Pamiętnik odchudzania użytkownika:
callan

kobieta, 45 lat, City

165 cm, 84.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Nawet nie wiem kiedy minal listopad! Moj poprzedni wpis byl 5 listopada, a dzis juz 2 grudnia, whoa!

Masa rzeczy sie nadziala: skonczyly sie lekcje yogi i callanetics na 2014, nowa sesja zaczyna sie w styczniu, wiec chyba autentycznie bede musiala sama ze soba cwiczyc w domu te kilka tygodni (strach)

W zeszla sobote mielismy te firmowe Christmas Party (wlosy podciete, jewel red shellac na pazurkach). Wystapilam w dosc krotkiej jak na mnie (przed kolano) czarnej sukience w biale kwiaty, rekaw 3/4, czarne grube rajtuzy, buty krotkie botki na wysokim obcasie, srebrna kopertowka, srebrna bizuteria, i mega czerwone usta. Zadalam szyku, nie powiem (dziewczyna) Fajnie sie bawilismy, kilka osob sie skompromitowalo, co stalo sie tematem ploteczek w poniedzialek w biurze (ha ha ha!!!), jedzenie bylo bardzo dobre, piekny wystroj (impreza byla w drogim hotelu), a ja po angielsku zmylam sie ok 23:00 i nawet sie w niedziele wyspalam normalnie.

Zakupy: marzy mi sie taki cieniusienki zloty pierscionek...

Chyba sobie jutro taki znajde po pracy. Do czerwonych paznokci i bladych zimowych dloni bedzie idealnie pasowal. 

Zrobilam tez troche zakupow w Sephora i Lush. Moglabym tam cala wyplate zostawic i nawet nie bardzo zalowac zdaje mi sie...

No i jeszcze Wam pokaze jak super prezent zamowilam dla mojego faceta na Swieta:

Firma nazywa sie Boomf.com, i drukuja zdjecia na ... marshmallows! Cos cudnego :)

5 listopada 2014 , Komentarze (7)

Naleze do tych osob, ktore jak juz sie ugrzeja to sa dlugo cieple, ale zawsze mi jest sie ciezko wlasnie ... rozgrzac. Z tej okazji wymyslilam sobie taki prezent na Gwiazdke:

Musze chyba do Mikolaja list wyslac ;)

3 listopada 2014 , Komentarze (2)

Czas mija zdecydowanie za szybko. Nawet nie wiem kiedy minal kolejny tydzien ... ?

Bylam wczoraj na obiedzie z moim facetem w takiej malej, ale doskonalej restauracji (Chinese fusion zdaje mi sie). Gdy tak non stop pada, i jest zimno, to mnie sie marzy ta ich zupa hot & sour, bo rozgrzewa mnie az po palce u stop:

Dzis callanetics, pojutrze yoga, jutro ... wizyta u kosmetyczki na wax.

W pracy jakies tam potyczki z tymi samymi osobami, ale jakos to po mnie splywa. W sobote zorganizowalysmy z kolezankami typowa angielska high tea u mnie w domu, i bylo cudnie: rozne herbaty, kanapeczki z ogorkiem, biscuits, cake pops, clotted cream, dzemy i smarowidla, yum! Rewelacja – polecam!

28 października 2014 , Komentarze (3)

Postanowilam przejrzec moj e-reader (jestem szczesliwa posiadaczka rozowego kobo aura), i mam tyle zaczetych ksiazek, ze wlos mi sie na glowie zjezyl. Zaczynam, potem cos innego mi wpadnie w reke, ktos polecil, jakas recenzje dojrze... 

Przeczytane srednio 10% z kazdej z ponizszych (znacie te tytuly?):

MASA o kbietach polskiej mafii – Artur Gorski
The Paying Guests – Sarah Waters
The Medium – C.J. Archer
Station Eleven – Emily Mandel
The Outlander – Diana Gabaldon
God‘s Doodle – The Life and Times of the Penis – Tom Hickman
Hitman – Juliusz Machulski
Haunted on Bourbon Street – Deanna Chase
The Island – Jen Minkman
Moby Dick – Herman Melvile
The Astronaut Wives Club: A Ture Story – Lily Koppel
49 Opowiadan – Ernest Hemingway
You Are One of Them – Elliot Holt
Mistress of the Sun – Sandra Gulland

Kazdy z tych tytulow zaczety, ha ha ha!!! Nawet nie wiem jak to skonczyc. Podejrzewam, ze od gory do dolu, jedna skoncze, zaczne nastepna...? 

Mniej przed komputerem i telewizja, wiecej z ksiazka. To moj plan na najblizsza przyszlosc.

Wczoraj nie poszlam na callanetics :( Wrocilam tak zmeczona z pracy (w poniedzialek!!!), ze nie mialam sily ponownie wyjsc. Pomalowalam dzis paznokcie (nude beige), powinnam sie umowic do fryzjerki w najblizszym czasie. 29 listopada mamy firmowe Christmas Party, moze przed sama impreza pojde...?

