Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 437736
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2015 , Komentarze (152)

Witam.

W odpowiedzi na wiadomości prywatne i te w komentarzach. ...

Nie piszę bo mam kupę zmartwień na głowie (nie związanych w zasadzie z odchudzaniem). Do tego już psychicznie nie daje rady. Odezwę się jak będzie lepiej.

Miłego weekendu życzę Wam wszystkim.!

16 lutego 2015 , Komentarze (145)

Hello.

Nudzę się jak mops. Pogoda się zepsuła, za oknem szarowka. Zwlekam z telefonem do fizjoterapeutki bo nie wiem jak się wytłumaczyć by odwołać jutrzejsza wizytę niestety kasa nas dalej ciśnie i nie stać mnie na opłacenie tej rehabilitacji. Najlepszą wymówka to chyba grypa z gorączką która rzekomo rozłożyła mnie do łóżka . Nie lubię kombinować ale sytuacja zmusza.

EDIT: zadzwonilam i powiedziałam jak rzeczywiście wygląda sprawa. Na razie zawiesilam wizyty.

Dzień Walentynkowy minął bez większych celebracji znaczy miło spędzony wieczór przytulasy a w tle muzyka z rockowymi balladami. Na co dzień staramy się żyć jak w ten jeden dzień walentynkowy.

Zaczęłam od dziś sprawdzać te dni owulacyjne czy one w ogóle występują u mnie , się okaże. Ale temat jeszcze poruszam na najbliższej wizycie u endokrynolog. Ogólnie @ jest strasznie skromna można by rzec ze są to tylko dwudniowe plamenia i tyle.

I powiem Wam tak znów podupadlam na sile nie szło mi ostatnio, no nie szło jestem do bani. Już myślałam żeby szukać może pomocy u dietetyczki , ale obserwując Wasze doświadczenia w tym temacie często na niewiele się to zdaje a pieniądze wyrzucone w błoto przecież dietetyczka za nas nie schudnie. Może psycholog bylby lepszy albo jeszcze lepiej opaska na żołądek już sama nie wiem człowiek tyle razy próbuje i ciągle zatacza błędne koło.

W maju komunia chciało by się ładnie wyglądać na tle innych gości i rodziny, a mi nic nie wychodzi.

Próbuje od dziś zupełnie wyeliminować słodkie i cukier , by nauczyć się żyć bez niego. Co z tego wyjdzie czas pokaże. Cholernie mi dretwieja palce u rąk wiem od fizjoterapeutki że przyczyna leży w mojej wadzie kręgosłupa na odcinku szyjnym.

Zaczęłam dzisiaj dzień od shake'a truskawkowego, dodalam trochę jabłka i mleka w proszku smaczne to ale wiadomo nie czarujmy się lepszy jest słodki śmietankowy koktajl.

Tak więc popijam ten napój i obmyslam jakie w tego roku wykonam ozdoby wielkanocne by było w miarę oryginalne. Dla przypomnienia zeszłego roku pieklam koszyczki. Fajnie się prezentowały ale teraz chce coś innego.

Mam nadzieje że nie zarazilam Was tym pesymizmem.

Lato rozliczy nas z zimy.:/


13 lutego 2015 , Komentarze (91)




Ale słonecznie i ciepło w Małopolsce

A jak jest słońce to jest i zapał. Tak więc porobilam pranie, rozwiesilam na słońcu, koldry tez sie wietrza , posciagalam światełka z balkonu , umylam samochód , posialam pomidory do skrzynek , zaszczepilam pelargonie , uporzadkowalam regały w spiżarni teraz jakiś obiad zmontuje i zobaczymy co jeszcze zdzialam . Weekend tez zapowiadają taki ciepły i słoneczny. A od poniedziałku dzieciaki zaczynają ferie zimowe/ albo lepiej wiosenne


☺ ☺ ☺



12 lutego 2015 , Komentarze (102)

Hejka

Wiele z Was dzisiaj pewnie degustuje się paczkami i faworkami ale pewnie też wiele jest dziewczyn które trzymają twardo sztame i obędą się bez nich. Ja poszalalam we wtorek także dzisiaj nie ma żadnych pączków.

Pogoda dziś ładna, słoneczko cudnie świeci , tulipany w ogródku już wyskoczyly z ziemi. A z racji tego że Mój W. ma znów przestój w pracy bo się samochód zepsuł a bez niego ani rusz wzięliśmy się oboje śmierdząca robotę taczki widły łopata i sprzątanie kurnika. Od razu wywiezlismy do szklarni rozsypalam i przyoralam łopatą w miejscu gdzie będą sadzone pomidory i ogórki.

