobie folguje z dietą... Tym razem tak być nie może! Spróbuję sobie poradzić z moimi skłonnościami <3

Łooo... ale kolorowo ;D takie to do mnie niepodobne trochę ;)) Ale dopsz, dopsz <3 Idę Was poszpiegować nieco hahaha ;*

PS. dodatkowo wieczorami maltretuję się skakanką- nie ma totamto! <33

21 lipca 2014 , Komentarze (15)

Hejeczka! Nie odzywałam się długo, bo jakoś raz, że nie było o czym pisać, dwa no cóż będę szczera: jestem wstrętnym leniem! :d No więc... U mnie nic nowego... Staram się trzymać dietkę, choć ostatnio pofolgowałam sobie z tym (taak: dwa ostatnie dni)... Wszystko wina @ ii tego, że no wakacje są i nie da sie być wzorowym... :D Znacie to... Pokusy, pokusy i jeszcze raz pokusy.... Jeśli chodzi o aktywność tooo, do póki się @ nie zaczęła była wzorowa- 3h skakanki, albo jogging... W ostateczności dywanóweczka ;D Więc nie narzekam... :) 

W tej chwiili np. jestem u kuzyna i nadrabiamy nasze familijne zaległości... Taaak- nie spalismy całą noc i urządziliśmy sobie noc horrorów. Tak nas to pobudziło, że do 5.00 jeszcze gadaliśmy i w końcu łaskawie oszczędzilismy reszcie domowników frasunku i się zamknęliśmy...

Co jeszcze... No dobrze... mam przyjemność Was powiadomić o tym, iż jestem w związku.. ;] Taaa xd Z przyjacielem... Boję się trochę, ze jesli nam nie wyjdzie to zniszczymy i tę przyjaźń, która pomiędzy nami była, ale jednak.. ryzykujemy :D

Ogólnie to nie dzieje się zbyt wiele... ;D Staram sie jaaak mogę, żeby być fair w stosunku co do samej siebie... i wiem, wiem... dziwnie dzisiaj składam zdania i wgl, ale po prostu czuję się taak rozproszona... Zero skupienia... No doooobra.... Dosyć trucia dziewczyyyny :* Idę Was poczytać ;D W końuu już chwilę do Was nie zaglądałam.... Bajeczka :*