Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kolejny rok i kolejna nadzieja. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18223
Komentarzy: 285
Założony: 5 października 2013
Ostatni wpis: 2 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olkeens

kobieta, 28 lat, Barbados

157 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Cel I - 60kg, cel II - 55kg, cel III - piękne i silne ciało

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2017 , Komentarze (7)

Hej kobietki! :)

Po mini depresji spowodowanej brakiem spadku wagi, postanowiłam się Was poradzić. Dietę trzymałam dwa tygodnie i po tych dwóch tygodniach postanowiłam się zważyć. Jak się okazało nie schudłam ani grama, a co najśmieszniejsze - dzisiaj, czyli od soboty przybyło mi prawie 1kg. Co do diety, to była to dieta wymyślona przeze mnie. Głównymi składnikami były warzywa, oczywiście owoce no i chude mięsko, wszystko bez tłuszczu, pieczone w piekarniku, gotowane itp. Dieta była naprawdę zdrowa i w granicach 1000-1300 kalorii. Wysiłek fizyczny to spacery 5-10km dziennie, nic innego na razie robić nie mogę. Moje pytanie brzmi: jakie dokładnie badania powinnam zrobić przed odchudzaniem, dietą? Jedna dziewczyna od razu mi napisała, żebym zrobiła badania, ale szczerze mówiąc ja się kompletnie na tym nie znam. Dzisiaj dzwoniłam do przychodzni, żeby się zapisać do lekarza, bo jestem naprawdę zdeterminowana i CHCĘ SCHUDNĄĆ, ale niestety dzisiaj już brak miejsc. :D Dlatego jutro zadzwonię jeszcze wcześniej i na pewno się tam udam. A Was proszę o radę. :) Jakie robiłyście sobie badania? Wiem, że część jest refundowana a część nie, więc może się orientujecie co jest na NFZ a co nie? Naprawdę mam już dość lekarzy, szpitali i badań, ponieważ od zawsze mam problemy ze zdrowiem i najchętniej nigdzie bym nie szła, ale jeżeli chodzi o odchudzanie, to jestem w stanie się zmobilizować. Z góry dziękuję za odpowiedzi! :)

3 lutego 2017 , Komentarze (8)

Witam Was moi drodzy!
Jestem na tej stronie od baaardzo dawna i przez ten czas wiele w moim życiu się zmieniło. Nie będę się rozdrabniać i napiszę wprost - potrzebuję dobrego słowa, bo jest mi bardzo ciężko. 24 października 2016 roku miałam operację kręgosłupa, ponieważ groził mi paraliż lewej nogi. Niedawno skończyłam 21 lat i tak naprawdę lekarze nie wiedzą skąd w moim kręgosłupie wzięły się takie przepukliny jakie miałam. Mam 157,5 cm wzrostu (piszę tak dokładnie, ponieważ po operacji "urosłam" 2,5 cm, co mnie bardzo cieszy! :D ) i ważę 70 kg. Jest to dużo za dużo... Nie chodzi o sam wygląd, ponieważ mam chłopaka, który w pełni akceptuje mnie, mój wygląd i moją wagę, dla niego jestem idealna (jesteśmy razem prawie 3 lata). Jednak moja waga doprowadza mnie do lekkiej depresji. Nie czuję się dobrze, ani atrakcyjnie w dodatku jeżeli nie schudnę, to grozi mi kolejna operacja, ponieważ mam jeszcze jedną przepuklinę. Wszyscy lekarze, a było ich naprawdę wielu, powiedzieli że MUSZĘ schudnąć, ponieważ mój kręgosłup jest tak słaby, że nie radzi sobie z dodatkowymi kilogramami i jeśli tak dalej pójdzie, to na stare lata mogę mieć dużo poważniejsze problemy niż teraz.
Nie mogę ćwiczyć, biegać, chodzić na kijkach, jeździć na rowerze, nie mogę długo siedzieć, dźwigać - właściwie mogę teraz tylko leżeć. Sam fakt, że nie mogę doprowadza mnie do czegoś, czego nawet nie jestem w stanie opisać. Złość, lęk, smutek, zrezygnowanie, frustracja. Mam wrażenie, że w moim wypadku nie ma wyjścia i już zawsze będę gruba. Nie umiem sobie z tym poradzić, od pół roku jestem uziemiona w domu, musiałam nawet wziąć urlop dziekański, a o pracy nie ma mowy. Mam o sobie coraz gorsze zdanie, mam wrażenie, że nic nie umiem. Jak czytam to, co napisałam, to mam wrażenie, że pisze to jakaś żałosna i niedojrzała gówniara, która się nad sobą cały czas użala. I pewnie w większości to prawda. Ale musiałam to z siebie wyrzucić...
Jeżeli ktoś dotrwał do końca tych "wypocin", to bardzo dziękuję za chwilę, którą mi poświęciłaś/eś...