Hej kochane.... nie myślcie że się poddałam... co to to nie! Dieta idzie idealnie i ćwiczenia także... tylko chcąc pogodzić naukę z dietą nie mam kompletnie czasu na internet ;c
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (63)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 31666 |
Komentarzy: | 919 |
Założony: | 9 marca 2014 |
Ostatni wpis: | 18 maja 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Hej kochane.... nie myślcie że się poddałam... co to to nie! Dieta idzie idealnie i ćwiczenia także... tylko chcąc pogodzić naukę z dietą nie mam kompletnie czasu na internet ;c
Ciekawostki ze świata Silje =)
Witajcie... cóż za zwariowany czas.. generalnie to cały weekend spędziłam pisząc prace licencjacką... chociaż więcej tu było obijania się niż faktycznego pisania... przybyło mi emm z 5 stron... więc szału nie ma... Taki szybki przegląd w stylu migawki z dnia ;D
Sobota:
- Miałam mega wilczy apetyt... generalnie myslałam że mi brzuch wyjdzie na drugą stronę... chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak głodna... rzuciła bym się na wszystko... ale! ale! ale! DAŁAM RADĘ! Nic ponad programowego nie tknęłam ;D
Niedziela:
- Przyczyna wilczego apetytu ujawniła się bezczelnie podczas treningu!! Tak dostałam okres... (nie w czasie -.- stąd moje zaskoczenie...), więc za wiele nie zrobiłam... dałam radę chwilę na bieżni podreptać gdy tak mnie brzuch zabolał że aż nie dokończyłam treningu!!!! Bu... cóż za ironia losu... własnie w niedzielę planowałam ćwiczenia na brzuch =.=
Poniedziałek:
- Odbiłam to sobie na treningu podwójnie! Po 3 h wyszłam mokra i zmęczona... ale szczęśliwa! ;D
Generalnie dieta.. można powiedzieć idealnie mi idzie ;)
A teraz mój mały problem...
Ehh... dobra mam to 21 lat... miałam nie jednego chłopaka... no i teraz też mam... ba! narzyczonego... ale zawsze jakoś nie mogłam zrozumieć o co chodzi z tymi motylkami w brzuchu, nigdy mnie nie wzięło tak żeby mi kolana mdlały itd. Uważałam to za przekolorowanie relacji połączone z usprawiedliwieniem wyboru obiektu westchnień... ale kurcze... od jakiegoś czasu mam takie typowo nastoletnie odczucia jak widzę jednego chłopaka... e dobra mężczyznę, ma pod 30lat... (20+ dała bym tak na oko 26-7)... nie spytam czy jestem nienormalna... bo jestem xD Ale aż mnie to przeraziło .. zawsze byłam w tych "uczuciowych" sprawach taka opanowana, a tu... x.X mam banana na ustach przez pół dnia bo mi "siema" powiedział... bez komentarza... Walnijcie mnie czymś cieżkim przez głowę! Błagam....
Witam Was moje najukochańsze truskaweczki ;d
U mnie dzisiaj wzorowo jesli chodzi o ćwiczenia.. była i siłownia na której poszalałam spalając gróbo ponad 1000 kcal... i Tamilee na brzuch (Ps. musze się pochwalić wczoraj się ośmieliłam i wieczorem pobiegałam po dworze! ;d przyznam że to przyjemniejsze niż na siłowni...) no i na menu też nie narzekam dużo warzyw, rybka i takie tam.. chociaż może trochę za mało... no ale dzisiaj wypadła mi z rozkładu kolacja... dlaczego? emm... no bo miałam zabrać się za licencjat... no ale pomyslałam że skoro wstałam o 5 rano... i tak trochę jestem zmęczona po ćwiczeniach i nauce to zdrzemnę się z godzinę (było to koło 17...), tak też zrobiłam ... chociaż nie do końca.. bo generalnie obudził mnie dopiero telefon od narzyczonego dopytującego co się dzieje że mu nie odpisuję... xd Tak więc, po obadaniu że jest już 21.... pobiegłam się umyć i tak siedzę od tego czasu i skrobię licencjat...
