Limit porażek na ten rok został już wykorzystany, więc się nie poddam i zrobię to, co mam do zrobienia (moją pracę zdalną). Choćbym miała się 20 razy skompromitować i 100 razy powiedzieć sobie, że nic mi się nigdy nie udaje i po co się za to brałam. Za każdym razem będzie trochę lepiej. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi. POTRZEBUJĘ TERAZ SUKCESU. Teraz bardziej niż kiedykolwiek!!!
Bardzo się ostatnio stresuję i śni mi się, że lecę samolotem i samolot spada (ale zawsze jakimś cudem udaje się bezpiecznie wylądować) - ja też wyląduję :D. Nie mam innego wyjścia. Mam dosyć porażek i straconych możliwości zawodowych, które gdzieś, kiedyś się pojawiały, a ja rezygnowałam, bo mi się nie chciało.
Usłyszałam wczoraj na treningu, że jestem chuchro. Wprawdzie chodziło o moją siłą fizyczną, ale i tak odebrałam to jako komplement.