Do tej pory nie chwaliłam się, co zjadłam w ciągu dnia, ale wydaje mi się jednak, że to w jakiś sposób pomaga jeszcze podsumować, czy dany dzień był udany. No to jedziemy :)
śniadanie - bułka fitness z marmoladą
drugie śniadanie - Jogobella wiśniowa
obiad (a raczej kolejny posiłek) - bułka pełnoziarnista z serkiem kanapkowym, rukolą i polędwicą
kolacja - makaron z sosem bolognese - jest kaloryczny więc wymyśliłam, że nałożę go bardzo malutko i wymieszam z garścią rukoli - rewelka! Smakowało chyba lepiej, niż tradycyjnie podane.
A rano ćwiczyłam z jutuba jogę dla początkujących. Na razie wychodzi trochę nieporadnie, a równowaga leży i kwiczy (dosłownie leży - nawet zaliczyłam przewrotkę), ale i tak rozciąganie ciała z rana i możliwość wyciszenia się to świetna sprawa! Już nie mogę się doczekać, jak nauczę się całego układu na pamięć i będę go wykonywać codziennie rano bez konieczności patrzenia co chwilę w ekran
Czy któraś z Was ćwiczy jogę? Jakie macie z tym doświadczenia?