A teraz coś co myślę że jest warte polecenia! Otóż od paru tygodni stosuję odżywki do włosów firmy biovax ... ja sobie kupiłam całe pudełka... ale zachęcam do spróbowania saszetek .. takich na jeden raz... widziałam dzisiaj ze są w Biedronce! Jedna kosztuje 1,99 zł... więc się opłaca na to jak rewelacyjnie działają... pierwszy raz w życiu nie wypadają mi włosy... chociaż wcześniej naprawdę wielu rzeczy próbowałam... i są takie mięciutkie, milutkie i ogólnie oh i ah xD
A oto moja ulubiona! :
Oki oki przyznam się... w weekend popłynęłam... ale co tam xD
Dzisiaj na siłowni mam nadzieję że wszystko spaliłam hihi ^.^ Dziś też wróciłam w końcu do siebie... ojć muszę rzadziej jeździć do rodziców... bo po każdej wizycie trochę mnie więcej... xd
Ale... oj tam oj tam... dlugi weekend minął i czas wrócić do codziennej rutyny... tak więc owocnej pracy/nauki.... no i sukcesów w odchudzaniu kochane ;*
Alloszka w ten nieco zachmurzony ale jakże piękny dzień! ^.^
Jakie plany na dzis kochane? Ja wstałam dziś o 6.20... posprzątałam, poprałam, pokicałam po vitalii i napisałam całą stronę licencjatu ! ;D No to generalnie teraz nic tylko poleniuchować do przyjazdu narzeczonego... a potem już cały dzień na przyjemnościach hihi ^.^
A oto co upatrzyłam sobie na następne BIO zakupy:
Lista zakupów:
- owoce acai (dużo pozytywnego słyszałam o wpływie na skórę i pracę mózgu...)ktoś się może oriętuje w jakiej postaci najlepiej spożywać? ;] Od razu mówię że tabletki i syropy odpadają xD Ale można jeść surowe? ;P
- surowa czekolada (niby słodycz... ale jestem ciekawa jak to smakuje! Jako czekoladoholiczka takiego rarystasu miała bym nie spróbować? ;D)
Powodzenia kochane i miłego długiego weekendu! =)
Witam was kochane..
Jak powiedziałam - tak zrobiłam! Dzisiaj nie weszłam do żadnego sklepu "bio" - jupi jupi! A pomogło mi to że dzisiaj był odwrotny plan... rano siłownia, a po niej do pracy... więc generalnie biegnąc na ostatnią chwile nie miałam sposobności nawet pomyślec o zakupach xD
Cóż dzisiaj nasza kochana Silje jadła:
1. śniadanie: Kefir+ cynamon + goja + biała morwa + gryka, do tego czerwona herbatka
- siłownia - dzisiaj dzień dla brzusia i rąk ^.^
2. obiad od razu po siłowni (i z tego powodu musiałam potem biec.... xd a tak serio to trochę mi zeszło na ćwiczeniach dłużej niż zamierzałam...): brązowy ryż - niecałe pół woreczka + 2 pokrojone buraczki + gotowana w curry panga + sok pomidorowy (chyba pól godziny wczoraj w sklepie szukałam po etykietkach żeby na 100% był 100% xD)
- pomiędzy oczywiście duuuzo wody, z 3 czerwone herbaty i kawa bez dodatków...
3. Kolacja: omleciki : 4 jajka M + mąka kukurydziana + curry + słodka papryka (generalnie wg. mojej ulubionej stronki z liczeniem co ile ma kcal na ile gram... xd to wyszło z 255 z tych składników... ale... był jeszcze olej.. em ... i tu chyba troche przesadziłam... najpierw chciałam bez niego, ale jak zaczęły mi przywierać to wymiękłam xD ), do tego pogryzłam pomidorki te malutkie koktajlowe
Ps. pycha!
4. a jakieś 30 minut temu podgryzłam 2 jabłka xD
Bziuuuum..... Jak mi lekko jak mi fajnie ^.^
W planach na dziś z serii " w końcu o siebie dbam" jest jeszcze tylko dłuuuga kąpiel z żelami, odżywkami i balsamikami...
Edit... było cudownie... =)
Powodzenia kochane! ;*
Morwa Biała - i moja podświadomość...
