Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moim zdaniem jestem zwyczajna. Zdaniem niektórych jestem piękna:-). Mam marzenia o dalekich podróżach, domku na wsi i o tym żeby nauczyć się szyć. Mam straszne kompleksy na punkcie ud, bioder, pupy i brzucha. Lubie swoje długie nogi i twarz gdy się uśmiecham. Chciałabym być bardziej wysportowana i w lepszej kondycji. Próbuję się zdrowo odżywiać. Mam męża i dwie kotki. Jestem bardzo emocjonalna. Łatwo się wzruszam i denerwuję. Kocham jogę ale ze względu na swoją nadwagę od jakiegoś czasu nie praktykuję. Chcę znów z uśmiechem i szacunkiem patrzeć w lustro!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6906
Komentarzy: 145
Założony: 20 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 1 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexandra2013

kobieta, 41 lat, Warszawa

178 cm, 73.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Dzień 3
22.08.2013

No właśnie dopiero trzeci dzień mojego "nowego życia" a ja mam wrażenie jakby minął co najmniej miesiąc he, he:-)
Nie chce aby była to kolejna dieta, chce aby to była zmiana mojego stylu życia na stałe:-)

Jedzonko:
08.00 - miseczka musli  z mlekiem
09.30 - kawa z mlekiem
11.00 - dwie garście winogron +połowa marchewki + mały jogurt gruszkowy
12.00 - kubek zielonej herbaty
14.00 - sałata z pęczaku i tuńczyka (ta sama co wczoraj, zrobiłam na dwa dni:-)
17.15 - kilka pieczonych ziemniaczków + batonik musli
19.30 - pół puszki coli (sic!)
20.30. - bułka razowa + 3 wafle ryżowe z dżemem brzoskwiniowym (sic!)


Ruch:
1,5 godzinny spacer z mężem:-)

Samopoczucie:
Z rana obudziłam się wściekle głodna i trochę mnie brzuszek bolał.
Nie wiem co mnie podkusiło żeby zrobić te pieczone ziemniaczki (małe z przyprawami i  łyżką oliwy z oliwek upiekłam na blaszce aż zrobiły się chrupiące). Nie czułam się po nich dobrze, miałam straszną zgagę i musiałam wziąć Ranigast. Mam nauczkę na przyszłość:-(

21 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Dzień 2
21.08.2013

Wstałam rano a tu deszcz leje z nieba. Jest szaro, smutno i strasznie chce się spać:-( Poczułam się jakby przyszła już jesień.
Trochę bolą mnie ramiona, zapewne po wczorajszych pompkach na pilatesie:-)

Jedzonko:
08.00 - otręby owsiane (2 łyżki) i pszenne (łyżka) + jogurt naturalny (1/3 dużego kubka) + kilka orzechów laskowych
09.45 - kawa z mlekiem (mam nadzieje że trochę pomoże na to spadające ciśnienie)
12.00 - gęsty mały kefir +winogrona białe około 150g. (niestety drugie śniadanie było godzinkę później ale spotkanie w pracy się przesunęło)
14.15 - sałatka z kaszy typu pęczak (to moja ulubiona kasza i w dodatku bardzo zdrowa) z tuńczykiem.
17.15. - gulasz wołowy w stylu węgierskim z warzywami - papryka, cukinia, cebula (miałam ambitny plan żeby wrzucać Wam moje przepisy ale jestem na początku mojej drogi z portalami typu Vitalia i mówiąc szczerze jak na razie jest to dla mnie za trudne)
20.45 - 3 wafle ryżowe posmarowane tatarem + 2 plasterki żółtego sera + kilka ząbków marynowanego czosnku


Ruch:
1 godz. ZuMBY - jak dla mnie Zumba jest rewelacyjna. Jak wychodziłam z domu na zajecia to tak strasznie padało, że zastanawiałam się czy nie zostać w domku i nie połozyć sie na kanapie obok moich kotek (im ani się śni wychodzić w taka pogodę choćby na balkon. Mądre te zwierzęta:-)) Ale poszłam i po chwili na zajęciach czułam się jak na gorącej latynoskiej plaży. Fajna muzyka, ruch, humor i to że można sobie pokrzyczeć:-) Zumba rządzi!


Samopoczucie:
Ogólnie jestem padnięta. Pogoda + fak że organizm dostaje mniej kalorii niż ilości do jakich przywykł dają się we znaki:-) Zaraz idę spać, jutro na pewno będzie lepiej:-)
Motywacja - nadal 120% normy:-)
 

20 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Dzień 1
20.08.2013


Passo dopo passo - krok po kroku:

Jedzonko:
- 08.30 - s łyżki otrąb owsianych + 3 łyżki jogurtu naturalnego + 2 plasterki szynki
- 10.00 - kawa z mlekiem
- 11.30 - mały jogurt z owocami leśnymi + nektarynka
Jest 13.14 do tej pory wszystko szło gładko ale teraz czuję, że robię się coraz bardziej głodna. Do zaplanowanego posiłku pozostało mi jeszcze 45 minut. Z drugiej strony to przecież tylko 45 minut. Popijam wodę niegazowaną i staram się nie mysleć o ssaniu w żołądku. Mój żołądek jest teraz niczym rozciągnięty worek bez dna. Muszę go z powrotem skurczyć do normalnych rozmiarów.
- 15.00 - kubek czerwonej herbaty. Moja metoda na głoda:-) Trochę pomogło:-)
- 14.30 - bułka razowa z serkiem kanapkowym (Pilos z Lidla - 4%tłuszczu) + pomidor średni
- 16.00 - sałatka z kaszy typu pęczak z pieczonym łososiem i ogórkiem konserwowym + jedna parówka z szynki (na spółkę z kotami:-))
- 20.00 - twaróg chudy ze szczypiorkiem i jogurtem naturalnym

Do tego przez cały dzień ponad 3 litry wody mineralnej niegazowanej.

