Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem uczennicą gimnazjum....hmmm,,,od pewnego czasu chcaiła bym coś w sobie zmienić...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5524
Komentarzy: 58
Założony: 6 września 2013
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
angielskadama

kobieta, 27 lat, Katowice

175 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 października 2013 , Komentarze (4)

W sobotę waga pokazała 80.5 czyli spadek był.
A co dzieje się od wczoraj to już się w głowie nie mieści.
Wymiotuje, boli mnie żołądek, jem tyle co zawsze...a waga 82 kg.
Czuje się jak balon, mam zaparcia, prawie wcale nie oddaje moczu.
Czemu tak się dzieje, co robię źle?

30 września 2013 , Komentarze (1)

Jestem beznadziejna
BEZNADZIEJNA
B E Z N A D Z I E J NA
tak.
B-E-Z-N-A-D-Z-I-E-J-N-A.

Nawet moja mamusia tak twierdzi, więc po co się starać, walczyć?
BO CO DO CHOLERY Ż-Y-Ć ?!

Przepraszam, że się staram...ale i tak nic mi nigdy nie wychodzi.
Mimo tego, że bardzo dobrze wiem, że jestem: beznadziejna, brzydka, głupia itd. ludzie cały czas mi to powtarzają.

Jestem dla niektórych tylko po to, żeby mogli się do mnie zwrócić kiedy czegoś potrzebują.

Przepraszam, że wszystko niszczę.


PRZEPRASZAM, ŻE PODDAŁAM SIĘ, PO RAZ KOLEJNY.

PRZEPRASZAM

24 września 2013 , Komentarze (3)

Moje slonka! Waga drgnela, co ja mowie ona ruszyla...83.1 taak to jdst szauuuu...Nareszcie...Jestem taka szczesliwa... W tym tygodniu duzo nauki, za duzo...wstaje przed 6, klade sie spac po 1...za duzo na siebie wzielam...ale daje rade...rano troche platkow kukurydzianych z mlekiem, na obiad warzhywa meksykanskie z kurczakiem...duuuzo wody...a i pol nektarynki :// Meczacy wf i za jakies 2 godzinybide pobiegac...choc na dworzu takie zimno...W sobote ide na rajd...Pozdrawiam Was sloneczka :* <3

22 września 2013 , Komentarze (2)

Kochane...nie wiem czy wiecie ale jestem Directionerką. Tak kocham całym serduszkiem One Direction. Jest to moich 5 słoneczek...Już w listopadzie wychodzi ich trzecia płyta...mamusia obiecała, że mi kupi xd boże jak ja się cieszę.
Diana
Let me be the one to
Light a fire inside those eyes
You've been lonely
You don't even know me
But I can feel you crying
Diana
Let me be the one to
Lift your heart up and save your life
I don't think you even realize 
Baby you'd be saving mine- Diana One Direction

Na obiadkokolacje zjadłam kawałek gotowanej piersi z kurczaka, 1,5 ziemniaka i łyżkę buraków.

Dziś odwiedziliśmy rodzinę...ile ja się nasłuchałam, że jak to ja się zmieniłam, że mnie pół ubyło, że twarz mi się wysmukliła...ale najbardziej wzruszyła mnie babcia...nie komplementowała, nic nie mówiła..ale kiedy się z nią żegnałam na koniec powiedziała "Jestem z Ciebie bardzo dumna myszko" To dopiero 7 kilo...mam nadzieję, że za rok o tej porze będę już szczuplutka...Zobaczymy...

