Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

będzie dobrze!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28167
Komentarzy: 704
Założony: 3 stycznia 2015
Ostatni wpis: 30 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ktoragodzina

kobieta, 33 lat, Warszawa

160 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2015 , Komentarze (15)

Moje drogie! Piszę do Was już jako dwudziestoczterolatka! Urodziny spędziłam pijąc herbatę o smaku jagodowej muffinki, jedząc moją tartę i oglądając film "Podróż na sto stóp". BAJECZNIE :)

Właściwie to miałam dwa torty - jeden w pracy, jeden w domu. Mamy taką tradycję, że każdy urodzinowiec ma niespodziankę - przybiegamy do jego biurka z tortem, śpiewając 100 lat. Ja dostałam red velvet z malinami, moje ulubione :) Dostałam też super prezent! Jestem tak zadowolona, szczególnie jeśli chodzi o pedi. Nigdy nie byłam, zawsze staram się robić sama, ale wiadomo - lepiej u profesjonalisty :) 

A od mojego chłopca dostałam zegarek, bo zauważył jak często je psuję :P Ah mój chłopiec, taki spostrzegawczy :) Zegarek jest fajny, casualowy i bardzo dziewczęcy z podświetlanym cyferblatem, taki bajer! :)

Dostałam też kwiaty, ale bardziej na przeprosiny i w poniedziałek, dlatego zdążyły już lekko zwiędnąć :)

To by było na tyle, ćwiczyć mi się ostatnio nie chce, jakaś szarość i smutność mnie powoli ogarnia... Jutro pojadę rowerem do pracy w ramach wyrzutów sumienia za zjedzone kawałki ciast i tortów. Rano na wadze 66. 

1 września 2015 , Komentarze (12)

Jutro 2 września - moje 24 urodziny. Czas szybko leci, waga trochę wolniej - 55,9 kg :)

Najprawdopodobniej spędzę je sama, mój chłopiec pracuje i raczej się nie zobaczymy. Za to zaplanowaliśmy już weekend :) W sobotę wieczorny piknik nad Wisłą. Chyba się naprawdę starzeję, bo zazwyczaj była to pita impreza :)

W szaleńczym zapale zrobiłam sobie cheat tort, który nie jest tortem, tylko tartą i to taką oszukaną, bo z oreo (a raczej biedronkowym orito :D). Boże, ona ma chyba miliard kalorii! Ale troszkę sobie jutro zjem :)

Oto składniki:

Oczywiście o połowie zapomniałam i musiałam biegać do sklepu... ehh, nie zaliczę tego niestety do dzisiejszych ćwiczeń :)

A oto efekt: 

I do lodówki hop na całą noc. 

Cukiernikiem wprawnym to może i ja nie jestem, ale czasem lubię coś upichcić. 

Polecam łasuchom i leniwcom, bo robiłam ją może 15 minut :) Lekko zmodyfikowałam przepis: https://app.vitalia.pl/tarta-oreo/ i zamiast śmietanki dodałam serka mascarpone. Czuje się jak małe dziecko, przed którym mama schowała cukierki i które właśnie je znalazło!  (tort)

100 lat dla mnie <3

27 sierpnia 2015 , Komentarze (24)

Moja waga znów głupieje, już było 66,2, teraz nagle 67... Nie wiem, może to jednak przez zbliżającą się @. Piję pokrzywę na problemy z zatrzymywaniem wody. Czy te z Was, które biorą tabletki anty też mają podobny problem? Czuje się jak kulka, i wciąż taka gruba, mimo tego, że już prawie 14 kg za mną. Nie widzę w lustrze tej zmiany, bo całe życie miałam wielki brzuch i chyba aż tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego widoku, że utrwalił mi się w pamięci. Przeglądałam dziś swojego facebooka, znalazłam zdjęcie moje i mojego chłopaka (jemu udało się zrzucić 7 kg bez odchudzania :p). A ja na pierwszym zdjęciu wyglądam niczym kobieta w ciąży. 

