Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć i już! :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55328
Komentarzy: 524
Założony: 10 lutego 2006
Ostatni wpis: 5 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jusiaq

kobieta, 37 lat, Wrocław

162 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2006 , Komentarze (11)

no zaczyna spadać. Chyba to faktycznie wina okresu jest :) Wczoraj biegałam. Zrobiłam prawie 5 km!!! i dałam radę!Do tego zrobiłam 300 zwykłych brzuszków i jakieś 50 brzuszków z tańca, czyli takich po których zrobieniu mam ochotę położyć się i już nie wstawać :P No i muszę się pochwalić bo wczoraj zrobiłam 23 tys. kroków co równa się ponad 13,5 km :D Z tego 5 km przebiegałam ;P Muszę schudnąć!Do wakacji tak niewiele czasu zostało, a ja nadal wyglądam jak puciowata kluseczka :( smark!

16 maja 2006 , Komentarze (8)

39 dni do wakacji!!!!ja się chyba załamię nerwowo!!!! Waga miała spadać,a tym czasem przez moje głupie obżarstwo podskoczyła 2 kg w górę! Dlatego dziś ostro wzięłam się za siebie. Robię brzuszki,ćwiczę,skaczę i byłam już na rowerku. I mam zamiar biegać pod wieczór! Bleh! muszę dawać z siebie wszystko!!! i zaprzeć się!!!!Czuję się jak wielki pulpet! serio ._. Jakoś tak mi źle dziś we własnej skórze. Byłoby dobrze gdyby było jej mniej! To wina tego głupiego okresu..Musiałyśmy nieźle tam na górze narozrabiać,że nas okresem ukarano :P Czy wiecie czy podczas okresu waży się mniej czy więcej?

16 maja 2006 , Komentarze (2)

no nie!byłam na łódce przez weekend i było niekontrolowane żarcie :/ i wczoraj też niestety i waga skoczyła o 2 kg ;( smark! muszę coś z tym zrobić....

11 maja 2006 , Komentarze (4)

Dzis znów nieśmiało weszłam na wagę...I oczywiście 62 :DDDD weeeeeeeeee 10 kg za mną! :D w sumie powinnam schudnąć drugie tyle ;P bo mam 162 cm wzrostu :P ale jeśli schudnę jeszcze te 6 to będę szczęśliwa. Może teraz zastosować jakąś dietę radykalną? Tylko 6 kg do zrzucenia...cel tak blisko...

10 maja 2006 , Komentarze (10)

Taaaaaaaaaaaak!!!!!Myślałam,że waga już na całe moje życie będzie stała w miejscu. Organizm przyzwyczaił sie do dużo mniejszej ilości kcali i spokojnie daję radę ze wszystkim. Ale waga wciąż stała...nawet podskoczyła do 64! :[ Ale ze mnie uparty baranek (zodiakalny ;) ) i jak już się zawzięłam to koniec! Więc zaczęłam biegać (znów) i kupiłam książkę do ćwiczeń na każdy dzień i oczywiście codziennie robię z niej ćwiczenia-codziennie po 15 minut. Dziś rano wchodzę na wagę...schodzę,wchodzę jeszcze raz....schodzę...oddycham...sprawdzam czy waga jest dobrze ustawiona...wchodzę jeszcze raz...TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!62 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Yes!!!!!!!!!!!ruszyło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Myślałam,że padnę ze szczęścia!!!Nie mogę w to uwierzyć!!!! ;( chyba się popłaczę ze szczęścia...

9 maja 2006 , Komentarze (2)

HejQ!Wczoraj miałam pracowity dzień. Byłam w bibliotece i pisałam swoją pracke. Mam już 10 stron. Potem byłam na tańcu i aikido :) A po powrocie poszłam jeszcze biegać :) uff dziś zajęcia do 18 :/

8 maja 2006 , Komentarze (6)

Czeka mnie ciężki tydzień. Po pierwsze ostro biorę się w garść czyli pełna mobilizacja do życia. Nie chodzi tu o dietkę, chociaż przede wszystkim,ale o uczelnię, życie towarzyskie i moje życie kulturowe. Najgorsze to jak człowieka złapie leń i nie robi nic. A mnie jakieś letnie lenistwo dopada! Muszę z tym walczyć. Wczoraj napisałam 3 prace na uczelnię, a dzis jadę do biblioteki doszlifować jedną z nich. Poza tym dzis mam taniec i aikido :) A w tym wszystkim dieta i mnóstwo innych rzeczy o których muszę pamiętać :P Ale będzie dobrze!Pogodoa jest piękna! :D

6 maja 2006 , Komentarze (9)

