Dieta idzie wyśmienicie, dzisiaj pominęłam tylko kefir :) I nie zjadłam nic nie dozwolonego, chociaż na pytanie "Chcecie coś z cukierni?" każda moja komórka krzyczała "Tak!!!",a mózg zarejestrował listę zakupów - "jeden pączek z marmoladą owocową, a jak nie będzie to z budyniem, dwa rogale z czekoladą i te pyszne kruche ciasteczka, ale tak z 0,5 kg bo się odchudzam" Natomiast gorzej idzie strona aktywności fizycznej...
Wczoraj miałam zaplanowane ćwiczenia... Złapałam pierwszą lepszą wymówkę za nogi i nie puszczałam, a dzisiaj mam kaca moralnego. Przez trzy godziny biegałam po leroy merlin w poszukiwaniu płytek, więc uznałam, że jestem taaaak wykończona, że przecież jeden dzień mnie nie zbawi, że kalorie i tak się spaliły automagicznie. A dzisiaj szukam motywacji na kanapie z laptopem na kolanach... Żenada... Największym wrogiem odchudzania jestem ja sama i to ja jestem jedyną przeszkodą w dążeniu do wymarzonej sylwetki. Najważniejsze to powiedzieć to głośno, zaakceptować, a potem walczyć z własnymi słabościami.
Więc postanowiłam w ramach pobudzania motywacji przeprowadzić terapię grupową. Mam nadzieję, że weźmiecie w tym udział. Chodzi o to, żeby przypomnieć sobie powody dla których to robimy. Wzmocnić je w naszej świadomości. Przyznać się do nich głośno. Mam nadzieję, że też weźmiecie udział, bo każda kolejna osoba to znak, że jesteśmy grupą, że damy radę razem!!!
Uwaga, moje powody:
1. Przestałam być atrakcyjna dla swojego mężczyzny (przykre, ale jednak)
2. Mam zarezerwowany wyjazd na wakacje (chciałabym móc bez skrępowania chodzić po plaży)
3. Chcę odbudować swoją pewność siebie (kiedyś byłam odważna, towarzyska - teraz unikam ludzi, chcę zmienić pracę, przyda się przekonanie o własnej wartości)
4. Chcę otworzyć szafę i nie myśleć o tym jak zamaskować niedoskonałości
5. Chcę żeby bliscy byli ze mnie dumni ( bo bardzo mi kibicują)
Nie szukajcie wymówki, żeby nie wziąć w tym udziału! Jak odłożycie na później to tego nie zrobicie. Przypomnijcie sobie cel którym nie jest 5, 10, 15 kilogramów, a to co jest zakorzenione głębiej. Do dzieła!