24 sierpnia 2015 , Komentarze (53)

Moja waga na dziś to 66,3 - powoli zrzucam pierniczki z brzuszka prawie 14 kg za mną :)

Zaczęłam tydzień rowerowo, jako że kawałek mam do pracy - około 7 km, a po drodze masa świateł, to dojazd zajmuje mi 25-30 minut, malutkie kardio na początek dnia :) Dziennie daje to około godziny bez zbędnego wysiłku. Staram się jeść śniadanie dopiero w pracy, podobno na czczo działa jeszcze nocny metabolizm... Czy to prawda? Nie wiem, ale nie mogę się rano zmusić do śniadania.

----

Z innej beczki - jestem lumpeksoholiczką na odwyku. Ostatnio sporadycznie robię zakupy, tylko to, co aboslutnie jest mi potrzebne, a lumpeksy to jednak zakupy przyjemnościowe. Nieraz jednak wygrywa ze mną chęć wydania małej kasy :)

Tutaj plisowana koszula, bardzo fajna, ale niestety prześwituje i warto zalożyć pod nia ciemny top :) i oversizowa bluzka, która ma fajny deseń, ale niestety za bardzo go nie widać, idealna z ciemnymi rurkami :) Za całość zapłaciłam jakieś 11 zł.

W mojej szafie też znajduję małe skarby! Na przykład przy okazji porządków natknęłam sie na bluzkę, która ma huhu chyba z 7 lat :)

Dziś mija 140 dzień mojej zmiany. 


21 sierpnia 2015 , Komentarze (14)

Nie pisałam, bo byłam w Toruniu i w Ciechocinku :)

Spontanicznie sobie pojechaliśmy - ot tak, pozwiedzać. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam w tym pięknym mieście. Spotkaliśmy się z koleżanką, która pochodzi z Torunia i w tym czasie akurat była u swoich rodziców. Pokazała nam Toruń od strony gastronomicznej :) To miasto pysznego i taniego najadku i napitku :) No  tak pysznej pizzy to ja nie jadłam nigdzie! I piwa piernikowego pyszniejszego też nie piłam. Przybyło mi 1,5 kg, ale obiecuję zrzucić grzecznie ;)

Bardzo nas dziwiły toruńskie ceny - piwo w pubie 5-6 zł, obiad za 15 zł, jeju! I brak kolejek w Manekinie. Te z Was, które są z Warszawy zapewne wiedzą, o co mi chodzi :)

Tutaj nasz minizestaw degustacyjny - piwka dla dzieciaków :P

A tu kilka innych zdjęć: 

Zachwycałam się Wydziałem Polonistyki UMK (aż żal, że studiowałam na UW :P)

A do Ciechocinka, jak emeryci, pojechaliśmy z powodu mnóstwa czasu - jednak Toruń to takie weekendowe miasto.

Dziś jeszcze poszłam do RCKiK oddać krew - 450 ml poszłooooo! Przy okazji dowiedziałam się, że mam wzorowe badania i grupa krwi jak zawsze chwalona i cenna. To był mój kolejny raz i dostałam legitymację :)

12 sierpnia 2015 , Komentarze (12)

Szatańską wagę zobaczyłam dziś na wyświetlaczu! Ale super :D


Ostatnio moja dieta kuleje - wszystko takie byle. Byle co, byle jak. Nie pilnuję regularności. Ale ogólnie trzymam się. Szkoda mi czasu na gotowanie, bo magisterka! Każdą wolną chwilę staram się jej poświęcić. 

Jak będę grzeczna, to zjem sobie takie cudeńko, już chyba za chwilę (jejuuuu, ale mi się chce pizzy) :)

No i jeszcze tylko pochwalę się nowymi lakierami, ostatnio cały czas myślę o białym lakierze, którego NIGDY nie miałam - Rossmann, Eveline 6,49, Miss Sporty 2,08 - kocham swoje skąpstwo :) 

9 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

JEJU, ALE UPAŁ! JAK W PIEKLE! Tak, słyszycie to z każdej strony :)

Ale już nie mogę, nie mogę spać, leci mi krew z nosa, nie mogę pisać magisterki, a termin tuż-tuż. Nie mogę się na niej skupić.

CHCĘ CHŁODKU, UPRAGNIONEGO CHŁODKU, nie jestem z tych, co narzekają, tylko raczej z tych, co wolą jesień :)

Wczoraj miło spędziłam czas nad Wisłą, na piwku, na plaży, na kocyku, było tak przyjemnie chłodno od wody, że ojej!

