No to wracam :-) 97,5 - Walczę ;-)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (27)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 20154 |
Komentarzy: | 539 |
Założony: | 2 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 25 sierpnia 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Wiedziałam, że tak będzie- ponieważ postanowiłam przejść na dietę po Nowym Roku, to w święta wcinałam chyba na zapas Dobrze, że dzisiaj do pracy to nie będę biegała co chwila do lodówki. Siedzę i tak najedzona jak bąk! No ale te dni do Sylwestra to sie opanuję, żeby jakoś wyglądać...
Chociaż muszę powiedzieć, że i tak waga mile mnie zaskoczyła- po takim obżarstwie pokazała "tylko" 1,5 kg więcej.... A tak się bałam na nią wejść. Dam radę to spalić, a co!
Jest taka noc, na którą człowiek czeka i za którą tęskni.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Jest taki wyjątkowy wieczór w roku, gdy wszyscy obecni gromadzą się przy wspólnym stole,
Jest taki wieczór, kiedy gasną spory, znika nienawiść...
Wieczór, gdy łamiemy opłatek, składamy życzenia...
To noc wyjątkowa... Jedyna... Niepowtarzalna...
Noc Bożego Narodzenia.
z Świątecznymi życzeniami
ZDROWYCH - bo to najważniejsze.
PEŁNYCH MIŁOŚCI - bo to sens życia.
WIARY - bo pozwala przetrwać trudne chwile.
NADZIEI - bo wtedy niemożliwe jest możliwe.
Wracam do Vitalii... Od lipca praktycznie "zerwałam" z dietą i od razu +4 kg.... Od 03.01.2013 roku zaczynam dietę i ćwiczenia... Zapomniałam, że 04/05 stycznia mam imprę, ale cóż poszaleję i wrócę grzeczna :-) Muszę dać radę-w następne wakacje (planuję wrzesień) będę szczuplejsza, dzięki czemu będę lepiej się czuła!
Trzymajcie za mnie kciuki, proszę!
No to wczoraj chyba jednak okazałam się wredną bratową. Nie powiem, żebyście nie miały w tym swojego udziału. Nie było ani jednego komentarza, że ok, zrób mu te urodziny i z głowy. No i Marcelaaaa.... A o zmywaniu i tak by nie było mowy.
No to myslę sobie- taki cwany jesteś, myślisz, że mnie wkręcisz. Mógł po prostu poprosić, nie byłoby problemu, ale nie, On chciał ze mnie zrobić idiotkę. No to wymyśliłam: zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że jest taka ładna pogoda, że szkoda siedzieć w domu, to spotkajmy się na działce. Niech przyniosą co tam chcą na grila a ja zrobię sałatkę. Sałatki wcale nie zamierzałam robić, żarełko na działeczce miało być na papierowych talerzykarz, coby zmywania nie było (jedynie picie miało być podane "po ludzku", czyli w szkle). Dodałam jeszcze, że skoro nas od czwartku nie ma, to muszę skosić działeczkę, a oni sobie spokojnie posiedzą i pogadają :-)
I wiecie jaki skutek? NIE POJAWILI SIĘ, NIE ODBIERAŁ TELEFONU, NIC CISZA!!!!
Także kochany szwagierek chyba jednak się rozczarował bratową...
Jak powiedziałam mężusiowi jaki plan wymyśliłam i że braciszek musi zrobić sam zakupy na SWOJE urodziny, to od razu powiedział, że nie przyjdą :-)
I co Wy na to moje postępowanie????
Słuchajcie, wczoraj mój szwagier mnie rozwalił! Nie utrzymujemy jakichś bliskich rodzinnych kontaktów. Widzimy się wręcz chyba raz na rok. No i wczoraj naraz nawiedził nas (drukarka mu potrzebna była, a on nie ma więc rozumiecie dlaczego nam się objawił :-) No to siedzimy, jemy obiadek, piwko, gadamy i nagle On mówi "Jutro mam urodziny". No to my brawo, życzenia, a On naraz "To ja jutro do Was przyjdę z dziewczyną". No OK. No to dzisiaj po pracy ja muszę lecieć na zakupy, zrobić im amu, kupić jakiegoś torta, kupić mu prezent. Nieźle mnie załatwił, co?
Chociaz z drugie strony fajna metoda na to, żeby ktoś wyprawił mi urodziny....
Buziaki, miłego dnia!