Kiedy zaczęłam? 23 lutego
Waga startowa? 53 kg (waga przed głupimi dietami- 55 kg)
Po drodze: 53,7 53,7 i wreszcie 53,9 <--- wkurzyłam się wtedy
Waga obecna: 52,3 !
Jestem z tego wyniku jak najbardziej zadowolona, bo mam bardzo poprawną wagę i wiedziałam, że będzie ciężko ją obniżyć. Dążę do 50 kg.
A teraz najważniejsze czyli sukcesy:
-nie jem słodyczy, nawet tych wliczonych w bilans
-piję przynajmniej 1,5 l wody (co jest naprawdę ciężkie, ale się trzymam)
-ćwiczę 5 razy w tygodniu (zwykle ok. 30 minut, bo po szkole jestem naprawdę wykończona, a tam też mam wf, więc to też jakiś ruch)
-jem z głową (zero węgli na kolację, liczę kalorie i BTW, potrafię odmówić słodyczy, co zawsze było moją słabością)
-zero czipsów i innych słonych przekąsek
-nie ważę się codziennie (co kiedyś było moją obsesją)
Grzeszki:
- ciasto i galaretka na dzień kobiet (wliczone w bilans)
-ciasto (70 urodziny babci- w takich chwilach się nie odmawia)
- parapetówa u koleżanki (większy odjazd poza bilansem ;P)
Pomimo tych 3 dni, gdy pozwoliłam sobie na coś słodkiego jestem zadowolona, bo niespełna 3 miesiące temu potrafiłam otworzyć paczkę płatków i o 12 w nocy wszamać połowę. Na szczęście jestem już mądra (?) i wiem, co jest dobre dla mojego organizmu.
Mam nadzieję, że wagę dalej będzie tak pięknie leciała:) A przede wszystkim, że to jak jem nie jest dietą, lecz chwilą, od której już zawsze będę się odżywiała zdrowo i z głową.
Żegnam się z Wami kochane, nie wiem, kiedy znowu coś napiszę, jednak wiedzcie, że codziennie przeglądam Wasze pamiętniczki w poszukiwaniu inspiracji, także nie znikam! I pamiętajcie: NIE PODDAJEMY SIĘ! :)