Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie umiem pisać o sobie. Bo cóż tu napisać...Co mnie skłoniło do odchudzania? Chyba to co wszystkich, po prostu dość. Nie mam już ani siły, ani ochoty słuchać "ale przytyłaś", "chyba sporo przybrałaś w ciąży" itp. A już nie wspomnę o tym, że sama nie mam siły na zakupy z ciągłymi porażkami i rezygnowanie z czegoś co bardzo mi się podoba...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7392
Komentarzy: 174
Założony: 8 lipca 2013
Ostatni wpis: 25 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tianaa

kobieta, 44 lat, Sulechów

162 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2013 , Komentarze (10)

Dziewczyny, ja na razie nie daje rady...Jest taki upal, ze wiruje mi w glowie! Sprobuje dzisiaj wziac sie za siebie po smazeniu i wytapianiu tluszczu, ale obawiam sie ze jestem bez sznas....
Wkrotce wracam do gry :)

25 lipca 2013 , Komentarze (3)

Jeśli ten upał tak by właśnie działał... Ech, ale byśmy były lachony
Ale niestety nie i też niestety żadnego wsparcia ze strony pogody do ćwiczeń!!!!Przecież ja się dziś pocę siedząc...
Nie jest to jednak żadne tłumaczenie. Ja tak czy inaczej dziś robię sobie dzień wolnego
Upiekłam trzy przepyszne chlebki razowe na zakwasie i ruszam po mojego synka, obdzielając chlebkiem po drodze siostrę, a docelowo mamę! Trzeci chlebuś zostawiam dla męża by mu nie było smutno, że nas nie ma do jutra

Wam życzę intensywnego dnia!!!!!

24 lipca 2013 , Komentarze (7)

Witam Was ponownie dziewczynki. Tylko szybka relacja z dzisiejszych wyczynów i czmycham do wanny.
A więc Nie zaczynamy zdania od "a więc" ale ja na przekór zacznę Udało mi się w ten upał przebrnąć przez Turbo spalanie lub jak kto woli skalpel 2 z Ewką i myślałam, że na dziś znów będzie koniec... Ale się pomyliłam, mój mąż, poganiacz bydła, wychodząc z domu tak od niechcenia rzucił "Nie idziesz biegać, poszlibyśmy kawałek razem?" No i co miałam zrobić, POBIEGŁAM 
Wynik bez szału dziewczynki bo 3,34 km czyli do końca jedyne 88,01 km...
He he, ale skoro miałam już nie biegać, a wydusiłam z siebie te trzy kilosy to chyba jest dobrze. Na pewno jest, bo jestem mega szczęśliwa i pełna endorfin.

Ściskam Was dziewczyny, albo nie, bo jeszcze się nie kąpałam

Dobrej nocy i do sklikania...

24 lipca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie dziewczyny!!!
Może wy mi pomożecie zanim mi odpowiedzą...
Zablokowali mi pocztę, nie mogę wysyłać wiadomości i nie mam pojęcia dlaczego!!!!!! Owszem, pojawia się komunikat, że jest to spowodowane naruszeniem regulaminu serwisu. ALE JAKKKKK????????
Pojęcia nie mam!!
Wiem, że jedną z nas zablokowali przez zbyt ambitne wyrażanie tego co ją złości, ale mój pamiętnik jest cenzuralny...
Nie zamieszczam cudzych zdjęć, nie reklamuję konkurencji, nikogo chyba nie obraziłam...
O CO CHODZI????
Miałyście już taką sytuację? Ja jestem tu od niedawna więc jest to dla mnie nowinka, a co gorsza, oni nie wysyłają wiadomości tutaj, lub na maila co narozrabiałam!!! Ależ jestem zła!

23 lipca 2013 , Komentarze (5)

Społeczeństwo prosiło, społeczeństwo ma

Nie dodam ich zbyt wiele, bo najczęściej ja jestem operatorem aparatu więc jest mnie na zdjęciach niewiele. Ale coś tam fajnego się na pewno znajdzie. Za kilka miesięcy może będę mogła dodać coś bez moich znienawidzonych kół ratunkowych... Ale jeszcze nie dziś niestety 

Do kotła łomniczki dla mojego brzdąca była nuda... Dopiero tutaj nad potokiem i dalej po kamieniach zaczęła się dla niego najlepsza impreza...