20 października 2014 , Komentarze (4)

Po ogoloceniu szafy w zeszlym tygodniu doszlam do wniosku, ze brakuje mi takich weekendowych staple pieces do mojej garderoby. Zakupy uwazam za owocne :)

No i tak, kolejne waskie jeansy. Okazuje sie, ze jak sie czlowiek przyzwyczai do noszenia waskich, to potem spodnie typu boot cut wydaja sie takie ogromne! Czarny sweter ze skorzanym przodem bedzie idealny na wyjscie do pubu, koszule moge nosic odpiete na T-shirt, lub pod spodem tego szarego swetra (layers!). Koszulka w paski – no coz, mam slabosc do navy ;)

Kupilam tez nowy podklad do wyprobowania. Jedna z moich ulubionych beauty bloggers, Lily Pebbles, twierdzi, ze jest to najlepszy z drugstore. No zobaczymy ...

Poza tym pada, a moja kurtka deszczowa sprawuje sie idealnie :)

O odchudzaniu nie pisze, bo nawet nie ma o czym. Dzis callanetics, w srode yoga. 

11 października 2014 , Komentarze (9)

Ale mialam zabiegany tydzien! 

Yoga byla super, nastepnego dnia lekkie zakwasy w gornych czesciach ciala, co jest ok, bo po callanetics mam na brzuchu i w dolnych partiach ;)

Szafa wreszcie zorganizowana, 4 torby ciuchow dla biednych wyniesione do skrzyni na ulicy (cztery! no ale jak w czyms nie chodze, to po co ma to u mnie lezec?), w szafie przewiew.

Kupilam sobie tez porzadna kurtke deszczowa (Gore-tex), nie byla to tania impreza, ale ja nie cierpie byc mokra, brrr ...

Na tym zdjeciu nie wyglada az tak atrakcyjnie, ale ma fioletowa podszewke i fioletowy suwak. Mysle, ze bedzie mi sie dobrze sprawowac :)

7 października 2014 , Komentarze (3)

Zaczynam jutro wieczorem. Szczerze mowiac to nie moge sie doczekac, bo kiedys chodzilam i bardzo sie dobrze po niej czulam.

Wczorajszy callanetics zaowocowal dzisiejszymi zakwasami. Pojawily sie tylko 4 osoby, sezon grypowy w pelni! Instruktora postanowila chyba sie nami lepiej zajac, bo dawno juz sie tak nie wymeczylam, ha ha ha!!! 

A teraz juz nie ma wybacz, biore sie za te cholerna szafe! I pranie... 

Edit:

Wciaz jestem w szafie. Kupka na biednych coraz wieksza, ale jakos nie mam obiekcji by sie pozbyc rzeczy, w ktorych nie chodzilam caly sezon. Coraz wiecej wieszakow widze, coraz mniej ciuchow. 

Poki co: 4 prania.

4 października 2014 , Komentarze (15)

Dzis kolacja u znajomych (na 19:30), jutro wyjscie z kolezanka Polka i jej mezem na drinka. Zadnych ambitnych planow, zakupy spozywcze zrobione.

Co nie jest zrobione to szafa i pranie. Szafa wciaz plena letnich ciuchow, a za oknem zdecydowanie jesien.

Obejrzalam 2 najnowsze odcinki The Good Wife - super. Prawnicze seriale to moje ulubione (wiadomo!).

2 października 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj obudzilam sie z migdalam wielkosci renglody! Poszlam do lekarza, zrobil mi wymaz z gardla, powiedzial, ze jesli cos na nim uhoduja to zadzwonia, a jesli nie zadzwonia, to znaczy, ze nic nie uhodowali i (mrugnal na mnie) ... suck it up, princess, czyli wirus, i musze to przecierpiec. Polecil albo cieple plyny z miodem i cytryna, albo lody, cokolwiek przynosi ulge. Mnie przynosi cieple. 

W sklepie z miodem pan polecil mi propolis. Biore po 10 kropelek 3x dziennie, plus te cieple napoje. Dzis juz migdaly nie bola, od lekarza nie dzwonili, gotta suck it up

Paznokcie u dloni pomalowane na L'Oreal Doutzen's Nude, no idealny nude dla mnie...

27 września 2014 , Komentarze (7)

W lozku, z drapiacym gardlem i zasmarkana. Wiele osob w pracy jest chorych, i oczywiscie "bohatersko" pojawiaja sie w biurze i zarazaja innych. Ja zostalam w lozku i leczylam sie domowymi sposobami. Dzis mi juz znacznie lepiej.

Efektem nudzenia sie w domu jest piekny (mimo iz domowy) pedicure, w kolorze zgaszonej sliwki, oraz piety jak u niemowlaka, ha ha!!!

Obejrzalam tez 2 filmy. Pierwszy to Adult World, bardzo zabawny, z Emma Roberts, John Cusack oraz Evan Peters (z mojego ulubionego American Horror Story. Drugi film to Flight z Danzel Washington, tez dosc dobry, choc powazny i meczacy (glowny bohater to alkoholik). Polecam obydwa.