Miałam zrobić zdjęcie stołu, ale zapomniałam :). Jakby któs pytał moje postanowienie noworoczne to robić więcej zdjęć :-)!!!!!
Sylwester był u nas w domu: nasza piątka + trójka naszych znajomych. Jako, że z powodu dużych migdałków, lekarz zabronił mojemu synowi jeść mleka, nawet w śladowych ilościach, to od razu zapowiedziałam wszystkim: "żadnych chipsów" i "czytamy etykiety, bo wszystko ma mleko!". Znajomi potem wydzwaniali "Wiedziałaś, nawet prażynki mają mleko!!!".
W związku z tym na stole sylwestornym było pełno orzechów (laskowe, nerkowce, brazylijskie), suszonych owoców (rodzynki, figi, daktyle), bezy i galaretki, wege chipsy z owoców i warzyw(jedna paczka) plus 3 moje sałatki i jedna koleżanki. Sałatki nie były bezmleczne, ale mój syn lubi jeść warzywa osobno np. sam ogórek, sam pomidor, pomarańczka więc obyło się bez dantejskich scen.
Wiecie co się cieszyło największą popularnością? Była to sałatka z pieczonych warzyw z ksiązki "Przepis na sukces" Chodakowskiej! Znajomi, a wśród nich był jeden duży facet, mój mąż zajdali się nią. Byłam w szoku :). Na drugim miejscu znalazła się sałatka z jarmużu, http://www.jadlonomia.com/przepisy/bezglutenowy-cz... .
Wszystkie sałatki zniknęły, a pozostałe rzeczy zostały prawie nieruszone. No dobra to nie do końca prawda, ponieważZniknęły vege chipsy trochę galaretek i bez - moje dzieci miały dzień dziecka :-).
Wniosek?
* da się żyć bez chipsów
* dietetyczne rzeczy też są smaczne!
Zrobienie 3 sałatek zajęło mi niecałą godzinę, a efekt był powalający. Naprawdę warto uczyć się gotować dietetycznie!