Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać, zajmować się działką i spotykać ze znajomymi. Strasznie ostatnio przytyłam i źle się z tym czuję. CHCĘ SCHUDNĄĆ!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20154
Komentarzy: 539
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anulkako

kobieta, 47 lat, Lubin

168 cm, 102.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

No to wracam :-) 97,5 - Walczę ;-)

9 października 2013 , Komentarze (4)

W ostatnim tygodniu naprawdę się przyłozyłam. Była zachowana dieta, 2 razy w tygodniu fitness, raz zumba, a spadek blleee tylko 0,5 kg. A chciałoby się już być laska nebeska! Ale cóż trzeba się męczyć i czekać :-( Ale mam mały sukces- wczoraj AŻ dwie osoby mi powiedziały że schudłam (w sumie od 01.10.2013), więc efekt jakiś chyba jest. No to walczę dalej! 

2 października 2013 , Komentarze (3)

...no właśnie nie ma się czym chwalić- spadek jest oszałamiający aż 0,1 kg ;-) ale muszę przyzanć, że nie bardzo się przyłożyłam. Tak naprawdę to od wczoraj (01.10.2013) zaczęłam dietę (ruszać zaczęłam się już we wrześniu- zumba, fitness itp., ale krótko i z wypadem na wakacje, gdzie wszystko było tak pyszne, że ciągle się objadałam, a najlepsze były słodycze mniam mniam). Dlatego doła nie mam, że tak naprawdę nie schudłam. Ale w przyszłym tygodniu będzie -1 kg!

25 września 2013 , Komentarze (3)

Po raz kolejny wracam z mocnym postanowieniem poprawy! Będę przestrzegać diety, będę ćwiczyć minimum dwa dni w tygodniu. Muszę schudnąć! I-szy cel- Sylwester! Jak najwięcej! Idealnie by było 1 kg tygodniowo... DAM RADĘ, A CO!!! 

9 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Od 3 stycznia miałam zacząć dietę, ćwiczyć regularnie, a tu zupełnie niespodziewanie odeszła moja bardzo kochana Matka Chrzestna! Nie mogę w to uwierzyć! Ani w głowie mi było dietkowanie, teraz biorę się w garść i mam nadzieję, że po woli bedzie "normalnieć"....

27 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Wiedziałam, że tak będzie- ponieważ postanowiłam przejść na dietę po Nowym Roku, to w święta wcinałam chyba na zapas  Dobrze, że dzisiaj do pracy to nie będę biegała co chwila do lodówki. Siedzę i tak najedzona jak bąk! No ale te dni do Sylwestra to sie opanuję, żeby jakoś wyglądać...

Chociaż muszę powiedzieć, że i tak waga mile mnie zaskoczyła- po takim obżarstwie pokazała "tylko" 1,5 kg więcej.... A tak się bałam na nią wejść. Dam radę to spalić, a co!

21 grudnia 2012 , Skomentuj

Jest taka noc, na którą człowiek czeka i za którą tęskni.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Jest taki wyjątkowy wieczór w roku, gdy wszyscy obecni gromadzą się przy wspólnym stole,

Jest taki wieczór, kiedy gasną spory, znika nienawiść...

Wieczór, gdy łamiemy opłatek, składamy życzenia...

To noc wyjątkowa... Jedyna... Niepowtarzalna...

Noc Bożego Narodzenia.

 

z Świątecznymi życzeniami

ZDROWYCH  -  bo to najważniejsze.
PEŁNYCH MIŁOŚCI  -  bo to sens życia.
WIARY  -  bo pozwala przetrwać trudne chwile.
NADZIEI  -  bo wtedy niemożliwe jest możliwe.

 

19 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Wracam do Vitalii... Od lipca praktycznie "zerwałam" z dietą i od razu +4 kg.... Od 03.01.2013 roku zaczynam dietę i ćwiczenia... Zapomniałam, że 04/05 stycznia mam imprę, ale cóż poszaleję i wrócę grzeczna :-) Muszę dać radę-w następne wakacje (planuję wrzesień) będę szczuplejsza, dzięki czemu będę lepiej się czuła!

Trzymajcie za mnie kciuki, proszę!

20 czerwca 2012 , Komentarze (8)

No to wczoraj chyba jednak okazałam się wredną bratową. Nie powiem, żebyście nie miały w tym swojego udziału. Nie było ani jednego komentarza, że ok, zrób mu te urodziny i z głowy. No i Marcelaaaa.... A o zmywaniu i tak by nie było mowy.

No to myslę sobie- taki cwany jesteś, myślisz, że mnie wkręcisz. Mógł po prostu poprosić, nie byłoby problemu, ale nie, On chciał ze mnie zrobić idiotkę. No to wymyśliłam: zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że jest taka ładna pogoda, że szkoda siedzieć w domu, to spotkajmy się na działce. Niech przyniosą co tam chcą na grila a ja zrobię sałatkę. Sałatki wcale nie zamierzałam robić, żarełko na działeczce miało być na papierowych talerzykarz, coby zmywania nie było (jedynie picie miało być podane "po ludzku", czyli w szkle). Dodałam jeszcze, że skoro nas od czwartku nie ma, to muszę skosić działeczkę, a oni sobie spokojnie posiedzą i pogadają :-)

I wiecie jaki skutek? NIE POJAWILI SIĘ, NIE ODBIERAŁ TELEFONU, NIC CISZA!!!!

Także kochany szwagierek chyba jednak się rozczarował bratową...

Jak powiedziałam mężusiowi jaki plan wymyśliłam i że braciszek musi zrobić sam zakupy na SWOJE urodziny, to od razu powiedział, że nie przyjdą :-)

I co Wy na to moje postępowanie???? 

19 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Słuchajcie, wczoraj mój szwagier mnie rozwalił! Nie utrzymujemy jakichś bliskich rodzinnych kontaktów. Widzimy się wręcz chyba raz na rok. No i wczoraj naraz nawiedził nas (drukarka mu potrzebna była, a on nie ma więc rozumiecie dlaczego nam się objawił :-) No to siedzimy, jemy obiadek, piwko, gadamy i nagle On mówi "Jutro mam urodziny". No to my brawo, życzenia, a On naraz "To ja jutro do Was przyjdę z dziewczyną".  No OK. No to dzisiaj po pracy ja muszę lecieć na zakupy, zrobić im amu, kupić jakiegoś torta, kupić mu prezent. Nieźle mnie załatwił, co?

Chociaz z drugie strony fajna metoda na to, żeby ktoś wyprawił mi urodziny....

Buziaki, miłego dnia!