Tak!Właśnie sprzątałam szafę i wyrzucałam z niej to czego żadna szanująca się dziewczyna (nawet z odjechanym stylem) w życiu nie powinna zakładać tzn. babcine spódnice,dresy,kurtkę w paski z ortalionu i inne tego typu hity :P ubawiłam sie po pachy przy tym. Ale wróćmy do szortów. Otóż wyrzucając to wszystko natknęłam się na białe jeansowe szorty, które kiedyś kupiła moja mama na jakimś wyjeździe. Otóż szorty zawsze mi się pieklienie podobały, bo wyobrażałam sobie,że takie szorty to tylko super laski noszą. Bo ja nigdy w te szorty nie weszłam :/ Pamiętam,że nawet jak kiedyś udało mi się je wcisnąć na mój gruby tyłek, to nie było nawet mowy o tym,żeby zapiąc suwak :/ Więc wcisnęłam te szorty głęboko, tak żeby mi nie zatruwały życia i oto leżały one przede mną....Moja zmora. Z kwaśną miną, postanowiłam sprawdzić czy chociaż na jedną nogę mi wejdą :/ Zdjęłam spodnie, wsunęłam jedną nogę,potem drugą i zaczęłam powoli ciągąc je ku górze. Nawet zacisnęłam zęby i wtedy dobrnęłam do uda, gdzie nie napotkały żadnego oporu...o.O zdziwiłam się,że udało mi się je włożyć....zaczęłam skakać po pokoju i wykrzykiwać!Ale mówię sprawdzę ile da się zapiąć i będę nimi odmierzać mój ubytek wagi...!!!!!!!!!!!! zapięłam do połowy...boshe!!!!to cud!po czym trochę z większym wysiłkiem poczęłam dosuwać suwak do góry i udało się!!!!!!!!!!!!jeszcze guzik....NIEEE!!!!zapięłam!!!boshe zapięłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD teraz muszę dojść do tego,żeby zapinać je bez problemu...Ale tak właśnie znikł mój koszmar z dzieciństwa....*_* i teraz wiem,że opłacało się to wszystko....:))))))))))

4 maja 2006 , Komentarze (5)

Życie z 1000 kcali stało się łatwe!Nawet nie wiem kiedy!Dziś zjadłam naprawde sporo,ale zwracałam uwagę na kcale i wyszło mi ich 982 :) A zjadłam płatki śniadaniowe z mlekiem,wypiłam sok,zjadłam sałatkę,zupkę chińską,jajecznicę,barszczyk czerwony,morele suszone i warzywka jakieś. Jest 20,a ja nie dość,że nie jestem głodna to wręcz jestem najedzona i nie dobiłam do 1000 kcali :DDDD Własnie wybielam sobie ząbki to już mój 3 dzień :DDDD Czy widać efekt?Widać!!!!!!Kiedyś jak pomalowałam sie czerwoną szminką to nie mogłam patrzeć na ten wyraz nędzy i rozpaczy...A dziś pomalowałam się różowym błyszczykiem i...wygląda to nieźle *_* Może nie oszałamiająco,ale nieźle :DDDDDD yesss :DDDDD

3 maja 2006 , Komentarze (1)

Dziś mam malutki dołek wieczorny związany z pewnym bucem, który złamał moje niewinne serducho. Ale to co zrobił z moim serduchem (rozerwał je na strzępki) stało się jeszcze większym motorem mojego odchudzania. Mam niewiele czasu,żeby pokazac mu przed wakacjami ile warta jestem ja :) Wygląd nie jest najwazniejszy, wiem o tym. Ale facet zawsze będzie facetem i wpierw spojrzy na wygląd. Zresztą dziewczyny chyba też tak robią...Wszyscy jesteśmy ludźmi. Może przemawia przeze mnie feministka,ale jakoś wydaje mi sie,że facetowi bardziej zalezy na atrakcyjnym wyglądzie partnerki. Ale wracając do tematu. Buc pożałuje tego co stracił. Mam zamiar schudnac,założyć miniówkę, isć do fryzjera,umalowac się ładnie i z uśmiechem na buzi wejść przez próg mojej uczelni niczym gwiazda filmowa...I wtedy będzie to kropka nad i. Bo teraz ma szanse mnie odzyskać, już niewielką,ale ma. Ale kiedy się zmienię zewnętrznie to już będzie koniec słowa "my". Bo nie chcę być z kimś dla kogo liczy się tylko wygląd... Mam nadzieje,że kiedy waga pokaże mi 56 kg moja samoocena podskoczy :) Także dziewczynki nie załamujcie się z powodu jakiś dupków :D