Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś ważyłam 96,6 kg, dzisiaj 75 kg ale chcę zrzucić jeszcze/znowu... stąd wyzwanie 10 kg do 21.09 :) korekta: data nie jest istotna... obym się dobrze czuła sama ze sobą (mam na myśli wagę i moje ciało)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5469
Komentarzy: 84
Założony: 16 lipca 2014
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GingerCat

kobieta, 45 lat, Warszawa

166 cm, 70.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2014 , Skomentuj

tak mi się jakoś uroiło w tej mojej głowie, że w przyszłym tygodniu, chciałabym zobaczyć 6 tkę na początku mojej wagi. nie wiem czy to realne. już pomijam, że zakiełkowała mi myśl o cieście z jabłkami i z lekką nutą cynamonową. nie wiem skąd mi się to wzięło bo generalnie szarlotek/jabłeczników i innych nie lubię. i tak sobie myślę, że chyba moja tkanka tłuszczowa powoli (bardzo powoli) zaczyna się kurczyć. tak to jest jak organizm dopomina się o swoje:) pierwszy raz, od kilku tygodniu pomyślałam o słodziutkim. 

mmmmm.... i się rozmarzyłam, aż dostałam ślinotoku :)

31 lipca 2014 , Skomentuj

gdzieś zgubiłam jeden dzień. byłam przekonana, że dzisiaj jest środa. dobrze, że weekend jest blisko, bo jestem lekko zmęczona (może własnie stąd ta "zguba") :D

wczorajsza kolacja okazało się wybitnie udana. przednie towarzystwo a warzywa smakowały jak nigdy. do tego woda i cytryna. takie zestawienie odpowiada mi najbardziej. przyznaję, że w głowie pojawiła się myśl, żeby zjeść coś innego. wszystko pachniało obłędnie a najbardziej w głowie utkwił mi łosoś (poczułam ogromną chęć na rybę) ale pozostałam przy swoim planie: jak najmniej kalorii na wieczór. na deser była kawa + słodzik. 

a późnym wieczorem kieliszek różowego wina w towarzystwie mojego "Pana i Władcy" ;) zgodnie doszliśmy do wniosku, że  jednak wolimy czerwone. są bardziej konkretne w smaku, czasami ciężkie i z pięknymi nutami. a jak się zaplącze gdzieś posmak czarnej porzeczki to.... ehh ciężko to nawet opisać. polecam. uwielbiam próbować czerwone wino... szczególnie z regionu Rioja. zdecydowany i mocny smak, trochę ciężkie. pięknie ciemna barwa. polecam. wina gruzińskie... zaskakujące. nie wspomnę o francuskich, ale trzeba bardzo uważać. osobiście nie przepadam za szczepem pinot noir (zbyt cierpkie) jak dla mnie. czasami delikatnie niedojrzałe. no dobrze wystarczy już winnych wynurzeń :) 

rozpisałam się.. miało być o weekendzie a pojawił się temat wina i moich preferencji smakowych.

pozdrawiam wszystkich popijać wyśmienitą kawę. 

dzień bez tego dodatku jest dniem straconym ;)

30 lipca 2014 , Komentarze (2)

dzisiaj mamy kolejny piękny dzień. uwielbiam kiedy jest ciepło/gorąco :) poranna kawa (już druga) smakuje wybitnie. 

waga z samego rana pokazało 71,8 kg :) jest ładny progres. 

dzisiaj zjem więcej. wieczorem będzie dużo warzyw, gotowanych i surowych zjedzonych w bardzo miłym towarzystwie. 

pozdrawiam wszystkich 

29 lipca 2014 , Skomentuj

chyba jem za mało a  z drugiej strony jak zjem to mam poczucie winy :(

śniadanie:kawa,

obiad: o 12.00 sałata z dodatkami oliwki, feta, fasolka) 

deser: dwie nektarynki, 

kolacja nektarynka

koło się zamyka. powinnam jeść w ciągu dnia ok 1500 kcal.

dzisiaj mam kiepski dzień. 

28 lipca 2014 , Skomentuj

przyznaję się bez bicia, że wczoraj nie zjadłam nic, ale tylko dlatego, że w sobotę byłam na weselu.ostatni posiłek na tej imprezie zjadłam o 3 w nocy :) smakowało jak cholera. w związku z tym, wczoraj pościłam. 

dzisiaj rano kawa, potem o 12.00 sałata (+ oliwki, fasola czerwona). o 19.00 potrawka z indyka + nektarynka.

nie mam zielonego pojęcia ile kalorii miała potrawka ale przygotowana w domu z ogromną dbałością o to, żeby tłuszczu w niej nie było :)

w ciągu dnia powinnam zjadać 1400 kcal, ale sądzę że nie dobiłam do tej wartości.

nie mam właściwie ochoty na jedzenie, gdyby nie mój luby, potrawki bym nie zjadła.