Zaopatrzylam się w kilka testów owulacyjnych LH co by w końcu tak rzetelnie określić te dni płodne i nie działać tak na ślepo w byle jaki dzień. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Aktualnie właśnie dziś dostałam @ .

Rzezucha już gotowa do konsumowania



10 lutego 2015 , Komentarze (131)

Witam

Wdeplam na minę którą sobie sama zmontowalam. 

Niestety 40 sztuk wypasionych lukrowym bomb mnie pogrzebalo. Zjadłam chyba 4 sztuki :( Ale ze mnie dupa.

Wizyta u neurolog odwołana , pani doktor się rozchorowala i wizytę przełożyła dopiero na 24 lutego.

EDIT 

Juz po paczkach , co zostało zawiozłam rodzince i zjedli raz dwa. 

* link do przepisu https://app.vitalia.pl/przepis/paczki-przepis-...

8 lutego 2015 , Komentarze (75)

Mój śpi po obiadku, puszek tez w legowisku chrapie do góry jajkami , gary po obiedzie pomyte to sobie myślę naskrobie do Was.

Rano po kościele pojechaliśmy na cmentarz pozbierać świąteczne stroiki z grobów straszna zamieć śnieżna w tych szczerych polach hula bryy. 

Na obiad do mięsa i surowki panowie zazyczyli sobie frytki dobra zrobiłam im je ale tylko dlatego ze wcale ja na nie ochoty nie miałam. Zjedli ja nie.

Dobra no i dałam się namówić na zrobienie tych pancakes z sosem malinowym ale też tylko dlatego że ja ochoty na nie nie miałam.  W. zjadł i po sprawie. Nawet mnie to nie ruszylo.

We wtorek jadę na wizytę kontrolną do neurolog niech mnie przebada i powie jak się ma sprawa z moją rehabilitowana przepuklina kręgosłupa. Ogólnie nic mnie juz nie boli ale próbując iść na piętach lewa stopa mi leci. Ciekawe czy to tak juz zostanie czy da się z tego wyleczyć. 

Tydzień pod względem diety minął wzorowo. Ważenie na koniec miesiąca.  

Mam dodatkową motywację , a jaką ? Mój W. dostał od kogoś w pracy kalendarz.  Ale jaki kalendarz niżej można zobaczyć. Powiesilam go kolo lodówki.  Ależ na nie działa mowie wam. Jak się kręcę kolo lodówki od razu ucieka ochota na podjadanie bo gadam do siebie ja też tak będę wyglądać dlatego w dupie mam to podjadanie. :D

Ciągnie mnie na sklepy polazic po galeriach handlowych, dawno nigdzie nie byłam.  Ale kiepsko kasowo (mysli) Znaczy starcza na podstawowe funkcjonowanie bez szaleństw. 

Czekam już na cieplejsze dni co by wystartować z myciem okien od strychu po parter wsio , pranie firan i dywanów. Muszę nadrobić te generalne porządki z którymi nie byłam w stanie uporać się przed okresem bożonarodzeniowym .

Wysialam trzy opakowania rzezuchy i ze smakiem czekam na pyszne kiełki do kanapek. Na dniach będę też siać pomidory do skrzynek, bo to juz w sumie ich czas. Potem kolo kwietnia pikowanie i w maju do szklarni.

A to ten kalendarz prawda, że świetnie nadaje się jako motywator?  :D

7 lutego 2015 , Komentarze (100)

Hello ☺

Wstałam wczas rano. Umylam łazienkę , klatkę schodową,  kuchnię,  podłogi , wyscieralam meble, pomylam szkliwo , odkurzylam dywany ,uporzadkowalam garaż , zmieniłam pościel , podlalam kwiatki , przesadziłam storczyki na świeżą korę obcinajac im obumarle pędy , zrobiłam trzy wsady prania , skoczyłam na sklepy żeby pouzupelniac prowiant w lodowce , ugotowalam obiad a teraz leżę pod kocem z moim W. Piernik namawia mnie do grzechu. Znaczy żebym upiekla jakieś ciasto albo pancakes bo mu się słodkiego chce. Stanowczo odmowilam.  Przecież nie będę sama sobie kłody pod nogi stawiać.  Wiecie ze ja jedzenioholik jestem na odwyku i lecze się z otyłości a póki co idzie mi świetnie wiec żadne ciasto na pokuszenie nie wchodzi w grę.  No. ! Podsunelam mu pod nos moją przegryzke mieszanke bakaliowa  jak ma chcice na słodkie. ;) Ale nie papu. Nie to nie , ciasta nie będzie. 

