Dzisiaj jestem super!!!
Dieta, ćwiczenia i motywacja :D Wszystko idzie po mojej myśli :D Ale jestem super!!! :P
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (9)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 10883 |
Komentarzy: | 169 |
Założony: | 11 października 2014 |
Ostatni wpis: | 2 marca 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Dzisiaj jestem super!!!
Dieta, ćwiczenia i motywacja :D Wszystko idzie po mojej myśli :D Ale jestem super!!! :P
Od wesela jest kiepsko, wybiłam się z rutyny ćwiczeniowej i normalnie mi się nie chce. A już było tak fajnie, wstawałam rano i tylko myślałam o tym ile dzisiaj poćwiczę i jak to zmieścić w harmonogramie dnia. A teraz zamiast ćwiczyć sadzam dupę na krześle i siedzę. Dobrze, że w domu nie ma niczego słodkiego bo pewnie przy okazji bym wżerała jakieś bomby kaloryczne. A i bez tego się nie obyło bo w ruch poszły krówki - dobrze że chłopak mi je zabrał :P Jedyne co mi się udało zachować to godz dziennie na steperze, ale to za mało żeby schudnąć... Zwłaszcza jak się nie trzyma diety. Kurdę, a wszystko było na dobrej drodze!
Nie ma co dzisiaj biorę się za siebie i zaczynam od nowa trening i dietę, przecież do wakacji ma ważyć 45 kg!!! :D
Strasznie mnie wkurza ten brak konsekwencji i samodyscypliny z mojej strony. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa................!!!!!!!!!!!!!
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Co tu dużo mówić, po jednym weekendzie wróciłam praktycznie do początkowej wagi... nawet nie chce mi się o tym pisać I to zawsze będzie tak wyglądać? Całe życie trzeba będzie się pilnować? A jak sobie odpuścisz na chwilę to bum i znowu jesteś w starym rozmiarze... Trochę przygnębiające
Ale ćwiczenia zaliczyłam, choć zaczynam praktycznie od nowa. Więc dziś dzień pierwszy
Wesele, wesele i po weselu :D Diety też nie było, ale co tam zabawa była najważniejsza I było totalnie super
A dzisiaj wzięłam się za siebie i wróciłam do diety i ćwiczeń, także dobrze rozpoczęty poniedziałek
Dzisiaj zero diety tzn w sumie zero jedzenia :/ Co czuję jedzenie to mam odruch wymiotny. Czyżby reakcja na antybiotyk?
Już miało być lepiej, już miałam być zdrowa, no to angina i antybiotyk A w sobotę wesele! Ale mam już tego dość, katar prawie przeszedł, a bolące gardło nie przeszkodzi mi w ćwiczeniach. Dzisiaj wracam do stepera i nic mnie nie powstrzyma !
Kiepsko jest Choroba mnie dopadła i cały tydzień leżę zamiast trenować Już mi tego brakuje, ale nie mam najzwyczajniej w świecie sił. Zmobilizowałam się chociaż do trzymania diety i jedzenia 1200 kcal. Ajjj niech to się już skończy!
Moja radość była przedwczesna Robiłam pomiar i okazało się, że znowu przybrałam w tali, brzuchu i biodrach A naprawdę się staram, nie jem słodyczy, trzymam dietę, dziennie ćwiczę! To jest niesprawiedliwe! Waga się nie rusza, a cm przybył
Czy to możliwe, żeby tak było przez wodę? Wczoraj rozpoczęłam wyzwanie - 1,5 l wody dziennie i tyle piję. Ale już wieczorem mi nie pasowało, bo byłam cięższa o 1,5 kg a dzisiaj jestem szersza o 2 cm. Kiepsko to widzę...
Wczoraj nie poszło mi za dobrze, bo miałam męczący dzień i nie miałam siły na ćwiczenia, ale za to starałam się pić dużo wody :)
Ale dzisiaj nie było tak źle rano, gdy się ważyłam. Waga spadła ciut ciut, ale cały czas idę w dół i to mnie cieszy :)
A dzisiaj wrzuciłam pełny power i ćwiczę od rana, z małą przerwą dla zmarłych :) Jest super! Ogromna satysfakcja :D
Ćwiczenia stały się moją odskocznią od myślenia :) Chociaż nie ukrywam, że jednak myślę... o moich chłopakach...byłym (nie doszłym) i obecnym. Dzisiaj spotkałam byłego na cmentarzu i zachował się jakby mnie nie widział. Przykro mi się zrobiło, bo byliśmy raczej w dobrych stosunkach, ale on teraz ma dziewczynę... Może nie pozwala mu byłym mówić 'cześć'.
A mój obecny, jest najwspanialszy na świecie, ale czasami mi się wydaje, że nie ma między nami chemii, że zawsze wszystko było takie poukładane. A teraz bardzo czekam na to,aż mi się oświadczy...hmmm... w sumie nie czekam aż tak na oświadczyny . Czekam na to kiedy zaczniemy razem żyć. Bo trzy lata to długo jak na randkowanie :( A wiem, że bez zaręczyn i ślubu razem nie zamieszkamy. Więc wychodzi na to, że jednak czekam na zaręczyny :P
W sumie ciekawe wnioski przy święcie raczej zmarłych a nie żywych, ale tak wyszło :)
Nie wiem co o tym myśleć, czy działać coś czy czekać ... ehh...