Nowy rok- nowa ja.Tak jak się obawiałam dobijam do 89kg i to już od ponad 2 lat trzymam ta wagę... Co se schudne to se zgrubne. Nie umiem zawalczyc o siebie o swoje zdrowie, samopoczucie,dobry wygląd. Bardzo mi przeszkadza ta nadwagą a nie potrafie schudnąć- nawet podjąć walki. Najgorsze są popołudnia- jestem jak odkurzacz wciągam wszystko i w każdych ilościach. Nie umiem opanować apetytu nawet nie wiem czy chce w takim jestem amoku jak wpadnę w wir jedzenia po powrocie do domu. Codziennie wieczorem będę robiła rachunek sumienia. Zobaczę czy cokolwiek to zmieni w mojej głowie. Mam nadzieję ze przyjdzie opanowanie. Oby.