Generalnie tę morwę białą kupiłam dzisiaj na spontanie nic nie wiedząc o jej właściwościach i teraz wchodzę na google chcąc sprawdzić właściwie czy ma jakieś działanie, a tam:
"Liście morwy białej wykazują właściwości lecznicze. Działają stabilizująco na poziom cukru we krwi, ograniczając jego przyswajanie przez organizm, dlatego mogą być polecane pomocniczo w cukrzycy typu 2 oraz przy odchudzaniu. Owoce są jadalne." - info
Normalnie uśmiałam się... ja to już robię podświadomie xD To tak jak kiedyś z goja, zaczęłam ją jeść zanim jeszcze naukowcy odkryli że jest na odchudzanie no i zieloną herbatą... xD Poznajcie mistrzynię jazdy na skróty XD
Chociaż powiem że smak ma średni.. tj. nie jest zła ale i nie powala.. w konsystencji jak te granole z otrębów ale to się w mleku nie rozpuści... a smak to taki jak mniej słodkie rodzynki ;P - Wiem miałam spróbowac jutro... ale miałam dylemat co na kolację.. a że zjadłam mniej na obiad - gotowane jajko i rybkę + surówkę .. to stwierdziłam że na kolację mogę zaszaleć xD no więc była morwa + kefirek + goja + cynamon i UWAGA (to także dzis kupiłam) chrupiąca gryka z melasa i migdałami ..... - wydaje się dużo ale tak mi wyszło około 300 kcal... w końcu w filiżankę duzo tego nie pomieściłam hihi... a ta gryka mega nadmuchana... wielkie opakowanie to 100 g (całość tylko 370 kcal!- a zjadłam z 5g xD)...
Jak ten czas gna nieubłaganie... dopiero co zaczynałam, a tu już 2 miesiace minęły... i mam nadzieję że jeszcze kilkadziesiąt ich minie =) A może i lata... na zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach ^.^ Genralnie jestem pełna pozytywnych myśli/emocji (wiem wiem.. jak zawsze, ale czy coś w tym złego? Dla mnie nie! ;d ) i podoba mi się mój obecny styl życia.. i nie chcę go zmieniać =)
Dzisiaj - o zgrozo- znowu zajrzałam do sklepiku Bio .. troche wina sprzedawczyni (na kogoś zwalić trzeba! ) która zapewniła mnie, iż dzisiaj będzie nowa dostawa towaru. I wiecie co? Była ;D Tak więc mam pare nowych nabytków, jednak najbardziej intryguje mnie jeden z nich - suszona Morwa biała... nigdy tego nie próbowałam... jutro na śniadanie koniecznie muszę spórbować... ;] Na moje "nieszczęście" akurat ten sklepik jest na drodze między pracą, a siłownią... no więc dośpiewajcie sobie resztę hihi.. Ale solennie przyrzekam, że w tym miesiacu już tam nie wejdę hhahah (łatwo mi mówić 29 kwietnia, co nie? xD)
Ps. Wczoraj obiecałam że dam znać jak ta mieszanka z amarantusem smakuje.. no i przyznam że jest wspaniała! ;D Oh moje śniadania stają się prawdziwymi ucztami.... w których na nudę narzekać nie można choć kręcą się generalnie wokół jednej tematyki... ;p ale nie żałuję... jak tak trochę pocelebruję ten pierwszy - jak to mówia najważniejszy- posiłek... to w ciągu dnia nawet nie myślę o jedzeniu... mogło by nie istnieć ;p
Powodzenia kochanei kochani ! =)
Ależ mi to weszlo to w krew! Zapewne chcecie wiedziec co... a to wam odpowiem, chodzi mi o myszkowanie po sklepach z Bio żywnością i po półkach takowych w marketach etc. Oczywiście żywienie się takimi rzeczami w 100% nie wchodzi w grę... w końcu one w większości nie służą do odchudzania jak się mylnie powszechnie sądzi... tylko przede wszystkim dla alergików/ osób z nietolerancją różnych konkretnych skłądników etc. No ale przez mój ostatni zakup czyli ten makaronik... byłam ciakawa cóż też innego fajnego można tam znaleźć! I sie nie zawiodłam! No wiecie czasem warto sróbowac czegoś nowego... (nie koło pyr i schabowego się świat kręci xD - a tak nawiasem mówiąc.. to mnie zawsze rozbraja... jak się chce jeść cos innego niż "tradycyjne polskie potrawy" to zaraz wszyscy w twoją stronę i skrzywione miny i że po co się katować/ po co się odchudzać/ po co kasę marnować.... zupełnie tego nie rozumiem... czyli jak nie chcę się wpasować w to co wszyscy to źle? ... nie chcesz cukierka = więc mnie obrażasz... O.o ehhh ludzie i to ich usprawiedliwianie się poprzez narzucanie tego innym... pieski ogrodnika ot co..).