Dalej po kamieniach wspinał się sam, prawie na samą górę. W sensie na swoich nóżkach ale z asekuracją, ale poganiał nas

Jeden z postojów już trochę wyżej... Jak widać moja energia już słabnie a jego nadal nie



Szukamy samolotu


No i w końcu solidny odpoczynek u podnóża Aksjomatu. Kto oglądał Wallie'go ten wie o czym mówię. My jesteśmy w trakcie zdzierania "płyty" z tą bają
 



No i Aksjomat w tle




W drodze powrotnej miał być wyciąg bo synio nam już odpadał... Okazało się jednak, że do wyciągu jest kolejka, która gwarantuje 1,5 godziny oczekiwania. Wybraliśmy więc zejście czarnym szlakiem, choć doskonale wiedzieliśmy na co się piszemy Kolana czujemy do dziś... Nie był to jednak koniec przygód!!! Synek miał w pewnym momencie dość nosidła i zasnął mężowi na rękach, więc chyba nie muszę Wam więcej mówić. Nieśliśmy go na dół na zmianę...masakra!!!! Ale zostanie ten wyjazd w naszych wspomnieniach jako jeden z piękniejszych i najbardziej sentymentalny

Koniec nudzenia dziewczyny, synka nie ma więc pędzę do męża ;)
Nie biegałam, więc jakoś muszę spalić kalorie ;)))

23 lipca 2013 , Komentarze (5)

Pomóżcie mi znaleźć coś fajnego na brzuch...
Aerobiczną 6 weidera mam już częściowo za sobą ale nie wrócę do niej bo za bardzo obciąża kręgosłup!!! Może znacie coś fajnego Ewy Chodakowskiej? Skalpel już znam i właśnie się szykuję do kąpieli po nim, ale wieczorkiem pójdę jeszcze pozdzierać trampki na orliku i po tym coś dla moich oponek bym zrobiła.

Dodam jeszcze, że Mel B jakoś mi nie podeszła... Ale jak Was znam to zaraz mnie czymś zasypiecie.

Powiem jeszcze, że mąż mi jakąś fajną wagę kupił, bo znów na niej cosik dzisiaj drgnęło  Ale nie będę przesuwać suwaczka, żeby było bardziej spektakularnie  


Do przeczytania później i może dodam jakieś wypociny ze szlaku na prośbę jednej z Nas

23 lipca 2013 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny!!!
Witam Was ponownie z nową energią po kolejnych wczasach   Krótko i intensywnie na maksa w naszych górach ukochanych

Wpadłam tu tylko na chwilkę by się z Wami przywitać i ruszam do ćwiczeń bo mam sporo czasu gdy dzidziol na wczasach u babci...
Do spisania później!!!!

16 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witam Was Towarzyszki niedoli :)
Nie wiem jak Wy, ale ja wczoraj miałam dzień przerwy... Jedno, że wypad w góry trochę dał się we znaki nie tylko w mięśniach ale generalnie padaliśmy na pyski. Drugie, to jakiś nalot gości, którzy nie dali szansy nawet na pomyślenie o wyjściu na trening!
Za to dziś udało mi się złapać taki rytm, że byłam w szoku gdy po powrocie pod dom spojrzałam na licznik 5,30 km...91,35 km jeszcze przede mną

Tak sobie myślę, że dziś goniła mnie myśl o braku sił z wczoraj no i nie wpisałam kilometrów ze Szklarskiej bo zupełnie nie wiedziałam jak to policzyć i nawet nie odpaliłam endomondo. Będę zliczać uczciwie dla siebie i dla Was. Mam nadzieję, że hejterzy to docenią


No i tutaj, dla hejterów sprostowanie.
Dziś zakupiłam wagę, której nie miałam w dniu, w którym do Was dołączyłam. Wagę sobie dopisałam, bo podejrzewałam, że po wojażach wakacyjnych bez diety i ćwiczeń przytyłam. Mogłam się oczywiście zważyć u kogoś, gdzieś, na jakiejkolwiek ale nie chciałam. Mam swoją i ta jedna będzie przeze mnie znienawidzona jak pewnie wkrótce zacznie mnie oszukiwać ;)
Dziś nie było tak źle. Przed wyjazdami 77,2 dziś 78,4 przy ważeniu wieczorem. Myślę, że nie ma się czym załamywać, trzeba robić dalej swoje :)

15 lipca 2013 , Komentarze (5)

Wiem, że tytuł wygląda jakbym wymiękła

Ale nie dziewczyny, nie wymiękłam!!! Mój trening wczoraj wyglądał tak:



Dodam tylko, że mój szkrab, waży już ponad 16kg
Jak myślicie, mogę uznać, że zrobiłam coś dla swoich oponek???

Pozdrawiam Was z niezłymi zakwasami i z nadal niesłabnącą energią do działania :)

13 lipca 2013 , Komentarze (4)


Dziś mało czasu i wszystko na chybciku, bieg też. Więc jest więcej bo dziś 3,7 km ale to nie jest moje ostatnie słowo dziewczyny.

Pozostało 92,95

He he, jak tak powoli będzie rosła moja kondycja to jestem w czarnej. Niecierpliwa1980 obyś to ty miała rację kochana :))))