Sukces, dyscyplina i rozwaga :D Tak bym mogła dziś określić sama siebie :D Wszystko co zaplanowałam zrealizowałam ;D Cudownie
spalonych kalorii 411
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (9)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 10716 |
Komentarzy: | 169 |
Założony: | 11 października 2014 |
Ostatni wpis: | 2 marca 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Sukces, dyscyplina i rozwaga :D Tak bym mogła dziś określić sama siebie :D Wszystko co zaplanowałam zrealizowałam ;D Cudownie
spalonych kalorii 411
Dzisiaj zaczynamy od nowa Tiffany, Balla wracam ze zdwojoną siłą i walczymy A przyda się trochę endorfin bo jestem taka zła .... ale najpierw na oddech Katy B
Widać leci to już falowo :/ Co prawda wtorek nie był taki zły, bo przyjechała mój luby i spędziliśmy bardzo aktywnie czas ale poza ćwiczeniami z nim, nie zrobiłam nic więcej, ale też prawie nic nie jadłam, bo czasu nie było
Ale wczoraj to już pojechałam na maksa - impreza firmowa/urodzinowa .... Każdy obiad, każdy kawkę, deserek no duuuż alkoholu! A alkohol bardzo tuczy i dzisiaj czuję się jak wieprzyk A rano z powrotem do pracy i teraz odsypiałam wczorajszy dzień i lekkiego kaca. Mam nadzieję, że imprezy na jakiś czas się skończyły i będę mogła się skupić na odchudzaniu.
Wiem, że powinnam zmienić moje nawyki żywieniowe, ale dożo trudniej jest to wcielić w życie niż powiedzieć Dzisiaj jak zwykle wybiegłam z domu bez śniadania.... Budzik dzwonił 5:40 ale wstać się nie chciało A plany były tak ambitne: poćwiczyć, zjeść śniadanie, zrobić pomiar :) Ehhh...
Pierwszy posiłek: 11:00
A w domu mama upiekła chleb.... Nie musze chyba nic dodawać....
Ale teraz biorę się za ćwiczenia!!!
Boczki z Tiffany, 30 min zumby i jak mi starczy sił to 30 min na steperze oglądając Przyjaciółki
Do dzieła!!!!
Dzisiaj ćwiczę z Tiffani na moje nieszczęsne boczki
a do tego steper 30 min :)
Na razie zapał jest, oby tak było cały czas :D
Powinnam chyba od czegoś zacząć w tym moim odchudzaniu. Przede wszystkim muszę kupić baterie do wagi, bo nie mam jak kontrolować moje postępy (o ile w ogóle będą ). Poza tym muszę określić porę dnia w której będę robiła pomiary. I będzie to chyba wieczór, około godz 19. Wiadomo, ze rano jest się lżejszym i szczuplejszym, a ja chcę mieć prawdziwy obraz samej siebie.
Postanowiłam zapisać się do vitalia bo muszę coś zrobić ze swoim życiem. Konkretnie zacząć nad nim panować i nad tym co jem. Nie czuję się bardzo gruba, nie mam problemów z pewnością siebie i nic by się nie zmieniło w moim życiu, gdyby nie koleżanka z pracy, która ukratkiem się mnie zapytała czy czasem nie jestem w ciąży?!
Kiedy przyszłam do domu, spojrzałam w lustro, wypuściłam mój wiecznie wciągnięty brzuch i zobaczyłam kobietę w 5 miesiącu ciąży. Dopiero mi się oczy otworzyły Bo potomstwa się nie spodziewam...
Mam wspaniałego chłopaka, który nic nie mówi, pomimo tego, że jak się poznaliśmy ważyłam 47 kg. Myślę, że jemu też to przeszkadza, ale nic nie mówi tylko zabiera mnie na rowery, pływalnie, rolki. Za to go kocham, bo w spaniały sposób namawia mnie do aktywności, a ja lubię aktywność pod warunkiem, że mam z kim ją uprawiać.
Mieszkam z mamą która jest bardzo otyła i nie chce/nie potrafi nic z tym zrobić, a przy okazji nie wspiera mnie w żaden sposób w mojej walce. Wręcz przeciwnie - lodówka jest zawsze wypełniona pysznościami, w szafce zawsze znajdzie się czekolada, chipsy, albo ciasteczka, a po pracy przychodzę na cudownie smaczny obiad. Wszystkie próby wytłumaczenia jej że powinnyśmy się obie zdrowiej odżywiać kończą się kłótnią
Ale dzisiaj zaczynam nowy rozdział w moim życiu i tym razem się nie poddam!!! I wierzę, że mi się uda, a wszystkie wpisy i komentarze jakie tu znajdę będą mnie motywować Najważniejsze przezwyciężyć samego siebie, a z resztą sobie poradzę