Jestem studentką. Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła się kilka lat temu jednak nigdy nie zakończyła się oczekiwanym efektem. Myślę że odchudzanie jest pierwszym krokiem do zmiany mojego życia :)
Kolejny dzień uważam za zaliczony :) Z jedzeniem wytrzymałam (nawet oparłam się pysznym domowym frytkom) a w dodatku wczoraj i dzisiaj 30 basenów moje:) Padam, więc chyba tyle :) Trzymajcie się i dużo wytrwałości :)
Dzisiaj piękna, słoneczna niedziela :D aż chce się żyć. Zrobiłam kolejny krok jeśli chodzi o motywacje. Na kartkach A4 wydrukowałam całkiem fajne hasła: 1. Jem po to, aby żyć a nie żyjemy po to aby jeść! " 2. Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak minie."
Może się wydać śmieszne ale przykleiłam sobie te kartki na drzwiach od szafy (od wewnątrz żeby nikt nie widział) i każdego ranka jak się ubieram dostaje kopa do działania :)
Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzenie to: 9.30 kabanos + 3 kromeczki chrupkiego pieczywa wasa żytniego 13.30 gotowane mięso drobiowe + 2 kromeczki chrupkiego pieczywa wasa żytniego
Mamy dopiero 14.30 także robie sobie przerwe w nauce i próbuje się zmobilizować na basen :) Pewnie jak wróce to zjem plaster twarogu :D
A zapomniałabym, mam pytanie co jaki czas się ważycie? :)
Podobno dobrą motywacją jest podsumowanie dnia i swojego sukcesu :D
A więc pierwszy dzień uważam za zaliczony :D oparłam się pokusie pysznego torta tiramisu i myśle ze posiłki też były w porządku. 8.00 serek danio waniliowy 12.00 2 jajka+ kromka chleba 7 zbóż 16.00 jabłko i mandarynka W dodatku około 1,5l wody niegazowanej + 2 kubki herbaty zielonej :)
Pełna siły do walki z kilogramami i jutrzejszym egzaminem (informatyka = cos okropnego). Życzę spokojnej nocy a ja wracam do nauki :)
ps. dziękuje za wsparcie i mobilizacje - coś pięknego :)