A dziś zjadła kilka kawałków pizzy i wiecie co? Ale była pyszna :) Ostatnio przed @ zjadłam milkę oreo i OMOJBOŻEWOW! Nie jadłam czekolady hm...od marca :)

Na kolację grzecznie, marchewki z pastą sojowo-limonkową - spokojnie, nie zjadłam całej pasty :) 

Przypomniało mi się, że ostatnio na promocji w Diverse kupiłam spodeneczki koronkowe, bardzo dziewczęce (mam je na sobie na piewszym zdjęciu). No i Bershkowe chino (jakoś słabo widać)

7 sierpnia 2015 , Komentarze (16)

Wesele, wesele i po weselu :) Trochę nie pisałam, bo już w poniedziałek przeziębiłam i ledwo żyłam. Gorączka przy takiej pogodzie to coś nie do opowiedzenia. Ale już dobrze :)

W ferworze przygotowań i popędzań mojej mamy - "prędzej, prędzej, nie zdążymy!" nie udało mi się zrobić zdjęcia w pełnej krasie, mam tylko takie w rosole :D

Docelowe buty były bardziej kryte i nie wystawały mi tak palce :)

Miałam złoty naszyjnik i bransoletę w tym samym kolorze.

Puchłam z dumy, kiedy ciotki, wujkowie i babcie albo nie poznawały mnie, albo doceniały efekty mojej diety :)

To tak w skrócie, nie wzięliśmy aparatu, o torebce z telefonem zapomniałam już na początku wesela, bo było tak super, że aż brak mi słów!

Dziś zaszłam do Bershki, bo piątek i brak obowiązków, kupiłam spodnie typu chino (zupełnie przypadkiem, bo postanowiłam w tym miesiącu wydawać tylko na rzeczy ABSOLUTNIE niezbędne) beżowe, które miałam kiedyś, ale wyrosłam  :) (jakieś 2 numery za duże). Ostatnio marzyły mi się, stwierdziłam, że to must have, niezbędnik i kosztowały 29,90, poźniej Wam pokażę. ALE!!! ROZMIAR! Chyba nigdy nie miałam takiego :) A przynajmniej nie pamiętam, abym kiedykolwiek taki nosiła! 

Pozdrawiam i widzimy się po weekendzie :)

31 lipca 2015 , Komentarze (25)

Na początek - dzisiejsza waga. Tadam!!!!


Już jutro wesele! Marzyłam o tym, żeby zrzucić trochę kilogramów na nie (to był mój cel od kwietnia) i udało się! 79,7 kg - 67,2 kg = 12,5 kg! Brawo ja :)

Zdecydowałam, że nie będe szaleć z kolorem paznokci, skoro sukienka w kolorze krwistym. Postawiłam na elegancki nude z Golden Rose. Ostatnio na nowo odryłam zalety tej firmy.  

Boję się tylko o swoje stopy. Jako że należę do tej grupy kobiet, która nie lubi niepotrzebnie męczyć się i wybiera płaskie buty, mam problem z obcasami. 2-3 godziny to maksymalny czas, jaki mogę wytryzmać, bo a to obtarcie, a to coś tam. Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na obcasy? :) Moja koleżanka poleciła mi sztyft na obtarcia Compeed, czy któraś z Was może coś o tym powiedzieć? A moje butki to coś takiego: 

Ale ze mnie nudziara, same proste rzeczy, bez szaleństw :P

28 lipca 2015 , Komentarze (39)

Waga na dziś to 67,7!!! A znaczy to tyle, że jeszcze 4 kg i pozbedę się nadwagi. Chyba nie pamiętam, kiedy nie miałam nadwagi. 

Znalazłam kompana do częstszej jazdy na rolkach i tak oto wczoraj z koleżanką jeździłyśmy przez 2 h, co wedle kalkulatora spalania kalorii daje (https://app.vitalia.pl/#main-form):

Jazda na rolkach przez 120 minut

Czas trwania ćwiczeń:120 min
Waga:68 kg
Spalone kalorie:999
Trochę bujda (moim zdaniem).
Ale, ale! Nie ma to jak oglądać własne zdjęcia w trakcie przemian! Oto znów ja :)