22 września 2013 , Komentarze (4)

Sloneczka! Waga od wczoraj nie drgnela. Ale juz sie nie poddaje. Bede walczyc. Zjadlam jablko, serek wiejski i chlebek ryzowy. Dzis pracowity dzien. Pozdrawiam <3

21 września 2013 , Komentarze (1)

Czy to ma jeszcze sens. Nie, nie wiem. Nic już nie wiem. Nie chcę stracic tego co osiągnęłam, chcę dążyć do mojego celu...ale gdzie moja motywacja, gdzie moja siła woli. Nie ma jej. Zniknęła. Uciekła. To koniec. TAK TO KONIEC. Jedząć wciąż to samo przez tydzień przytyłam pół kilo. Rozumiecie. Czuje się jak potwór P O T W Ó R ! Daje sobie jeszcze kilka dni, jeżeli waga wciąż się nie zmieni, kończę. K O Ń C Z Ę   Z TĄ CAŁĄ CHOLERNĄ DIETĄ! ;C moje marzenia o byciu szczupłą w tym monencie, przestają istnieć. PRZEPRASZAM.

9 września 2013 , Komentarze (2)

I promise one day that I'll bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like
 these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah- 
Harry Styles



Mam dziś ogólnego doła, choć rano było zupełnie inaczej...cieszyłam się jak głupia, widząc, te pół kilo mniej...teraz kiedy zdałam sobie sprawę, że jest to malusia kropelka w morzu, a nawet oceanie...


Nie będę pisać co dziś zjadłam, bo już od wczoraj mnie mama za to opieprza.. Tak cholernie chciałabym być wreszcie chuda...Od jutra zmienię trochę jadłospis, bo jestem strasznie osłabiona i mam zawroty głowy (nie mówiłam o tym wcześniej, ale zemdlałam w piątek na Wf...nauczycielka myślała, że się przewróciłam)

Teraz idę, bo ten tydzień ogólnie będzie do niczego... tyle nauki, testy, próbne egzaminy, zajęcia dodatkowe...jprd.!!!

Oki, pozdro dla Was ;c

8 września 2013 , Skomentuj

Dzień dobry słoneczka <3
Dziś na obiad 2 ziemniaczki, trochę gotowanej piersi...ponadto dużo wody i herbaty (zielonej i czerwonej)...Na tygodniu mnie tu nie będzie, bo szkoła...i na tygodniu nie włączam lapka xd 
Codziennie biegam po 25 minut, dodatkowo Mel B (w zależności czy mam siłę i czas) i 20minut skakanka..Nie wiem jak to wyjdzie na tygodniu...a zapomniałam...waga dziś ta sama ;<...Smutne, nie wiem czemu tak sie dzieje...

7 września 2013 , Komentarze (2)

Dzień Dobry Słoneczka <3
Dziś wielkie zaskoczenie, ale i ogromne zadowolenie...Waga pokazała 85.4...coraz mniejsze liczby motywują mnie do pracy...Dziś zjadłam ok. 30 g płatków kukurydzianych z dodatkiem 1/4 szklanki mleka (niestety 3,2% ;c)...Dziś czeka mnie duużo pracy..Do zobaczenia niebawem...

6 września 2013 , Skomentuj

Od małego, byłam jakaś taka większa od innych. W czwartej klasie podstawówki, rodzice zaczęli mnie wozić do dietetyka. Nie był to dietetyk, a zwykły cham. Z początkiem moich wizyt u niego zakończyło się moje dzieciństwo. Właśnie. Nie miałam sił na nic, na zabawę, na rozmowy. Miałam ogromna 'depresje'. Słyszałam od niego tylko jaka to ja jestem gruba, okropna. Wmawiał mi różne choroby i schorzenia, niestety bezpodstawnie i nietrafnie. Głównymi były choroby kręgosłupa...tzn..różne skrzywienia, płaskostopie...Wtedy mu wierzyłam, wiecie młoda, głupia. Mama nie zwracała uwagi na jego gadaninę, bo to przecież najlepszy dietetyk w mieście. Wiadomo ułożył mi dietę...nie jadłam nic więc w 5 miesięcy schudłam z 70 do 56...była to idealna waga...W między czasie wylądowałam w szpitalu, bo musiał mi porobić badania. Po tym jak wyszłam z przychodni, powiedziałam a właściwie wykrzyczałam, że nigdy więcej do niego nie pójdę, na żadną wizytę...tak też było. Jednak po 2 latach nadrobiłam stracone kilogramy i efekt jest jaki jest...