życzę wszystkim wytrwałości i pięknego wieczoru. 

pozdrawiam.

Ginger

28 lipca 2014 , Skomentuj

obliczyłam swoje zapotrzebowanie kaloryczne na podstawie obecnej wagi.są dwie metody:

OPCJA 1
Waga (w kg) x 24 = BMR (kobiety wynik muszą pomnożyć razy 0.9)
BMR x współczynnik aktywności = optymalna ilość kalorii (kcal) na każdy dzień

OBJAŚNIENIE
BMR to podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne
Współczynnik aktywności prezentuje się następująco:
1 – gdy w ogóle nie ćwiczymy i nie pracujemy 
1,1 – gdy nie ćwiczymy lub tylko sporadycznie, krótko pozwalamy sobie na delikatny wysiłek np. krótki spacer, a także pracujemy na siedząco 
1,2 – gdy ćwiczymy częściej, ale nie są to intensywne zajęcia jak np. jazda na rowerze, czy pływanie, natomiast w pracy głównie siedzimy 
1,3 – gdy 2-3 razy tygodniowo trenujemy intensywniej, a praca wymaga od nas średniej aktywności np. fryzjer, ochroniarz 
1,4 – gdy niemal codziennie zażywamy intensywnego ruchu, czyli nawet szybszy spacer, a ponadto spory wysiłek czeka nas także w pracy
1,5 – gdy każdego dnia mocno ćwiczymy i posiadamy ciężką, fizyczną pracę.

w tej opcji wyszło 1710, 72 kcal

OPCJA 2

Drugi sposób (bardziej dokładny, gdyż wylicza dzienne zapotrzebowanie energetyczne na podstawie kilku indywidualnych cech)
WZÓR
[9,99 x waga (w kg)] + [6,25 x wzrost (w cm)] – (4,92 x wiek) 
Do uzyskanego wyniku dodajemy cyfrę 5 w przypadku mężczyzn lub odejmujemy liczbę 161 w przypadku kobiet.

Następnie wynik mnożymy przez współczynnik aktywności, który tym razem wynosi:
1,4 – gdy brak aktywności i wysiłku
1,7 – przy średnim wysiłku i aktywności 
2 – przy intensywnym codziennym treningu i wysiłkowej pracy
Oczywiście w miarę potrzeby korzystamy z pośrednich wartości np. 1,6; 1,9 itp.

tutaj zapotrzebowanie kaloryczne wyszło: 1993,01 kcal

natomiast na jeszcze innej stronie wyliczyłam , że potrzebuje 1777 kcal, a moje BMR wynosi 1480 kcal. 

gdzie tu sens i logika????

chyba się zgubiłam. 


27 lipca 2014 , Skomentuj

waga się ruszyła, pomimo wczorajszego odstępstwa od diety (wesele... no cóż, dietetycznych rzeczy na takiej imprezie nie podają :) ale i tak starałam się być grzeczna. w każdym razie, kilogramy lecą...

myślę nad spalaczem tłuszczu. dużo pozytywnych opinii przeczytałam o Sun The Original Tight. kuracja starcza na miesiąc..może ktoś coś słyszał?

22 lipca 2014 , Komentarze (2)

dzisiaj muszę wlac w siebie 1,5 litra wody. wiem, ze dla większości to nie problem. u mnie to wygląda tak, ze z każdym łykiem mam coraz większe mdłości. 

szału nie ma ... :( 

toczę ze sobą wewnętrzną walkę. butelka czeka :)

18 lipca 2014 , Skomentuj

mam wrażenie, że jem więcej niż przed dietą. gdzieś tam z tyłu głowy wiem, że to są dania niskokaloryczne, mocno - białkowe. co ważne, jem o stałyc porach, zachowując przerwę 3 h pomiędzy posiłkami. 

za kilka dni zaczynam kolejne wyzwanie. 1,5 l wody dziennie. chyba nie muszę dodawać, że wypicie całej butli wody, to dla mnie nielada wyczyn... nie lubię wody. mogę się napić gazowej... ale zwykła, fuuujj