Jak widać pozmieniałam trochę godziny posiłków ze względu na zajęcia, które miałam o 17.00.

Ruch:
1 godz. - pilates (ze względu na kręgosłup)
45 min. - na urządzeniach w siłowni ( 15 min rower, 15 min. bieżnia, 15 min orbitrek)
Spaliłam (zsumowane dane) 350 kalorii


Samopoczucie:
Czuję sie świetnie, jestem pełna energii i zapału!!! Po powrocie z klubu fitness poszłam jeszcze na zakupy i ugotowałam gulasz wołowy na jutrzejszy obiad (przepis na gulasz zamieszczę jutro) zamiast jak to miałam w zwyczaju oglądać seriale leżąc na kanapie i podjadając:-)


Dziewczyny, dziękuje wszystkim za miłe komentarze i wsparcie:-)

FitLess dzięki za wszystkie rady, na pewno skorzystam. A co do alarmu w telefonie to będzie on dla mnie pomocny chociażby w pracy (czasem jak jestem zawalona robotą to zapominam, że trzeba już coś zjeść a potem pod koniec dnia chwyta mnie masakryczny głód) Więc ja jednak spróbuję z tym alarmem, bo myślę że w moim przypadku akurat to się sprawdzi.
Pozdrawiam.
























20 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Program mojej diety i jej główne założenia:

1. Jeść pięć posiłków dziennie.
Będę starała się jeść posiłki w stałych porach. W tym celu ustawiłam w swoim telefonie 5 alarmów przypominających mi o zjedzeniu posiłku.
08.00 - śniadanie
11.00 - drugie śniadanie
14.00 - lunch w pracy
17.00 - obiad
20.00 - kolacja
Godziny są dostosowane do mojego planu dnia ale mimo to zdaje sobie sprawę, że życie jest życiem i że nie zawsze uda mi się jeść w tych dokładnie godzinach. Ale zawsze musi to być 5 posiłków! Tylko i aż. No i najważniejsze. Nigdy nie wychodzić z domu bez śniadania.

2. Nie podjadać między posiłkami.
Miedzy posiłkami pozwalam sobie tylko na wodę, kawę z mlekiem, i herbaty (czerwona, zielona, biała, zioła). I nic. NIC! poza tym.

3. Rezygnacja ze złych tłuszczy i węglowodanów.
Całkowita rezygnacja z potraw takich jak:
- wszelkie potrawy smażone
- majonez, masło, smalec
- białe pieczywo, biały makaron, biały ryż
- słodycze i cukier
- chipsy, orzeszki, paluszki i wszelkie inne przegryzki:-)
- tłuste mięso, tłuste wędliny

4. Jeść węglowodany złożone, chude białko, zdrowe tłuszcze oraz warzywa i owoce:
Będę jeść:
- kasze, ryż brązowy, makaron pełnoziarnisty
- ciemne pieczywo
- chudy drób, wołowina
- ryby
- oliwa z oliwek
- dużo warzyw i owoców (w proporcji 70% warzyw - 30% owoców). Owoce też niestety zawierają cukier - fruktozę.
- nabiał
- orzechy i nasiona

5. Będę się ruszać przynajmniej przez godzinę dziennie.
I to niestety nie będzie łatwe. Musi być bez wymówek, że dzisiaj mi się nie chce, że zła pogoda itd.
Wykupiłam karnet do klubu fitness z siłownią.
125 zł. miesięcznie. Mam nadzieję, że wydane na ten cel pieniądze mnie zmotywują jeszcze bardziej.
Jakby tak się zastanowić to co to właściwie jest godzina dziennie. Więcej czasu tracę co dzień na przeglądanie głupot w internecie.

6. Będę się ważyć raz w tygodniu - zawsze we wtorek rano
To tak żeby się nie zniechęcać ale tez mieć na bieżąco obraz sytuacji:-)
Kiedyś ważyłam się codziennie, ale zdarzało się że np. tuż przed miesiączka mój organizm magazynował wodę wiec automatycznie waga pokazywała np. 0,5 kg więcej. A to zdecydowanie demotywuje.

7. Codzienni będę sobie przypominać dlaczego chcę schudnąć.
Więcej na ten temat w kolejnych wpisach:-)


To tak w skrócie. Na pewno coś mi się jeszcze przypomni więc będę dopisywać na bieżąco.
 

20 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Oggi comincio - dziś zaczynam!!
Początek jest po włosku, bo kocham ten język, kulturę i kuchnię:-)
Jestem zmotywowana jak chyba jeszcze nigdy w życiu!!!
Tym razem mi się uda, wiem to na pewno.
Zapominam o tym co było w przeszłości, liczy się tylko to, co jest tu i teraz.
W grudniu 2013 roku mam zjazd przyjaciółek z podstawówki. Ostatnio jak się widziałyśmy w marcu to ważyłam grubo ponad 80 kilogramów. Widziałam że dziewczyny patrzyły na mnie i myślały z politowaniem, boże co jej się stało (pięć lat temu ważyłam 60 kg).
Przytyłam z .... lenistwa. Taka jest prawda. Zero ruchu, tłuste i niezdrowe jedzenie, spore ilości piwa:-(

Mój cel - 60 kilogramów!!!
Mój cel - znowu czuć kompatybilność mojego ciała z moim umysłem!!!
Mój cel - udowodnić sobie i wszystkim wokół, że potrafię!!!

Tak wiec decyzja zapadła i nie ma od niej odwrotu. Dziś zaczynam:-)