Powiem wam, że wiele interesujących rzeczy znalazłam! Jestem szczerze uradowana że tam zajrzałam... Tyle fajnych rzeczy... dzisiaj np. kupiłam płatki z amarantusa.. no i pare innych rzeczy ale Ciiiiiiiiiicho sza! Nie mówcie mojemu portfelowi... może jeszcze sie nie zorientował że mu sporo gram ubyło hihi^.^ gdyby z tłuszczykiem było tak latwo... ;p
Ps. tylko muszę się poskarżyc że mam okropny problem ze znalezieniem białego ryżu - ale tego okrągłego! Wszędzie długoziarnisty lub zwykły... no więc znowu kupiłam po prostu brązowy... Cos w końcu jeść trzeba xD
A co do moich postepów... no to codziennie na siłowni... wolne będzie w czwartek.... i tak będzie mój "plac zabaw" zamknięty ;( Więc trochę inaczej niż zazwyczaj.. za to w pt. ćwiczę ostro i wytrwale....bo znowu w sobotę klapa ;/ Będę miała w te dni więcej motywacji do nauki ^.-
Dieta? Nie narzekam =) Jest grzecznie i zdrowo. Właśnie zjadłam obiadek... tylko tak byłam wygłodniała po siłowni... że nie udało mi sie przestrzegać zasady " jedz wolno i delektuj się każdym kęsem" - nim się obejrzałam to nie było czego kąsać XD Obiecuję się poprawić!
czasem sama siebie załamuję... znowu zapomniałam o uszykowaniu sobie śniadania na uczelnię.. wzięłam tylko jabłko i marchewki (te malutkie- 150g opakowanie) i pobiegłam na zajęcia... tak więc jak teraz przed 18 wróciłam byłam piekielnie głodna! I zrobiłam sobie mega szybki obiad.... ale przepyszny! Aż mnie korci aby jutro zrobić to samo xD
No więc tak wrzuciłam makaron (ten zielony- pierwszy raz używałam)*
posypałam makaron cynamonem, do niego dorzuciłam całą! (300g) surówkę marchewka z jabłkiem i trochę goji.... i z apetytem wszamałam xD I do teraz nie wiem czy to tak nieziemsko dobre, czy ja tak nieziemsko głodna byłam...
* Co do makaronu... to rano- zamiast się szykować sobie śniadanie na uczelnię... pałaszowałam pierwsze śniadanie i czytałam artykuły w internecie... i wyczytałam w nim bardzo dużo niepochlebnych rzeczy o glutenie i parę niezłych argumentów aby go nie spożywać... więc postanowiłam go ograniczyć w diecie... no oczywiście na śniadanie sobie jednak na niego pozwolę... bo u mnie najczęstsze śniadanie to mleko + otręby owsiane lub płatki fitness + dodatki w stylu cynamon, goja etc. I jakoś tym się najadam i najlepiej się czuję w ciągu dnia po takim śniadaniu... (chlebem się nie umiem najeść na śniadanie, a znowu jajecznice itp. ograniczam bo olej swoje za uszami ma ;p ) chociaż widziałam w Almie, wcale nie drogie wolne od glutenu produkty śniadaniowe... więc jak mi się skończy paka płatków fitness to chyba sobie jakiś sprawię - chciałam nawet dzisiaj kupić ale pomyślałam że mam jeszcze tę całą paczkę płatków i otrębów... i jakoś się opamietałam ;D
wczoraj znowu byłam w drogerii... i jak zwykle weszłam i z pustymi rękoma nie wyszłam... ohh zacznę się z tego leczyć... ale było akurat na promocji serum które od dłuższego czasu bylo na liście moich zachcianek xd