5 lutego 2015 , Komentarze (95)

Co by się nie nudzić i nie mysleć o podjadaniu wzięłam się za robienie uszek, wyszło 300sztuk takich pyci pyci od kieliszka, dla porównania zrobiłam kilka sztuk większych takich jak robiłam na wigilię. Dziś sobie dołożyłam pracy zmniejszając je. Spokojnie Kochane jesli myslicie, że się będę nimi objadać, uszka to jakoś nie moje kubki smakowe, ale Mój W. jak wróci z pracy i zobaczy że na obiad grzybowe uszka z barszczem to mnie chyba na rękach będzie nosił (ha ha ha jeszcze żeby udżwignął takiego kloka jak ja :D). Zje pewnie wszyskie znając jego możliwości. 

Robiłam te uszka z racji tego że grzybów suszonych w spiżarce od piernika więc jakoś je chciałam spożytkować co by się za nie mole nie chyciły.

Ogólnie w temacie zdrowego light odżywiania w dalszym ciągu idzie nieskazitelnie. 

Z negatywnych wieści. ...piec centralny zastrajkowal dość ze woda w kranie zimna i grzejniki lodowate to jeszcze pierdyklo wodą w kotłowni że ją całą zalalo.  Dziś tata wydał sporo kasy na części i naprawę. I wszystko wróciło do normy. Ale zawsze musi się coś spierniczyc. 

4 lutego 2015 , Komentarze (86)

  

Trzeci dzień na właściwej ścieżce. 

Paszcza opanowana.

Zachowane 5 posiłków już bez żadnych dojadan między nimi.

Wieczory tez na piątkę , przestałam klapac gębą na noc.

Ćwiczę na ile chęci pozwalają. 

Na wagę wskocze przy końcu miesiąca toż nie ona ma tu być najważniejsza , a moje zdrowe light odżywianie. 

Jutro w obiadowym menu czysty barszczyk z uszkami grzybowymi.  Właśnie mocze grzyby na farsz i jutro będę sklejac uszy :D

Druga strona medalu jest mniej kolorowa.:?

Gdyż bez przerwy odzywa się we mnie to drugie ja które podsyca ogień i ciągnie w niewłaściwa stronę.  Ale dzielnie tłumie te głosy i na pierwszy plan w takie momenty wysuwam wszystkie plusy bycia szczupłą.  Także jest dobrze i cały czas tak będzie. 

Wizyta u endokrynolog jednak przesunięta na 6 go marca. Myślę że w miesiąc podreperuje co nabroilam przez styczeń, by nie palić buraka przy pani doktor.(pot)

3 lutego 2015 , Komentarze (200)

 Witam☺

Wszystkim tym co znaleźli się na podobnym zakręcie w diecie co ja i nie wiedzą co dalej ze sobą zrobić jak się odbić od dna polecam przeczytać świetny psychologiczny poradnik pt. " DLACZEGO CHCE BYĆ GRUBA"?. Osobiście przeczytałam przeanalizowalam i odnalazłam siłę by działać a nie cofać się i oddalać od marzeń. 

Teraz już wiem że waga i pomiary nie mogą być wyznacznikiem mych emocji że nie od wagi ma zależeć moje samopoczucie. Raz w miesiącu kontrolne ważenie nie częściej. 

Podstawa to muszę mieć świadomość że jestem jak alkoholik uzależniony od wódki tak ja od jedzenia. Nie mogę walczyć z jedzeniem bo WALKA jest gwarancją porażki. Mogę jedynie starać się leczyć z uzależnienia bo jestem jedzenioholikiem.  Jedzenie nie może być sposobem na zabicie nudy , lekarstwem na pocieszanie się czy tłumienie emocji. 

Podstawą jest nie stawiac sobie pokus na drodze unikać ich póki nie będę na tyle silna by się nie skusić .

Oj świetna książka. Polecam. Można pobrać elektroniczną wersję z chomika. Sporo dobrych rad i wskazówek w niej znajdziecie.

Nie dawno wróciłam z rehabilitacji. Kolejną serię ćwiczeń do wykonywania w domu dostałam w rozpisce. Oczywiście co dzień sumiennie ćwiczę oprócz tego jest i stepper i orbi. A nawet pięknie zaliczyłam wczorajszy dzień w diecie.  Dziś tez jest bardzo dobrze. Także jeśli coś nie idzie po naszej myśli może się okazać ze problem leży w psychice .

Niestety usunęłam około 50 osób z listy znajomych.  Osób na których wsparcie nie mogłam liczyć nawet w tych najtrudniejszych chwilach. Osób , które kompletnie nie prowadzą pamiętnika od miesięcy , osób których praktycznie nawet z nicku nie kojarzyłam bo tak byl lichy między nami kontakt. 

To będzie na dziś tyle.